Gursztyn: Rzeź Woli to największy jednorazowy mord na Polakach w dziejach Polski. Do dzisiaj pozostał on nieosądzony

O Rzezi Woli, (nie)logiczności hitlerowskiej machiny zagłady i o tym, czego dzisiaj powinniśmy się domagać od Niemców — mówi Piotr Gursztyn.

Aleksander Wierzejski przypomina o dzisiejszym upamiętnieniu Rzezi Woli. Państwowe uroczystości rozpoczną się o godz. 18, a o 19 ruszy marsz.

Zbrodnia na Woli była największym jednorazowym mordem na ludności polskiej w całej naszej zapisanej tysiącletniej historii.

Piotr Gursztyn mówi nazistowskiej machinie zagłady, która tak na Woli, jak i w czasie Holocaustu, metodycznie uśmiercała ludzi. Na warszawskiej Woli oprawcy rozstrzeliwali kamienicę po kamienicy, kierując się od rejonów blisko Śródmieścia na wschód. Ludobójstwo zaczęło się o godz. 9.30-10, a apogeum osiągnęło około południa, gdzieś w okolicy dzisiejszej trasy Prymasa Wyszyńskiego.

Nie przykładajmy naszej logiki do logiki zbrodniarzy hitlerowskich, bo pogubimy się w tym.

Jak mówi historyk, tak tutaj, jak i w przypadku Zagłady, Niemcy zaangażowali znaczne środki, które mogłyby być wykorzystane do wsparcia dzieła wojennego III Rzeszy, na mordowanie ludzi, którzy nie stanowili dla nich żadnego zagrożenia.

Zbrodnie zapomniane prowokują zbrodniarzy w następnych pokoleniach.

Gursztyn podkreśla, że zbrodnia nigdy nie została osądzona. Za popełnione wtedy zbrodnie jedynie jednostki poniosły karę. Na dodatek przeprosiny, jakie niemieccy politycy tradycyjnie wystosowywują, są w jego ocenie abstrakcyjne. Winę za to mogą ponosić po części polskie władze, które nie prowadzą wystarczających zabiegów, aby przekonać Niemców do przeproszenia za konkretne zbrodnie. Gość „Kuriera w samo południe” docenia pracę, jaką wykonuje Muzeum Powstania Warszawskiego, które organizuje wystawy plenerowe w Berlinie, czy Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego, ale jak mówi, ważny jest też gest polityczny.

Kilkanaście milionów Polaków, którzy przeżyli, było represjonowanych.

Gursztyn wskazuje na dysonans, jaki widać między tym, jak RFN odnosi się do ofiar pochodzenia żydowskiego, a jak do polskiego. Odszkodowania od państwa niemieckiego dostała nawet ludność żydowska francuskiego Algieru, za prześladowania, jakie prowadziło Państwo Vichy, podczas gdy polskie ofiary niemieckich obozów koncentracyjnych rentę dostają od państwa polskiego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kapitan Edmund Brożek: Byłem w konspiracji będąc jednocześnie robotnikiem przymusowym

Konspiracja, roboty przymusowe, ukrywanie Żydów, złożone relacje z Niemcami i Sowietami — o tym opowiada kapitan Edmund Brożek,  Prezes Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Kapitan Edmund Brożek, Prezes Związku Żołnierzy Armii Krajowej opowiada o swojej historii w szeregach Armii Krajowej od samego początku wojny. Opowiada także o okresie konspiracji i o swych bogatych doświadczeniach.

W 1939 roku była mobilizacja. Pamiętam wielki lament, bo mężczyźni dostawali powołana do wojska i od tego zaczęło. W nas w naszym domu, bo mieszkaliśmy przy lesie, była konspira. Takie spotkania konspiracyjne odbywały się, gdyż z początku nie wiedziałem o wszystkim. Jak aresztowali pierwszego, który był w konspiracji, o czym od początku nie widziałem, Józefa Klada ps. Michał, to dopiero dowiedziałem się o istnieniu konspiracji.

