Lisicki: Plany utworzenia rządu mniejszościowego są nieracjonalne. Prawa zwierząt to pseudopojęcie

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” mówi o kryzysie w Zjednoczonej Prawicy, lewicowym sposobie myślenia części polityków PiS oraz skutkach gospodarczych ustaw prozwierzęcych.


Paweł Lisicki komentuje kryzys w koalicji rządzącej. Ocenia, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest koalicja PiS i Porozumienia, a co za tym idzie – rząd mniejszościowy:

Widzimy apogeum napięć koalicyjnych. Przyczyn tego stanu rzeczy nie da się sprowadzić do jednego czynnika. Ważnym powodem jest na pewno ambicjonalny konflikt między Mateuszem Morawieckim a Zbigniewem Ziobrą. Niebezpieczne jest to, że tych ambicji nie udało się okiełznać.

Jak dodaje redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, aktualny wstrząs pokazał, że w Zjednoczonej Prawicy istnieją poważne różnice ideowe.

Ustawa o ochronie zwierząt futerkowych została stworzona przez ludzi, którzy przejęli lewicowy sposób myślenia. Prawa zwierząt to pseudopojęcie. Takich projektów nie da się połączyć z konserwatyzmem.

Gość „Kuriera w samo południe przypomina, że zwierzę nie kieruje się rozumem, tylko instynktem.

Humanitaryzm, o którym mówią niektórzy politycy, nie odnosi się do zwierząt. Zwierzęta nie są istotami moralnymi. Człowiek ma prawo je hodować dla własnych potrzeb na futra.

Publicysta zwraca uwagę, że prawo człowieka do panowania nad całym stworzeniem ma oparcie w Biblii.

W opinii Pawła Lisickiego zapewnienia Marka Suskiego o odszkodowaniach dla hodowców zwierząt na futra są niewiarygodne, dopóki odpowiednie mechanizmy nie zostaną zapisane w ustawie. Publicysta piętnuje sposób wprowadzania tego rodzaju zmiany przez Sejm.

Ustawa futerkowa gwałci również przywilej miru domowego, daje członkom stowarzyszeń prozwierzęcych prawo do dowolnego wchodzenia do mieszkań.

Paweł Lisicki porusza również temat zakazu uboju rytualnego. Wskazuje, że jest to regulacja uderzająca w znaczną część polskiego eksportu mięsa:

Rozmówca Adriana Kowarzyka przestrzega, że władza nie może uderzać w prawo obywateli do swobodnego prowadzenia działalności gospodarczej:

Jak można być w Polsce przedsiębiorcą, nie mając pewności co do przyszłości własnego biznesu?

Publicysta stanowczo stwierdza, że:

Elektorat PiS może czuć się zdradzony. Ta ustawa nie była elementem programu wyborczego.

Paweł Lisicki ocenia, że funkcjonowanie rządu mniejszościowego przez niezbyt długi czas jest możliwe, jednak wiązałoby się z późniejszą zdecydowaną porażką wyborczą.

Rząd mniejszościowy rozbije się przy pierwszej okazji, na przykład podczas głosowania nad ustawą budżetową.

Gość „Kuriera w samo południe” wyraża opinię, że dywagacje na temat ewentualnego następcy Zbigniewa Ziobry na stanowisku ministra sprawiedliwości pozbawione są większego znaczenia. Zdaniem Pawła Lisickiego osłabianie rządu w obliczu chwiejnej sytuacji międzynarodowej, protestów na Białorusi i negocjacji nad nowym budżetem UE jest „skrajnie nieracjonalne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

50 młodocianych gangów muzułmańskich w Szwecji. Gwałcą, kradną i podpalają auta. Policja jest tutaj ubezwłasnowolniona

Mirosław Prandota o fatalnych skutkach szwedzkiego eksperymentu społecznego, bezkarności młodych muzułmanów w Szwecji i przyczynach ich frustracji oraz o braku reakcji Szwedów.

Mirosław Prandota o „laboratorium społecznym”, jakim jest Szwecja. Próbuje się tam bowiem „połączyć cywilizację europejską z muzułmańską”. Szwedzki rząd czeka, aż muzułmanie zaczną się integrować i zachowywać jak Szwedzi, a tymczasem najmniej zintegrowani są ci z nich, którzy urodzili się już w Szwecji.

Policja dosłownie codziennie wykrywa potencjalnych zamachowców. Ta policja jest nastawiona na zamachy. […] Co godzinę dochodzi do gwałtów w Szwecji.

Przywołuje zamieszczony w jednej z lokalnych szwedzkich gazet list 15-letniej Szwedki wskazującej na ciągłą niepewność i poczucie zagrożenia związane z przebywaniem poza domem. Idąc bowiem ulicą, można zostać otoczonym przez gang i być przezeń pobitym lub molestowanym. Jak stwierdza dziennikarz, takich rzeczy dopuszczają się 15 i 16-latkowie, którzy są absolutnie bezkarni i o tym wiedzą. Policja jest tutaj ubezwłasnowolniona. Nie może ich ukarać, więc jedynie prosi ich, aby się lepiej zachowywali.

W 2015 r. Angela Merkel zaprosiła do siebie muzułmanów. […]  Wtedy wieść się rozległa, że najspokojniej i najlepiej jest w Szwecji. Dochodziło do takich paradoksów, że przyjeżdżał muzułmanin z trzema żonami i kilkanaściorgiem dzieci i dostawał trzy mieszkania.

Sytuacja się pogorszyła po 2015 r., kiedy do Szwecji przybyłą nowa fala przybyszów z południa. Ci, którzy przybyli później, byli sfrustrowani, że nie zapewniono im takich samych warunków jak ich poprzednikom. Frustracja ta jest związana także z bezrobociem wśród tej społeczności i problemami, jakie młodzi muzułmanie mają w szkole. W połączeniu z bezkarnością daje to 50 oficjalnych gangów młodzieży muzułmańskiej, które dzielą się na gangi gwałcicieli, rabusiów i podpalaczy aut. Najwięcej jest tych pierwszych. Co na to Szwedzi? Prandota odpowiada:

Cały czas Szwed bije brawo rządowi, cieszy się, że Szwecja jest taka humanitarna […] natomiast w piątek […] kiedy [Szwedzi] sobie trochę popiją, wtedy przeklinają islam na wszystkie strony. Ale w sobotę, kiedy trzeźwieją, zaczynają być tacy sami.

Niewygodne fakty są przez ogólnokrajowe media zamilczane, wspominają o nich co najwyżej lokalne gazety. Propaganda skutecznie działa, gdyż, jak mówi nasz gość: „Szwedzi wierzą w to, co mówi telewizja, jak w jakąś świętość”. Wypierają oni ze świadomości przemoc ze strony agresywnych imigrantów. Autor książki „Przepustka do raju” przytacza przypadek, w którym Szwed, zaraz po pobiciu przez jeden z gangów, miał zaprzeczać, jakoby muzułmanie bili ludzi, mówiąc, iż „oni tylko tak żartują”, a informacje o gwałtach przez nich popełnianych nazwał propagandą.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.