„Każdy znajduje w swoim życiu jakiś porządek praw i wartości, które trzeba utrzymać i obronić.” – Jan Paweł II. Felieton

Od kiedy pamiętam lubiłem i szanowałem Jana Pawła II. Nam Polakom w tamtych, komunistycznych czasach pod lupą i butem „wielkiego brata” z Moskwy, był On nieprawdopodobnie i wyjątkowo potrzebny.

Motto:

„Każdy znajduje w swoim życiu jakiś porządek praw i wartości, które trzeba utrzymać i obronić. Obronić dla siebie i innych”. – Jan Paweł II 

 

Od kiedy pamiętam lubiłem i szanowałem Jana Pawła II. Nam Polakom w tamtych, komunistycznych czasach pod lupą i butem „wielkiego brata” z Moskwy, był On nieprawdopodobnie i wyjątkowo potrzebny. To On, Jan Paweł II sprawdził się w roli prawdziwego odnowiciela całego polskiego narodu. Nie przeszkadza mi to jednak w napisaniu, że w wielu momentach Jego działalność w strukturach Kościoła Katolickiego oceniam jako zachowawczą.

Wiele Janowi Pawłowi II zawdzięczamy i to jest fakt bezdyskusyjny. Osobiście, kiedy patrzę na pole bitwy polsko – polskiej i kopane coraz to nowe okopy podziałów, bardzo brakuje mi tej wspaniałej atmosfery z czasów Jego wizyt w Polsce, zwłaszcza z roku 1979 i lat 80. XX wieku.

Takiej mobilizacji Polek i Polaków, wzajemnego szacunku, braterstwa i wiary w przyszłość – wspólną! –  już nigdy nie doświadczymy. Teraz, po tym pobieżnie czynionym reportażu do z góry nakreślonej tezy, który opiera się na niedomówieniach, przemilczeniach, często stwierdzeniach bez pokrycia, to wszystko zostało upodlone, zdeptane i zabite. Wszyscy za to zapłacimy w chwili próby. A nie daj Boże wojny.

Tomasz Wybranowski

 

„Nie chciejcie ojczyzny, która was nic nie kosztuje”. – Jan Paweł II, z przemowy do polskich parlamentarzystów, z dnia 11 czerwca 1999 r.

Zastanawia mnie jedno, czy kiedykolwiek będzie możliwy rzetelny dialog ze stroną kategorycznie twierdzącą i szafującą oskarżeniami, że „Jan Paweł II umyślnie tuszował i wyciszał przypadki pedofilii albo był na nie obojętny”?

Ale ten moment mojej refleksji jest krótki. Odpowiadam i piszę, że nie! Oskarżyciele Jana Pawła II, reportażysta i jego zaplecze, dążą tylko do kategorycznego ocenienia konkretnych przypadków nadużyć w sposób ahistoryczny, aby ogłosić wszem i wobec złą wolę Jana Pawła II.

Zastanówmy się przez chwilę w jakich to czasach Karol Wojtyła, kiedy w latach 1958 – 1964 był krakowskim biskupem pomocniczym, a następnie arcybiskupem metropolitą krakowskim (lata 1964–1978).

Czy zapominamy i rozgrzeszamy inwigilację środowiska kościelnego przez SB? Pytam atakujących Jana Pawła II i lżących Go. 

Młodzież tak śmiało wykrzykująca z lekkością ośmiogwiazdkowe hasełka dzisiaj, za okrzyk „precz z komuną”, czy udział w jakiejkolwiek demonstracji lądowałaby w więzieniu. W najlepszym wypadku skończyłoby się to pobiciem „białą damą” (policyjną, gumową pałką), albo wysokim kolegium i wyrzuceniem z pracy bądź uczelni. Gdyby nie św. Jan Paweł II tej wolności, której już nie dostrzegamy, by nie było. Bylibyśmy taką Białorusią z prezydentem Łukaszenką jako wodzem narodu. To po pierwsze.

Po drugie, księża mający coś na sumieniu, byli werbowani jako TW (tajni współpracownicy). Donosili, bardzo często kłamali, aby przypodobać się oficerom prowadzącym. Często ze strachu, aby ich grzechy nie ujrzały światła, w wielu wypadkach by dostać brudną, judaszową kasę. Na zdrową logikę zastanówmy się! Skoro wszyscy księża byli pedofilami, zwyrodnialcami i upadłymi, pełnymi słabości ludźmi, to dlaczego SB i Wydział IV powołany przecież do walki z Kościołem Katolickim, nigdy nie zrobili użytku z tych informacji? Czy to nikogo nie zastanawia?

Po trzecie, nie można opierać „wiedzy”, którą autor reportażu nazywa „prawdą”, na jednym tylko źródle, czyli dokumentach Służby Bezpieczeństwa. Są to zeznania z reguły osób, które miały swoje prywatne porachunki z innymi duchownymi czy kościelną hierarchią. Dla jasności dodam, że także nie wierzę we wszystkie „żelazne dowody” z teczek bezpieki na temat prezydenta Lecha Wałęsy.

Po czwarte, uważam, że Kościół Katolicki w Polsce musi otworzyć swoje archiwa najpierw dla historyków dla przeprowadzenia rzetelnej kwerendy, a potem dla dziennikarzy. Kościół musi to zrobić, ponieważ bez tego nie uda się oczyścić z zarzutów, aby przeciąć ropiejący coraz bardziej wrzód. Prawda wyzwala. Tylko prawda…

 

„Nie trzeba nawet dodawać, że nakazywał postępować jak najsurowiej wobec winnych pedofilii we własnych szeregach” – pisał po śmierci Jana Pawła II „Der Spiegel” 

 

Jan Paweł II
Domena Poblczna/ autor Rob Croes (ANEFO)

To Jan Paweł II wprowadził kilka historycznych zmian w „Kodeksie prawa kanonicznego” i nauce Kościoła Katolickiego w walce z wykorzystywaniem dzieci i nieletnich. W wiekach wcześniejszych problem dostrzegano, synody o tym głosiły (o czym w tym tekście nieco dalej), kościelne młyny mieliły wolno a prawa pozostawały często martwe.

Zacznę a chronologicznie. Mało efektywnym ruchem był artykuł 52 konstytucji apostolskiej „Pastor bonus” z czerwca 1988 roku. Konstytucja jak i ten konkretny artykuł reformował Kurię Rzymską przez przekazanie w jurysdykcję Kongregacji Nauki Wiary badania i karania zgłoszonych do niej „poważniejszych wykroczeń” przeciwko moralności.

Zabrakło tam konkretnej listy i wyliczenia „wykroczeń przeciwko moralności” i samego sformułowania „pedofilia duchownych”. Była to jednak historyczna i nadzwyczajna zmiana w prawie kościelnym. Na wniosek Jana Pawła II przerzucono sporą część odpowiedzialności za sądzenie poważniejszych przestępstw z diecezji, gdzie dochodziło często do matactw i ucinania sprawy, bezpośrednio do Watykanu.

Rok później, w listopadzie 1989 roku Watykan przystąpił do sygnowanej przez ONZ „Konwencji o Prawach Dziecka”, która obliguje do ochrony małoletnich przed wykorzystywaniem „w celach seksualnych”.

Artykuł 34

Państwa-Strony zobowiązują się do ochrony dzieci przed wszelkimi formami wyzysku seksualnego i nadużyć seksualnych, Dla osiągnięcia tych celów Państwa-Strony podejmą w szczególności wszelkie właściwe kroki o zasięgu krajowym, dwustronnym oraz wielostronnym dla przeciwdziałania:

nakłanianiu lub zmuszaniu dziecka do jakichkolwiek nielegalnych działań seksualnych;

wykorzystywaniu dzieci do prostytucji lub innych nielegalnych praktyk seksualnych;

wykorzystywaniu dzieci w pornograficznych przedstawieniach i materiałach.

Tutaj jedna uwaga. Stolica Apostolska opatrzyła ją zastrzeżeniem, że

„implementacja Konwencji jest możliwa tylko przy uwzględnieniu specyficznego charakteru państwa watykańskiego i źródeł jego obiektywnego prawa “.

Ważnym wydarzeniem było ogłoszenie przez Jana Pawła II „Katechizmu Kościoła Katolickiego”. W tym zbiorze z 1992 roku pedofilii dotyczą cztery punkty: 2 285, 2 353, 2 356 i 2 389. Pedofilia nazwana jest „zgorszeniem i deprawacją”.

Szczególnie ważny jest artykuł 2 285. Zacytuję go w całości:

 „Zgorszenie nabiera szczególnej wagi ze względu na autorytet tych, którzy je powodują, lub słabość tych, którzy go doznają. Nasz Pan wypowiedział takie przekleństwo: Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych… temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza (Mt 18, 6). Zgorszenie jest szczególnie ciężkie, gdy szerzą je ci, którzy, z natury bądź z racji pełnionych funkcji, obowiązani są uczyć i wychowywać innych. Takie zgorszenie Jezus zarzuca uczonym w Piśmie i faryzeuszom, porównując ich do wilków przebranych za owce.”

Ten zapis koresponduje z wcześniejszym niezwykłym orędziem, które skierował papież Jan Paweł II w maju 1984 roku, podczas pielgrzymki do Korei Południowej. A słowa te wypowiedział w przededniu Międzynarodowego Dnia Dziecka:

„Dzisiaj ja, Jan Paweł II jako przedstawiciel Jezusa, jako biskup Rzymu, daję swą miłość każdemu chłopcu i dziewczynce Korei: każdemu, bez żadnej różnicy. Głoszę waszą ludzką godność jako dzieci Bożych, stworzonych do tego, by uczestniczyć na zawsze w Bożej miłości. Głoszę wasze prawa, bez względu na to, jak małe lub bezbronne jesteście; głoszę obowiązki, które towarzyszą waszym prawom, a które powołane jesteście wypełniać z miłości, by chronić prawa innych. Szczególną miłością darzę każde dziecko, które cierpi, które jest samotne, które jest opuszczone, zwłaszcza to, które nie ma nikogo, kto by je kochał i o nie zadbał.”

W oparciu o decyzje Jana Pawła II, w świetle ogłaszanych przez niego dokumentów, widać wyraźnie, że na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych zdawał sobie sprawę z formatu i powagi problemu.

Nikt nie może zarzucić Janowi Pawłowi II, że nie widział wielkiej potrzeby podjęcia powszechnie zakrojonych działań mających na celu przeciwdziałanie przestępstwom seksualnym wobec małoletnim w Kościele Katolickim i karanie ich sprawców. Refleksja Jana Pawła II nie miała jednak tylko wymiaru moralnego, ale też prawny i karny.

Tutaj zacytuję raz jeszcze „Katechizm Kościoła Katolickiego”. W artykule 2 389 przeczytamy:

 „nadużycia seksualne popełniane przez dorosłych na dzieciach lub młodzieży powierzonych ich opiece” są grzechem, będącym „jednocześnie gorszącym zamachem na integralność fizyczną i moralną młodych, którzy będą nosić jego piętno przez całe życie, oraz pogwałceniem odpowiedzialności wychowawczej”.

Czy wobec powyższych faktów można powiedzieć bezwzględnie, że Jan Paweł II nie miał sumienia? To dowody na świadomość papieża o niszczących skutkach tych przestępstw seksualnych w dorosłym życiu ofiar tych okrucieństw. To przecież Jan Paweł II wezwał amerykański episkopat do okresowego sprawozdania do Watykanu.

W czerwcu 1993 r. wysłał list nakazujący „zero tolerancji dla pedofilii”, w którym jednoznacznie, mocno i wyraziście napisał, że „pedofilia to wielkie przestępstwo”.

 

 

Bezkompromisowość działań Jana Pawła II doceniły amerykańskie media z krytycznie nastawionym do Kościoła Katolickiego pismem „Time” na czele. W grudniu 1994 roku, w apogeum doniesień, artykułów i reportaży o pedofilii szerzącej się w amerykańskich diecezjach, redakcja „Time’a” przyznała Mu tytuł „Człowieka Roku”. Oto uzasadnienie:

„W roku, w którym tak wielu ludzi oglądało upadek wartości moralnych albo próbowało usprawiedliwić złe postępowanie, Papież Jan Paweł II z całą mocą głosił wizję prawego i wzywał świat do jej przyjęcia. Za tę jego niezłomność, czy też bezwzględność – jak powiedzieliby jego krytycy – został ogłoszony Człowiekiem Roku”. – napisała redakcja magazynu „Time” 26 grudnia 1994 roku.

Nazywając go Człowiekiem Roku, w laudacji magazynu „Time” przeczytamy także:

 „Jego moc opiera się na słowie, a nie na mieczu… Jest jednoosobową armią, a jego imperium jest zarówno eteryczne, jak i wszechobecne jak dusza”.

Amerykanie, nawet ateiści i bezkompromisowi przeciwnicy Kościoła, przyznawali, że Jan Paweł II „działa w sprawie pedofilii jednoznacznie i bezkompromisowo”. Ale wróćmy na nasze polskie poletko, w mrok czasów poststalinowskich.

 

Prawda (brutalna) lat 50. i 60. XX wieku w komunistycznej Polsce

Dlaczego biskup Karol Wojtyła nie dawał wiary świadectwom? – to pytanie pada w reportażu stacji walczącej o prawdę (nawet tę bolesną) i działającą „z najwyższymi standardami dziennikarskimi”.

Kolejne pytanie, które rozbrzmiewa echem w tym reportażu brzmi: dlaczego biskup krakowski bardziej ufał kościelnym czynnikom i aparatowi niż osobom pokrzywdzonym?

Kilku rozmówców red. M. Gutowskiego wskazuje na ważną rzecz, która wyjaśnia postawę biskupa Wojtyły, późniejszego papieża. Będę posiłkował się słowami George’a Weigela, amerykańskiego pisarza katolickiego i teologa, który napisał najważniejszą (to moja subiektywna ocena) biografii papieża Jana Pawła II „Świadek nadziei”.

 

 

George Weigel podkreśla trudne i bolesne doświadczenia Karola Wojtyły z okresu komunizmu i rozliczne prowokacje służb specjalnych, nie tylko polskich, w stosunku do księży i osób duchownych podlegających jego władzy biskupiej i odpowiedzialności.

Na szczególnych prawach występuje w tym przypadku zagadnienie odpowiedzialności. Jest ona istotna i najważniejsza. Biskup Karol Wojtyła miał głęboko zakodowaną reakcję wiernej i lojalnej obrony księży przed atakami płynącymi z zewnątrz:

Papież pochodził z Polski, kraju naznaczonego represjami wobec kapłanów. Sam tych represji doświadczał i miał świadomość, że kapłani mogą być atakowani i niesłuszne oskarżani o najgorsze rzeczy.

Amerykański teolog i biograf Jana Pawła II zwrócił także uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię wpływającą na możliwości odpowiedniej reakcji Jana Pawła II, po roku 1978 na tragizm i horrorystyczny wymiar przestępstw seksualnych w Kościele Katolickim.

Musimy uświadomić sobie i zrozumieć, że Jan Paweł II nie jest w stanie dbać o dyscyplinę 400 tys. księży. To przede wszystkim odpowiedzialność lokalnych biskupów. Rolą papieża nie jest być na kształt dyżurnego w klasie.  – słowa George’a Weigela z reportażu Pauliny Guzik „Szklany dom”.

Teolog wielokrotnie zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię, mianowicie znacznie mniejszą niż dziś znajomość mechanizmów działania sprawców przestępstw seksualnych. 40 i 50 lat temu psychiatrzy i psychologowie wypowiadali się o księżach – sprawcach przestępstw seksualnych na nieletnich, że „da się ich wyleczyć”. Trudno nie było ufać specjalistom w szczególności, gdy biskupom zależało na księżach. Cytat:

„Wiara w te słowa była błędem, ale był to błąd nieumyślny” – podkreśla do dziś prof. George Weigel.

Tu od siebie dodam, że grzech i zło jest złem i grzechem. Postrzeganie takich przestępstw z powodu rzekomej „niewiedzy o wpływie na ofiary”, albo „zawierzenie w tych sprawach specjalistom i psychologom” nie jest wystarczającym argumentem, szczególnie dla biskupów diecezji, którzy niechętnie raportowali o takich sprawach do Watykanu! Nie można relatywizować moralności, chyba że mamy do czynienia z osobami mającymi problemy natury psychicznej. Ale wtedy należy je izolować od zdrowej tkanki społecznej. Kościół naucza o moralności, więc sam powinien być przykładem.

„Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka.” – św. Jan Paweł II

Psychologia zajęła się tematem pedofilii dużo wcześniej niż na przełomie lat 80. i 90. XX wieku.  Pedofilia z nazwy pojawia się w psychologii w XIX wieku. Austriacko – niemiecki psychiatra Richard Freiherr von Krafft – Ebing w 1886 r. opublikował „Psychopathia Sexualis”. Naukowiec opisał wyczerpująco jak na owe czasy szereg zaburzeń seksualnych: sadomasochizm, masochizm, homoseksualizm, fetyszyzm i pedofilię (łacińska nazwa: paedophilia erotica).

Źródło: Robert Pastryk / Pixabay.com

Richard Freiherr von Krafft – Ebing definiował ją jako „fakt wyłącznego zainteresowania seksualnego dziećmi w wieku poprzedzającym dojrzewanie płciowe”. Naukowe opracowania na jej temat różnicowały sprawców preferencyjnych (osoby, które odczuwają pociąg seksualny do dzieci) od tych, których czyny pedofilne wynikały z innych uwarunkowań.

W prawie karnym państw europejskich zaostrzenia związane z wykorzystywaniem seksualnym osób niedojrzałych płciowo zaczęły się pojawiać na przełomie XIX i XX wieku. Kontakty płciowe z dziećmi były jednak traktowane tak jak zgwałcenia.

W Polsce przepisy prawne związane z tematem pedofilii zaczęły się pojawiać od roku 1918.

Foto. Pixabay

 

Problem pedofilii szczególnie dostrzegano w USA. Tam na przełomie lat 50. i 60. XX wieku w dochodziło do zjawiska paniki społecznej przed pedofilami. Stąd mamy po dziś dzień rady rodziców dla dzieci, aby nie rozmawiały z nieznajomymi czy nie brały cukierków od pana, co przychodzi na plac zabaw.

Patrząc na powyższe daty, to Kościół Katolicki jako pierwszy pochylił się nad wykorzystywanymi w sposób plugawy dziećmi. Nie zawsze wszystko szło zgodnie z intencjami autorów kodeksów i kar dla przestępców.

I tutaj wbrew krytykom Jana Pawła II twierdzącym, że „jest tylko jeden okres w historii Kościoła, gdy kary za pedofilię zostają radykalnie złagodzone, a […] to okres pontyfikatu Jana Pawła II”, nie są prawdziwe. Dlatego sięgnijmy do historii Kościoła.

 

Z historii Kościoła Katolickiego. Rzecz o tropieniu pedofilii

 

Warto trochę poszperać w książkach i kronikach, nie tylko kościelnych, aby znaleźć sporo konkretów na temat zagadnienia pedofilii (nazywanej wówczas inaczej) i samego prawodawstwa kościelnego.

Pierwsza kościelna kodyfikacja na ten temat to Synod Nablusie i ogłoszenie nowych kanonów w styczniu 1120 roku. Powstały w wyniku prac synodu kodeks był bardzo surowy, jeśli chodzi o nadużycia seksualne. W kanonach od 8. do 11. opisano kary za sodomię. Było to novum w prawie średniowiecznym. Zgodnie z kanonem 8., dorosły sodomita, „tam faciens quam paciens” (zarówno strona aktywna jak i bierna), powinien zostać spalony na stosie. Jeśli stroną bierną jest dziecko lub osoba starsza, to w kanonie 9. czytamy, że

„należy spalić tylko napastnika i wystarczy, aby osoba zniewolona tylko pokutowała”, ponieważ wiedziano, że „zgrzeszyła wbrew swojej woli”.

 

Fot. Pixabay

W przypadku pedofilii kodeks nie przewidywał żadnej taryfy ulgowej, czyn nie podlegał wybaczeniu. Ksiądz lub zakonnik, który dopuścił się takiego przestępstwa natychmiastowo był wydalany ze stanu duchownego i sądzony jak świecki. Trafiał na stos.

Kolejną regulacją prawną, tym razem już dla całego Kościoła Katolickiego były Sobory Laterańskie (I. 1123, II. 1139, III. 1179, IV. 1215 i V. 1512 – 1517). W skrócie ich dekrety, które w większości trafiły do zbioru prawa kościelnego, zakazywały duchownym wszelkiej aktywności seksualnej ze szczególnie ciężkimi karami za „sodomię”, do której zaliczano wówczas także pedofilię. Również karą było wydalenie ze stanu duchownego i kara zgodnie ze zwyczajami miejscowymi, najczęściej kara śmierci.

Sobór Trydencki (1545 – 1563) również szedł linią wcześniejszych koncyliów. Duchownych, którym udowodniono ohydne (ale nienazwane) przestępstw przeciwko naturze (a więc i pedofilię) należało zdegradować, pozbawić wszelkich tytułów, wydalić ze stanu duchownego i przekazać władzom świeckim. To oznaczało karę śmierci.

Tutaj jedna uwaga i rzecz o zawodnym „czynniku ludzkim”, który dąży ku złemu i grzechowi. Tak twierdzi chociażby autorka krańcowo różnie ocenianej książki „The Corrupter of Boys” Dyan Elliott:

„Faktyczny zakaz nazywania grzechu działał jak ukryte zezwolenie dla władz kościelnych na całkowite ignorowanie go. Gdy podczas Soboru Laterańskiego III ostatecznie zakazano duchownym sodomii, cała dwuznaczność zawarta w eufemizmie „grzech, którego nie wypada nazywać” stała na przeszkodzie jakiemukolwiek znaczącemu ściganiu przestępstw. Mimo to rosnący rozdźwięk pomiędzy zakazem a milczącym przyzwoleniem nie pozostał niezauważony. Angielscy lollardowie wyraźnie zakwestionowali tabu wokół stosowania terminu „sodomia”, dostrzegając bezpośredni związek między werbalnym tłumieniem a zgodą na skryte wykorzystywanie”.

Fot. congerdesign (CC0, Pixabay.com)

W następstwie reform trydenckich umocniono rolę inkwizycji w zwalczaniu zjawiska. Kary za pedofilię były tak surowe, że w wielu dokumentach historycznych i kronikach natrafimy na opisy, że sprawcy sami potrafili stawić się dobrowolnie przed sądem kościelnym, aby ubiec trybunał inkwizycyjny przed pojawieniem się w mieście.

Od czasów Piusa IX zrezygnowano z praktyki wydawania duchownych w ręce świeckie, ale podtrzymano obowiązkowe wydalenie ze stanu duchownego.

„Kodeks prawa kanonicznego” Benedykta XV z 1917 roku mówi wprost o „obowiązkowej suspensie, obłożeniu infamią, pozbawieniu godności i sprawiedliwych karach”, z wydaleniem ze stanu duchownego włącznie:

w kanonie 1 395 przeczytamy, że „za wykroczenie przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą małoletnią powinno być karane sprawiedliwymi karami, włączając w to wydalenie ze stanu duchownego”.

Wśród kar wymieniono zawieszenie w obowiązkach, obłożenie infamią, pozbawienie urzędu, beneficjum, godności i funkcji.

Następny dokument to datowany na rok 1922 „Crimen Sollicitationis” / „O przestępstwie nagabywania”, w którym nakazano przekazywanie spraw najcięższej wagi (w tym pedofilii) do Świętej Kongregacji Świętego Oficjum. Ten dokument wydany przez Święte Oficjum (dawna nazwa Kongregacji Nauki Wiary) został potwierdzony przez papieża Jana XXIII w roku 1962.

Buty Jana Pawła II

 

Instrukcja omawia postępowanie w razie podejrzenia, że w trakcie spowiedzi duchowny dopuścił się namawiania penitenta do popełnienia grzechu przeciwko VI przykazaniu „nie cudzołóż” (inaczej solicytacji). Specjalne procedury biorą pod uwagę tajemnicę spowiedzi, czyli obowiązek zachowania milczenia przez księdza na temat tego, co usłyszał w trakcie spowiedzi.

Dlatego instrukcja nakazywała zachowanie szczególnej poufności w trakcie dochodzenia. Pod groźbą kościelnej klątwy (ekskomuniki) trwał obowiązek milczenia przez osoby biorące w nim udział. Nakaz ten dotyczył również osoby składającej skargę oraz świadków.

W oparciu o ten dokument podnosił się wielokrotnie zarzut, że „istniał dokument, który nakazywał milczeć hierarchom i biskupom, aby sytuacje na temat przestępstw seksualnych księży nie wychodziły na światło dzienne”.

I tutaj dochodzimy do kuriozum ataków na Jana Pawła II, że „we wcześniejszych wiekach Kościół sprawców gwałtów dzieci i uwodzeń nieletnich traktował surowo, zaś za czasów pontyfikatu Jana Pawła II im pobłażano”.

To historyczne repetytorium przedstawiłem i muszę je opatrzeć jednym komentarzem: z respektowaniem i stosowaniem szerokiego wachlarza kar dla przestępców seksualnych na przestrzeni wieków w Kościele Katolickim nie było najlepiej.

Zaczęło się to zmieniać, kiedy papieżem został Jan Paweł II. I zacznę od

Zmiany w „Crimen Sollicitationis” / „O przestępstwie nagabywania”

Instrukcja, którą wspomniałem, obowiązywała do roku 2001, kiedy nowe przepisy listem apostolskim wprowadził Jana Pawła II. Ten list został później uzupełniony jeszcze przez ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary kardynała Józefa Ratzingera.

W dokumencie określone zostały szczegółowo przewinienia podlegające rozpatrzeniu właśnie przez Kongregację Nauki Wiary. Wymieniono także szczegółowo grzechy przeciwko VI przykazaniu, w tym współżycie z osobą poniżej 18. roku życia. W przepisach nie pojawia się już nakaz milczenia, znajduje się tam natomiast informacja o tym, że owe sprawy objęte są tajemnicą papieską, a zatem dokumenty z postępowań nie podlegają ujawnieniu.

Ta tajemnica została zniesiona w grudniu 2019 roku przez papieża Franciszka, z adnotacją, że „nie można wymagać ani od osoby pokrzywdzonej, ani od świadków, składania obietnicy o milczeniu”.

 

Jan Paweł II
Domena Pobliczna/ autor Rob Croes (ANEFO)

Unikalna zmiana w stosowaniu i egzekwowaniu prawa kościelnego

Jan Paweł II ogłosił „Kodeks prawa kanonicznego” 25 stycznia 1983 roku, który zastąpił poprzedni dokument z 1917 roku, przyjęty za czasów Benedykta XV. Wcześniej dewiacja pedofilii była opisana w ramach kanonu 1 395 § 2, w dziale „Przestępstwa przeciwko specjalnym obowiązkom”. Przepis brzmiał następująco:

„Duchowny, który w inny sposób wykroczył przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu, jeśli jest to połączone z użyciem przymusu lub gróźb, albo publicznie lub z osobą małoletnią poniżej lat szesnastu, powinien być ukarany sprawiedliwymi karami, nie wyłączając w razie potrzeby wydalenia ze stanu duchownego”.

W nowym Kodeksie, który powstał za czasów Jana Pawła II, brzmienie kanonu 1 395 pozostało takie samo i należał on do tego samego działu. Ale ważne są jego kolejne modyfikacje! Po noweli kodeksu ów kanon przeniesiony został do działu „Przestępstwa przeciwko życiu, godności i wolności człowieka” i znajdziemy go pod numerem 1 398, gdzie przeczytamy:

„Pozbawieniem urzędu i innymi sprawiedliwymi karami, nie wyłączając wydalenia ze stanu duchownego, jeżeli na to wskazuje dany przypadek, powinien być ukarany duchowny:

 – który popełnił przestępstwo przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z małoletnim lub z osobą, która na stałe używa rozumu tylko w ograniczonym zakresie, lub z osobą, której prawo przyznaje taką samą ochronę;

– który uwodzi albo nakłania małoletniego albo osobę, która na stałe używa rozumu tylko w ograniczonym zakresie, albo osobę, której prawo przyznaje taką samą ochronę, do ukazywania się w sposób pornograficzny lub do uczestniczenia w rzeczywistych bądź symulowanych przedstawieniach pornograficznych”.

Duchowny popełniający przestępstwa, o których mowa winien być ukarany odpowiednio do wagi przestępstwa, nie wyłączając wydalenia lub pozbawienia urzędu. Przypomnę, że podstawowym aktem prawnym w Polsce, który określa kary za pedofilię, jest „Kodeks karny” i Art. 200, który przewiduje karę od 2 do 12 lat pozbawienia wolności za obcowanie seksualne z osobą poniżej 15. roku życia.  Jan Paweł II podniósł ten wiek w „Kodeksie prawa kanonicznego” do 18 lat, o czym za chwilę.

„Pedofilia to jedno z najcięższych przestępstw” – św. Jan Paweł II

Św. Jan Paweł II uznał kategorycznie i nazwał pedofilię „jednym z najcięższych przestępstw”. I tutaj dochodzimy do kolejnego dokumentu, który wszedł w życie za jego pontyfikatu. To wydany w roku 2001 „Sacramentorum sanctitatis tutela” – „Ochrona świętości sakramentów” wedle którego „krzywdę popełnioną dziecku w sferze seksualnej uznano za jedno z najcięższych przestępstw kościelnych”.

W dokumencie wiek zabroniony wynosi już 18 lat, a nie jak poprzednio 16. Po wprowadzonych zmianach czytamy w dokumentach kościelnych, że:

1. Najcięższymi przestępstwami przeciw obyczajom, które osądza tylko Kongregacja Nauki Wiary, są: przestępstwo przeciw szóstemu przykazaniu Dekalogu, popełnione przez duchownego z nieletnim poniżej osiemnastego roku życia; w tym numerze zrównana jest z nieletnim osoba, która trwale jest niezdolna posługiwać się rozumem; nabywanie albo przechowywanie, lub rozpowszechnianie w celach lubieżnych materiałów pornograficznych, przedstawiających nieletnich poniżej czternastego roku życia, przez duchownego – w jakikolwiek sposób i za pomocą jakiegokolwiek urządzenia.

2. Duchowny popełniający przestępstwa, o których mowa w § 1, winien być ukarany odpowiednio do wagi przestępstwa, nie wyłączając wydalenia lub pozbawienia urzędu.

Po zmianach wprowadzonych za Jana Pawła II wszystkie przypadki wykorzysywania seksualnego nieletnich podlegają prawodawstwu Watykanu i muszą być zgłaszane do Kongregacji Nauki Wiary. Jak czytamy:

„Jeśli ordynariusz lub hierarcha otrzyma wiadomość, przynajmniej prawdopodobną, o popełnieniu przestępstwa zastrzeżonego, po przeprowadzeniu badania wstępnego winien powiadomić o tym Kongregację Nauki Wiary, która z wyjątkiem ewentualnego zastrzeżenia dla siebie sprawy (z powodu szczególnych okoliczności) wskazuje ordynariuszowi lub hierarsze sposób postępowania”.

Decyzja ta dowodzi wprost, że Jan Paweł II zdawał sobie sprawę z powagi i z globalnej skali charakteru kryzysu w Kościele Katolickim spowodowanym wykorzystaniem seksualnym dzieci i młodzieży.

Przyjęto normę „zero tolerancji”, a potwierdzenie oskarżeń miało skutkować usuwaniem ze stanu duchownego. To był moment przełomowy.

Bazylika św. Piotra, Watykan, fot. Radomil (CC-BY-SA-3.0) Wikimedia Commons

 

W tamtym czasie Jan Paweł II skierował do Kongregacji Nauki Wiary, kierowaną przez kardynała Josepha Ratzingera, prałata Charlesa Sciclunę. Maltański kapłan stał się słynnym z powodu niezłomnego tropienia pedofilii. Jako promotor sprawiedliwości kierował oczyszczaniem Kościoła i wykrywaniem sprawców przestępstw seksualnych.

13 listopada 2018 papież Franciszek powołał go na stanowisko sekretarza pomocniczego Kongregacji Nauki Wiary. Każdy kto twierdzi, że w kodeksie prawa kanonicznego, wprowadzonym dokładnie 40 lat temu, za pontyfikatu Jana Pawła II, „pedofilia została przeniesiona z grupy przestępstw najcięższych do pospolitych” manipuluje i rażąco mija się z prawdą!

Inną sprawą jest to, że według kwerendy z 2019 roku, przeprowadzonej przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, spośród 270 zakończonych już w Polsce procesów kanonicznych dotyczących przestępstwa wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne (lata 1990 – 2018) tylko 25,2 proc. spraw zakończyło się wydaleniem ze stanu duchownego. I tym powinien zająć się Konferencja Episkopatu Polski.

Pułapki czasów i na skrzyżowaniu dziejowych wyzwań

Wróćmy jednak do osoby św. Jana Pawła II. Jako biskup krakowski Karol Wojtyła żył jeszcze w czasach, o których nie chce się pamiętać, a reportażyści stacji działającej „z najwyższymi standardami dziennikarskimi” nie ukazują młodym widzom tła i specyfiki lat komuny w Polsce.

Gdynia, 17.12.1970 r. / Fot. Edmund Pelpliński / Wikimedia Commons

W czasie walki systemu z Kościołem Katolickim późniejszy papież Jan Paweł II był między przysłowiowym młotem a kowadłem. Trudnym w tamtych czasach było mówienie czegoś demoralizującego na księży i osoby duchowne, bez osłabiania ducha narodu i wywołania zgorszenia społecznego.

Czy można było pozwolić na pęknięcie monolitu Kościoła, który jawił się jako bastion przeciw zniewoleniu i komunizmowi? Moim zdaniem absolutnie nie! Nawet jeśli wiedział o kilku sprawach, to załatwienie ich w inny sposób absolutnie nie mogło być celowe.

W czasie pontyfikatu Jan Paweł II musiał mieć bardzo dużo wątpliwości odnośnie do poczynań biskupów, kiedy stanowczo zdecydował, że rozstrzygający głos w osądzaniu spraw zawiązanych z wykorzystywaniem seksualnym młodocianych i dzieci ma Stolica Apostolska. O czym już wspominałem.

Przekazanie tych spraw pod bezpośredni nadzór Kongregacji Nauki Wiary było ze strony Jana Pawła II wielkim dowodem nieufności co do zdolności episkopatów w zakresie właściwych i szybkich działań w przypadkach pedofilii i wykorzystywania dzieci.

„Wypaczone pojęcia wolności, rozumianej jako niczym nieograniczona samowola, nadal zagrażają demokracji i wolnym społeczeństwom.” – słowa św. Jana Pawła II z „Autobiografii”.

 

Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna

Obserwuję od kilku dni internetowe fora, gdzie pełno obelg, wyzwisk, gróźb karalnych i totalny brak szacunku dla siebie nawzajem. Nazwać owe fora kloaką czy szambem to wysoce wyszukany komplement.

Czyżby wielu komentujących należało do ogromnego grona fanów komunistycznej SB (jeśli członkowie rodzin, to niechętnie, ale zrozumiem), które tworzyło nową rzeczywistość pod dyktat komunistycznej Moskwy niszcząc jak tsunami polskie autorytety.

Ktoś powie bzdury! Jeśli tak, to co z uwięzieniem błogosławionego Stefana kardynała Wyszyńskiego, prześladowania i zamordowanie błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, uśmiercenia przez nieznanych sprawców wielu księży, w tym zamordowanego pół roku (sic!) po obradach „okrągłego stołu” księdza Sylwestra Zycha?!

Czy ktoś jeszcze pamięta księdza Romana Kotlarza, niezłomnego kapelana i uczestnika protestu robotników w 1976 roku, nazywanych „wydarzeniami radomskimi”. To kolejny duchowny prześladowany, nękany, kłamliwie pomawiany, wreszcie brutalnie pobity i torturowany przez oprawców Służby Bezpieczeństwa, w których wyniku zmarł.

Fot. domena publiczna

Częstą praktyką stosowaną przez Wydział IV było kuszenie księży i biskupów poprzez podstawionych agentów i agentki, a oni – absolutnie ich nie usprawiedliwiam – wpadali w te zastawione sidła i do końca swoich dni chodzili na smyczy esbeckiej. Nie o wszystkim wiemy, bo do dziś większość praktyk SB nie jest jawna.

Na temat sposobu działań SB mogą wypowiedzieć się liczni artyści, dziennikarze, pracownicy naukowi i prawnicy, którzy także poddawani byli tym machinacjom i podpisywali papiery na samych siebie.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Z tych też powodów, z całego serca wspieram ze wszystkich sił księdza Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego, który od ponad trzech dekad nawołuje polski Kościół Katolicki by wreszcie oczyścił się i ujawnił w pełnej rozciągłości agenturalną przeszłość pewnej części kleru z czasów komunistycznych.

Często to powtarzam i zrobię to raz jeszcze! Polski Kościół ewidentnie nie jest w stanie podołać moralnemu i historycznemu zadaniu przecięcia agenturalnego węzła gordyjskiego.

Wiemy, że abp. Leszek Głódź był informatorem SB. Wielu innych wysokich rangą biskupów także. Ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zalewski dostrzega ważną nić, która łączy wiele patologicznych spraw.

Nieustraszenie twierdzi, że skutkiem nieprzeprowadzenia lustracji w polskim Kościele Katolickim są panoszące się lobby homoseksualne i ukrywanie pedofilii.

W emitowanym w stacji TVN materiale red. M. Gutowskiego zabrakło obok wielu rzeczy także tła historycznego. Zabrakło interpretacji do przeszłości PRL – u z agenturą SB i nawiązań do teraźniejszości. Mimo upływu lat ciągle tajni agenci, teczki, szantaże i wymuszenia wiszą nad Polską świecką i kościelną.

„Potrzeba nieustannej odnowy umysłów i serc, aby przepełniała je miłość i sprawiedliwość, uczciwość i ofiarność, szacunek dla innych i troska o dobro wspólne, szczególnie o to dobro, jakim jest wolna Ojczyzna.” – Jan Paweł II w początkach swojego pontyfikatu.

 

fot. Wikipedia.
Milicja katuje ludzi na ulicy Kochanowskiego.

 

Od lat głoszę smutną tezę, że wszystkie stany i grupy zawodowe w Polsce, z ich wieloma autorytetami i liderami skąpane są w agenturze! To efekt sowieckiego zniewolenia i grubej linii (niektórzy mówią i piszą o „kresce”) premiera Mazowieckiego spoza (?) układu komunistycznego.

Tego jednak stacja TVN już nie pokazała, ponieważ musiałaby powrócić do swoich korzeni i „ojców założycieli” nieżyjących już panów Waltera i Wejherta.

Brak lustracji, która byłaby oczyszczeniem, skutkuje i skutkować będzie tego typu newsami, reportażami i artykułami, jak chociażby o św. Janie Pawle II. Teczki SB widział między innymi Adam Michnik, który jednak powiedział o Janie Pawle II ważne słowa:

Jan Paweł II to jedna z najwybitniejszych postaci życia publicznego w polskiej historii XX wieku. Nie ma ludzi, którzy nie popełniają błędów, są wykuci z jednej skały i święci w każdym wymiarze. Ja staram się myśleć o całym dorobku i życiu Jana Pawła II. I jeżeli przyjąć, że w tej sprawie on pobłądził, to nie może to unieważniać wszystkich jego dokonań. Zbyt wiele mu zawdzięczam i jestem zdania, że zbyt wiele zawdzięcza mu Polska, żeby sprowadzać jego pontyfikat do tego jednego wątku. Choć jednocześnie uznaję, że spoczywa na nim, jako zwierzchniku Kościoła, część odpowiedzialności za te straszne błędy i ohydne zdarzenia.

Napiszę rzecz, która wielu może się nie spodobać. Mając do wyboru wygranie wolności dla Polski i połowy Europy, a uganianie się za kilkoma księżmi obarczonymi nietypowymi skłonnościami (których nazywam dewiantami i przestępcami seksualnymi), św. Jan Paweł II wybrał sprawę o znacznej większej skali i ciężarze, bo ofiarował połowie Europy wolność. Bowiem dał nam Polakom poczucie dumy, jedność i wspólnotowość.

Tylko co my sami z tymi wartościami zrobiliśmy? Co z nimi robimy?!!! Pytam polityków, duchownych, artystów, dziennikarzy i zwykłych Kowalskich opluwających pod przykrywką internetu sprzed monitora komputerów innych Kowalskich – Polaków. Pytam nas wszystkich!