Gość „Poranka WNET” wspomina swoje dzieciństwo. Jego ojciec był peowiakiem i zajmował się handlem, a matka przędła. Posiadali 3 morgi ziemi w Dominiczynie. W chwili wybuchu wojny nie miał jeszcze 18 lat. Po 1941 r. jego brata Niemcy wywieźli na roboty.

„Był taki Niemiec w Adampolu –  Selinger […] Ten Selinger na pewno współpracował z ZWZ-AK. (może z Klaudą w sanatorium się dogadali), bo jego nie wolno było zaczepiać. Jeździł po lesie linijeczką. […] Po miesiącu mnie uwolniono. Niemcy się za mną wstawili, bo miałem kartę przymusowego robotnika.”

Podobnie jak brat Edmund Brożek został pracownikiem przymusowym. Pracował przy sianiu nawozów – azotniaka niebieskiego, który był szkodliwy, tak, że po każdym siewie musiał się wykąpać. Opowiada także, że administrator dworu, w którym pracował, przynosił jedzenie partyzantom sowieckim, by zostawili dwór w spokoju.

Była jedna rodzina u nas w Dominczynie. Nazywali się Nuhyn. Dwie Żydóweczki i jeden syn. Kiedy zaczął się pogrom, wyemigrowali, nie wiem gdzie. Jak chodziłem w Chylininie na roboty przymusowe, to była rodzina żydowska i ten Żydek, młody, przystojny był tłumaczem u Niemców, a dwie Żydóweczki razem z nami pracowały. I ten Żydek już czuł, że będzie pogrom.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odpowiada na pytanie o wspomnienia związane z zagładą Żydów. Jak mówi, młody żydowski mężczyzna wybudował w lesie bunkier, w którym schronił się razem ze swoją rodziną. Jednak człowiek ten został pewnego dnia dostrzeżony przez Niemca, który ścigał go, aż ten nieopatrznie doprowadził go do bunkra. Tam Niemiec zabił całą rodzinę.

Moja siostra przechowywała Żydóweczkę. Po aresztowaniach, w 42, moja siostra Stanisława (Wojtaluk z domu) uciekła do Poznania, a przedtem Lucjan Kędzierski z Łowiszowa blisko Dominczyna wcielił się do policji granatowej u Niemców i tam se upodobał jakąś Żydóweczkę. I tam, gdy moja siostra uciekła do Poznania, to już tam zabezpieczył jej mieszkanie i tam tę Żydówkę do tej siostry aż do wyzwolenia.

Kapitan Brożek wspomina także inną historię związaną z Holocaustem. Jak mówi, po wyzwoleniu Poznania, Sowieci, widząc elegancko ubranego Lucjana, stwierdzili, że to „pamieszczyk” i chcieli go zastrzelić. Wtedy ocaliła go kobieta, dotychczas przez niego ukrywana, która przekonała żołnierzy, by ich zostawili. Jak mówi, żyje ona do dzisiaj, mając ok. 90 lat.

Na koniec kapitan przytacza wiersz ku czci walczących o niepodległość Polski w czasie wojny i zaraz po niej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K/A.P.

Dr Zbigniew Kuźmiuk, Jarosław Sachajko, Zdzisław Szwed, Zbigniew Lubaszewski – Poranek WNET – 2 lipca 2019 r.

Poranka WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 7:07 – 9:07 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Krzysztof Skowroński.

Goście Poranka WNET:

Jakub Banaszek — Prezydent Miasta Chełm,

Zbigniew Lubaszewski – historyk

Jarosław Sachajko – poseł, klub Kukiz ’15

Dr Zbigniew Kuźmiuk – eurodeputowany, PiS,

Zdzisław Szwed – Członek Zarządu Województwa Lubelskiego,

Mariusz Matera — rolnik i muzyk mieszkający w Chełmie.

 


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Wydawca: Jaśmina Nowak

Realizator: Paweł Chodyna


 

Część pierwsza:

 

Zespół pokatedralny, Góra Zamkowa (Chełmska) – wzniesienie kredowe w centrum / Fot. Karol Nycz & Ola Wosk/ CC BY-SA 3.0

Zbigniew Lubaszewski wprowadził słuchaczy w skomplikowaną historię Chełma sięgającą X wieku. Lubaszewski mówi o tym, że większość informacji o Chełmie sięga jednak XIII wieku, kiedy to książę Daniel Romanowicz założył w Chełmie swoją siedzibę. W dniu 14 stycznia 1392 r. Jagiełło nadał miastu prawa magdeburskie, a po bitwie pod Grunwaldem postawił Kościół Rozesłania św. Apostołów, mający upamiętniać zwycięstwo odniesione nad Krzyżakami.

Przed II wojną światową, jak mówi Lubaszewski, Chełm liczył 35 tys. mieszkańców, z czego połowę stanowiła ludność żydowska. Ta niemal w całości została wymordowana w czasie Holocaustu, w obozie w Sobiborze. Samo miasto ucierpiało także w wyniku prowadzonych bombardowań.

 

Jarosław Sachajko / Fot. Jaśmina Nowak

Jarosław Sachajko mówi o trwających rozmowach koalicyjnych i potencjalnej koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym.  Jak dodaje, osoby zajmujące się polityką muszą być realistami. Z braku innych możliwości, sojusz z PSL jest możliwy. Jak twierdzi, klub Kukiz’15 przygotował 150 projektów ustaw, które czekają na ich zaprezentowanie.

Gość „Poranka WNET” odniósł się także do informacji o powstaniu Polskiego Holdingu Spożywczego, mający być instytucją, która ma zapobiegać spadkom cen w momencie nadmiaru danego produktu spożywczego na rynku w celu zabezpieczenia interesów rolników. Jarosław Sachajko określa zapowiedzi powstania holdingu działaniem pozorowanym ze strony PiS-u. Poseł Kukiz’15 krytykuje również brak polityki dotyczącej gospodarki wodnej, która może w przyszłości doprowadzić do dużych problemów m.in. w rolnictwie. Jak dodaje, odpowiednie rozwiązania są znane i od lat wdrażane na całym świecie, chodzi głównie o budowę zbiorników retencyjnych zatrzymujących wodę.

 

Część druga:

Prezydent Chełma Jakub Banaszek / fot. Jaśmina Nowak

Jakub Banaszek, Prezydent Miasta Chełm mówi o dużym bezrobociu, które jest sporym problemem w zarządzanym przez niego mieście. W Urzędzie Miasta trwa restrukturyzacja, podczas której prezydent musi podejmować niepopularne i trudne decyzje: „nie było wyjścia, bez tego naszemu miastu  groziła katastrofa finansowa”.

Jakub Banaszek zlecił wykonanie audytu, który wykazał znaczącą niegospodarność jego poprzedniczki: „wyszła katastrofa. To znaczy, miasto przez lata wydawało więcej, niż miało. To doprowadziło do sytuacji, w której mieliśmy najniższą nadwyżkę operacyjną w Polsce, czyli możliwość tak naprawdę spłaty swoich zobowiązań”. Jak dodaje prezydent, jego celem jest wprowadzenie programu naprawczego mającego naprawić fundusze miasta, a następnie pozyskanie dodatkowych pieniędzy na realizacje kluczowych przedsięwzięć.

 

Część trzecia:

Zbigniew Kuźmiuk / Fot. Wikimedia Commons, Adrian Grycuk

Dr Zbigniew Kuźmiuk prosto z Brukseli mówi o walce Grupy Wyszechradzkiej nazywanej również V4, o lepszą przyszłość Unii Europejskiej. Grupa, w skład której wchodzą Polska, Czechy, Słowacja i Węgry sprzeciwia się kandydaturze Fransa Timmermansa. Jak dodaje rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, Timmermans to najgorsze co może spotkać Unię Europejską i nasze interesy: „nie jest to człowiek koncyliacyjny, to człowiek myślący dosyć jednostronnie i uparty. Jeżeli rzeczywiście Ci wielcy przeforsują go na stanowisko szefa Komisji Europejskiej, w Unii Europejskiej nastaną złe czasy”.

O godzinie 11 powinniśmy już wiedzieć, jaki będzie efekt tych działań. W Parlamencie Europejskim ma dojść do rozstrzygnięć co do stanowiska przewodniczącego Unii Europejskiej.

 

Marszałek Zdzisław Szwed / Fot. Jaśmina Nowak

Zdzisław Szwed przypomina działania poprzedników nowego prezydenta, które postawiły przed nim duże wyzwania: „to dwanaście lat zaniedbań i zmarnowanego potencjału”. Chełm zmaga się z 12% bezrobociem, a sama Chełmszczyzna jest jednym z najbiedniejszych regionów w Europie.

Trwa budowa dróg szybkiego ruchu, które jak mówi Zdzisław Szwed: „mają przybliżyć nas do świata. Przez wiele lat nie inwestowano tutaj w drogi, a to najlepszy sposób na ściągnięcie inwestorów. Drogi to podstawowa rzecz i staramy się kłaść na nie jak największy nacisk”. Prowadzone są rozmowy z województwem podkarpackim, w celu wybudowania drogi, mającej połączyć te dwa województwa.

 

Część czwarta:

Mariusz Matera / Fot. Jaśmina Nowak

Mariusz Matera, autor utworu „Cały świat to jeden wielki Chełm” opowiada o muzyce, którą tworzy, będącej często powrotem do lat dzieciństwa spędzonego w Chełmie. Gość „Poranka WNET” nie chce pozwolić odejść w zapomnienie historii Chełma, którą opowiadała mu jego babcia, a którą stara się przenieść do swoich piosenek. Przypomina również tragiczne historie Chełmskich żydów, którzy stanowili 30% mieszkańców przed II wojną światową. O tym również stara się wspominać w swoich utworach.

O 9:00 przegląd prasy prowadził Kazimierz Gajowy.

Na zakończenie Stefan Truszczyński zachwala historię i różnorodność Chełma.


Posłuchaj całego „Poranka WNET”!


 

Prof. Bogdan Musiał: Niemcy wprowadzili karę śmierci za pomoc Żydom, gdyż Polaków nie odstraszały lżejsze kary

„Od 15 października 1941 roku Niemcy doszli do wniosku, że kara grzywny czy aresztu nie jest dla Polaków wystarczającym straszakiem, wprowadzono więc zakazać pomocy żydom pod groźbą kary śmierci”.

 


Prof. Bogdan Musiał o swojej najnowszej książce pt. „Kto dopomoże Żydowi…”. Opis ze strony wydawnictwa Zysk i S-ka: „Książka o wielowymiarowym tytule. Zdanie wzięte z okupacyjnych ustaw niemieckich można dopełniać na wiele sposobów. Ten, kto pomagał, podlegał karze śmierci. Po wojnie dostawał Medal Sprawiedliwego Pośród Narodów Świata, ale bywał też nazywany antysemitą. Dyskusja dotycząca postaw Polaków wobec Holocaustu roi się od skrajnie sprzecznych opinii i sądów. Cechują ją skrajne emocje, płynące z różnych doświadczeń, które są absolutyzowane.

Bogdan Musiał – historyk – w swej książce nie kieruje się jednak emocjami, ale daje rzeczową wykładnię prawa niemieckiego, które w żadnym innym okupowanym kraju nie było tak surowe i bezwzględne wobec tych, którzy w jakikolwiek sposób udzielili pomocy Żydom. Stopień gotowości w polskim społeczeństwie do pomocy prześladowanym Żydom był na tyle duży, że niemieccy okupanci czuli się zmuszeni stworzyć specjalne prawodawstwo penalizujące takie postawy oraz stosować drakońskie kary i represje. Ich celem było stworzenie atmosfery strachu, aby w ten sposób wyeliminować lub przynajmniej ograniczyć pomoc skazanym na śmierć Żydom:

To nie było tak, że Niemcy wkroczyli do Polski i od razu prewencyjnie ogłosili dekrety, które zakazywały pomocy żydom. Na początku koncentrowali się na żydach i samych stosunkach polsko-żydowskich. Następnie formalnie zakazano pomagać żydom, jednak bez kar. Kiedy to nie pomogło, zaczęto wprowadzać kary administracyjne. Od 15 października 1941 roku Niemcy doszli do wniosku, że kara grzywny czy aresztu nie jest dla Polaków wystarczającym straszakiem, wprowadzono więc zakazać pomocy żydom pod groźbą kary śmierci.

Mimo to znalazło się tysiące „Sprawiedliwych wśród narodów świata”, którzy przekraczali granice lęku. Niejednokrotnie zapłacili za to najwyższą cenę. O nich także opowiada ta książka. Ich ofiara często okazuje się jednak argumentem niewystarczającym. Co parę lat Polacy stawiani są pod pręgierzem, oskarżeni o to, że antysemityzm wyssali z mlekiem matki i współpracowali nazistami w eksterminacji Żydów”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

 

Błażejak: Gross stwierdził, że Polacy zabili więcej Żydów na wsiach niż Niemcy w obozach zagłady

– Na konferencji w Paryżu o Holokauście wrzucono Polaków do szamba, nie pozwalając im dojść do głosu. Mówienie podczas niej o udziale Niemców w Zagładzie uznano za antysemityzm – mówi Marek Błażejczak


Marek Błażejak relacjonuje w Poranku przebieg pierwszego dnia konferencji pt. „Nowa Polska Szkoła Historii Zagłady”. Wziął w niej udział jako przedstawiciel organizacji Polish Media Issues, która walczy z fałszywym obrazem Polaków na całym świecie. Podczas wydarzenia nie mógł jednak skutecznie wypełniać swoich obowiązków, ponieważ  – jak stwierdza – „wrzucono Polaków do szamba, nie pozwolono im dojść do głosu”.

Pierwszą jaskółką stronniczości konferencji były rozpoczynające ją słowa prowadzącego. Oświadczył on, że prelegenci skupiają się wokół badań historycznych Jana Tomasza Grossa – socjologa, pseudohistoryka i literata.

Gość Poranka stwierdza, że podczas wydarzenia padło wiele absurdalnych tez. Badacze  porównywali np. uprzedzenia Polaków wobec Żydów do relacji pomiędzy Hutu i Tutsi w Rwandzie. Stwierdzono również, że górale podhalańscy byli bardzo wdzięczni Niemcom za umożliwienie im pozbycia się z całego Podhala Żydów. Największe oszczerstwo padło jednak z ust Jana Tomasza Grossa. Powiedział on, że Polacy na wsiach wymordowali więcej Żydów niż Niemcy w obozach zagłady.

„Ja jako lekarz uczestniczyłem w wielu konferencjach naukowych. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, żeby nie być dopuszczonym do głosu jeśli wyrażam opinię, która jest sprzeczna z opinią wyrażoną przez prelegenta”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Prof. Jerzy Robert Nowak: Moja wizja Olszewskiego nie jest pomnikowa. Szereg rzeczy robił za wolno [VIDEO]

– Moja wizja Olszewskiego nie jest tak spiżowa i pomnikowa. Pomimo tego, że robił wszystko w duchu obrony polskiej niepodległości, wiele rzeczy realizował za wolno – mówi prof. Jerzy Robert Nowak.

Prof. Jerzy Robert Nowak w Poranku ocenia rządy byłego premiera Jana Olszewskiego, nie szczędząc mu ani słów pochwały, ani krytyki. Pozytywnie wyraża się o programie jego rządu opublikowanym w 1991 r. i dzianiach w duchu obrony polskiej niepodległości. Za najbardziej doniosły krok polityka uważa jednak jego energiczny sprzeciw w maju 1992 r. wobec prób przeforsowania przez Lecha Wałęsę i Krzysztofa Skubiszewskiego pozostania Rosjan w bazach wojskowych w Polsce, który przypieczętował jego dymisję. Gość Poranka nie ma z kolei najlepszego zdania o tempie pracy byłego premiera, który według niego szereg rzeczy robił za wolno.

Profesor mówi również o tym, jak Jan Olszewski został wspomniany w węgierskiej prasie. Stwierdza, że podkreślano w niej głównie jego rolę opozycjonisty i niepodległościowego premiera. Pozostając na gruncie rozmów o tym kraju, gość Poranka zaznacza, że z powodów małej popularności opozycji praktycznie nie odbywają się protesty przeciwko rządom Viktora Orbána. Ponadto chwali on reformy węgierskie, które uznaje za o wiele głębsze niż te przeprowadzane w Polsce.

Profesor odnosi się także do konferencji „Nowa Polska Szkoła Historii Zagłady”, która będzie mieć miejsce w dniach 21-22 lutego w Paryżu. Sądzi on, że dokonano stronniczego wyboru mających brać w niej udział prelegentów, wybierając jedynie tych, którzy podkreślają udział Polaków w mordowaniu Żydów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Do niemieckich mediów nadal docierają przekłamania na temat udziału Polaków w Holokauście

Gość poranka WNET Jan Bogatko podkreślił, iż media niemieckie kolejny raz przedstawiają Polskę w niejasnym świetle odnosząc się do naszego stosunku do Żydów podczas II wojny światowej.

Cała niemiecka prasa zamieszcza dziś informacje Agencji DPA  na temat Marszu Żywych w Auschwitz-Birkenau, który odbędzie się dziś tj. 12 kwietnia 2018 roku. Według informacji Niemieckiej Agencji Informacyjnej 12 tys. Żydów przejdzie z Auschwitz do Birkenau.

Początkowo informacja DPA zaczyna się od stwierdzenia, że Auschwitz-Birkenau był to największy niemiecki obóz zagłady.

” Materiał zaczyna się ładnie, jednak za dużo byłoby szczęścia gdyby kończył się w tej samej konwencji”. DPA pisze w artykule również o tym, że w Polsce wydano ustawę która może wywołać zdjęcie odpowiedzialności za polaków, za przestępstwa jakich rzekomo dopuścili się względem Żydów. Nie da się uwolnić w tym przypadku od pewnego rodzaju przekłamań które docierają do każdej niemieckiej prasy. Informacje nadawane przez Agencję DPA są publikowane przez wszystkie niemieckie media.

Faktem w wiadomości od Agencji DPA jest to, że przy okazji Marszu Żywych spotkają się obaj prezydenci Re’uwen Riwlin i Andrzej Duda. Głównym przesłaniem wiadomości Agencji DPA jest podanie informacji o tym, że stosunki polsko-izraelskie są bardzo złe i  sytuacja ta jest wywołana kontrowersyjną nowelizacją ustawy o IPN.

 

 

Cichocki: Prowadzimy dialog z Izraelem i walczymy z antypolskimi stereotypami [VIDEO]

Bartosz Cichocki opowiedział o nowelizacji ustawy o IPN w kontekście stosunków polsko-izraelskich. Zdaniem wiceministra, tylko dzięki dialogowi możemy skutecznie walczyć z przekłamaniami historycznymi

Bartosz Cichocki, przewodniczący delegacji, która udała się do Izraela na rozmowy w sprawie dyplomatycznych kontrowersji pomiędzy Warszawą a Tel Avivem, na pytanie, czy nie jest tak, że to delegacja Izraelska powinna przyjechać do Polski, ponieważ Anna Azari naruszyła dobre obyczaje dyplomatyczne swoją wypowiedzią w Auschwitz, nasz gość podkreślił, że miejsce spotkań jest drugorzędną sprawą:

„Dogadaliśmy się, że rozpoczynamy pewien proces, następna taka wizyta odbędzie się w Polsce.  Musimy zamienić język emocjonalnych monologów na dialog profesjonalistów i cieszę się, że do tego doszło”.

Zdaniem Wiceministra Spraw Zagranicznych, w tym dialogu uderzający jest brak zrozumienia polskiej wrażliwości i polskiej historii ze strony wielu komentatorów po stronie Izraelskiej. Brak szacunku i wiedzy do Polskiej historii  jest dużo większym problemem niż sama nowelizacja ustawy o IPN i zmiana tej świadomości jest znacznie poważniejszym wyzwaniem, niż dialog na temat samej ustawy:

„Poziom świadomości o tym, kto był katem a kto ofiarą jest mniej więcej taki sam na całym świecie. Ta ustawa uświadomiła nam, że już dawno temu gdzieś zniknęli niemieccy oprawcy, zniknęły polskie ofiary , a zostały żydowskie ofiary i polscy oprawcy”.

Państwo polskie wydaje największe pieniądze na badania dotyczące II wojny światowej oraz Holocaustu. Zarzut, że w Polsce będziemy ograniczać debatę publiczną oraz wolność badań poświęconym tym wydarzeniom, jest bardzo krzywdzący. Najlepszym przykładem jest to, że nawet badania nad sprawnością polaków w Holocauście są finansowane przez państwo polskie.

Nie skupiałbym się na tym, czego jeszcze brakuje a na tym, co możemy zrobić, aby polepszyć stosunki.

jn

 

 

 

Prof. Wysocki: przed nami długotrwała wojna pozycyjna o pamięć historyczną [VIDEO]

W Polsce nie było miejsca na rasizm. Konflikty polsko-żydowskie miały charakter ekonomiczny – profesor Wiesław Wysocki mówi w Poranku WNET o historii relacji Polaków z Żydami i o dzisiejszym sporze

 

O relacjach polsko-żydowskich na przestrzeni dziejów, a także o dzisiejszym konflikcie mówił w Poranku WNET profesor Wiesław Wysocki, historyk, wykładowca UKSW i prezes Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie.

Profesor opowiadał m.in. o miejscu Żydów w dawnej Rzeczypospolitej, o tym kto to byli „Litwacy” i czym się różnili od polskich Żydów, o tym gdzie ruch syjonistyczny szukał nowej ojczyzny a także o charakterze konfliktów między żyjącymi obok siebie narodami.

W Polsce nie było miejsca na rasizm. Konflikty polsko-żydowskie miały charakter ekonomiczny

Aleksander Wierzejski pytał historyka o dzisiejszy konflikt polsko-izraelski

Doszło do dyplomatycznego skandalu, po którym Pani ambasador powinna zostać odwołana, bo to było coś wyjątkowo nieobyczajnego. Boję się, że dominującym elementem w tym sporze są interesy.

Profesor zwrócił uwagę na niebezpieczną koincydencję ostatnich wydarzeń z nasileniem w USA żądań majątkowych wobec Polski. W rozmowie została też poruszona kwestia polskiej polityki historycznej.

Przypomnę tylko incydent, który zdarzył się dwa lata temu w Australii. Nasi kombatanci chcieli świętować zakończenie II wojny światowej. Okazało się, że władze australijskie im tego zakazały. Powodem było to,że walczyliśmy z Sowietami. „A przecież Związek Sowiecki był naszym sojusznikiem – stwierdzili Australijczycy – w związku z tym byliście po stronie Hitlera”. Jeżeli tego typu stereotypy krążą po świecie, to mamy wielką lekcję do odrobienia. Myśmy dopiero rozpoczęli prowadzenie polityki historycznej. Przed nami długotrwała wojna pozycyjna.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

 

Premier Morawiecki dzień 54: Będziemy walczyć z kłamstwami o Holokauście

W czasie narastania konfliktu między Polską a Izraelem, na tle polskiej polityki zagranicznej. Premier zdecydował się na wygłoszenie orędzia, podkreślając, że rząd nie zmieni zapisów ustawy o IPN.

W czwartek wieczorem, premier wygłosił pierwsze telewizyjne orędzie, które w całości było poświęcone polityce historycznej i walce z zakłamywaniem przebiegu II wojny światowej oraz prawdy o Holokauście:

Drodzy Rodacy! Szanowni Państwo! Nasz naród został naznaczony ogromnym cierpieniem podczas II wojny światowej. Cały kraj był pod niemiecką i sowiecką okupacją. Praktycznie każda polska rodzina opłakiwała stratę swoich najbliższych. Polska była pierwszą ofiarą III Rzeszy, a śmierć i cierpienie niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych były wspólnym doświadczeniem Żydów Polaków oraz wielu innych narodów.

