Protesty w Hongkongu. Dobrowolski: Trwa 6.dzień oblężenia Politechniki. Shen: Działania policji były bardzo brutalne

Ucieczka kanałami, aresztowania, poparcie młodzieży. Witold Dobrowolski z Politechniki w Hongkongu o tym, jak wygląda sytuacja na miejscu. Hanna Shen o spojrzeniu z Tajwanu i tamtejszych wyborach.

Działania policji były bardzo brutalne, prawdopodobnie część tych policjantów to byli przebrani żołnierze.

Hanna Shen mówi o protestach w Hongkongu. Studenci z tamtejszej politechniki powoli kapitulują. Policja większość z grup na uczelni rozbiła. Witold Dobrowolski odnosi te słowa korespondentki do weekendowej akcji policji, gdzie nawet tysiąc osób zostało zatrzymanych. Studenci chcący opuścić teren Politechnika w Hongkongu, a pragnący uniknąć aresztowania mogą to zrobić ambulansem jako ranni (i uciec bez dokumentów) lub opuścić teren uczelni kanałami, na co decyduje się większość. Dziennikarzowi udało się towarzyszyć jednej z grup, która wybrała tę drogę.

Jak mówi Shen, wśród protestujących policja znalazła ok. 200 młodych ludzi poniżej 18. roku życia, których wypuszczono do domów. Między okupującymi  uczelnię jest także dziennikarz Tygodnika TVP, jako jedyny polski dziennikarz. Jak mówi:

Trwa szósty dzień oblężenia Politechniki i nie wiadomo, ile jeszcze będzie trwał.

Na terenie uniwersytetu pozostało wciąż kilkadziesiąt osób. Dobrowolski stwierdza, że poparcie dla protestujących wciąż jest masowe. Mają oni za sobą całe młode pokolenie.

Spotykałem się wielokrotnie z antykomunistycznym nastawieniem […]. Chiny postrzegane są po prostu jako państwo opresyjne i dyktatorskie.

Hongkończycy boją się utraty swej autonomii, ale w większości nie są przeciwko temu, by ich miasto pozostało część ChRL. Jak zauważa Shen, protesty odbywają się przed niedzielnymi wyborami samorządowymi.

Wybory w każdej chwili mogą być odwołane.

Korespondentka zauważa na poparcie dla sił prodemokratycznych, które mogą wygrać niedzielne wybory. Z tego powodu ich odwołanie byłoby pod pewnym względem na rękę Pekinowi. Jednocześnie jednak mogłoby to sprowokować jeszcze większe protesty niż były dotychczas, kiedy to w szczytowym okresie na ulicach były 2 mln ludzi.

Tymczasem wybory zbliżają się także w Republice Chińskiej. O prezydenturę na Tajwanie będą się mierzyć w styczniu 2020 r. obecna prezydent Tsai Ing-wen z liberalnej i proniepodległościowej Demokratycznej Partii Postępu i Han Kuo-yu
z Kuomintangu. Drugi z kandydatów, burmistrz miasta Kaohsiung jest, jak mówi Shen, „uważany za kandydata Pekinu”. Obecna sytuacja w Hongkongu jest pilnie śledzona przez Tajwańczyków, gdyż wnioskują na jej podstawie, jak wyglądałoby ich własne życie, gdyby zdecydowali się na zjednoczenie z ChRL. Zyskuje na tym politycznie obecna prezydent Republiki Chińskiej.
Wysłuchaj obu rozmów już teraz!

 

K.T./A.P.

Trwa oblężenie kampusu politechniki w Hongkongu. Studentom okupującym budynek grozi nawet 10 lat więzienia

Relacja prosto z okupowanego kampusu politechniki w Hongkongu. Walka o budynek doprowadziła do ok. tysiąca aresztowań. W mieście nadal trwają protesty i codzienne starcia z policją.


Witold Dobrowolski, dziennikarz znajdujący się na kampusie politechniki w Hongkongu, gdzie trwa piąty dzień oblężenia placówki przez studentów:

W rewolucji w Hongkongu bierze udział całe młode pokolenie, przynajmniej 70% młodych ludzi według badań […] to jest ogromna skala.

Protesty przed kilkoma miesiącami rozpoczęły się po ogłoszeniu projektu ustawy, która pozwala na ekstradycję obywateli do Chińskiej Republiki Ludowej. Ostatecznie po tym, jak w czerwcu na ulice wyszło milion osób, projekt zarzucono:

Problemem było to, że policja użyła wielkiej brutalności wobec protestujących, jakiej wcześniej w Hongkongu nie spotykano. Można powiedzieć, że ustawa ekstradycyjna była pretekstem do dalszych protestów.

Jak przypomina gość „Poranka WNET”, po tym wydarzeniu protestujący wystosowali kilka żądań, takich jak choćby organizacja wolnych wyborów, czy powołanie niezależnej komisji odnośnie prac policji. To był czas dużej eskalacji i przeniesienie się rewolucji z ulic do budynków uniwersytetów. Postrzał jednego ze studentów spowodował obleganie aż czterech placówek:

Studenci uznali, że to będzie dobry pomysł, aby oprócz okupacji uniwersytetów opanować strategiczne węzły komunikacji takie jak autostrady czy tunele i w ten sposób udało im się na trzy dni sparaliżować komunikacyjnie i ekonomicznie Hongkong. Ostatecznie część uniwersytetów została porzucona, jednak okupacja politechniki trwała dalej:

W piątek wieczorem na terenie kampusu doszło do pierwszych starć, następnego dnia o 10 rano rozpoczęło się oblężenie i zamykanie całego terenu wokół:

Obecnie zablokowano całkowicie politechnikę […] na początku znajdowały się tu tysiące osób, obecnie jest ich jedynie kilkadziesiąt, ponieważ wszyscy starają się stąd uciec obawiając się represji i aresztowań […] każdemu znajdującemu się na terenie politechniki może grozić nawet 10 lat więzienia.

Walka o politechnikę doprowadziła do ok. tysiąca aresztowań. Na terenie Hongkongu nadal mają miejsce wielotysięczne protesty i codzienne wieczorne starcia z policją.

A.M.K.

Hanna Shen: Chiny chcą utrzymania chaosu w Hongkongu

W Hongkongu nie ustają zamieszki. O napiętej sytuacji w regionie opowiada Hanna Shen.

 

Hanna Shen  od kilku miesięcy jest dla Radia WNET nieocenionym źródłem informacji na temat napiętej sytuacji w Hongkongu. W dzisiejszej rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim omawia poglądy gen. Roberta Spaldinga, który alarmuje:

Chiny planują eksportować własny ustrój państwowy poza swoje granice.

Chińską formę rządów, twierdzi Spalding,  nazwać można „cyfrowym totalitaryzmem”. Wojskowy przestrzega przed dopuszczaniem firmy Huawei do prac nad budową sieci 5G,  wskazuje na sprzeczność między takim krokiem a statusem sojusznika USA. Mówi o korelacji między inwestycjami chińskimi a wpływami politycznymi ChRl.

Hanna Shen opowiada o przebiegu zamieszek w Hongkongu, zwraca uwagę, że agresja policji dosięga również ludzi niezwiązanych z protestami. Opowiada o wejściach policji na kampusy uczelni i wyłapywaniu studentów:

Są to brutalne obrazy.

Korespondentka wysuwa tezę, że rząd chiński zamierza przesunąć lub odwołać wybory lokalne na terenie Hongkongu, obawiając się zwycięstwa sił prodemokratycznych. Stąd biorą się  dążenia  do utrzymywania tam chaosu.

Hanna Shen komentuje wypowiedź Emmanuela Macrona o „śmierci mózgowej” NATO. Mówi o rozłamie w Pakcie Północnoatlantyckim na tle oceny roli Chin w polityce międzynarodowej; prezydent Francji buduje bliskie relacje z Pekinem, podczas gdy Stany Zjednoczone przed współpracą z rządem ChRL przestrzegają.

A.W.K

 

Hanna Shen i Jolanta Hajdasz w Kurierze w samo południe – 26.09.2019 r

Kuriera w samo południe można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 12-12.25 na: 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie i na www.wnet.fm.

Goście Kuriera w samo południe:

Hanna Shen – korespondentka Radia WNET na Tajwanie;

Jolanta Hajdasz – redaktor naczelna wielkopolskiego Kuriera WNET


Prowadzący: Jaśmina Nowak, Jan Olendzki

Realizator: Piotr Szydłowski


Część pierwsza:

Przegląd prasy autorstwa Jaśminy Nowak i Jana Olendzkiego.

W części pierwszej przypominamy rozmowę przeprowadzoną w „Poranku WNET” z Alexem Sławińskim, który opowiadał o upadku biura podróży Thomas Cook, najstarszej firmy turystycznej na świecie. Nasz korespondent mówił również o toczącym się dalej brexitcie. (całości „Poranka WNET” możesz wysłuchać tutaj).

Hanna Shen opowiada o uroczystych obchodach 70-tej rocznicy powstania Chińskiej Republiki Ludowej. Brali w nich udział zwierzchnicy i przedstawiciele głównej rangi religii, uznanych prawnie przez rząd w Pekinie.

„Dowiadujemy się, że świętowanie to nie tylko podnoszenie flagi i odśpiewanie komunistycznego hymnu, ale również nabożeństwa i spotkania modlitewne” – podkreśla nasza korespondentka.

Myślę, że jest to bardzo reklamowane za granicą celowo, gdyż niedawno odbyło się spotkanie z Donaldem Trumpem ws. braku wolności religijnej w Chinach. W odpowiedzi na to, będziemy poddani propagandzie komunistycznej, która ma na celu ukazanie tego, że przedstawiciele czołowych religii w Chinach, popierają działania państwa. Możemy w jakimś stopniu uświadamiać ludzi, że nie jest to państwo, jakie chce przedstawia Pekin. Ważne jest to, aby ludzie biorący udział w tych wydarzeniach kontrolowali i korygowali obraz, jaki przedstawiają media – mówi Hanna Shen.

Władze Hongkongu mówią, że chcą rozmawiać i nie poddają się. Chcą wyjaśnienia działania policji i dymisji polityków. Wiec popracia odbędzie się również w Warszawie, gdzie 29 września pod ambasadą chińską odbędzie się międzynarodowy gest popracia przeciw komunizmowi.


Cześć druga:

[related id=86305]W drugiej części przypominamy rozmowy przeprowadzone w „Poranku WNET” z Jerzym Bielewiczem, który przybliżał sprawę wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie hipotek frankowych, a także z Pawłem Lisickim, który mówił o podpisanym przez papieża Franciszka dokumencie Abu Zabi pt. „Dokument o ludzkim braterstwie dla pokoju światowego i współistnienia”, w którym zawarta jest sprzeczność z pojmowaniem Boga według tradycyjnej teologii. Jaśmina Nowak i Jan Olendzki przypominają również rozmowę przeprowadzoną z Pawłem Kukizem, który opowiadał o prowadzonej przez niego kampanii wyborczej, na którą nie ma wystarczających środków. Oceniał on, że część  jego elektoratu przeszło do Konfederacji Wolność i Niepodległość.

Jolanta Hajdasz opowiada o Mszy świętej celebrowanej przez abp. Marka Jędraszewskiego, który jest autorem głównego dzieła historycznego, pokazującego heroizm sekretarza kard. Stefana Wyszyńskiego.

Dzisiaj jest wyjątkowy dzień, dlatego że dziś mija 66. aresztowania prymasa Stefana Wyszyńskiego i jego sekretarza abp. Antoniego Baraniaka. Msza święta odbędzie się w dawnym areszcie przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie w intencji wszczęcia procesu beatyfikacyjnego abp. Antoniego Baraniaka – mówi gość „Kuriera w samo południe”.


 

Czeka nas „zimna wojna 2.0”? Donald Trump jest gotów do eskalacji wojny handlowej z Chinami

Stany Zjednoczone nie chcą z Chinami mieć handlowej zimnej wojny, ale są gotowe do eskalacji wojny handlowej, jeśli Chiny nie podpiszą wkrótce porozumienia handlowego- twierdzi Michael Pillsbury.

Michael Pillsbury, jeden z głównych doradców amerykańskiego prezydenta przekonuje, że Donald Trump nie chce nowej „zimnej wojny” w relacjach z Chinami, jednakże brak porozumienia handlowego będzie oznaczał rozluźnienie relacji Pekinu i Waszyngtonu.

Jeśli wkrótce nie dojdzie do zawarcia porozumienia handlowego między Chinami i USA, prezydent Donald Trump gotowy jest do eskalacji wojny celnej.

Powiedział Michael Pillsbury, doradca amerykańskiego prezydenta.
W wywiadzie dla hongkońskiego dziennika „South China Morning Post” Pillsbury zwrócił uwagę, że prezydent Trump wciąż ma pole do działania w kwestii wywierania presji na Chiny.

Czy prezydent ma opcje zaostrzenia wojny handlowej? Tak cła mogą być podniesione. To są cła na niskim poziomie, który mógłby być podniesiony z 50 do 100%.

Dodał, że krytycy Trumpa mylili się, przyjmując, że amerykański prezydent blefuje, zapowiadając totalną wojnę handlową. Poza cłami, jak zauważył, dysponuje on również innymi środkami nacisku, m.in.związanymi z rynkami finansowymi i giełdą na Wall Street.

Michael Pillsbury to ekspert ds. Chin w waszyngtońskim Hudson Institute. Uznawany jest za głównego zewnętrznego doradcę Donalda Trumpa w kwestiach relacji z Chinami, choć sam — także w wywiadzie udzielonym w Hongkongu twierdzi, że to amerykański prezydent jest „głównym autorytetem w sprawach Chin”.

A.P.

Hongkong. W rozpoczęcie roku szkolnego setki tysięcy uczniów protestowały przeciwko nowemu prawu

Zamiast iść do szkoły, partia Demosisto i grupa studencka Demovanile zgromadziła się w centrum miasta, aby wyrazić poparcie dla prodemokratycznych protestów.

W Hongkongu od prawie trzech miesięcy trwają masowe antyrządowe protesty. Często dochodzi do starć z policją, w których ranne zostały już setki osób, a setki innych zatrzymano. Fala demonstracji uznawana jest za największy kryzys polityczny w Chinach od czasu protestów na placu Tiananmen w Pekinie w 1989 roku. Głównym postulatem uczestników protestu jest formalne wycofanie z parlamentu ustawy o ekstradycji do Chin i na Tajwan.

Do protestu przystąpiło około 10 tysięcy studentów z 200 szkół średnich i wyższych. Większość z nich złapało się za ręce i stworzyło ludzki łańcuch wokół swoich kampusów. Uczniowie jednej z najstarszych i najbardziej prestiżowych szkół w Hongkongu wołali: „Wyzwolić Hongkong, rewolucja naszych czasów!”.

M.N.

Jako pierwsi publikujemy list otwarty do polskich parlamentarzystów od grupy obywateli Hongkongu mieszkających w Polsce

Hongkończycy zawsze podziwiali ducha Polaków, którzy w obliczu tyranii i ucisku wybrali wolność i demokrację oraz zmienili kraj i bieg historii — czytamy w liście otwartym.

List otwarty do polskich parlamentarzystów

Szanowni Państwo Posłowie i Senatorowie,

Jesteśmy grupą obywateli Hongkongu mieszkającymi w Polsce. Pragniemy zachęcić Państwa, abyście stanęli po stronie Hongkończyków walczących teraz o swoje wolności.

Od czasu tzw. Rewolucji Parasoli w 2014 r. sytuacja dotycząca praw człowieka w Hongkongu bezprecedensowo pogarsza się. I tak na przykład księgarze, którzy sprzedawali pozycje krytyczne wobec rządu w Chinach kontynentalnych, zostali uprowadzeni, wielu działaczy politycznych otrzymało niewspółmierne do winy wyroki więzienia za udział w pokojowych protestach, a legalnie wybrani deputowani zostali pozbawieni mandatów w procesie, który był faktycznie politycznym show.

Skumulowany efekt takich działań sprawił, że sytuacja polityczna w Hongkongu stała się bardzo napięta, a zaufanie do rządu spadło. Próba ze strony rządu Hongkongu, aby szybko procedować ustawę o ekstradycji, która zagroziłaby integralności systemu prawnego miasta, pobudziła skrywany do tej pory gniew społeczeństwa i doprowadziła do protestów na szeroką skalę.

Ankieta przeprowadzona na Uniwersytecie Hongkongu pokazuje, że zaufanie do policji i rządu jest rekordowo niskie. Ze względu na przemoc stosowaną przez policję, i po odmowie przez władze spełnienia żądań protestujących, ta polaryzacja pogłębia się. Młodzi ludzie, którzy twierdzą, że czują się pozbawieni praw, wychodzą na ulice, twierdząc, że „nie mają innego rozwiązania”.

Jednocześnie Hongkończycy obawiają się, że komunistyczne władze Chin mogą użyć siły wojskowej, by spacyfikować pokojowe protesty, tak jak to zrobiły w czerwcu 1989 r. na Tiananmen.

Protestujący w Hongkongu, głównie młodzi ludzie, są ofiarami kryzysu humanitarnego. Poniżej kilka filmów wideo pokazujących to:

Hongkończycy zawsze podziwiali ducha Polaków, którzy w obliczu tyranii i ucisku wybrali wolność i demokrację oraz zmienili kraj i bieg historii. W tym duchu Solidarności prosimy o publiczne okazanie solidarności z obywatelami Hongkongu, którzy teraz walczą o swoją wolność.

Z wyrazami szacunku,

PL4HK – Supporting Hong Kong from Poland,
https://www.facebook.com/PL4HK
Whatsapp: +48 572644118

Pyffel: W Hongkongu protestuje szczególnie młode pokolenie ludzi, które obawia się o swoją przyszłość

Radosław Pyffel analizuje cztery główne powody protestów antyrządowych, które od tygodni odbywają się na ulicach Hongkongu.


Radosław Pyffel prosto z Chińskiego wybrzeża komentuje milionowe manifestacje, które odbywają się w Hongkongu. Jak się okazuje, z perspektywy Chin nie jest to temat mocno medialny:

Media są pasmem transmisyjnym rządu i tam zamieszki pokazuje się jako chaos. Częste są obrazki, jak manifestanci biją reporterów, czy łamią prawo w inny sposób. Zwykli mieszkańcy zbytnio nie przejmują się samymi protestami. Bardziej martwi ich fakt, że mogą mieć problem z przesiadką podczas wakacyjnego wyjazdu.

Jak dodaje kierownik studiów „Biznes chiński” na Akademii L. Koźmińskiego w Warszawie, Hongkong przez dziesięciolecia był swoistą bramą do Chin, kiedy te były niejako zamknięte. Sytuacja jednak uległa zmianie:

Sytuacja ekonomiczna Hongkongu bardzo się popsuła. Protestuje szczególnie młode pokolenie ludzi, które obawia się o swoją przyszłość. Perspektywy ekonomiczne nie są najlepsze. Zdają oni sobie sprawę choćby z tego, że nie będą w stanie nigdy kupić sobie mieszkania ze względu na wysokie ceny i to jest jedną z przyczyn tych procesów.

Kolejnym punktem zapalnym jest również turystyka. W Hongkongu mieszka lekko ponad 7 milionów osób, natomiast z samych Chin rocznie miejsce to odwiedza kilkadziesiąt milionów obywateli. To powoduje ogromne protesty. Jak jednak dodaje Radosław Pyffel, kolejnym powodem obecnej sytuacji jest to, że:

Ci ludzie chcą demokracji. Chcą decydować o sobie, a jednak według modelu Chińskiego, Pekin dogaduje się z elitami. Czy to z biznesem, czy z mediami. Młodzi ludzie bardzo na tym tracą. Domagają się oni większego współudziału w decydowaniu o sobie i otoczeniu.

System, który pozostawili Brytyjczycy, można nazwać semidemokratycznym. Część rządzących wybierana jest przez głosowanie, jednak cześć ustalana jest przez mianowanie. Ostatnim, czwartym powodem obecnego stanu rzeczy, według rozmówcy „Poranka WNET” jest brak tożsamości:

Ludzie czują się w pewnym stopniu mieszkańcami, obywatelami Hongkongu niż Chin. […] Ludzie nie do końca akceptują układ powstały jeszcze w czasach Margaret Thatcher. […] Dużą rolę w organizacji prostestów odgrywają media społecznościowe, gdyż tradycyjne media są zdominowane przez Chiny.

A.M.K.

Lasota: Gibraltar pokazuje, że UE nie będzie honorować amerykańskich sankcji antyirańskich

Pomysł zakupu Grenlandii przez USA, wojska amerykańskiej w Polsce, odmowa UE stosowania się do sankcji irańskich-Irena Lasota mówi, co się dzieje w amerykańskiej polityce zagranicznej.

Irena Lasota opowiada o zbliżającej się wizycie Donalda Trumpa w Warszawie, która jak stwierdza, może się przedłużyć o jeden dzień, jeśli prezydent USA zrezygnuje z wizyty w Danii. Z tą zaś Stany mają napięte stosunki, ze względu na wyrażaną przez Trumpa chęć zakupu Grenlandii.

Korespondentka mówi także o zapowiadanym przez prezydenta USA przeniesieniu wojsk amerykańskich z Niemiec do Polski. Jak stwierdza, ta zapowiedź wydaje się nierealna, ponieważ budowa infrastruktury pod te jednostki wyniosłaby co najmniej 5 lat i byłaby bardzo kosztowna.

Trump jest bardziej niż ktokolwiek inny zaangażowany w swoją kampanię wyborczą, waha się w zależności od tego, jakie są głosy wyborców.

Jak mówi Lasota, Trump stara się nie zrazić do siebie wyborców przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Stąd jest skłonny wycofać się z tych sankcji wobec innych krajów, które mogłyby uderzyć w zwykłych Amerykanów. Korespondentka komentuje decyzję Donalda Trumpa sprzedania Tajwanowi myśliwców wojennych, która jej zdaniem może być sygnałem dla ChRL, że USA nie życzą sobie, żeby interweniowały w Hongkongu. Innym tematem, który porusza dziennikarka, jest wypuszczenie przez Gibraltar irańskiego tankowca, połączone z deklaracją, że amerykańskie sankcje nałożone na Iran, nie dotyczą Unii Europejskiej. Choć Gibraltar jest częścią Zjednoczonego Królestwa, które szykuje się do opuszczenia UE, to jest to pierwszy raz, gdy powiedziano, że unia nie będzie się stosować do sankcji antyirańskich.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Wczoraj odbył się największy protest w historii Hongkongu. Milion osób sprzeciwiało się nowemu prawu ekstradycyjnemu

Ogromne protesty zakończyły się użyciem przez policję gazu łzawiącego. Mieszkańcy sprzeciwiali się nowym przepisom, według których można będzie przekazać podejrzanych władzom Chin kontynentalnych.

 


Hanna Shen o ogromnym proteście w Hongkongu, gdzie ponad milion osób wyszło na ulice, aby wyrazić sprzeciw wobec zmian w prawie ekstradycyjnym:

To była największa demonstracja w historii Hongkongu. Protestowano przeciwko zmianom dotyczącym ekstradycji. Te zmiany umożliwią przekazywanie podejrzanych władzom Chińskim, a mieszkańcy Hongkongu nie mają zaufania do systemu sprawiedliwości w Chinch. Wiadomo, że tam nadal stosowane są tortury, wymuszane są zeznania na świadkach.

Według nowych przepisów można będzie przekazać podejrzanych władzom Chin kontynentalnych. Jednym z głównych autorów zmian w prawie jest szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam. Mieszkańcy Hongkongu nazywają nową legislaturę „diabelskim prawem”:

Podczas protestu pojawiały się hasła „nie dla ekstradycji”, „nie dla złego prawa”, „niech Carrie Lam sama podda się ekstradycji”.

Marsz rozpoczął się o godzinie 14.30 czasu miejscowego (godz. 8.30 w Polsce) w Parku Wiktorii. Celem pochodu był gmach lokalnego parlamentu. Jak podaje publiczna stacja RTHK, tłum był tak wielki, że dopiero po czterech godzinach ludzie wciąż czekali we wspomnianym parku, aby rozpocząć przemarsz. Protest zakończył się przy użyciu przez policję gazu łzawiącego.

Demonstracja miała być rozwiązana o północy, jednak do późna pod budynkiem parlamentu można było zobaczyć grupki młodych ludzi. Władze Hongkongu z protestującymi zazwyczaj rozprawiają się dość ostro. […] Policja uzyła gazu łzawiącego, w sumie zatrzymano 7 osób.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.