Dziś wszyscy z zadziwiającą gorliwością dokonują teraz bezzwłocznych sądów kategorycznych. Dzieje się to w przestrzeni publicznej, na forach internetowych w sposób bezrefleksyjny i bezkrytyczny. Jesteśmy świadkami sądów kapturowych. Oby to nie obróciło się przeciwko samym „sędziom”.

Fot. Silar / Wikimedia Commons

W latach wyborów parlamentarnych pojawiają się cyklicznie materiały (teraz po raz kolejny), które uderzają w Kościół Katolicki. Czyżby „stary system” kombinował teraz w inny sposób jakby tu ograć Polaków? 

Reportaż red. M. Gutowskiego wpisuje się w proces grillowania Zjednoczonej Prawicy przez „nowoczesne, europejskie siły”.  Wiemy już, że walka o praworządność i demokrację to tylko licha ściema. Wiemy już, że w Brukseli można kupić dowolną rezolucję albo odpowiednią ustawę. W tak chorym i kłamliwym kształcie Unia Europejska nie przetrwa.

Patrząc na boje polityczne w naszym kraju w roku wyborczym odnieść można wrażenie, że zarzuty wobec Jana Pawła II tak naprawdę schodzą na drugi plan. Celem jest jak zwykle – NIESTETY! – polityka i nadchodzące wybory. A zasługi papieża Polaka, jak były, tak są i będą niezaprzeczalne dla naszej wolności od komunizmu i radzieckiego knuta.

Pytania z dysonansem poznawczym 

Fot. CC0, Pixabay

 

Mimo pięćdziesiątki na karku nie rozumiem pewnej rzeczy. A dzieje się tak, gdy przyglądam się ostatnim dyskusjom na rzeczony temat. Oto, kiedy ktoś broni polskiej kultury, religii, ludzi zasłużonych dla naszej wolności, a nawet świętego, od którego zaczęła się nowa era Polski w cywilizowanym świecie, to pada od razu zarzut, że „ktoś chce coś ugrać politycznie”.

Natomiast jeżeli ktoś niszczy uznane autorytety i idee, to wtedy szuka sprawiedliwości (sic!). Pachnie brzydko coraz bardziej hipokryzją.

My Polacy jesteśmy rzeczywiście dziwnym narodem. Narodem cudacznym wręcz! Potrafimy po mistrzowsku niszczyć swój wizerunek, zohydzać symbole i niszczyć bohaterów na oczach świata. Z zaświatów marszałek Józef Piłsudski krzywi się, że niestety prawie sto lat temu… miał rację, wieszcząc permanentne ciężkie czasy:

„Polskę być może czekają i ciężkie przeżycia. Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym”.

Najpierw był Lech Wałęsa, który dla mnie osobiście dokonał rzeczy wielkich. I gdyby przyznał się do chwil słabości, ludzkiego strachu i porzucił brzemię monstrualnego ego, to do tej pory byłby wielki. Teraz do kruszarki „pełna najwyższych standardów” stacja telewizyjna wrzuciła św. Jana Pawła II. A kto później? Może Tadeusz Kościuszko? Przy biogramie innego bohatera Polski i Stanów Zjednoczonych Kazimierza Pułaskiego już się majstruje. Toczą się, na razie nieśmiałe, dyskusje na temat „Jego prawdziwego gender”.

Jedno jest pewne! Pedofilię trzeba zwalczać i to nie tylko w gronie duchownych, ale i wśród artystów, posłów, celebrytów, działaczy LGBT. Nikogo z tych bandytów nie wolno chronić, czy to prominentnych działaczy związanych z Platformą Obywatelską (ostatni dramat z samobójczą śmiercią syna posłanki PO), czy jakąkolwiek inną, bywalców – lubieżników „Zatoki Sztuki” w Sopocie, czy biskupów i księży. NIKOGO!!!

Podczas jednej z wizyt w Polsce św. Jan Paweł II mówił do nas Polaków, właściwie wykrzyczał to:

„Przestańcie mi bić brawo! Zacznijcie mnie w końcu słuchać!”

Na koniec przestrzegam przed wędrówką do królestwa absurdu. Bardzo łatwo jest także i dziś zażyć tabletkę Multi – Binga. Z jeszcze większą łatwością jednak przychodzi człowiekowi zrobienie absolutnie wszystkiego z drugim człowiekiem.

                                                                                                                  Tomasz Wybranowski

 

Studio Dublin – 04.09.2020- Marta Kubiak, Barbara Stachowska-Pietkiewicz, Agnieszka Białek, Bogdan Feręc, Jakub Grabiasz

W gronie gości: Marta Kubiak – posłanka PiS; Agnieszka Białek – korespondentka Radia WNET z Belfastu; Barbara Stachowska – Pietkiewicz – stowarzyszenie Midlands Polish Community; Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com; Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin; Prowadzący: Tomasz Wybranowski Wydawca: Tomasz Wybranowski Realizator: Dariusz Kąkol  (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)   […]

W gronie gości:

  • Marta Kubiak – posłanka PiS;
  • Agnieszka Białek – korespondentka Radia WNET z Belfastu;
  • Barbara Stachowska – Pietkiewicz – stowarzyszenie Midlands Polish Community;
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com;
  • Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin;

Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol  (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

 

Partner Radia WNET

Tuż po tym jak wybrzmiewa jingel programu pojawia się, już nieco jesienny i sentymentalny,  Bogdan Feręc, redaktor naczelny najpoczytniejszego portalu dla Polaków w Irlandii – Polska-IE.com.

Naszą rozmowę  rozpoczniemy od przymiarek rządu Republiki Irlandii do kolejnego budżetu na rok 2021, który nie będzie łatwym do przygotowania i finansowego spięcia.

Bogdan Feręc, szef portalu Polska – IE. Fot.: arch. Bogdana Feręca.

Pojawiy się pierwsze sygnały z irlandzkiego ministerstwa finansów, które wskazują jakie podatki płacić będziemy w przyszłym roku. Szef resortu zapewnił, że podatek dochodowy w Republice Irlandii nie wzrośnie, tak zapowiedział minister finansów Paschal Donohoe.

W Republice Irlandii w roku 2021 podatek dochodowy nie wzrośnie w nadchodzącym budżecie, pomimo szkód w finansach państwa, jakie spowodowane zostały przez Covid-19.

Z Bogdanem Feręcem także rozmawiać będę o wielkim zaskoczeniu właścicieli irlandzkich pubów. Dlaczego?

Nie tylko właściciele pubów, ale także posłowie zaskoczeni są nowymi propozycjami rządu, który chce, aby właściciele pubów, rejestrowali klientów, jacy pojawili się w lokalu, ale i potrawy, jakie im podano. – powiedział tajemniczo Bogdan Feręc.

Propozycja spotkała się z dużym niezadowoleniem osób, które prowadzą puby, ale także wśród posłów Fianna Fáil, a poseł Marc MacSharry porównał tę propozycję z działaniami „Stasi”, czyli niegdysiejszej policji politycznej we wschodnich Niemczech (DDR ergo NRD w polskim skrótowcu).

Poseł zaznaczył, że zbliża to Republikę Irlandii do zasad, które panowały w państwach policyjnych. Inaczej na nową propozycję zareagowała minister Anne Rabbitte, bo jak stwierdziła była w „totalnym szoku” i argumentowała, że przepisy idą „o krok za daleko”.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem, szefem portalu Polska-IE.com:

 

Barbara Stachowska – Pietkiewicz, Studio Dublin

Kolejnym gościem Studia Dublin była pani Barbara Stachowska- Pietkiewicz, Polka pochodząca z Górowa Iławeckiego na Warmii. Pani Barbara, znana z anteny Radia WNET, od sześciu lat mieszka i pracuje w Republice Irlandii. Jak twierdzi, paradoksalnie to właśnie emigracja obudziła w niej wielką miłość do ojczyzny. 

Zawodowo jest brokerem ubezpieczeń na życie w firmie RR Financial Services a także panią nauczyciel w Polskiej Szkole Idea w Athlone. Jednak jej największą pasją jest praca dla stowarzyszenia Midlands Polish Community. Wiosenną porą pani Basia opowiadała w Studu Dublin o akcji „Maseczki dla Irlandii” zainicjowanej w grupie „Pomocna Dłoń”, która powstała w ramach stowarzyszenia.

Zagrożenie drugą falą pandemii sprawia, że akcja wciąż trwa. Teraz maseczki z Midlands Polish Community w nowym roku szkolnym otrzymują dzieci, młodzież i nauczyciele.

Dzisiaj jednak Barbara Stachowska – Pietkiewicz, jako koordynator projektu „Jan Paweł II – wizerunek Świętego” opowiedziała o tym niezwykłym konkursie, który wpisuje się w setną rocznicę urodzin naszego wielkiego rodaka i świętego.

Zapraszamy na stronę stowarzyszenia polishcommunity.ie, gdzie już od 5 września 2020 będzie można zapoznać się z regulaminem konkursu, który adresowany jest do naszych artystów.  

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Barbarą Stachowską – Pietkiewicz:

 

Marta Kubia, posłanka Rzeczpospolitej Polskiej w ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Fot. biuro prasowe poseł Marty Kubiak.

Z poseł Prawa i Sprawiedliwości Martą Kubiak dzisiaj zdecydowanie rozmawialiśmy nie o polityce, ale o wsparciach dla ważnych projektów i wydarzeń kulturalnych.

Mimo wielu zajęć w trzech komisjach sejmowych: Łączności z Polakami za Granicą, Mniejszości Narodowych i Etnicznych oraz Administracji i Spraw Wewnętrznych pani poseł Marta Kubiak nie zapomina o swojej rodzinnej Pile. Jak twierdzi

Posłem się bywa, ale tak naprawdę zawsze pracuje się dla swojej małej Ojczyzny i rodzinnego miasta.

Pani poseł Kubiak zapytałem, jak rekonstrukcja rządu planowana na połowę września wygląda z perspektywy młodych wiekiem i stażem posłów. Marta Kubiak zapewniła, że rząd Zjednoczonej Prawicy wciąż będzie pracował pod przewodnictwem premiera Mateusza Morawieckiego.

Pomimo kryzysu nasz rząd będzie kontynuował swoją politykę socjalną. Wbrew malkontentom czy pobożnym życzeniom opozycji na wszystkie programy społeczne pieniędzy wystarczy. – dodaje z przekonaniem w głosie Marta Kubiak.

Pani poseł nawiązała także do ważnych programów kulturalnych, m.in. Niepodległa – Bitwa Warszawska 1920:

– Od dłuższego czasu służę wsparciem dla BWA w Pile przy realizacji ciekawych projektów. W trakcie ostatnich dwóch miesięcy przy współpracy z Powiatem Pilskim udało się pozyskać kolejne środki z programu Niepodległa. To ponad 90 procent wartości całego przedsięwzięcia związanego z obchodami 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Dzięki nim odbyło się wiele wydarzeń patriotycznych. – powiedziała poseł Marta Kubiak.

 

Marta Kubiak, nowa i błyskotliwa twarz Sejmu RP bieżącej kadencji, jest absolwentką Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. Była radną powiatu pilskiego od 2014 r., wiceprzewodnicząca komisji budżetu i infrastruktury oraz członkini komisji rolnictwa i ochrony środowiska. Piastowała także urząd dyrektora biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Pile.

Od maja 2017 r. jest posłem. Zastąpiła wówczas Krzysztofa Łapińskiego. W Sejmie VIII kadencji była członkiem komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz łączności z Polakami za granicą. W 2019 roku uzyskała reelekcję i zasiada w ławach w IX kadencji parlamentu. 

Uważana jest przed swoich kolegów za tytana pracy nad wyraz obowiązkowego. W poprzedniej kadencji była rekordzistką. Otworzyła bowiem siedem biur poselskich (to nie żart!) w których regularnie pojawiała się i spotykała z wyborcami.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z parlamentarzystką Prawa i Sprawiedliwości Martą Kubiak:

 

 

W piątkowym głównym wydaniu Studia Dublin nie mogło zabraknąć serwisu informacyjnego „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”

Irlandzki rząd chce zatrzymać tej jesieni i zimy na wyspie swoich obywateli i rezydentów. Premier Micheál Martin powiedział dzisiaj, że zdaje sobie sprawę, iż miesiące jesienno-zimowe, mieszkańcy wyspy, tradycyjnie spędzali na zagranicznych wyjazdach w cieplejsze rejony świata. W tym roku jednak powinno być inaczej, stwierdził premier i oficjalnie uruchomił inicjatywę „Zostań i wydaj”.

W programie chodzi o to, aby w zwyczajowo słabych turystycznie miesiącach, czyli jesienią i zimą, mieszkańcy Irlandii pozostali na wyspie i tutaj odpoczywali w hotelach oraz pensjonatach, co pomoże temu sektorowi przetrwać najgorszy okres.

Jak tłumaczą urzędnicy Revenue (irlandzki urząd skarbowy), nie trzeba wydać 625 lub 1250 euro, aby odzyskać 20%, ponieważ są to górne limity odliczeń, natomiast minimum, jakie trzeba wydać, wynosi 25 €. Żeby ubiegać się o ulgę podatkową z tytułu „Stay and Spend”, pieniądze należy wydać na zakwaterowanie, wyżywienie oraz napoje bezalkoholowe, a Revenue definiuje miejsca, w których można to zrobić. W tym przypadku, czyli „kwater wakacyjnych”, będą to hotele, pensjonaty, schroniska wakacyjne, schroniska młodzieżowe, parkingi dla przyczep kempingowych i kempingi oraz kwatery i pensjonaty z własnym wyżywieniem, które są zarejestrowane w Fáilte Ireland.

Micheál Martin szkodzi interesowi narodowemu Irlandii 

Dublińska siedziba Taoiseach’a (irlandzkie określenie na premiera). Fot. Tomasz Szustek / Studio 37 Dublin

Szef gabinetu musiał zmierzyć się z krytyką, a co ważniejsze, krytyką członków własnego ugrupowania, którzy zarzucili mu, iż szkodzi interesowi narodowemu Irlandii. Micheál Martin odrzucił w całości oskarżenia, stwierdzając, że sugestia ustąpienia ze stanowiska Phila Hogana, stała się konieczna w związku z jego obecnością na kolacji Stowarzyszenia Golfowego Oireachtas.

Martin podkreślił w wypowiedzi, że nie było z jego strony żądania, a jedynie zwrócił się do Hogana, czy nie powinien rozważyć rezygnacji, po jego nieetycznym zachowaniu. Poseł Jim O’Callaghan powiedział jednak, iż postępowanie Micheála Martina, ale również Leo Varadkara i Eamona Ryana, bo i oni byli tymi, którzy chcieli, by Hogan ustąpił, może zaszkodzić żywotnym interesom kraju.

Były komisarz ds. handlu UE PPhil Hogan dobrowolnie rezygnując z funkcji komisarza, nabędzie prawo do wsparcia finansowego i odprawy, a w związku z tym, otrzyma ją w kwocie 300 000 €.

W ramach przejściowego wsparcia dla byłych komisarzy Unia Europejska wypłaca swoim pracownikom comiesięczne wsparcie, a to może trwać do 2 lat.

Mówiło się, że jednym z następców Phila Hogana mógłby zostać wicepremier Leo Varadkar, ale ten ostro zaprzeczył by w ogóle rozważa taką ewentualność. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że najchętniej widziałaby kobietę na tym stanowisku.

Znacząco wzrosłyby więc szanse jednej z kandydatek na to stanowisko – byłej minister Frances Fitzgerald. Dużo mówi się też o ministrze spraw zagranicznych Simonie Coveney’u.

WIELKA BRYTANIA

Aż 409 nielegalnych imigrantów, którzy próbowali się przedostać na małych łodziach przez English Channel do Wielkiej Brytanii, zatrzymała w środę wieczorem brytyjska straż graniczna. To absolutny rekord jeśli chodzi o liczbę zatrzymanych imigrantów w ciągu doby.

Wyczyn ten został pobity już po raz piąty w tym roku, donosi brytyjska agencja prasowa PA – poprzednie ustanowiono na początku czerwca, dwukrotnie w lipcu i w sierpnia, gdy przechwycono 235 nielegalnych imigrantów. To oznacza, że zatrzymano aż o 174 osoby więcej niż w rekordowym dotychczas dniu. 409 imigrantów spróbowało przedostać się przez kanał La Manche na 27 łodziach.

