Kasa, kasa, kasa!!! Czyli tow. Lenin słusznie przewidział, że burżuazja sfinansuje sznur, na którym się ją powiesi

Niektóre sektory gospodarki, pragnąc tanich produktów z Chin, wywierają presję na demokratyczne rządy, aby działały wbrew interesom bezpieczeństwa narodowego, i prawom człowieka we własnych krajach.

Jadwiga Chmielowska

Świat obiegła informacja podana przez agencje informacyjne i cytowana przez nie wypowiedź wysokiej rangi urzędnika administracji prezydenta Donalda Trumpa, że „Stany Zjednoczone są rozczarowane decyzją Wielkiej Brytanii, by zezwolić chińskiej firmie telekomunikacyjnej Huawei na ograniczoną rolę w budowie sieci 5G”. (…)

Agencja Reutera cytuje urzędnika administracji USA, który mówi: „Nie ma bezpiecznej opcji na to, żeby niezaufani dostawcy kontrolowali jakąkolwiek część sieci 5G”. Stwierdził on też, że administracja USA z niecierpliwością oczekuje współpracy z Wielką Brytanią nad sposobami, które doprowadzą do wykluczenia niezaufanych dostawców części z sieci 5G. (…)

Rząd Wlk. Brytanii w odpowiedzi pod koniec stycznia 2020 r. zaznaczył, że „(…)„dostawcy wysokiego ryzyka” zostaną wykluczeni z wrażliwej ze względów bezpieczeństwa części sieci, nazywanej rdzeniem, w której przetwarzane są dane. W pozostałej części sieci, nazywanej peryferiami, która obejmuje maszty telekomunikacyjne i przekaźniki, ich udział będzie ograniczony do 35 procent. Ponadto będą oni wykluczeni z terenów ważnych z punktu widzenia bezpieczeństwa, takich jak okolice baz wojskowych czy elektrowni jądrowych”. (…)

USA chcą, aby rząd premiera Johnsona całkowicie wykluczył Huawei z budowy sieci 5G, gdyż, twierdzą, że „władze Chin mogłyby wykorzystywać sprzęt firmy do wykradania zachodnich tajemnic”. (…) „Pomysł, że jakąkolwiek część tego [ekosystemu opartego na oprogramowaniu] można uznać za bezpieczny obszar do wprowadzenia technologii, jeśli masz obawy co do tego, kto ją wprowadza, to błąd”. (…)

Niestety w tym zamieszaniu sporo jest, moim zdaniem, winy prezydenta Trumpa. Ma on problem z jasnym i precyzyjnym przekazem informacji. Niedawno z triumfem ogłosił podpisanie wspaniałej umowy z Chinami. Wiele czasu zajęło mi ustalenie, na czym ta „wspaniałość” ma polegać i dla kogo jest korzystna. W świat poszedł przekaz: „Chiny są ok – współpracujemy!” Tymczasem okazało się, że umowa polega na chińskim zakupie żywności w USA, a cła i inne obostrzenia pozostają bez zmian!

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Kasa! Kasa! Kasa! Czyli tow. Lenin przewidział kwestię sznura i burżuazji” znajduje się na s. 8 „Kuriera WNET” nr 68/2020, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 12 marca 2020 roku!

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Kasa! Kasa! Kasa! Czyli tow. Lenin przewidział kwestię sznura i burżuazji” na s. 8 „Kuriera WNET”, nr 68/2020, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Nie mam zaufania do największych przyjaciół Rosji w Europie/ Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier WNET” nr 68/2020

Wszyscy zastanawiają się, dlaczego Macron był w Polsce taki przyjazny. Otóż dlatego, że Polska przez ostatnie lata stawiała na swoim, zamiast kulić ogon pod siebie jak poprzednie rządy.

Jadwiga Chmielowska

Luty przyniósł nowe wyzwania. Wielka Brytania opuściła UE. Może urzędnicy UE zrewidują swoje postępowanie. Skończą z butą, arogancją i narzucaniem narodom zgubnych ideologii. Tego nie wiemy. Równie trudno przewidzieć zamysły Prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Czy szczerze chce ocieplenia stosunków z Polską, czy jedynie poklepać „Polaczków” po ramieniu, powiedzieć kilka zdań po polsku, by zmusić nas do podporządkowania się polityce UE? Czyżby nasz sojusz z USA był dla nich aż tak niewygodny?

Rok temu to Stany Zjednoczone miały budować elektrownię atomową w Polsce, teraz chcą Francuzi. Wolałabym mimo wszystko technologię amerykańską.

Niepokoi mnie pomysł wspólnej produkcji czołgu europejskiego. Czyżby dla wielonarodowej armii europejskiej, o której od lat marzy Macron? A co ze współpracą z Koreańczykami? Co z tymi 800 czołgami? Koncern Hyundai Rotem miał proponować Polsce dostosowany do jej potrzeb model czołgu K2, razem z transferem technologii, którego chce Warszawa. „Po tak gigantycznym kontrakcie Polska będzie dysponować liczbą nowoczesnych czołgów większą niż Niemcy i Francja razem wzięte” – alarmowała kilka dni temu „Die Welt” twierdząc, że zbrojeniówce niemiecko-francuskiej ucieka olbrzymi zysk.

Nie mam zaufania do największych przyjaciół Rosji w Europie. Dodatkowo warto pamiętać, że niemieckie, odkupione przez Polskę Leopardy są ciągle w remoncie. Prasa ostatnio doniosła: „Plan remontu do końca 2020 r. kupionych przez Polskę 150 czołgów jest niewykonalny”. Kilka lat temu świat obiegła informacja o stanie niemieckiej armii – niejeżdżące czołgi i nielatające helikoptery.

Co do francuskiej zbrojeniówki też nie mam złudzeń. Francuzi oferowali nam nie tak dawno kupno śmigłowców H225M Caracal. Tymczasem na wyposażeniu francuskich sił zbrojnych do lotu jest podobno zdatny jedynie co czwarty.

Nawet samochód przywieziony z Francji do obsługi prezydenta Macrona popsuł się i ambasador w Warszawie użyczył mu swojego.

Wszyscy zastanawiają się, dlaczego Macron był w Polsce taki przyjazny. Otóż dlatego, że Polska przez ostatnie lata stawiała na swoim, zamiast kulić ogon pod siebie jak poprzednie rządy. Dobrze, że Prezydent RP podpisał ustawę reformującą sądy.

Przeciwko Macronowi od kilkunastu miesięcy (64 weekendy) trwają manifestacje, coraz brutalniej tłumione na rozkaz jego administracji. Oddziały pacyfikacyjne w pogoni za „żółtymi kamizelkami” nie oszczędzają nawet świątyń. Interwencję policji w kościele Notre-Dame du Taur potępił abp Tuluzy Robert Le Gall, przypominając, że kościoły są „miejscem pokoju i azylu”. Nawet ZOMO w Polsce stanu wojennego nie pałowało w kościołach. Schronieni w kruchcie demonstranci cierpieli jedynie od gazu łzawiącego, rozpylanego na zewnątrz.

W grudniowym numerze pisałam o przypadkach dżumy i kilku zgonach w Chinach. Teraz świat niepokoi epidemia koronawirusa 2019-nCoV. Pierwsze przypadki zachorowań miały miejsce w listopadzie ʼ19 roku. Genom wirusa wyhodowanego na zlecenie chińskiej armii w laboratorium 4. klasy bezpieczeństwa w Wuhan jest w 95% podobny do koronawirusa, z którym mamy teraz do czynienia. Podobno mogło dojść do jego wycieku z laboratorium w Wuhan. W ubiegłym tygodniu Rosja ujawniła pierwsze przypadki koronawirusa, izolując obywateli chińskich.

Moskwa ogłosiła stan wyjątkowy, zamykając 2500 kilometrów chińskiej granicy. Zawiesiła też wydawanie elektronicznych wiz obywatelom Chin i zapowiedziała ekstradycję chorych. Trudno powiedzieć, czy jest to panika wywoływana sztucznie, dla odwrócenia uwagi, czy rzeczywiste zagrożenie.

Co roku zwykła grypa zabiera na całym świecie kilkadziesiąt tysięcy osób. W 1918 roku wirus hiszpanki zdziesiątkował populację wycieńczonej wojną Europy.

Trzeba ufać Bogu i prosić Go, by pomógł nam rozumieć świat i podejmować słuszne decyzje.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 lutowego „Śląskiego „Kuriera WNET” nr 68/2020, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 12 marca 2020 roku!

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 lutowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 68/2020, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Apel Polaków do władz Republiki Francuskiej ws. państwowej przemocy wobec obywateli Francji demonstrujących na ulicach

Podpisz petycję w proteście przeciw naruszaniu praw człowieka i łamaniu demokracji we Francji! Nie zapominajmy o solidarności i pomocy społeczeństwa francuskiego w czasie stanu wojennego w Polsce!

Wielu ludzi, wśród nich działacze opozycji antykomunistycznej w PRL i krajach dawnego Związku Sowieckiego, jest poważnie zaniepokojonych tym, co od dłuższego czasu dzieje się na francuskich ulicach.

Nasz szczególny niepokój i sprzeciw budzą sceny użycia siły wobec osób zgromadzonych w pochodach i manifestacjach. Bicie bezbronnych ludzi, strzelanie do nich, stosowanie nieuzasadnionej przemocy wobec demonstrantów, którzy korzystają ze swych podstawowych praw obywatelskich do wolności zgromadzeń i wyrażenia sprzeciwu wobec polityki władz, narusza podstawowe prawa człowieka i łamie reguły demokracji. Niczym nie różni się ono od zachowania policji w krajach totalitarnych.

Nie zapomnimy solidarności społeczeństwa francuskiego wobec Węgrów w 1956 roku, Czechów i Słowaków w 1968 roku czy Polaków po wprowadzeniu w Polsce w 1981 roku stanu wojennego. Wtedy Francja była dla nas wzorem demokracji.

Dziś to my apelujemy do władz Republiki Francuskiej o zaprzestanie przemocy wobec strajkujących i protestujących w miejscach publicznych obywateli i wsłuchanie się w ich głos.

Nie wypowiadamy się o istocie sporu. Rozwiązać go muszą sami obywatele Republiki Francuskiej. Jednak w obliczu państwowej przemocy nie możemy milczeć!

Oczekujemy od Prezydenta Republiki Francuskiej niezwłocznego wstrzymania przemocy wobec manifestantów, godzącej w ich godność, zdrowie i życie.

Janina Jadwiga Chmielowska, Lech Dymarski, Piotr Hlebowicz, Krzysztof Ostaszewski, Ziemowit Pochitonow, Jan Strękowski, Józef Śreniowski

Dołącz swój podpis:

Zatrzymajmy przemoc władz Republiki Francuskiej wobec obywateli!

Zaniepokojeni skutkami reformy Gowina naukowcy pytają o swobodę dyskusji, poszukiwań naukowych i wolność intelektualną

Periodyki spoza listy sporządzonej przez urzędasów, nawet te cieszące się międzynarodowym uznaniem i kilkudziesięcioletnim dorobkiem, nie będą dofinansowywane i umrą śmiercią naturalną.

Jadwiga Chmielowska

Innowacyjnym rozwiązaniem Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego jest ustalenie decyzją urzędników szczególnej listy czasopism: tylko za artykuły publikowane w czasopismach z tej listy otrzymają punkty liczące się w karierze naukowej. Inne periodyki, które nie zostały docenione przez urzędasów, choć cieszące się międzynarodowym uznaniem i kilkudziesięcioletnim dorobkiem, nie będą przez Instytuty dofinansowywane i umrą śmiercią naturalną. Pozostaje więc pytanie o wolność intelektualną i swobodę dyskusji. Debata jest ważna zwłaszcza w naukach humanistycznych.

Fobie i poprawność polityczna wkroczyła już nie tylko do nauk humanistycznych, ale też do przyrodniczych. Naukowo dowiedziono przecież, że takie kraje jak np. Chiny, USA czy Indie są na innej planecie i emitują CO2 do innej atmosfery, i dlatego warto całą produkcję przenieść na ich terytoria. Astrofizycy i historycy nie będą więc mogli publikować swoich prac o wpływie aktywności Słońca na temperaturę na naszej planecie ani o cyklicznym ocieplaniu i oziębianiu się klimatu na Ziemi.

Zaskoczeni skutkami reformy naukowcy piszą protesty. Poniżej przytaczamy obszerne fragmenty listu naukowców z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego do min. Jarosława Gowina oraz listu przedstawicieli środowiska medycznego do kierownictwa Instytutu Historii Nauki PAN. Niezbędne skróty pochodzą od redakcji.

List naukowców z Instytutu Socjologii UW do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosława Gowina

(…) W obecnym kształcie punktacja publikacji w czasopismach nie sprzyja realizacji w dyscyplinie nauk socjologicznych podstawowego założenia prowadzonej reformy szkolnictwa wyższego, jakim jest zapewnienie najwyższej jakości pracy naukowej.

1. Dysproporcja w punktacji wiodących krajowych czasopism socjologicznych w porównaniu do wiodących czasopism w innych dyscyplinach

(…) Dysproporcje w punktacjach pomiędzy dyscyplinami humanistycznymi i społecznymi (…) mogą być przywoływane jako uzasadnienie odmiennego pozycjonowania różnych dyscyplin nauk społecznych i humanistycznych w ramach uczelni na korzyść tych spośród nich, w których łatwiej jest uzyskać za publikację 70 czy 100 pkt. (…) [P]rzewidujemy, że zaniżona w porównaniu z innymi dyscyplinami punktacja czasopism socjologicznych będzie prowadzić m.in. do osłabienia socjologii (…).

