Komunistyczny Pekin nigdy w przeszłości nie dotrzymał swoich obietnic. Zachodni decydenci ulegają myśleniu życzeniowemu

We współczesnej historii nie istniał reżim komunistyczny, który szanowałby umowy międzynarodowe. Przez lata Chiny rozwijały się dzięki dyplomatycznemu oszustwu i kradzieży technologii z Zachodu.

Peter Zhang

4 lipca 1943 roku KPCh opublikowała artykuł wstępny Niech żyje amerykańska demokracja! w „Xinhua Daily”, swojej oficjalnej tubie medialnej, a w nim podziękowała Stanom Zjednoczonym za pomoc Chinom i propagowanie amerykańskich wartości demokratycznych. Napisano w nim: „Od dzieciństwa czuliśmy, że Ameryka jest dla nas krajem szczególnie ukochanym. Uważamy, że dzieje się tak nie tylko dlatego, że nigdy siłowo nie okupowała chińskiego terytorium ani nie prowadziła agresywnej wojny z Chinami; co ważniejsze, dobre uczucia Chińczyków wobec Ameryki wynikają z demokratycznej postawy narodu amerykańskiego i wielkiego współczucia”. Ponadto dodano:

„Ameryka jest wzorem prekursora dla zacofanych Chin pod względem polityki demokratycznej – pokazuje Chińczykom, by uczyli się od Waszyngtona, Lincolna i Jeffersona, i pozwala nam zrozumieć, że potrzebujemy odwagi, sprawiedliwości i uczciwości, aby ustanowić demokratyczne i wolne Chiny”.

(…) KPCh stale zmienia historię, aby wpływać na opinię publiczną w kraju i za granicą. Zamiast szczerze powiedzieć ludziom, że to rząd nacjonalistyczny kierował oporem przeciwko inwazji japońskiej w latach 40. XX w., KPCh przypisuje sobie w książkach pokonanie Japończyków. Dziś, manipulując informacjami i filtrując je w internecie i państwowych mediach, KPCh nadal przedstawia Chińczykom inną rzeczywistość, szczególnie w kwestii tzw. wrażliwych tematów, takich jak rewolucja kulturalna, masakra studentów na placu Tiananmen w 1989 roku oraz trwające kampanie prześladowań przeciwko duchowemu ruchowi Falun Gong, chrześcijanom z Kościołów podziemnych, Tybetańczykom i Ujgurom w prowincji Sinciang.

Według 36-stronicowego raportu, opublikowanego 20 czerwca 2018 roku przez Biuro ds. Handlu i Polityki Produkcyjnej przy Białym Domu, Chiny przez lata prowadziły nieograniczoną wojnę przeciwko Stanom Zjednoczonym, realizując działania takie jak „kradzież fizyczna i cybernetyczna, wymuszony transfer technologii, unikanie kontroli eksportu w USA, ograniczanie eksportu surowców i inwestowanie w ponad 600 aktywów zaawansowanych technologii w Stanach Zjednoczonych, wartych blisko 20 mld dolarów”. Powtarzające się niepowodzenia Pekinu w przestrzeganiu zobowiązań międzynarodowych od czasu przyjęcia do Światowej Organizacji Handlu w 2001 roku pogłębiły powszechne zaniepokojenie i niepewność związane z rosnącym supermocarstwem komunistycznym. Nawet Fareed Zakaria, krytyk prezydenta Donalda Trumpa z CNN, przyznał:

„Bądźmy szczerzy: w jednym zasadniczym punkcie Donald Trump ma rację – Chiny to oszust handlowy”. Zakaria wyraził poparcie dla polityki Trumpa wobec Chin, ponieważ żadna inna nie działała.

(…) Konfucjusz głosił pięć podstawowych zasad: życzliwość, prawość, etykieta, mądrość i wiarygodność. Od ponad dwóch tysięcy lat są one częścią chińskiego (i prawdopodobnie koreańskiego oraz japońskiego) dziedzictwa kulturowego.

Zigong, jeden z najlojalniejszych i najważniejszych uczniów Konfucjusza, szukał kiedyś porady w kwestii tego, jak rządzić krajem w sposób właściwy. Konfucjusz powiedział: „Po pierwsze, niech lud ma wystarczającą ilość jedzenia i ubrań. Po drugie, kraj powinien mieć silną armię. Po trzecie, władca powinien mieć zaufanie swoich podwładnych i ludu”. Zigong zapytał: „Jeśli trzeba byłoby usunąć jedną z tych trzech, to która miałaby to być?”. Konfucjusz odpowiedział: „Usuń armię”. Zigong zapytał ponownie: „Jeśli trzeba byłoby usunąć kolejną, to którą?”. Konfucjusz powiedział: „Usuń jedzenie i ubrania. Lepiej poświęcić jedzenie i ubrania, aby zachować zaufanie. Jeśli władca straci zaufanie swoich podwładnych i ludu, kraj będzie skończony”.

Nieuczciwe jednostki mogą istnieć we wszystkich krajach, ale kiedy społeczeństwo będzie rządzone przez zwodniczy reżim komunistyczny, kultura społeczeństwa z czasem ulegnie zepsuciu. Kampania przeciwko „czterem starym rzeczom” (stare idee, stara kultura, stare zwyczaje, stare nawyki) podczas wielkiej rewolucji kulturalnej (1966-1976) zniszczyła podstawy moralne kultury chińskiej. (…)

W III akcie Henryka VI Szekspir napisał: „Podejrzenie zawsze prześladuje umysł winnego”.

Jako zwykły kłamca, Komunistyczna Partia Chin prosperuje dobrze tylko wtedy, gdy świat patrzy w bok, pozwalając jej na zwodnicze działania.

W całej współczesnej historii nigdy nie istniał reżim komunistyczny, który szanowałby wszelkie umowy międzynarodowe, zarówno w handlu, jak i w innych obszarach. Przez lata Chiny rozwijały się dzięki dyplomatycznemu oszustwu i kradzieży technologii z Zachodu.

Nigdy, pod żadnym pozorem, nie należy wierzyć wilkowi w owczej skórze.

Cały artykuł Petera Zhanga pt. „Żyć kłamstwem czy prawdą w Chinach?” znajduje się na s. 4 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 69/2020, gumroad.com.


Od 4 kwietnia aż do odwołania ograniczeń w kontaktach, związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, 70 numer „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi naszej Gazety Niecodziennej będzie dostępny jedynie w wersji elektronicznej, pod adresem gumroad.com, w cenie 4,5 zł.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie naszego radia wnet.fm.

Artykuł Petera Zhanga pt. „Żyć kłamstwem czy prawdą w Chinach?” na s. 4 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 69/2020, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Chińczycy harcują w Australii, a Rosjanie w Peru. Politycy różnych nacji i opcji robią kariery za ich pieniądze

Minister Sikorski, wracając z sesji ONZ, zatrzymał się w Peru, a premier Tusk kupił czapkę w Peru. Nieliczni w Polsce wiedzą, że Peru jest ważnym centrum operacji KGB na obie Ameryki i nie tylko.

Jan Martini

Kiedyś wyczytałem w amerykańskiej prasie, że w Australii zmieniono przepisy dotyczące finansowania partii politycznych. Autor alarmował, że teraz będzie można wpompować miliony dolarów poza ewidencją.

(…) I rzeczywiście – wybory niespodziewanie wygrał skrajny lewicowiec Kevin Rudd. Po 8 latach rządów konserwatywnych, podczas których nastąpił wielki wzrost dobrobytu, taka radykalna wolta była kompletnym zaskoczeniem. Tłumaczono to długotrwałą suszą, która zmęczyła elektorat spragniony zmian.

Nowy premier wprawił w zachwyt wszystkich postępowców świata, mianując na ministra młodą kobietę (!) pochodzenia azjatyckiego (!!), a w dodatku „otwartą” lesbijkę (!!!). Natychmiast zaczęto też organizować wiece, przepraszając Aborygenów za niegodziwości ze strony białych. Wkrótce w „New York Times” pojawił się artykuł Nie traktować Chin jako wroga (to cytat premiera Australii ze spotkania z Obamą), w którym jest mowa o tym, że Chiny powinny być ważnym partnerem USA ze względu na swój potencjał ekonomiczny i demograficzny, pomimo „brzydkich postępków w przeszłości”. (…) można nie mieć wątpliwości, że w wyborze K. Rudda oprócz pogody zadziałały chińskie pieniądze. (…)

W siedzibie PO w Poznaniu mieścił się Honorowy Konsulat Peru. Minister Sikorski, wracając z sesji ONZ, zatrzymał się w Peru, a premier Tusk kupił czapkę w Peru. Nieliczni w Polsce wiedzą, że Peru jest ważnym centrum operacji KGB na obie Ameryki i nie tylko.

W 2009 roku „Miami Herald Tribune” zamieściła informację, że rosyjski wywiad wypłaca wynagrodzenia dla tysięcy swoich „usługodawców” właśnie w Peru. Unikają oni zostawiających ślad przelewów bankowych. Przyjeżdżają wśród wielotysięcznej rzeszy turystów (mogą sobie kupić włóczkową czapkę lub nie) i wyjeżdżają z nieokrągłą sumą 9999 $ (od 10 tysięcy trzeba zgłaszać przy przekraczaniu granicy USA). W Peru można sobie swobodnie pogadać i odebrać instrukcje z dala od wścibskich agentów kontrwywiadu. W artykule była mowa o pracowniku CIA skazanym na dożywocie za szpiegostwo dla KGB. Jego syn pobierał „świadczenia emerytalne”, regularnie podróżując do Peru. Amerykanie śledzili go od lat, by w końcu skazać za ukrywanie dochodów i nieścisłości podatkowe. Swoją drogą, imponuje rzetelność poczuwającego się do zobowiązań „płatnika” wobec „pracownika” raczej już nieprzydatnego…

Czas, kiedy Ameryka Łacińska była podwórkiem USA, dawno się skończył. Obecnie na 34 kraje regionu 25 kultywuje przyjaźń z byłym Związkiem Radzieckim i przynależy do „świata postępu”.

W dalszym ciągu jest to region, gdzie „nieaktualni” przywódcy państw i upadli „mężowie stanu” mogą znaleźć przystań na spokojną starość, pod warunkiem uprzedniego przetransferowania aktywów…

Cały artykuł Jana Martiniego pt. „Chińczycy harcują w Australii, a Rosjanie w Peru” można przeczytać na s. 2 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jana Martiniego pt. „Chińczycy harcują w Australii, a Rosjanie w Peru” na s. 2 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego