Jan Wójcik: Polska nie ma żadnego planu polityki migracyjnej

Źródło: flickr.com / autor: Leonora Enking / licencja: CC BY-SA 2.0

Polska debata wokół kwestii przyjmowania migrantów; zamieszki we Francji. Kim są ludzie protestujący na przedmieściach francuskich miast? Komentuje publicysta magazynu „Układ Sił”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dziambor: referendum ws. przymusowej relokacji migrantów nie ma sensu. Jest oczywiste, że Polacy są przeciwni

Piotr Cywiński: Niemcy się boją imigrantów i rosnącej przestępczości. Wykorzystuje to prawicowa AFD

Fot. Herman / Flickr.com (CC Public Domain)

Alternatywa dla Niemiec to odpowiedź na rozpaczliwe nadzieje Niemców na wyjście z kryzysu – mówi publicysta tygodnika „Sieci”.

W tym wydaniu ” Kuriera” Łukasz Jankowski rozmawia z red. Piotrem Cywińskim o obecnej sytuacji w Niemczech.

W niemieckiej polityce jest źle. AFD wedle dwóch najbardziej znanych instytutów badań zajmuje drugie miejsce w sondażach. Nie zapominajmy, że ta partia była silną opozycją do „Wielkiej koalicji”. Czy jest to początek czegoś większego? Przyczyna tych sukcesów jest jedna i są nią szachy polityczne dwóch największych partii CDU/SPD. Ta koalicja nie dopuszczała do głosu merytorycznej opozycji. Wielkie partie piją teraz piwo, które same sobie nawarzyły.

Publicysta mówi o ruchach na niemieckiej scenie politycznej.

Alternatywa dla Niemiec to odpowiedź na rozpaczliwe nadzieje Niemców na wyjście z kryzysu i niezwykle szybko rosnącej przestępczości. Polityka pozbywania się imigrantów i zrzucania błędów Merkel nie ma prawa się udać. Jednak w skład AFD wchodzą też bardzo prawicowe siły , które kwestionują powojenny porządek granic i to nie jest partia, z którą byłoby Polakom po drodze.

przestrzega red. Cywiński.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Jan Bogatko: Baseny kąpielowe w Niemczech to jest temat, który budzi obecnie wiele kontrowersji. Dochodzi do gwałtów

Marcin Przydacz o Komisji Weryfikacyjnej: Widzę nerwowość w szeregach polityków Platformy Obywatelskiej

Szef Prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej wskazał, że jeśli ktoś działał wyłącznie w interesie Rzeczpospolitej to nie powinien się obawiać prac komisji weryfikacyjnej.

Gościem Poranka Wnet był Marcin Przydacz szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP, który odniósł się do politycznych emocji wokół powołania komisji weryfikacyjnych ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce. Opozycja jednoznacznie skrytykowała projekt powołujący komisję oraz proponowane przez prezydenta poprawki do ustawy: Widzę nerwowość pewnego rodzaju w szeregach kolegów pana Borysa Budki. Pytanie skąd ta nerwowość się bierze? Bo jeżeli ktoś rzeczywiście koncentrował się w całości na działaniach tylko w interesie Rzeczypospolitej to myślę, że spokojnie może spać i patrzeć codziennie w lustro.

Marcin Przydacz wskazał, że kontrakty z Gazpromem podpisywane przez rządy PO-PSL, mogą budzić wątpliwości: Natomiast jeżeli ktoś podpisywał kontrakty uzależniające Polskę od rosyjskiego gazu do 2037 roku, także aż Komisja Europejska wówczas musiała interweniować i mówić rządowi PO-PSL, “co wy robicie? Przecież uzależniacie Polskę od od rosyjskiego gazu”. Jeżeli ktoś rzeczywiście, tak jak Radosław Sikorski mówił PiS zamiast krytykować Nord Stream, to powinien się do niego dołączyć, to pytanie, z jakiego powodu to robili? W tym kontekście oczywiście nie dziwi mnie ten frontalny atak na komisję i jak rozumiem Borys Budka nie chcę, żeby Polacy o tym pamiętali.

Prezydencki minister mówił również czego oczekuje od działań komisji weryfikacyjnej: Myślę, że jest sporo takich faktów, o których jeszcze nie wiemy, że to, co wiemy właśnie o zachwalanie o Nord Stream, o przeprowadzeniu polityki resetu z Rosją, z Rosją Putina. Bo to nie była inna Rosja, to była Rosja Władimira Putina, ta sama Rosja, która mordowała Litwinienkę, to ta sama Rosja, która później zaatakowała Gruzję i był taki w Polsce rząd, który uważał, że z tą Rosją trzeba współpracować taką, jaką ona jest,

Marcin Przydacz podkreślił, że po szczycie Trójkąta Weimarskiego można odnotować zbliżenie relacji między Paryżem a Warszawą: Jest zauważalna w ostatnich miesiącach pewnego rodzaju zmiana. Nie wiem, jak długo ona będzie trwała, jeśli chodzi o politykę francuską względem Polski, względem całego regionu i bardziej powiedziałbym, taka bazująca na faktach i na obiektywnych przesłankach polityka francuska wobec wobec Rosji, czyli chęć kontynuacji wsparcia Ukrainy. Chęć wzmocnienia wschodniej flanki NATO. O tym mówił prezydent Macron, także publicznie. I chęć rozszerzenia także naszego świata euro-atlantyckiego na wschód od dzisiejszych granic Unii Europejskiej. To dobrze, jeśli Francja chce być bardziej aktywna tutaj nad Wisłą, z nami współpracować. To my jesteśmy na to jak najbardziej otwarci, tylko na obopólnie korzystnych zasadach.

Zdaniem szefa prezydenckiego biura polityki zagranicznej, jednym z państw, które pozostaje sceptyczne wobec integracji Ukrainy z NATO pozostają Niemcy: Na pewno polityka niemiecka nie podjęła jeszcze decyzji dotyczącej tego progresu w przypadku Ukrainy. Musimy tutaj dalej pracować i oczywiście kluczowe będzie decyzja Stanów Zjednoczonych, bo to tak naprawdę pod parasolem amerykańskiej armii jesteśmy my wszyscy jako świat euroatlantycki.
Gość Poranka Wnet mówił również o potrzebnych warunkach do przyjęcia Ukrainy do NATO: Pamiętajmy jednak, że dziś toczy się na Ukrainie wojna. […] Rozszerzenie NATO w przyszłym tygodniu, czy za dwa tygodnie absolutnie nie wchodzi w grę. Muszą ku temu zaistnieć warunki polityczne i geopolityczne. […] Ukraina musi wygrać tę wojnę. Jak wygra tę wojnę, to na pewno będziemy tutaj mogli dokonać rozszerzenia.

Marcin Przydacz odpowiadał na pytanie o znacznie ofensywy dla rozmów dyplomatycznych o przyszłym pokoju: dla Ukrainy [najważniejsze jest] na pewno odzyskiwanie jej terytorium. Natomiast jakiekolwiek przedwczesne negocjacje, będą postrzegane przez Kreml i przez Moskwę jako efekt słabości. Jeśli Władimir Putin wycofa wojska, jeśli Władimir Putin uzna, że jego decyzja była porażką, nie mówię, że ma to zrobić werbalnie, ale po prostu na zasadzie decyzji i faktów. To być może wtedy Ukraina [zdecyduje] czy chce rozpocząć rozmowy. Ale w jakiej formule, to będzie zależało od Ukrainy. Nie jest naszą rolą handlowanie terytorium jakiegokolwiek państwa.

Prezydencki minister podkreślił, że Polska nie będzie przyjmować imigrantów w ramach unijnej polityki przymusowej relokacji: Szkoda, że takiej przymusowej solidarności nie było, kiedy 11 milionów ukraińskich uchodźców przetoczyło się przez polską ziemię. Mimo ówczesnych próśb, wniosków i pisemnych listów Komisja Europejska nie wydzielił jakiś ponadprzeciętnie dużych środków na wsparcie Polski, zostawiając nas częściowo z tym problemem samych. Natomiast teraz, kiedy się pojawia sytuacja, w której na południu są migranci, i to migranci ekonomiczni w dużej mierze nie tylko nie mówimy tutaj przecież o sytuacji wojennej tak jak na Ukrainie, to grozi się Polsce kwotą 22 tysięcy euro za każdego nieprzyjętego imigranta. Pokazuje to jakąś tam mniejszą lub większą, a raczej większą hipokryzję i system podwójnych. Polska na pewno wypełnia swoje obowiązki, jeśli chodzi o ochronę wschodniej granicy. Wypełnia swoje obowiązki humanitarne względem uchodźców. Natomiast nie zgodzimy się na pewno na to, żeby nam tutaj siłą zmuszano ludzi do pozostania.

Marek Suski: Liczę, że komisja weryfikacyjna upubliczni tajne dokumenty z negocjacji rządu Tuska z Gazpromem

Marek Suski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Poseł PiS podkreślił, że w ramach kampanii wyborczej najważniejszy jest program wyborczy, który partia rządząca zaprezentuje na kongresie programowym w pod koniec czerwca. Kongres odbędzie się w Łodzi

Gościem Poranka Wnet był Marek Suski, poseł PiS, były szef gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego. Polityk od lat zajmuje się kwestiami rozwoju polskiej energetyki i pod tym aspektem oceniał powstanie komisji weryfikacyjnej ds. rosyjskich wpływów.

Zdaniem Marka Suskiego komisja weryfikacyjna jeszcze przed wyborami powinna mieć możliwość napisania pierwszego raportu, chociaż:

Była planowana dużo wcześniej, tylko w Sejmie z kolei były kłopoty z większością komisji, więc to się trochę przeciągnęło, trzeba było wymienić członków komisji itd. Więc troszkę się obsunęło, ale czas jest taki, że jeszcze naprawdę można dużo zrobić. A tak bezpośrednio to przyczyną też przyspieszenia prac nad wyjaśnieniem wpływów rosyjskich. Była agresja taka już pełno szkalowania na Ukrainie, kiedy Putin zaczął mordować ludzi nie tylko walczyć z wojskiem ale i z ludnością cywilną, gwałcić, palić, porywać dzieci.

Poseł PiS podkreślił, że liczy na dokumenty, które będzie mogła odtajnić komisja weryfikacyjna:

Myślę, że odtajnienie chociażby rozmów Tuska, Sikorskiego, Pawlaka to ja pamiętam, kiedy były podpisywane też umowy gazowe. To my. O pewnych szczegółach dowiedzieliśmy się na Komisji Skarbu Państwa w trybie tajnym. (…) odtajnienie to jest możliwe, ale szczegółowa instrukcji negocjacyjnej, która jak się dowiedzieliśmy, była dopasowywana już do podpisanej umowy. Kto za tym stał? Dlaczego to tak wyglądało? To wszystko są rzeczy, które do dzisiaj nie do końca zostały wyjaśnione, a opinia publiczna tych szczegółów nie mogła poznać, bo one były przedstawiane w trybie tajnym.

Przede wszystkim najważniejsze jest to, żeby opinia publiczna się dowiedziała, jak wyglądała sytuacja, jak te wpływy znacząco zmieniały naszą sytuację na gorszą – podkreślił gość Radia Wnet.

Zdaniem Marka Suskiego kampania PiSu rozwija się dobrze, a kluczem do sukcesu mają konkretne propozycje:

Pracujemy też nad programem, który będzie już wkrótce ogłoszony, więc pracy jest dużo. Chcemy na kolejną kadencję przedstawić bardzo ciekawą ofertę rozwoju Polski, wspierania naszych obywateli, rodzin naszej. Pozycji na świecie – jak podkreślił poseł PiS dodając, że: Bezpieczeństwo oczywiście w wielu wymiarach i to militarne i to ekonomiczne, i to zdrowotne, więc w wielu wymiarach będzie tutaj zwiększenie bezpieczeństwa, dbałość o pozycję Polski też na arenie międzynarodowej.

Analizujemy możliwości, no bo rzeczywiście całkowicie bez sensu bezprawnie jesteśmy karani na podstawie jakiś wydumanych rzeczy, kłamstw, które niestety też w Unii Europejskiej lansują nasi przeciwnicy. To jest bardzo przykre, bo w żadnym kraju nie ma takiej opozycji, która szkaluje własny kraj – podkreślił gość Poranka Wnet.

Zdaniem posła PiS decyzja podjęta przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który wstrzymał wykonanie decyzji środowiskowej dla kopalni Turów:

To jest skandal po prostu. Proszę sobie wyobrazić, że jakiś polski obywatel wnosi do niemieckiego sądu, żeby zamknąć niemiecką kopalnie i elektrownie, która jest niedaleko granicy z Polską. Niemiecki sąd wydaje wyrok, żeby ją zamknąć. Nie wyobrażam sobie tego. Ja nie wyobrażam sobie, że polski sąd podejmuje decyzję, która jest bardzo niedobra dla Polski. To jest nasze bezpieczeństwo energetyczne, bo jeśli wyłączyć 7 proc. produkcji naszej energii, to w tym sądzie będą przy świeczkach siedzieć w szpitalach, staną respiratora, w szkołach nie będą działać komputery.

Zobacz także:

Paweł Kukiz: Polska demokracja partyjna może doprowadzić do wojny bratobójczej

Władysław Bartoszewski o planach UE: Nie musimy przymusowo przyjmować ludzi, którzy szukają lepszego życia

Poseł PSLu wskazał, że jeżeli chcemy wdrażać propozycję programowe na wiele kadencji to trzeba także rozmawiać z politykami Prawa i Sprawiedliwości. Tusk zrobił z tego sprawę polityczną.

Gościem Poranka Wnet był Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL-Koalicji Polskiej, który mówił o zapowiadanych przez jego ugrupowanie konsultacjach na temat edukacji: Proponujemy ponadpartyjne i ponad kadencyjne porozumienie. To nie jest tylko na jeden Sejm, żeby zrobić z naszych szkół coś na modłę szkół np. fińskich, które są jednymi z najlepszych systemów edukacyjnych na świecie. Żeby dzieci, które kończą szkołę podstawową, mówiły płynnie po angielsku, żeby rodzice nie musieli płacić za korepetycje z angielskiego czy innych języków i matematyki. Żeby szkoła dawała lepsze pensje przynajmniej tym najlepszym nauczycielom.

Na spotkanie zaproponowane przez “Trzecią Drogę” nie zamierzają się pojawić politycy Platformy Obywatelskiej, co zapowiedział jej przewodniczący. Zdaniem posła Bartoszewskiego przedstawiciele największej partii opozycyjnej: Początkowo się zgodzili [przyjść na spotkanie], potem dopiero zmienili zdanie, a przypominam, że były w ostatniej kadencji Sejmu sytuacje, kiedy Platforma Obywatelska głosowała na razem z Prawem i Sprawiedliwością, nawet jak my byliśmy przeciw. Więc wyraźnie w tej chwili zrobiono z tego spotkania kwestię przedwyborczą, a nie kwestie merytoryczną – podkreślił Władysława Bartoszewski.

Poseł PSLu odnosił się również do słów szefa klubu PO Borysa Budki, który powiedział, że „nie da się rozmawiać o przyszłości Polski z ludźmi, którzy od 8 lat niszczą Polskę”. Gość Poranka Wnet wskazał, że PSL  krytykowało Prawo i Sprawiedliwość konsekwentnie od wielu lat. Natomiast widzimy konieczność rozmowy z politykami, którzy zdobywają ponad 30% głosów w wyborach i popierają ich miliony ludzi. Jeżeli mamy wprowadzić zmiany, które przetrwają jedną kadencję Sejmu, to musimy pewne rzeczy ustalać wspólnie.

Donald Tusk zapowiedział kolejny marsz opozycji, który ma odbyć się w Poznaniu. O szansach na realizację strategii politycznej PO mówił w Poranku Wnet poseł PSL: Pan Tusk zrobił doskonałą robotę w ciągu paru lat, kiedy podniósł notowania swojej partii politycznej z około 12% do około 30%. No więc to ewidentnie zrobił dobrze. Natomiast pozostaje pytanie, czy jest w stanie sam ten magiczny próg 30 proc. przekroczyć, żeby władzę zdobyć. Tutaj pojawiają się wątpliwości nie tylko w naszej formacji.

W odniesieniu do wyników sondaży, Władysław Bartoszewski przyznał, że ostatnio koalicja “Trzeciej Drogi” straciła część poparcia, ale to nie wpływa na polityczne działania PSLu: Nerwowo to było zawsze, ale wśród mediów. Pamiętam w 2019 roku, dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi, media pokazywały, że Polskie Stronnictwo Ludowe w sondażu było ocenienie 2 do 3 procent, a skończyliśmy na 8,66% w wyborach. W związku z tym u nas nikt się specjalnie tym nie przejmuje. […] do wyborów jeszcze są cztery miesiące i tym się specjalnie nie przejmujemy dlatego, że jest bardzo dużo czasu.

Zdaniem posła PSLu namowy polityków PO, aby namówił Szymona Hołownię do startu z jednej listy z PO są nierealne: Nie pójdzie na taki układ, z prostego powodu, że pan Szymon Hołownia ma swój pomysł na robienie polityki w Polsce i jak na razie robi to samo spoza parlamentu. Jeżeli pójdzie na taki układ, to jego partia skończy tak jak niektóre inne partie, które zostały wchłonięte przez Koalicję Obywatelską i które de facto nie funkcjonują.

Suwerenna Polska zapowiedziała złożenie specjalnej uchwały, która sprzeciwia się planom brukselskich urzędników ws. przymusowej relokacji imigrantów między wszystkie kraje członkowskie. Gość Poranka Wnet nie wykluczył poparcia uchwały partii Zbigniewa Ziobry, ale jednoznacznie krytycznie odniósł się do propozycji Komisji Europejskiej: Uważam, że przymusowa relokacja migrantów w sytuacji, kiedyśmy przyjęli parę milionów uchodźców uciekających przed wojną na Ukrainie. I oni zostali bardzo dobrze zaabsorbowani, włączeni w naszą społeczność. Dostali prawo do pracy, dostali prawo pobytu, dostali możliwość darmowego leczenia itd. pokazuje, że jesteśmy w stanie mieć empatię dla ludzi, którzy uciekają przed przemocą i muszą zmienić miejsce zamieszkania ale to nie znaczy, że mamy przymusowo przyjmować ludzi, którzy szukają lepszego życia.

ŁAJ

Janusz Kowalski: nie będziemy się godzić na rasistowską politykę UE wobec imigrantów

Janusz Kowalski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Póki rządzi prawica, Polska nie pozwoli na żadne relokacje – mówi wiceminister rolnictwa.

Jan Bogatko: Czy skrajna lewica jest wyzwaniem dla społeczeństwa niemieckiego, czy też może raczej skrajna prawica?

Niemieckie landy chcą przywrócenia kontroli na granicy z Polską i Czechami. Obawiają się imigrantów

Ministrowie spraw wewnętrznych Brandenburgii i Saksonii domagają się wprowadzenia stacjonarnych kontroli na granicy z Polską i Czechami w celu ograniczenia nieuprawnionych wjazdów uchodźców.

Ministrowie skierowali w tej sprawie specjalny list do federalnej minister spraw wewnętrznych, aby zając się sprawą na zaplanowanym w środę szczytem w sprawie uchodźców. Urzędnicy odnieśli się do precedensu istniejących kontroli granicznych w Bawarii, które według nich, przynoszą oczekiwane rezultaty.

Saksoński minister  w komunikacie stwierdził, że w kontekście podobnej sytuacji migracyjnej na granicach Polską oraz Republiką Czeską dwa landy zwróciły się do minister spraw wewnętrznych z prośbą o tymczasowe przywrócenie stacjonarnych kontroli na granicach wewnętrznych. Szef MSW Brandenburgii stwierdził, że jeśli chcemy zachować swobodę przemieszczania się w strefie Schengen, musimy zapobiec utracie kontroli na granicy federalnej.

Oczekujemy zatem, że rząd federalny niezwłocznie wprowadzi stacjonarne kontrole na granicach wewnętrznych i zintensyfikuje działania związane z ochroną granic – podkreślił urzędnik.

Jak podaje agencja prasowa DPA Niemcy kontrolują granicę z Austrią w Bawarii od jesieni 2015 roku, po tym gdy dziesiątki tysięcy uchodźców i innych migrantów przedostały się z Grecji do Europy Zachodniej szlakiem bałkańskim.

wPolityce/PAP

W wyniku strzelaniny w Paryżu zginęły 3 osoby

Sprawca zeznał, że kierował się nienawiścią wobec imigrantów. Ofiary strzelaniny należały do społeczności kurdyjskiej.

Dzisiaj krótko przed południem mężczyzna uzbrojony w broń palną oddal w 10 dzielnicy Paryża osiem strzałów w wyniku czego dwie osoby zginęły na miejscu, trzecia zmarła w drodze do szpitala, czwarta została ciężko ranna, a piąta została raniona lżej. Śledztwo prowadzi paryska policja kryminalna i paryska prokuratura.  Wiadomo, że sprawca jest obywatelem francuskim i ma 69 lat. Ma przeszłość kryminalną, spędził kilka miesięcy w wiezieniu. W zeszłym roku został zatrzymany za fizyczne napaści na imigrantów w Paryżu. Ma pozwolenie na broń. Jest członkiem klubu strzeleckiego i posiada kilka jednostek broni krótkiej.
Agresor został zatrzymany przez policję i jest lekko ranny. Jego życiu jednak nie zagraża niebezpieczeństwo. Wyjaśnił, że zaatakował z premedytacją imigrantów. Śledczy ustalili, że tak naprawdę chodziło mu o przeprowadzenie ataku na mniejszość kurdyjską najprawdopodobniej bardziej z powodów rasistowskich, niż politycznych, ponieważ na tym etapie nie jest znana śledczym żadna forma działalności politycznej agresora.

Dzisiejszy atak wywołał duże oburzenie we wspólnocie kurdyjskiej zamieszkałej we Francji. W Marsylii po ataku w Paryżu nastąpiło spontaniczne zgromadzenie w akcie protestu przeciwko atakom na imigrantów. Owe zgromadzenie przerodziło się w zamieszki uliczne, które trwają nadal.

Również niespokojnie jest w Paryżu, zwłaszcza w dziesiątej dzielnicy, gdzie doszło do wyżej opisanego ataku. Wiele wskazuje na to, że w następnych godzinach zamieszki nastąpią w innych francuskich miastach, takich jak Strasburg, Lyon, czy Nantes.

Zbigniew Stefanik skomentował sprawę na antenie Radia Wnet. Zapraszamy do wysłuchania korespondencji!

Jan Bogatko o atakach niemieckiej prasy na Polskę: jej zdaniem Ukraińcy w Polsce są poniewierani

Featured Video Play Icon

Fot. MichaelGaida / Pixabay.com (CC Public Domain)

Korespondent Radia Wnet w Niemczech przytacza opinie niemieckiej prasy na temat sposobu, w jaki w naszym kraju traktuje się uchodźców.

Dr Paula Kukołowicz: musimy wprowadzić politykę migracyjną, bo imigranci przyjadą do nas nie na chwilę, ale na dłużej

Analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego o imigracji do Polski, jej charakterze i wyzwaniach z nią związanych.

Dr Paula Kukołowicz podaje szacunki dotyczące cudzoziemców pracujących w Polsce. W naszym kraju przebywać stale może ok. 1,2 mlna przybyszy z Ukrainy.

Obecnie mamy około 850 tysięcy cudzoziemców […] pracujących legalnie, z czego 73 procent stanowią Ukraińcy tak więc to jest  620 tysięcy. Mamy również oczywiście członków ich rodzin, a także pewną część osób pracujących w szarej strefie więc tutaj możemy szacować, że liczba Ukraińców przebywających na terytorium Polski może być dwukrotnie wyższa.

Analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego informuje, że 80 proc. ukraińskich imigrantów przyjeżdża do Polski w celach zarobkowych.

Przybysze z Ukrainy pracują głównie w branżach związanych z budownictwem produkcją przemysłową tutaj zwłaszcza produkcją taką motoryzacyjną oraz w transporcie

Emigracja zarobkowa do Polski charakteryzuje się tym, że przybywają głównie ludzie o średnich lub niższych kompetencjach. Przybywają do nas jednak także lekarzy i informatycy.

Dr Kukołowicz zauważa, że mamy politykę rynku pracy, ale gorzej jest z polityką migracyjną, czyli integracją imigrantów. Zauważa, że widać także wzrost przybyszy z dalekich państw jak Indie, czy Filipiny.

Musimy wprowadzić politykę migracyjną, bo przyjadą oni do nas nie na chwilę, ale na dłużej.

Rozmówczyni Andrzeja Kowarzyka zauważa, że Polska nie stała dotąd przed problemem masowego napływu migrantów, w tym uchodźców wojennych.

Jest to ogromne wyzwanie, aby taką rzeszę osób przyjąć, udzielić im pomocy, a następnie w skali kraju obecnie jakoś spróbować te osoby i udzielić pomocy w znalezieniu mieszkania czy miejsca pracy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.