W Gdańsku wspomnienie o bohaterach – Ince i Zagończyku – zagłuszało diabelskie techno / Felieton Jana Azji Kowalskiego

Obrzydliwe diabelskie techno w polskim mieście Gdańsku zagłuszało patriotyczne uroczystości. Jak dowiedziałem się od uczestników, rok wcześniej jeszcze nikt ich nie zagłuszał. Co będzie za rok?

W końcówce urlopu, namówiony przez sympatyczną polską patriotkę, postanowiłem uczcić pamięć Inki i Zagończyka zamordowanych przez bolszewików w 1946 roku. Dałem się namówić tym bardziej, że byłem na ich oficjalnym pogrzebie pięć lat temu, ale na Cmentarzu Garnizonowym już nie. W 75 rocznicę ich śmierci postanowiłem to nadrobić, złożyć kwiaty  grobach. I pomodlić się.

Już w samochodzie, zbliżając się do cmentarza, usłyszałem tę szatańską, destrukcyjną muzę. Antymuzykę, mającą wprowadzić człowieka w szalony trans, pozbawiający go godności dziecka bożego. W zwykłej muzyce jest harmonia. Nawet w heavy metalu, który kojarzony jest często z satanizmem, jest harmonia. W techno jej nie ma, bo zadaniem techno jest zniszczenie człowieka. Rozbicie do imentu jego osobowości i duszy.

Techno można przeżyć jedynie przy pomocy tabletek ekstazy.

Co robi z człowiekiem i z człowieka techno, poznałem dzięki „Świadectwu” Leszka Dokowicza. Historię jego wchodzenia w przemysł techno w Niemczech powinien poznać każdy młody człowiek. A zwłaszcza opis jego ucieczki, tuż przed szatańską inicjacją, do Polski. Do kraju omodlonego, będącego pod Bożą i Maryi opieką. Po przekroczeniu granic naszego państwa Leszek Dokowicz poczuł się znowu wolny i przestał się bać. Doświadczył fenomenu kraju wolnego od władzy szatana.

Poznałem jego „Świadectwo” w roku 2008 lub 2009. Teraz, w roku 2021, obrzydliwe diabelskie techno w polskim mieście Gdańsku zagłuszało patriotyczne uroczystości. Jak dowiedziałem się od uczestników, rok wcześniej jeszcze nikt ich nie zagłuszał. Co będzie za rok?

Trudno jest oddać się kontemplacji i modlitwie w tak skrajnych warunkach. Ale próbujmy.

Pamiętajmy tylko, że szatana nie zakrzyczymy. Bo gdy zaczniemy tak samo wrzeszczeć, staniemy się jego, a nie Pana Boga dziećmi.

Próbujmy też rozmawiać z naszymi dziećmi w chwili, gdy nowa tęczowa bolszewia – podobnie jak stara związana z szatanem – kolejny raz chce zniszczyć chrześcijaństwo. Chce zniszczyć nas, boże dzieci. Naszą godność, szacunek dla bohaterów i do siebie samych. Naszą mądrość wynikającą z doświadczenia przodków, rodziców i dziadków. Naszą pamięć. Naszą wolność.

I walczmy! Bo gdy uznamy, że już wszystko stracone, to tak się – na zgubę nas wszystkich – stanie.

Jan Azja Kowalski

Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości oraz Mariusz Błaszczak, szef MON upamiętnili bohaterstwo żołnierzy wyklętych

Ppłk Waldemar „Gacek” Nowakowski, uczestnik Powstania Warszawskiego wzniecił Ogień Pamięci podczas obchodów święta żołnierzy wyklętych w mokotowskim więzieniu, miejscu tortur i śmierci wielu z nich

Przedstawiciele władz państwowych, w tym Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak oraz wiceministrowie sprawiedliwości: Patryk Jaki, Michał Wójcik, Łukasz Piebiak i Marcin Warchoł, wzięli udział w patriotycznej ceremonii ku czci Żołnierzy Wyklętych.

Uroczystość miała miejsce na terenie dawnego aresztu śledczego przy ul. Rakowieckiej na warszawskim Mokotowie, gdzie powstaje Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Kulminacją było symboliczne zapalenie „Ognia Pamięci” ku czci niezłomnych bohaterów.

Gośćmi honorowymi byli ostatni żyjący uczestnicy antykomunistycznego zrywu niepodległościowego lat powojennych. To do nich przede wszystkim zwrócił się w swoim wystąpieniu Zbigniew Ziobro.

– Prawda zwyciężyła, czego dowodem jest to, że tu się spotykamy. Po raz kolejny 1 marca, w miejscu, które w sposób dosłowny nasiąknęło krwią Żołnierzy Wyklętych. W miejscu, którego mury widziały oprawców i zbrodnie, a z drugiej strony ogromne cierpienie i ból polskich patriotów, żołnierzy do końca wiernych zasadzie „Bóg, Honor, Ojczyzna”, marzących o wolnej, suwerennej Polsce – mówił.

Wyjątkowy pomnik

Minister podkreślał, że miejsce niegdysiejszej kaźni zamienia się w pomnik. Dzieje się tak za sprawą pracy wielu ludzi i decyzji, w których miał on zaszczyt uczestniczyć wraz prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim.

– To świadectwo o tych, którzy mieli zostać zapomniani. Kiedy w maju 1945 roku Niemcy podpisywały akt kapitulacji, kiedy w krajach Zachodniej Europy fetowano zwycięstwo, tu na tej ziemi, w Polsce, niestety wojna się nie skończyła. Tu dalej Polacy czuli smak goryczy, bólu i cierpienia. Ci, którzy mieli odwagę upominać się o wolną Polskę. Czynili to przez działania w sferze polityki, edukacji, a także czynu zbrojnego. Mieli heroiczną siłę, odwagę, serce, by przeciwstawić się ogromnej złej mocy, która wówczas opanowała Polskę, sowieckim najeźdźcom i tworzącej się bezpiece – zaznaczył.

Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera odczytał list Prezydenta Andrzeja Dudy skierowany do uczestników uroczystości.

– Już po raz dziewiąty obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ustanowiony w hołdzie bohaterom podziemia antykomunistycznego, którzy przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi. Oddajemy cześć niezłomnym obrońcom wolności, którzy pomimo zakończenia II wojny światowej, w obliczu kolejnej fali terroru i nowego zniewolenia, podjęli dramatyczną decyzję, by walczyć dalej z bronią w ręku. Przez długie dziesięciolecia ich poświęcenia i zmagania były skrzętnie wymazywane z kart naszej historii. Dziś przywracamy Żołnierzom Wyklętym należny im szacunek i miejsce wśród bohaterów niepodległej Polski – napisał Prezydent RP.

Listy do uczestników uroczystości skierowali również m.in. marszałek Sejmu Marek Kuchciński, premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Beata Szydło.

Wierni przysiędze

Do patriotycznego nakazu kultywowania pamięci niezłomnych żołnierzy antykomunistycznego oporu odwołał się w swoim przemówieniu Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak.

– Do końca byli wierni żołnierskiej przysiędze. Byli ofiarni, kochali Polskę, kochali wolność, oddawali swoje życie za Ojczyznę. Należy im się pamięć i chwała – powiedział.

Podczas uroczystości przypomniano, że Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych został ustanowiony między innymi z inicjatywy śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a 29 lutego 2016 roku minister Zbigniew Ziobro podjął historyczną decyzję o utworzeniu muzeum w istniejącym jeszcze wówczas Areszcie Śledczym Warszawa-Mokotów.

– Jesteśmy w miejscu świętym. Pamiętajmy: tu działa się historia, tu mordowano polskich patriotów – zaznaczył Jacek Pawłowicz, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Ministrowie Zbigniew Ziobro i Mariusz Błaszczak zapalili znicze w celi śmierci, znajdującej się w pawilonie mokotowskiego więzienia. Ministrom towarzyszyli Jacek Pawłowicz oraz Szef Gabinetu Politycznego Ministra Sprawiedliwości Jan Kanthak.

Ogień Pamięci

Symbolicznym aktem było zapalenie „Ognia Pamięci” ku czci Żołnierzy Wyklętych. Płomień, jako znak pokoleniowej ciągłości patriotyzmu i tradycji niepodległościowej, wzniecił ppłk Waldemar Nowakowski, pseudonim „Gacek”. Mając 11 lat wziął udział w Powstaniu Warszawskim. Został łącznikiem w szpitalu polowym. Przenosił materiały sanitarne i polecenia na punkty opatrunkowe, pomagał wyszukiwać rannych, brał udział w ich ewakuacji. Po wojnie, wraz z kolegami niepogodzonymi z nową okupacją, stworzył Harcerski Ruch Oporu. Organizacja gromadziła i przechowywała broń, przygotowywała i kolportowała ulotki, m.in. przeciwko powołaniu marszałka Konstantego Rokossowskiego na Ministra Obrony Narodowej, wskazujące NKWD jako sprawców mordu w Katyniu i przypominające o rocznicy Powstania Warszawskiego. 18 lutego 1951 r. Waldemar Nowakowski został aresztowany przez UB i skazany na 6 lat więzienia. Mając świadomość, że towarzyszą nam ostatni Niezłomni, w tym szczególnym dniu pragnęliśmy w sposób wyjątkowy docenić ten fakt.

Hołd dla poległych

Biskup Polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek odmówił modlitwę za pomordowanych, a ceremonię zakończyło złożenie wieńców pod Ścianą Śmierci, odkrytą w 2017 roku po usunięciu warstwy tynku z więziennego muru. Na ścianie widoczne są ślady po kulach – to miejsce śmierci wielu Żołnierzy Wyklętych, w tym także członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Według relacji świadków, w latach 1945-55 skazanych na śmierć żołnierzy Antykomunistycznego Powstania prowadzono na wykonanie wyroku między innymi pod mur przy więziennej kotłowni, między łaźnią i magazynem odzieżowym. Mordowano strzałem w tył głowy, tak zwaną metodą katyńską. Ściana Śmierci jest także najbardziej prawdopodobnym miejscem śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego.

W ceremonii na terenie powstającego Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL brali udział przedstawiciele najwyższych władz państwowych – ministrowie, parlamentarzyści, szefowie urzędów i instytucji – Wojska Polskiego, Służby Więziennej, a także duchowni. Nie zabrakło licznych mieszkańców Warszawy oraz przybyłych do stolicy gości. Podczas uroczystości można było obejrzeć spot przedstawiający imponujący projekt stałej wystawy Muzeum.

Niezłomni patrioci

Wcześniej zostały złożone kwiaty pod kamieniem z tablicą poświęconą por. Janowi Rodowiczowi „Anodzie”. Obelisk znajduje się przy siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości. W 1949 roku „Anoda” w wyniku brutalnego śledztwa poniósł śmierć właśnie w tym budynku, gdzie w latach 1945-1954 więzieni byli działacze podziemia niepodległościowego.

Wyjątkowym upamiętnieniem jest również plenerowa wystawa „Niezłomna, wyklęta, przywrócona pamięci”, którą można oglądać na ogrodzeniu Ministerstwa Sprawiedliwości, poświęcona Danucie Siedzikównie „Ince”. Niezłomna sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej została w 1946 roku zamordowana przez komunistycznych oprawców w murach Więzienia Karno-Śledczego w Gdańsku. Ekspozycja przybliża życiorys legendarnej sanitariuszki, której losy splotły się z tragiczną historią Polski okresu II wojny światowej. Patriotyczne korzenie i tradycyjne wychowanie oraz hekatomba wojny, która zabrała oboje rodziców, ukształtowały charakter „Inki”, która nie zawahała się poświęcić życia walce o Polskę „czystą jak łza”. Wierna ideałom i niezłomna do samego końca, potrafiła zachować się „jak trzeba”, mimo że w momencie śmierci nie miała ukończonych 18 lat.

Pamięć o bohaterach

Żołnierze Wyklęci to patrioci, którzy po zakończeniu II wojny światowej nadal z poświęceniem walczyli o wolną Polskę. Wielu zginęło śmiercią męczeńską, a wspominanie o Nich przez całe dziesięciolecia było zakazane. 1 marca obchodzimy dzień Ich pamięci. Data nawiązuje do tragicznych wydarzeń z 1951 roku, kiedy to wykonano wyroki śmierci na kierownictwie IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. 1 marca 1951 roku w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie zamordowano Łukasza Cieplińskiego, Adama Lazarowicza, Mieczysława Kawalca, Józefa Rzepkę, Franciszka Błażeja, Józefa Batorego i Karola Chmiela.

W 68. rocznicę tych wydarzeń czcimy pamięć Żołnierzy Wyklętych. Cześć i chwała bohaterom!