Obecna bezzałogowa misja NASA na Marsa ma być pierwszym w historii ludzkości badaniem Marsa sięgającym w głąb marsjańskiego gruntu. Ma przynieść naukowcom – nie tylko amerykańskim – informacje na temat przeszłości planety oraz jej budowy, aktywności tektonicznej i meteorytowej. Dzięki badaniom znacznie poszerzy się wiedza i rozumienie tego, jak tworzyły się i ewoluowały skalne planety Układu Słonecznego.
Tak złożone badania będą możliwe dzięki dość głębokim, jak na skalę dotychczasowych badań pozaziemskich skał, odwiertom. A wykona je urządzenie w całości przygotowane w Polsce.
Jednym z głównych urządzeń, które zabiera ze sobą lądownik, jest HP3 (Heat Flow and Physical Properties Package), czyli instrument do pomiaru strumienia ciepła z wnętrza planety. HP3 będzie wykonywać pomiary za pomocą „kreta” – zaawansowanego technologicznie próbnika, który zostanie wprowadzony na głębokość pięciu metrów w marsjański grunt. Wykonawcą mechanizmu wbijającego „kreta” jest polska firma Astronika, która – jako koordynator procesu produkcyjnego – zaangażowała do pracy nad urządzeniem kilka polskich ośrodków naukowych, m. in. Centrum Badań Kosmicznych PAN, Instytut Lotnictwa, Instytut Spawalnictwa, Politechnikę Łódzką i Politechnikę Warszawską.
Dzisiejsze lądowanie na Marsie będzie obserwowane przez wszystkie radioobserwatoria świata. Od momentu planowanego odłączenia się lądownika od statku rejsowego do zaplanowanego na 20:54 lądowania na powierzchni Czerwonej Planety będą je również próbowali obserwować astronomowie z dostępem do największych teleskopów świata. Pierwszy oficjalny sygnał z lądownika wraz ze zdjęciami z powierzchni Marsa dotrze do Ziemi 21:04 czasu polskiego, lub dopiero jutro, jeżeli transmisja będzie się odbywała za pośrednictwem orbitera.
Ilustracja: źródło NASA