2. Demobilizujący skutek punktacji czasopism w zestawieniu z punktacją monografii

(…) [W]ygodniejszym i bardziej opłacalnym rozwiązaniem będzie publikowanie w tomach zbiorowych wydawanych przez krajowe wydawnictwa z poziomu I, które nie wymagają takiego nakładu pracy i nie są tak restrykcyjnie recenzowane, jak artykuły w najlepszych krajowych czasopismach. (…) Przewidujemy, że będzie to prowadzić do obniżania jakości publikacji naukowych poprzez systemowe zachęty do wycofywania się z publikacji w ogólnopolskich czasopismach o ustalonej, długoletniej renomie. W dalszej perspektywie może to osłabić pozycję najlepszych polskich czasopism i zubożyć dostępność krajowych forów wymiany myśli w naukach społecznych i humanistycznych, co wszak nie jest celem reformy.

3. Obniżenie punktacji dla czasopism interdyscyplinarnych, w których socjologia jest dyscypliną wiodącą, oraz czasopism przypisanych do kilku dyscyplin, wynikające z uśredniania punktacji przyznanej w różnych dyscyplinach

Czasopisma deklarujące się jako interdyscyplinarne niemal zawsze mają nie więcej niż jedną-dwie dyscypliny wiodące, a czasopisma o wyraźnym profilu dziedzinowym są często otwarte na publikacje z innych dyscyplin. Polskie czasopisma socjologiczne chlubią się swoją interdyscyplinarnością i uważamy za niesłuszne, że są za nią karane. (…) Naszym zdaniem, punktacja czasopisma powinna być konsekwentnie ustalana w oparciu o jego rangę w tej dyscyplinie, w której osiąga ono najwyższy poziom (…).

4. Brak określenia częstości i trybu aktualizacji wykazu (…)

5. Tryb korekty wykazu na wniosek zainteresowanych

(…) Uważamy, że określenie trybu zmiany wykazu poprzez wskazanie podmiotów uprawnionych do kierowania do Ministerstwa wniosków w tej sprawie byłoby ze wszech miar korzystne (…) [P]ozwalamy sobie ponadto zauważyć, że istotne przeoczenie stanowi tu w naszym odczuciu brak ustalonej punktacji za redakcję numerów tematycznych (tzw. special issues) czasopism. Tymczasem jest to alternatywa dla publikacji w tomach zbiorowych, ważna i coraz częstsza w naukach społecznych i humanistycznych (…).

Zwracamy się z uprzejmą prośbą o odniesienie się przez Pana Ministra do powyższych uwag. (…) Żywimy nadzieję, iż uzna je Pan za zasadne i zechce spowodować postulowane przez nas zmiany, to jest: – przeprowadzenie ponownej oceny czasopism w dziedzinach nauk humanistycznych, nauk teologicznych i nauk społecznych oraz zaktualizowanie wykazu czasopism tak, by przewidziana w nim punktacja nie osłabiała pozycji poszczególnych dyscyplin naukowych (…).

Apel przedstawicieli środowiska medycznego

Zwracamy się z apelem o interwencję w sprawie naukowego czasopisma „Medycyna Nowożytna. Studia nad Kulturą Medyczną”. Jest ono wydawane już przeszło 25 lat przez Instytut Historii Nauki (…) PAN i indeksowane na liście czasopism naukowych ICI Journals Master List oraz na liście Erih Plus. (…) Pojawiają się tu głównie artykuły interdyscyplinarne z obszaru nauk medycznych, społecznych i humanistycznych. Najliczniejszą grupę autorów stanowią młodzi doktorzy habilitowani, a zwłaszcza osoby przygotowujące się do habilitacji. Wspomniany periodyk jest forum, na którym wymieniają się poglądami i prezentują wyniki swoich dociekań naukowych badacze z całego kraju. Są oni zobligowani do powiększania swego dorobku naukowego o wysoko punktowane artykuły. Dotychczas „Medycyna Nowożytna. Studia nad Kulturą Medyczną” należała do grupy takich właśnie czasopism. (…) Ponadto obecnie na rynku wydawniczym brak jest czasopism o takim profilu.

Według najnowszego rankingu polskich periodyków„Medycyna Nowożytna. Studia nad Kulturą Medyczną” ma otrzymać zero, co najwyżej 5? punktów. Zamyka się więc droga dla dalszego rozwoju przed dużą grupą osób, np. historyków medycyny, historyków, medyków, prowadzących badania interdyscyplinarne. Na rynku wydawniczym wspomniane czasopismo należało do nielicznych zajmujących się tą problematyką (łącznie pięciu, i to na całym świecie, o różnej randze) (…).

W związku z tym zwracamy się (…) o pilne podjęcie starań w centralnych instytucjach i organach, od których zależy punktacja czasopism, o przyznanie „Medycynie Nowożytnej. Studiom nad Kulturą Medyczną” odpowiednio wysokiej punktacji.

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Zaniepokojeni skutkami reformy” oraz obszerniejsze fragmenty listów naukowców znajdują się na s. 14 grudniowego „Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 16 stycznia 2020 roku!

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Zaniepokojeni skutkami reformy” oraz fragmenty listów naukowców na s. 14 grudniowego „Kuriera WNET”, nr 66/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

17.08.1920 r. niemieckie gazety kłamliwie obwieściły upadek Warszawy, a Niemcy rozpoczęli atak na Polaków w Katowicach

Ślązacy pragnęli żyć w Polsce i chcieli o to walczyć. Zdawali sobie sprawę z tego, że nie ma innego wyjścia, a politycy walczyli o wpływy i czekali, aż im coś mocarstwa dadzą. Dlaczego miałyby dać?

Jadwiga  Chmielowska

Wojsko Polskie w dniach 13–25 sierpnia 1920 roku rozgromiło bolszewików dochodzących już prawie na przedmieścia Warszawy. Bitwa Warszawska, w której najcięższe walki stoczono pod Ossowem, zatrzymała pochód komunizmu przez całą Europę. Przeszła do historii jako jedna z osiemnastu najważniejszych bitew w dziejach świata. Ambasador brytyjski Polsce – lord Edgar Vincent D’Abernon – w jednym ze swoich tekstów (sierpień 1930 r.) napisał: „Współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które by było mniej docenione (…) Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega bowiem wątpliwości, iż z upadkiem Warszawy Środkowa Europa stanęłaby otworem dla propagandy komunistycznej i dla sowieckiej inwazji. (…). Zadaniem pisarzy politycznych (…) jest wytłumaczenie europejskiej opinii publicznej, że w roku 1920 Europę zbawiła Polska” (http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_warszawska_1920).

Tymczasem wychodzące 17 sierpnia 1920 r. niemieckie gazety obwieściły światu upadek Warszawy. W tym dniu bojówki niemieckie przy wsparciu Sicherheitzpolizei demolowały polskie lokale i atakowały Polaków mieszkających w Katowicach. Zaniepokojony tym płk Blanchard – kontroler koalicyjny na powiat katowicki – wezwał na odprawę landrata (starostę), prezydenta policji, komendanta Sicherheitspolizei i szefa policji porządkowej, tzw. modrej. Powiadomił ich, że od tego dnia wstrzymuje zgodę na jakiekolwiek wiece i manifestacje, a nielegalne będą rozpędzane siłą. Niemieckie związki zawodowe proklamowały strajk generalny. „Tego dnia w godzinach popołudniowych zebrali się na katowickim rynku Niemcy, wśród których większość była członkami bojówek. Wygłaszano antypolskie i antyfrancuskie przemówienia. Pod ich wpływem doszło do dramatycznych wydarzeń. Zaatakowano siedzibę Komisji Międzysojuszniczej w Katowicach. Zebrani naprzeciwko budynku francuskiego kontrolera powiatowego Niemcy zdarli z budynku flagi aliantów i obrzucili gmach kamieniami. Żołnierze francuscy oddali w stronę tłumu strzały. Padło 10 zabitych, było także wielu rannych.

Mieszkający w pobliżu budynku francuskiego kontrolera powiatowego (róg Dyrekcyjnej i Warszawskiej – przyp. red.) dr Andrzej Mielęcki zszedł udzielić pomocy rannym. Rozpoznany przez bojówkarzy niemieckich jako polski działacz, został zaatakowany przez tłum i skatowany na śmierć. Ciało doktora wrzucono do Rawy” – czytamy w publikacji Michała Cieślaka II Powstanie Śląskie w Katowicach.

Po południu 17 sierpnia delegacja niemiecka zażądała od Francuzów rozbrojenia się i wycofania z Katowic. W celu obrony francuskich posterunków, Blanchard odpowiedział wprowadzeniem czołgów na ulice miasta. 18 sierpnia 1920 r. Niemcy odpowiedzieli groźbą wysadzenia w powietrze siedziby francuskiego kontrolera powiatowego. Płk Blanchard rozkazał wycofanie się wojsk francuskich do koszar. Miasto zostało bezbronne wobec masowych ataków bojówek niemieckich. Podpalono siedzibę Polskiego Komitetu Plebiscytowego i zmasakrowano Komisarza, dr. Henryka Jarczyka, i jego pracowników .W Zabrzu pobity został Stanisław Kobyliński, a w Rybniku Marian Różański.

Wieczorem oddziały francuskie ponownie wkroczyły do Katowic. Cztery kolumny piechoty i czołgów wspierane ogniem karabinów maszynowych zajęły pozycje w centrum miasta. Byli zabici i ranni. Komendant powiatowy POW Walenty Fojkis podjął walkę, odciążając Francuzów. Kompania szturmowa Jana Stanka z Szopienic i oddziały POW podległe komendantowi powiatowemu zajęły miejscowości wokół Katowic już w nocy z 17 na 18 sierpnia 1920 r.

O sytuacji w Katowicach dowiedział się natychmiast Komendant POW G.Śl. Alfons Zgrzebniok, stacjonujący w Sosnowcu. Po wyrzuceniu go przez Wojciecha Korfantego z Kwatery Głównej w Bytomiu musiał działać szybko. Walki się rozpoczęły, przeto „zwracał się do sfer miarodajnych o wskazówki i pomoc w broni – niestety wszędzie bez wyjątku – należy to podkreślić z całą stanowczością – znalazł drzwi zamknięte, przeciwnie, radzono nawet, ażeby wpłynąć uspokajająco na Górnoślązaków i nie dopuścić do jakichkolwiek wystąpień zbrojnych z ich strony” – pisze w swej książce Jan Ludyga-Laskowski, – szef sztabu POW G.Śl.

Konflikt pomiędzy dowództwem Polskiej Organizacji Wojskowej G.Śl. a władzami cywilnymi trwał już od samego jej tworzenia, czyli od stycznia 1919 r. Naczelna Rada Ludowa, a zwłaszcza Korfanty, hamowali jej rozwój i uniemożliwiali podjęcie walki zbrojnej.

Teraz powstał konflikt pomiędzy POW a Polskim Komitetem Plebiscytowym z Wojciechem Korfantym na czele. „Komisarz Plebiscytowy Wojciech Korfanty, przeświadczony o możliwości uzyskania korzystnego podziału spornego obszaru bez odwoływania się do zbrojnego zrywu, po ujawnieniu przygotowań do powstania zażądał usunięcia z Górnego Śląska zaangażowanych w to przedsięwzięcie oficerów Wojska Polskiego. Obecność ich bowiem, jego zdaniem, sprzyjać miała konspiracji wojskowej. Podporządkowanie się żądaniom Komisarza Korfantego oznaczałoby oddanie wpływów czynnikom cywilnym, a także zwycięstwo orientacji endecko-chadeckiej nad piłsudczykowską, reprezentowaną przez wojskowych podporządkowanych warszawskiemu dowództwu. Rozwiązanie to było nie do przyjęcia dla zwolenników obozu belwederskiego” – tak opisała konflikt Wanda Musialik w swojej książce Michał Tadeusz Grażyński 1890–1967.

Ślązacy pragnęli żyć w Polsce i chcieli o to walczyć. Zdawali sobie sprawę z tego, że nie ma innego wyjścia, a politycy walczyli o wpływy i czekali, aż im coś mocarstwa dadzą. Dlaczego miałyby dać?

Każdy broni swojego interesu. Francuzi, owszem, chcieli osłabić Niemcy, bo z nimi graniczą, więc Polskę mogli wspierać. Włochów to w ogóle nie interesowało. Anglicy chcieli kontrybucji, więc w ich interesie było nawet wspieranie Niemiec.

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Wybuch II powstania śląskiego” znajduje się na s. 8 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 16 stycznia 2020 roku!

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Wybuch II powstania śląskiego” na s. 8 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Stany Zjednoczone nieustannie przypominają o konieczności wzmacniania obronności Europy. Są gwarantem jej bezpieczeństwa

Podział świata na dwa bloki: autorytarny, komunistyczny i wolny demokratyczny jest aktualny cały czas. Wrogom zależy na tym, byśmy stracili azymut i pogubili się w gąszczu. Wojna trwa od wielu lat.

Jadwiga Chmielowska

Komentując słowa francuskiego prezydenta Macrona o NATO, turecki prezydent Recep Erdogan wezwał francuskiego prezydenta do sprawdzenia, czy to „nie on znajduje się w stanie śmierci klinicznej”.

No cóż, Francuzi mieli dość politykierów uwikłanych w najróżniejsze układy, zagłosowali więc na reklamowanego im człowieka spoza polityki… i wybrali gogusia.

Walczą z nim teraz na ulicach Paryża i niemal wszystkich miast. Niestety stanowi on problem nie tylko dla obywateli Francji, ale dla nas wszystkich w Unii Europejskiej. Francja nie płaci 2% swojego PKB na fundusz obronny NATO. Flirtuje z Putinem i marzy o armii europejskiej, by osłabić NATO. Stany Zjednoczone nieustannie przypominają o konieczności wzmacniania obronności Europy i jej państw. To Stany Zjednoczone są gwarantem pokoju i niepodległości państw europejskich. Tymczasem Niemcy i Francja pacyfikują Ukrainę w Mińsku podczas rozmów z Rosją. Niemcy wciąż handlują z Rosją, budują nie tylko Nord Stream, ale również ich firmy zbrojeniowe współpracują z Rosjanami.

Uderzające jest dla mnie to, że polscy komentatorzy z wyjątkiem Jerzego Targalskiego nie zająknęli się o jednym z najważniejszych tematów szczytu NATO w Londynie. Na portalu ABS-CBN czytamy: „Sekretarz generalny Jens Stoltenberg powiedział, że rosnące zdolności wojskowe Chin – w tym pociski rakietowe, które mogłyby trafić w Europę i Stany Zjednoczone – oznaczają, że sojusz musi wspólnie rozwiązać ten problem”.

Przywódcy 29 państw członkowskich NATO podpisali wspólne oświadczenie, w sprawie „szans i wyzwań” związanych z rosnącą potęgą Chin. Przygotowany został wewnętrzny raport w tej sprawie i opracowany zostanie plan działania.

„Zauważyliśmy teraz, że wzrost potęgi Chin ma wpływ na bezpieczeństwo wszystkich sojuszników” – powiedział sekretarz generalny NATO w Londynie. „Chiny zbliżają się do nas w Arktyce, w Afryce, inwestując znaczne środki w naszą infrastrukturę w Europie, w cyberprzestrzeń” – ostrzegał Jens Stoltenberg. W przygotowanej deklaracji podkreślono nie tylko bezpieczeństwo łączności w kosmosie, ale również potrzebę „bezpiecznych i odpornych” systemów łączności, w szczególności infrastruktury 5G. (…)

Podział świata na dwa bloki: autorytarny, komunistyczny i wolny demokratyczny, jest aktualny cały czas. Wrogom zależy na tym, byśmy stracili azymut i pogubili się w gąszczu. Wojna trwa już od wielu, wielu lat.

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „NATO a współczesne zagrożenia” znajduje się na s. 12 grudniowego „Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 16 stycznia 2020 roku!

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „NATO a współczesne zagrożenia” na s. 12 grudniowego „Kuriera WNET”, nr 66/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Samozwańcza kasta lekceważąca prawo: Rosja, Chiny i polskie sądy / Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier WNET” nr 66/2019

Dlaczego Francja i Niemcy są takie skłonne do rozwiązywania problemów Ukrainy z agresją rosyjską? Skąd ta samozwańcza inicjatywa? Czy wraca solidarność Niemiec i Francji z początku II wojny światowej?

Jadwiga Chmielowska

Grudzień to miesiąc podsumowań całego roku i oczekiwania na radosne święta Bożego Narodzenia, święta nadziei. Oto Bóg jest wśród nas, by nauczyć nas żyć, wskazać, co jest w ziemskiej doczesności najważniejsze.

W grudniu 1918 r. tuż po świętach wybuchło pierwsze od wielu lat zwycięskie powstanie w Wielkopolsce. W tym zimowym miesiącu przeżywany też smutne rocznice: strzelania do robotników na Wybrzeżu w 1970 r. i stanu wojennego 1981 r., kiedy komuniści pod wodzą gen. Jaruzelskiego postanowili kolejny raz rozprawić się krwawo z narodem miłującym wolność.

W grudniu br. świat obiegła informacja o postanowieniu Światowej Agencji Antydopingowej WADA wykluczenia Rosji z imprez sportowych ze względu na powszechne używanie dopingów i nagminne fałszerstwa dokonywane przez rosyjskie organizacje antydopingowe oraz tolerowanie przez władze Rosji tego procederu.

Rosja oczywiście oskarżeniom zaprzecza i premier Miedwiediew uważa, że powinno nastąpić odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS). Drugim krajem, który nic sobie nie robi z prawa, są komunistyczne Chiny.

Kradną nagminnie technologie, patenty i nie mają ochoty zaprzestać tego procederu. Prezydent Trump, mówiąc o umowie z Chinami, zażądał nie tylko chińskich deklaracji, ale i wdrożenia odpowiednich procedur uniemożliwiających kradzieże. Chiny nie mają zamiaru tego robić, więc zapowiadanej przez niektórych „geostrategów” umowy USA-Chiny nie będzie. To wszystko komunistyczna propaganda.

Według oficjalnych chińskich medialnych doniesień u kilku osób została zdiagnozowana dżuma. Jeden pacjent już zmarł z powodu dżumy dymieniczej (jedna z form dżumy). U pewnego małżeństwa zdiagnozowano dżumę płucną (jedna z form dżumy) i jest ono leczone w szpitalu w Pekinie, tak jak kolejny pacjent z rozpoznaniem dżumy dymieniczej. Internauci sugerują, że chińskie władze ukrywają więcej przypadków dżumy. Podobno podjęto środki ostrożności, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby.

Kilka miesięcy temu wystąpiły braki produkowanego w Chinach komponentu do produkcji leków w całej Europie. Teraz mamy aferę z zanieczyszczeniem stosowanej do produkcji leków przeciwko cukrzycy substancji, produkowanej w chińskich fabrykach, które zaopatrują firmy farmaceutyczne w niemal całej Europie. Zanieczyszczenie stwierdzono niezależnie od siebie w Azji i Niemczech. Ma ono postać N-nitrozodimetyloaminy (NDMA), toksycznego związku chemicznego, bardzo niebezpiecznego dla wątroby, także o działaniu rakotwórczym. „NDMA jest wstrzykiwane szczurom, by przyspieszyć u nich postęp choroby nowotworowej” – podał portal dziennik.pl.

Na kończącym się „szczycie normandzkim” Putin tłumaczył Merkel, gdzie jej miejsce. Całkiem niedyplomatycznie machał palcem wskazującym przed nosem Pani Kanclerz. Traktował ją jak karzący ojciec czy wujek nieposłuszną dziewczynkę. Czyżby była za mało skuteczna w lansowaniu jego polityki?

Pozostaje pytanie, dlaczego Francja i Niemcy są takie skłonne do rozwiązywania problemów Ukrainy z agresją rosyjską? Niepodległość i bezpieczeństwo granic gwarantowały Ukrainie w Budapeszcie USA, Wielka Brytania i Rosja. W tym zawartym w 1994 r. układzie Ukraina zrzekła się broni atomowej w zamian za gwarancje bezpieczeństwa. Skąd więc samozwańcza inicjatywa Francji i Niemiec, i cisza o rosyjskiej okupacji Krymu? Czyżby odrodziła się solidarność Niemiec i Francji z początku II wojny światowej?

„Kontynuowanie działalności przez Izbę Dyscyplinarną stanowi poważne zagrożenie dla stabilności porządku prawnego w Polsce” – oświadczyła Gersdorf – Prezes Sądu Najwyższego III RP. Dobra wiadomość dla najwspanialszej kasty: Drodzy sędziowie, możecie kraść nie tylko w supermarketach, nic wam nie grozi.

Nic to, Bóg się rodzi, Moc truchleje… Nadchodzi Nowy Rok.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 grudniowego „Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 16 stycznia 2020 roku!

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Postrzegał świat takim, jaki jest, nie takim, jakim chcemy go widzieć. Władimir Bukowski – drogowskaz dla wolnego świata

Do dziś wielu nie rozumie jego słów: „Na Wschodzie zwyciężyli bolszewicy, a na Zachodzie mieńszewicy – jaka różnica?”. Na początku lat dziewięćdziesiątych jeszcze mało wiedzieliśmy o Zachodzie.

Jadwiga Chmielowska

Władimir Bukowski w 1976 roku został w kajdankach wywieziony do Szwajcarii, gdzie dowiedział się, że został wymieniony na Luisa Corvalana, chilijskiego komunistę. Ten wytrawny obserwator miał więc wiele lat na badanie budowy komunizmu na Zachodzie.

Komunizm bolszewicki znał świetnie. Za głoszenie prawdy o nim trafiał do sowieckich więzień, łagrów i psychuszek. Całe życie próbował ostrzec Zachód przed Związkiem Sowieckim i komunizmem.

Napisał książkę I powraca wiatr, w której opisał sowiecki system łagrów i wykorzystywania psychiatrii w celach niszczenia przeciwników politycznych. W 1971 roku udało się Bukowskiemu opublikować we Francji przeszło 150 stron zgromadzonych przez niego dokumentów oraz swój apel do psychiatrów na całym świecie o obronę więzionych w psychuszkach oraz o potępienie nadużywania psychiatrii w celach politycznych. Prosił ich, by podjęli się obrony więzionych oraz potępili sowieckich psychiatrów. Wielkim sukcesem Bukowskiego było to, że Międzynarodowy Związek Psychiatrów, wprawdzie dopiero po sześciu latach, nie tylko potępił wreszcie postępowanie sowieckich lekarzy, ale i powołał specjalną komisję. W 1983 roku ZSRS wycofał swoich przedstawicieli z Międzynarodowego Związku Psychiatrów. (…)

Był zdecydowanym zwolennikiem dekomunizacji. Wspierał pomysł przeprowadzenia procesu nad komunizmem i osądzenia zbrodniarzy.

Ideę powołania „Norymbergi II” pamiętam z wielu konferencji organizowanych przez DiN i Autonomiczny Wydział Wschodni Solidarności Walczącej w kolejnych wyzwalających się z niewoli republikach Związku Sowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych. Władimir Bukowski był jednym z nielicznych Rosjan, którzy tworzyli Międzynarodówkę Antykomunistyczną. Pragnął on Rosji demokratycznej i wolnej od wielowiekowego imperializmu.

Prezydent Federacji Rosyjskiej Borys Jelcyn umożliwił mu dotarcie do Archiwum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (KC KPZR).

Bukowskiemu udało się zeskanować wiele cennych dokumentów i wydać książkę „Moskiewski proces”. To właśnie w niej możemy zapoznać się ze stenogramem wypowiedzi gen. Jaruzelskiego, który prosi moskiewskich towarzyszy o interwencję w Polsce i pomoc w zdławieniu ruchu Solidarności.

Do dziś, niestety, wielu ignorantów uważa Jaruzelskiego, sowieciarza, za bohatera, który wybrał „mniejsze zło”. Skandalem jest pochowanie go na Powązkach w Alei Zasłużonych. (…)

Trzeba wiedzieć, że Rosja Sowiecka czy Putinowska zawsze likwidowała swoich zdrajców i niszczyła przeciwników. Stąd zamachy: udany na Litwinienkę, który zmarł po skażeniu go polonem, i nieudany, związkiem chemicznym Nowiczok, na Skripala, którego udało się lekarzom odratować. Bukowski już od 2006 roku apelował o prowadzenie energicznego śledztwa w sprawie zabójstwa Aleksandra Litwinienki. Uważał, że wszystkie tropy prowadzą do Moskwy. Jednak energiczne śledztwo wszczęto dopiero po aneksji Krymu.

Rosja nie traktowała go jako zdrajcy. Nie był w FSB, GRU, nawet nie należał do partii, był jedynie wrogiem, czyli niekoniecznie trzeba go zlikwidować, to znaczy zabić; należy niszczyć. Zabijanie zdrajców to forma dyscyplinowania swojej agentury.

Rosja Sowiecka mściła się na Bukowskim za protesty przeciwko interwencji moskiewskiej w Czechosłowacji w 1968 r., a Putin – nie tylko za stanowisko w sprawie Litwinienki, lecz również za potępienie agresji na Krym i Donbas. Po złożeniu przez Bukowskiego w tej sprawie zeznań, FSB, następczyni KGB, zainfekowała jego komputer pornografią dziecięcą.

Angielska prokuratura wszczęła śledztwo, informacje wyciekły do prasy, a usłużni lub niekompetentni dziennikarze podali nazwisko, a nie inicjały podejrzanego. Bukowski pozwał prokuraturę brytyjską do sądu za znieważenie, gdyż zarzuty trafiły do prasy przed wyrokiem. Proces ten ślimaczył się. Bukowski trafił do szpitala; przeszedł w Niemczech poważną operację serca. Gdy odwlekano proces, który wytoczył prokuraturze o zniesławienie, podjął bezterminową głodówkę. W jego obronie stanęli koledzy z sowieckich łagrów i przyjaciele, którzy znali go od lat. Zawiadomił ich 85-letni Wiktor Fajnberg. Po roku dziwnego śledztwa w sprawie pedofilii prokuratura stwierdziła, że musi zebrać dodatkowe informacje, by móc skutecznie oskarżyć Bukowskiego. Wtedy dopiero przerwał on głodówkę. Oskarżenia o pedofilię są najdrastyczniejsze. Ludzie boją się nawet przypuszczać, że oskarżony może być niewinny. W Polsce ostatnio takie pomówienia były wykorzystywane do walki z Kościołem.

Putinowi udało się, dzięki pomocy pożytecznych idiotów na Zachodzie, skrócić życie Bukowskiego. Nie dożył osiemdziesiątki. Niestety wytaczanie procesów stało się formą prześladowań osób niepokornych. Dlatego tak ważna jest walka w Polsce o niezależne sądownictwo i odkomunizowanie go.

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Władimir Bukowski – drogowskaz dla wolnego świata” można przeczytać na s. 5 listopadowego „Kuriera WNET” nr 65/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 19 grudnia.

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Władimir Bukowski – drogowskaz dla wolnego świata” na s. 5 listopadowego „Kuriera WNET”, nr 65/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Przygotowania do II powstania śląskiego. Mobilizacja wszystkich sił patriotycznych na Śląsku i przeciwdziałanie Niemiec

Powiatowe komitety plebiscytowe miały organizować swe placówki w każdej miejscowości. Wszystkie polskie partie polityczne, związki zawodowe i organizacje nie konkurowały, a współpracowały ze sobą.

Jadwiga Chmielowska

Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa na Górnym Śląsku została powołana na mocy 88 artykułu traktatu wersalskiego. Jej zadaniem było umożliwienie przeprowadzenia plebiscytu na Górnym Śląsku. W jej skład mieli wejść przedstawiciele Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch. Funkcję Przewodniczącego zarezerwowano dla przedstawiciela USA, ale po odmowie ratyfikacji traktatu przez Stany Zjednoczone, szefem Komisji został generał francuski Henri Le Rond. (…)

Odpowiedzialny za represjonowanie Ślązaków Otto von Hörsing musiał opuścić Śląsk. W styczniu został ze Śląska wycofany Grenzschutz, a w lutym – rozwiązany. Oficerowie trafili do Reichswehry. Trzeba pamiętać, że Grenzschutzowi, odpowiedzialnemu za bestialstwa wobec Ślązaków, podporządkowane były wszystkie organizacje i oddziały ochotnicze, np. Freikorps.

Komisja Międzysojusznicza zgodziła się jednak na funkcjonowanie niemieckiej policji bezpieczeństwa – Sicherheitspolizei. W jej skład wchodziły najbardziej szowinistyczne niemieckie elementy.

„Każdy członek Sicherheitspolizei był zarazem i stróżem bezpieczeństwa publicznego, i szpiegiem niemieckim, śledzącym bacznie ruch polski. Na dowódców tej policji naznaczano najdzielniejszych oficerów niemieckich. (…) Na Górnym Śląsku działała również tzw. modra policja. Nazwa brała się od koloru mundurów. Zatrudniała ona byłych podoficerów armii niemieckiej. Byli oni bardzo oddani niemieckim interesom, gdyż obawiali się, że gdy Śląsk przypadnie Polsce, najprawdopodobniej stracą stanowiska. Należy zdać sobie sprawę również z tego, że działała również sprawna siatka szpiegów prowadzona przez znakomitych oficerów niemieckiego wywiadu. (…) Niemcy dbali o sprawny aparat nie tylko w celu zwycięstwa w plebiscycie, ale również aby szybko zdławić spodziewane powstanie.

Podkomisarzem Naczelnej Rady Ludowej (NRL) na Górnym Śląsku był mec. Kazimierz Czapla (powołała go na to stanowisko NRL z Poznania, z polecenia Korfantego). Czapla i najbliżej z nim współpracujący adwokat Konstanty Wolny nie tylko mieszkali w tym samym mieście, Bytomiu, ale łączył ich negatywny stosunek do walki zbrojnej. Czapla wielokrotnie próbował dezorganizować prace POW. Nie dopuścił m.in. do spotkania płk. Juliana Langego – komendanta Straży Ludowej w Poznaniu – z kierownictwem tej organizacji, gdy ten specjalnie przyjechał na inspekcję POW G.Śl.

Czapla wysłał Wolnego do Poznania po rozkaz Korfantego odwołujący w ostatniej chwili kwietniowy termin pierwszego powstania. Był to jeszcze czas, kiedy powstańcom mogło się udać bez plebiscytu przyłączyć Śląsk do Polski. Należy pamiętać, że Niemcy odrzuciły przedstawione im 7 V 1919 r. warunki pokoju. Podpisały je dopiero po zmianie zapisów na niekorzyść Polski, 23 VI, a 28 VI 1919 r. podpisano traktat wersalski. W kwietniu Niemcy mieli jeszcze u siebie problem z rewolucją, nawet Grenzschutz był zdemoralizowany.

Korfanty odwołał też drugi termin powstania, 18 czerwca, a więc na kilkanaście dni przed podpisaniem traktatu. Aby zdążyć, przyleciał nawet samolotem. Poznaniacy nie słuchali NRL – walczyli i zwyciężyli! (…)

Do sztabu POW skierowano fachowych oficerów. Rozwinięto wywiad. Zdemobilizowanych z polskiej armii Ślązaków-żołnierzy kierowano do koszar Traugutta w Sosnowcu. Dostawali żołd, wyżywienie i odzież cywilną. Na Śląsk trafiały podręczniki z dziedziny wojskowości, broń i amunicja. (…)

Nieuprawnione są teorie głoszone przez nieprzychylne Polsce środowiska, jakoby Rzeczpospolita nie wspierała walczących Ślązaków i zajęta była wyłącznie ustalaniem granic na wschodzie. Z jednej strony Piłsudski dotrzymywał słowa danego Ślązakom w grudniu 1918 r. i „dawał im to, co miał najlepszego”, czyli swoich towarzyszy z grup bojowych PPS, peowiaków i sprawdzonych w boju legionistów. Z drugiej strony wspierało ich dowództwo Wojska Polskiego.

Żołnierze polscy nie mogli oficjalnie wkroczyć na Śląsk po zawarciu traktatu wersalskiego. Na terytorium Polski tworzono odziały złożone ze Ślązaków. Tych bowiem można było podczas walk przerzucić bez mundurów przez granicę.

Obchody święta Konstytucji 3 maja przeraziły Niemców. Zaczęli masowo sprowadzać z Niemiec bojówki. 27 V 1919 r. zaatakowali Hotel „Lomnitz”, siedzibę Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Mieścił się tam też sztab POW. Alfons Zgrzebniok naprędce zorganizował obronę. Z pomocą Polakom przyszły zaalarmowane wojska francuskie. „Na porządku dziennym były napady na polskie komitety plebiscytowe, rozbijanie polskich wieców wyborczych, skrytobójcze mordy. (…) Dlatego podstawowym zadaniem Referatu do Zadań Specjalnych stała się samoobrona, obrona wieców, zebrań i zgromadzeń polskich, a także własne czynne wystąpienia przeciwko niemieckim bojówkom” – tak opisała w swej pracy sytuację na obszarze plebiscytowym Zyta Zarzycka.

Niepowodzenie w Bytomiu Niemcy powetowali sobie w Opolu. Zniszczyli konsulat Polski, zburzyli też powiatowy komisariat plebiscytowy w Koźlu. Musiał się on przenieść się do Czyszek – wioski zamieszkałej tylko przez Polaków. I tam Niemcy próbowali go zlikwidować. Zaalarmowani mieszkańcy zorganizowali błyskawicznie obronę. Niemcy, którzy przyjechali ciężarówkami w towarzystwie Sicherheitspolizei, musieli uciekać. Niestety Włosi, którzy stacjonowali w powiecie kozielskim stacjonowali, pozostali całkowicie bierni.

Na terror można skutecznie odpowiedzieć tylko terrorem. Referat do Zadań Specjalnych ochraniał wiece i ujawniał prowokatorów. Prowadził też odwet na bojówkach niemieckich. „Do najgłośniejszych akcji w okresie poprzedzającym II powstanie zaliczyć można wykradzenie 10 VI 1920 r. z Katowic szefa niemieckiego wywiadu mjr. Wielgoszewskiego i osadzenie go w częstochowskim więzieniu oraz likwidację renegata Teofila Kupki [a także] akcja odwetowa na zgromadzonych w Rudzie Śląskiej niemieckich bojówkarzy 15 lipca, wypad na posterunek niemieckiej policji w Szopienicach w celu odbicia aresztowanych członków organizacji, wykradzenie szefa niemieckich bojówek na powiat kluczborski i odstawienie go do Polski” – podaje w cytowanej pracy Zyta Zarzycka.

Teofil Kupka należał do najbliższych współpracowników Wojciech Korfantego. Znał najbardziej tajne plany Polskiego Komitetu Plebiscytowego. Skuszony pieniędzmi, ujawnił nie tylko szczegóły przygotowywanej kampanii wyborczej-plebiscytowej; zdradził też informacje o działaniu polskich oddziałów bojowych. Był kilka razy ostrzegany, lecz kontynuował swoją wrogą działalność, stał się bardzo niebezpieczny i został zlikwidowany.

Referat Działań Specjalnych powołał też lotne oddziały, tzw. szóstki, gdyż składały się z 5–6 osób. Przewodzili nimi doświadczeni śląscy bojowcy, jak Stanisław Książek – górnik po kursie destrukcji w Warszawie, Wilhelm Chrobok – górnik ze Świętochłowic, a od 1916 r. w PPS zaboru pruskiego, a także Wilhelm Kłosok – górnik z Szopienic, który w listopadzie tworzył POW G.Śl. w Szopienicach oraz członkowie pogotowia PPS, którzy jako ochotnicy przybyli na Górny Śląsk: Stanisław Dzięgielewski ps. Kuba, Ludwik Romanowski ps. Śmiały i Konstanty Kolczyński. „W referacie surowo przestrzegano wszelkich wymogów konspiracji. Zarówno ppor. Machnicki, jak i jego zastępca, ppor. Krukowski, kontaktowali się jedynie z dowódcami „szóstek”, często zmieniając adresy i pseudonimy. Rozkazy wydawane były jedynie ustnie” – opisuje na podstawie relacji Stanisława Machnickiego i Henryka Krukowskiego Zyta Zarzycka w swej książce. Wszystkie akcje specjalne były uzgadniane z Tadeuszem Puszczyńskim – kierownikiem Wydziału Plebiscytowego B do Zadań Specjalnych.

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Przed II powstaniem śląskim” można przeczytać na s. 8 i 9 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 65/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 19 grudnia.

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Przed II powstaniem śląskim” na s. 8 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 65/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

„Mieć czy być?” to dylemat człowieka od tysięcy lat / Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier WNET” nr 65/2019

Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy obywatele mają kontrolować rząd, czy rząd obywateli? I jako ludzie dokonać wyboru: czy ważniejszy jest zysk za wszelką cenę, czy jednak wartości?

Jadwiga Chmielowska

Listopad to miesiąc refleksji. O przemijaniu myślimy, odwiedzając groby. Tak niedawno byli jeszcze wśród nas, a teraz o naszej pamięci świadczą jedynie kwiaty, znicze i modlitwa za ich dusze. Rozważamy, co w życiu jest najważniejsze. Odejdziemy kiedyś i my. Nic na tamten świat nie zabierzemy. Co pozostanie po nas? Jedynie pamięć.

„Mieć czy być?” to dylemat człowieka od tysięcy lat. W tym roku zmarli: Premier Jan Olszewski, który całe swoje życie poświecił Polsce, Kornel Morawiecki, którego postawa i odwaga w latach 80. zadziwiała, Alfred Znamierowski, który na falach Wolnej Europy i Głosu Ameryki dodawał otuchy rodakom w okupowanej przez komunistów Polsce.

Odchodzi pokolenie żołnierzy AK i „Solidarności”. Choć udało się wywalczyć wolną Polskę, to jednak zagrożenia nie minęły.

W ostatnich dniach października odbyła się w Katowicach międzynarodowa konferencja „Cyberbezpieczeństwo”. Dyskutowano o nowych zagrożeniach, o wojnach hybrydowych, które się toczą, i o tym, jak bronić się przed cyberatakami. Chęć całkowitego panowania nad człowiekiem nie zakończyła się wraz z upadkiem totalitaryzmu niemieckiego i sowieckiego. Zmieniły się hasła, które mają oszukać ludzi. Rozwój technologii sprawia, że człowiek nawet nie zauważa momentu, kiedy staje się zniewolony.

Najważniejsze zdania, jakie padły na tej konferencji, to gen. Spaldinga z USA – „Przede wszystkim musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy obywatele mają kontrolować rząd, czy rząd obywateli?”. W tym samym panelu dyskusyjnym Tomaszewski z Polski powiedział, że „musimy jako ludzie dokonać wyboru: czy ważniejszy jest zysk za wszelką cenę, czy jednak wartości”.

To nie są dylematy z powieści fantastyki naukowej, to już rzeczywistość. „Financial Times” podał informację, że Chiny próbują przewidywać potencjalne przestępstwa za pomocą sztucznej inteligencji (AI), wykorzystując technologię monitorowania stanu emocjonalnego swoich obywateli. Oczywiście znowu, aby uśpić czujność, tłumaczą, że to wszystko dla dobra ludzi i ich bezpieczeństwa: „Wykorzystując materiał wideo, rozpoznawanie emocji może szybko zidentyfikować podejrzanych, analizując ich stan psychiczny (…) aby zapobiec nielegalnym czynom, w tym terroryzmowi i przemytowi”.

Hitler i Stalin też uzasadniali swoje zbrodnicze ideologie.

Iluż to, nawet w Polsce, ekspertów od geopolityki i dziennikarzy zafascynowanych jest bogactwem i technologiami komunistycznych Chin. Nie zważają na prawa człowieka, dla nich ważna jest kasa!

Inżynierowie dusz XXI wieku chcą zrobić z ludzi nierozumnych niewolników. Aby tego dokonać, muszą walczyć ze wszystkimi tradycyjnymi religiami i wartościami. Idą śladami narodowego socjalizmu i komunizmu. Poprawność polityczna zamyka usta ludziom nauki. Nikt przecież nie jest samobójcą, aby podważać narzucone doktryny albo chociaż próbować dyskutować o nich. Kto podważał teorie Hitlera o rasach, ten kończył w obozie koncentracyjnym. Kto nie popierał Lenina i Stalina, nie propagował idei bolszewickich komunistów, tego miejsce było w sowieckich łagrach i szpitalach psychiatrycznych.

To już się dzieje. W USA skomunizowane uniwersytety nie wpuszczają na wykłady nieprawomyślnych profesorów. Okazałoby się, że zmiany klimatu następują co kilkaset lat i zależne są głównie od aktywności Słońca. Tresura zaczyna się już od szkół. W Anglii nauczyciel wyrzucił z lekcji ucznia, który stwierdził, że są tylko dwie płcie, a nie kilkadziesiąt.

Czyżby baśń Christiana Andersena Nowe szaty cesarza, opublikowana przez duńskiego autora w 1837 r., została umieszczona na indeksie? Wierzę jednak, że znajdzie się mały chłopczyk, który krzyknie jak w tej baśni – Król jest nagi!

Bóg nad nami czuwa. Nie pozwoli na zniszczenie swego dzieła przez szatańskie idee Marksa.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 65/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 19 grudnia.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 65/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego