Kuczyński: Wojska są dyslokowane, by nie wiedziały o protestach. Nie wiadomo, co by było w przypadku upadku Łukaszenki

Czy na Białorusi wybuchnie strajk generalny? Co zrobią białoruskie władze? Grzegorz Kuczyński o dyslokacji wojsk białoruskich, postawie władz wobec protestów, a także o anty-Katyniu i wojnie 1920 r.


Grzegorz Kuczyński sądzi, że kilkudniowe ćwiczenia wojskowe przy granicy z Polską i Litwą mają pokazać, że Alaksandr Łukaszenka poważnie traktuje tezy, które głosi na temat zaangażowania państw NATO w protesty na Białorusi. Prezydent Białorusi twierdzi, że powodem dyslokacji brygady powietrznodesantowej wojsk białoruskich w pobliże granicy z Polską jest wzmożony rozwój uzbrojenia Polski i Litwy. Zdaniem naszego gościa motyw przewodni Łukaszenki może być inny. Wojska miałyby być dyslokowane, aby nie wiedzieć o sytuacji protestujących. Wszakże samo wojsko mogłoby się przyłączyć do ulicznej opozycji Łukaszenki. To mogłoby doprowadzić do strajku generalnego. A płyną już z Białorusi sygnały, iż taki strajk wybuchnie.

Pierwsze kilkadziesiąt godzin po wyborach była niezwykła brutalność. Teraz widać od tego odwrót.

Widać zmianę w podejściu władz białoruskich do protestów. Można przypuszczać, że rozważane przez władze zarówno pewne ustępstwa, jak i rozwiązanie ściśle siłowe, przy wsparciu Rosji. Ekspert ds. rosyjskich wskazuje, że rządzący Białorusią od 1994 r. miał czas by dobrać elity białoruskie pod siebie. Nie znaczy to jednak, że nie może dojść wśród nich do pęknięcia.

Nie wiadomo, co by było w przypadku upadki Łukaszenki.

Grzegorz Kuczyński wskazuje, że nie widać kogoś, kto mógłby zastąpić prezydenta Białorusi. Nie zrobi tego Swietłana Cichanouska, gdyż nie jest polityczną przywódcą.

Ponadto nasz gość mówi o skandalicznych artykułach portalu Onet.pl i tygodnika „Newsweek” na stulecie obchodów z okazji zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. Pismo przypomniało swój tekst sprzed 11 lat autorstwa Igora T. Miecika, gdzie autor opisuje wojnę polsko-bolszewicką z perspektywy rosyjskich jeńców. Powtarza ona, jak mówi rozmówca Magdalenty Uchaniuk-Gadowskiej, tezę tzw. anty-Katynia według której Polacy są winni śmierci wielu wziętych przez nich do niewoli czerwonoarmistów. Zgodnie z tą stworzoną pod koniec Związku Radzieckiego narracją Rosjanie mogą mówić, że

Nawet jeśli my zabiliśmy tysiące jeńców polskich w Katyniu, to Polacy eksterminowali tysiące naszych jeńców w dwadzieścia lat wcześniej.

Nasz gość przypomina, że w 1920 wojna toczyła się nie tylko o ocalanie Polski i innych krajów przed bolszewizmem, ale także o „obszary między Bugiem o Berezyną”, czyli wschodnie ziemie dawnej Rzeczypospolitej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.