Przed wyborami prezydenckimi temat ochrony zwierząt poruszany był na lubelskim zjeździe Forum Młodych PiS w którym udział wziął Jarosław Kaczyński. We wtorek Prezes PiS razem z szefem partyjnej młodzieżówki, Michałem Moskalem zaprezentowali na konferencji tzw. piątkę dla zwierząt. Jak powiedział szef Forum Młodych PiS:
Chcemy pokazać, że miarą naszego człowieczeństwa jest to, jak traktujemy zwierzęta. Chcemy zakazu hodowli zwierząt futerkowych oraz uboju rytualnego.
#PiątkaDlaZwierząt:
1⃣ Humanitarne traktowanie.
2⃣ Kontrola społeczna ochrony zwierząt.
3⃣ Precyzyjne prawo. Większa ochrona.
4⃣ Bezpieczne Schroniska.
5⃣ Koniec z łańcuchami. pic.twitter.com/8uSWJVrfIT— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) September 8, 2020
Ubój rytualny ma zostać ograniczony do potrzeb krajowych związków wyznaniowych. Większe kompetencje zyskać mają organizacje społeczne- przy odbieraniu zwierząt możliwa będzie asysta policji. Zdefiniowane ma zostać pojęcie kojca, a ochrona weterynaryjna zyska prawo nakładania mandatów. Większej kontroli poddane mają być schroniska, które prawo prowadzić będą miały jednostki gminne i organizacje pożytku publicznego.
Projekt zakazu ferm futerkowych składany był w polskim Sejmie w 2011 i 2016 r. W 2017 r. zmiany w tym kierunku zapowiedział Jarosław Kaczyński, jednak produkcja futer naturalnych nie została po tej deklaracji zabroniona. Zdaniem autora materiału „Krwawy biznes futerkowców”Janusza Szwertnera z Onet.pl, prezes PiS ugiął się pod naciskami branży futrzarskiej:
Lobby futerkowe okazało się silniejsze od Prawa i Sprawiedliwości, a stricte od prezesa Kaczyńskiego.
[related id=35825 side=right] Ówczesną zapowiedź zmiany przepisów komentowała w Radiu Wnet dr Lidia Błaszczyk, która zauważyła, że Polska jest trzecim po Danii i Chinach największym producentem futer naturalnych na świecie. Jak wskazuje pracowniczka Wydziału Biotechnologii i Hodowli Zwierząt Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologii w Szczecinie zakaz hodowli norek wiązałby się z koniecznością przetwarzania odpadów z ferm drobiu i firm przetwórstwa rybnego, które obecnie wykorzystywane są do karmienia hodowanych na futro zwierząt.
[related id=50185 side=left] Zdaniem Szczepana Wójcika, gdyby norki w Polsce nie były karmione tymi odpadami, to zyskałyby na tym firmy niemieckie, zajmujące się ich przetwórstwem. W wywiadzie dla Radia Wnet wyraził on opinię, że branża futrzarska potrafi sama poradzić sobie ze swoimi patologiami, dodając, że złe traktowanie zwierząt przełożyłoby się negatywnie na jakości uzyskiwanego z nich futra. Podkreślał on, że
Stowarzyszenie Otwarte Klatki współpracuje z firmami utylizacyjnymi. 90 % z tych firm należy do kapitału niemieckiego. Ta fundacja przyznaje się do tego, że współpracuje z tymi firmami. Mają oni wspólny cel – zniszczenie branży futerkowej w Polsce. Beneficjentem wprowadzenia ewentualnego zakazu w Polsce są właśnie niemieckie firmy.
Jarosław Kaczyński na konferencji podkreślił, że zmiana przepisów dotyczących ochrony zwierząt ma wymiar humanitarny, a przez to ponadpartyjny. Wskazał, że „w Polsce bardzo często mówi się o europeizacji, że Polska powinna być jak Europa”:
To czasem jest celne, a czasem nie warto się wzorować na państwach, które leżą na zachód od naszych granic. Ale na pewno to jest celne, jeśli mówimy o tym, żeby w Polsce humanitarne standardy odnoszące się do zwierząt były nie gorsze, a nawet może lepsze jeszcze niż w krajach na zachód od naszej granicy.
Fermy futrowe zostały zakazane w takich europejskich krajach jak Wielka Brytania (2000 Anglia i Walia, 2002 Szkocja i Irlandia Płn.), czy Austria (2004, w 6 z 9 krajów związkowych). W Niemczech w 2017 r. wprowadzono bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące tej branży.
A.P.