Od początku roku przy próbie nielegalnego przedostania się do Wielkiej Brytanii przez kanał La Manche schwytano co najmniej 5 600 osób. W Izbie Gmin do sprawy odniósł się premier Boris Johnson, który zaakcentował, że

Za ten niepowtarzalny wzrost odpowiadają bandy zajmujące się przemytem ludzi i zapowiedział zaostrzenie prawa w walce z nimi. Zajmiemy się formalistycznymi przepisami prawa, które obawiam się, czynią ten kraj celem i magnesem dla wykorzystujących w ten sposób bezbronnych ludzi.

Brytyjski rząd zarzuca także władzom i policji, oraz straży granicznej Francji, że nie robią dostatecznie dużo by jeszcze po francuskiej stronie kanału La Manche powstrzymać nielegalnych imigrantów przed wyruszeniem w podróż. 

Fot. Zbombardowane centrum Wielunia, wrzesień 1939 | Fot. domena publiczna, Wikimedia.com

4 września 1939 (poniedziałek) kalendarium Wojny Obronnej 1939 roku:

Wydarzenia • Mordy na ludności cywilnej Częstochowy i Sieradza popełnione przez żołnierzy Wehrmachtu. W obu miejscowościach Wehrmacht zamordował kilkaset osób.

W Częstochowie zostaliśmy wprowadzeni na ulicę Strażacką. Na tej ulicy zostaliśmy nagle ostrzelani z broni maszynowej przez żołnierzy niemieckich. Zabitych wówczas zostało około 200 ludzi. – zeznania świadka Franciszka Cierpiała, Archiwum IPN).

• Niemiecka Luftwaffe bombarduje Sulejów, ginie około 700 osób, miasto zostaje zniszczone w 70 proc. • 4 września to także początek ewakuacji władz państwowych i złota Banku Polskiego z Warszawy.

• Zajęcie Grudziądza przez Niemców. Podobnie jak w Bydgoszczy, w walkach o miasto wzięli udział niemieccy dywersanci.

• Na północy oddziały Armii „Modlin”, po nieudanym nocnym kontrnatarciu, przegrywają bitwę pod Mławą i rozpoczynają odwrót pod bombami Luftwaffe. Bitwa, choć przegrana, zmusiła Niemców do odłożenia planów zaatakowania Warszawy od północy i wschodu.

• Utworzenie Armii „Lublin” w celu obrony linii Wisły na południe od Warszawy i zabezpieczenia przeprawy planowo wycofujących się na południowy-wschód wojsk polskich. Jej uderzeniowym trzonem miała być, świeżo zorganizowana, Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa płk. Stefana Roweckiego.

• Apogeum kilkudniowych walk o Borową Górę (koło Piotrkowa Trybunalskiego) w pasie działania Armii „Łódź”:

Wyróżnia się w nich 2 pułk piechoty Legionów płk. Ludwika Czyżewskiego, zatrzymując przeważające siły niemieckiej 4. dywizji pancernej. Bohaterstwo żołnierzy polskich nie jest w stanie przeważyć technicznej przewagi przeciwnika.

 

Fragment muralu upamiętniającego ludobójstwo na Wołyniu /Warszawa ul Młynarska/ autor: Mikołaj Ostaszewski

Kalendarium Rzezi Wołyńskiej

W nocy z 3 na 4 września 1944 roku we wsi Załawie pow. Trembowla banderowcy ubrani w mundury Armii Czerwonej zamordowali 4 Polaków. We wsi Lubliniec Stary pow. Lubaczów

4 IX 1944 r. został zamordowany przez UPA kowal Jan Wingert z Niemstowa.

We wsi Wygoda – Mikuliczyn powiat Dolina został zamordowany przez UPA dyrektor kompleksu tartaków w Karpatach Wschodnich Józef Macygan.

Krwawy był piąty dzień września 5 września 1944 roku. We wsi Brusno Stare pow. Lubaczów upowcy zamordowali Antoniego Mazurkiewicza i dwóch Ślązaków, uciekinierów z Wehrmachtu.

We wsi Łubcze pow. Tomaszów Lubelski, to moje strony rodzinne, w kolejnym napadzie banderowcy zamordowali 43 Polaków.

Tutaj do wysłuchania serwis informacyjny Studia 37: 

 

Jakub Grabiasz, redaktor sportowy Studia Dublin. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37.

W sportowym zaułku Studia Dublin Jakub Grabiasz opowiada o pierwszym meczu reprezentacji Irlandii w piłce nożnej po przerwie wywołanej pandemią. Potyczka z reprezentacją Bułgarii w ramach Ligi Narodów skończyła się wynikiem 1:1. Kolejny mecz drużyna ze Szmaragdowej Wyspy rozegra w niedzielę z Finlandią.

Jakub Grabiasz zwraca uwagę, że dzisiejsze spotkanie Polski z Holandią będzie transmitowane przez jeden z kanałów irlandzkiej telewizji.

Sportowy korespondent Studia 37 opowiada również o kolarskim wyścigu Tour de France. W Irlandii najwięcej uwagi poświęca się jeździe Sama Bennetta, aktualnego lidera klasyfikacji najlepszych sprinterów wyścigu.

Jakub Grabiasz omawia również trwający wielkoszlemowy turniej tenisowy US Open> W zawodacfh brakuje wielu wysoko notowanych graczy, a także publiczności.

Na prawdziwy tenis będziemy musieli poczekać, aż na trybuny wrócą kibice.

Tutaj do wysłuchania relacja Jakuba Grabiasza:

 

Agnieszka Białek, serce i oczy Radia WNET w Irlandii Pólnocnej. Foto. arch. własne.

W „Studiu Dublin” wieści z Belfastu.  Nasza korespondentka Agnieszka Białek obok najnowszych danych i statystyk związanych z koronawirusem w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, kwestii balansowania nowych obostrzeń pandemicznych, coraz więcej czasu poświęca zbliżającemu się  Brexitowi.

Dziennik The Independent podaje, że kolejnym fiaskiem zakończyły się negocjacje londyńskie, które miały miejsce 02 września 2020 roku.

Rozmowy przedstawicieli UE i Wielkiej Brytanii znowu zakończyły się fiaskiem.

Kością niezgody jest aktualnie kwestia umożliwienia rybakom z krajów Unii połowów na wodach brytyjskich.

Obie strony sporu winę za brak kompromisu zrzucają na siebie nawzajem.

Jak informuje Agnieszka Białek, w Glasgow wprowadzono lokalny lockdown. Z kolei minister zdrowia Matt Hanckock zapowiedział wprowadzenie nowego systemu testowania. Jak pyta nasza korespondentka:

Skoro przechorowanie koronawirusa nie daje pełnej odporności, jaki sens ma izolowanie chorych?

W Irlandii Północnej każdy uczeń jadący komunikacją zbiorową otrzyma pakiet maseczek. W szkołach nie odbywają się żadne zajęcia dodatkowe, nie ma również prac domowych.

Dzieci po powrocie do domu mają de facto dalszy ciąg wakacji.

Twardy Brecix powoli staje się faktem. Obie strony negocjacyjne odpowiedzialnością za brak umowy zrzucają na stronę przeciwną a powód braku porozumienia tłumaczą brakiem chęci do ustępstw. Kolejna tura rozmów w połowie września.

Agnieszka Białek, nasza korespondentka z Belfastu mówiła także o testowaniu … jako kluczowym element walki z pandemią. Napisali o tym dziennikarze i reporteży „Standard”:

O nowym, wartym 500 milionów funtów programie testowania oraz o jego wadze mówi minister zdrowia Wielkiej Brytanii.

I na koniec BBC informuje o podróżujących z Grecji zakażonych brytyjskich nastolatkach.

Testowanie, testowanie, testowanie – to teraz wydaje się najważniejsze zadanie rządu, to głównie przewija się w brytyjskich mediach. – mówi Agnieszka Białek.

Tutaj do wysłuchania korespondencja Agnieszki Białek:

 

Opracowanie: Tomasz Wybranowski i Andrzej Karaś (w tym oprawa dźwiękowa)

Współpraca: Katarzyna Sudak, Bogdan Feręc – Polska-IE.com oraz Sławomir Budzik i Radio DEON Chicago


 

Partner Radia WNET

Partner Studia 37 Dublin

 

             Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © wrzesień 2020

 

Studio Dublin na antenie Radia WNET od października 2010 roku (najpierw jako Irlandzka Polska Tygodniówka). Zawsze w piątki tuż po Poranku WNET zaczynamy około godziny 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Ewa Witek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz i często Tomasz Szustek.