Holokaust był niewyobrażalną zbrodnią. Próby jej negowania zawsze powinny spotykać się z jednoznacznym potępieniem. Polskie prawo od lat ściga osoby, które próbują zaprzeczać cierpieniom, jakich doświadczyły ofiary nazistowskiego terroru. Podobne rozwiązania funkcjonują w wielu innych krajach Europy i świata kłamstwo Oświęcimskie to nie tylko negowanie niemieckiej zbrodni, ale również inne sposoby fałszowania historii.

Jedną z najgorszych form tego państwa jest pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców i przypisywanie tej odpowiedzialności ich ofiarą. Chcemy walczyć z tym kłamstwem w każdej jego postać. Właśnie dlatego nowelizujemy ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej. Obozy, w których wymordowano miliony Żydów, nie były polskie. Ta prawda musi być chroniona, ponieważ jest częścią prawdy o Holokauście.

Szanowni państwo nasz rząd potępia wszystkie zbrodnie II wojny światowej, popełnione na polskiej ziemi, bez względu, na jakiej to narodowości byli ich sprawcy i do jakiego narodu należały ofiary. Nigdy nie będziemy ograniczać wolności debaty o Holokauście. Jesteśmy to winni wszystkim, którzy go doświadczyli. Od lat robimy wiele, aby być strażnikiem pamięci o zbrodniach totalitaryzmów zarówno na terytorium naszego kraju, jak i poza jego granicami.

Obóz koncentracyjny Mauthausen Gusen był jednym z wielu niemieckich obozów koncentracyjnych, to kolejne miejsce obok sowieckiego Katynia, gdzie na masową skalę mordowano polską inteligencję w tym także Żydów i przedstawiciele innych narodów. Po wojnie obóz zniszczono, a tam, gdzie znajdowała się jego brama, stanęła Willa. Jednak dzięki polskiemu zaangażowaniu pamięć o zbrodniczej przeszłości Gusen została uratowana.

Państwo Polskie i Polacy dbają o to, aby niemieckie obozy koncentracyjne przetrwały jako świadectwo Męczeństwa Narodów, dla pamięci o zamordowanych i ku przestrodze żyjących. Walcząc z nieprawdziwymi twierdzeniami o udziale państwa polskiego w niemieckiej machinie zbrodni, Polska staje po stronie prawdy.

Drodzy Rodacy! Holokaust był również niewyobrażalną polską tragedią, wśród 6 milionów polskich obywateli, którzy zginęli w czasie II Wojny Światowej, 3 miliony ludzi pochodziło ze społeczności polskich Żydów. To powoduje, że Polska, jak żadne inne z państw Europy, ma obowiązek stać na straży prawdy o zbrodniach Holokaustu. Dlatego nieustannie przypominamy o misji rotmistrza Pileckiego w Auschwitz o bohaterstwie Żegoty polskiej organizacji ratujących Żydów czy bezwzględnych karach Polskiego Państwa Podziemnego za denuncjowanie lub mordowanie Żydów. Kara śmierci dla Polaków ukrywających Żydów, była dowodem na to, że niemieccy naziści wiedzieli, że Polacy będą pomagać Żydowskim współbracia. To nasz rodak Jan Karski bezskutecznie próbował obudzić sumienie zachodniej opinii publicznej informującą o niemieckich zbrodniach.

Rozumiemy emocje, ze strony Izraela. Trzeba wiele pracy, abyśmy naszą wspólną, często skomplikowaną, historię potrafili opowiedzieć razem. Kultura Żydów polskich jest nieodłącznym elementem polskiego dziedzictwa. Dziś, gdy świat znów zmaga się z problemem antysemityzmu, polski rząd mówi jasno: nie ma miejsca na nienawiści i zakłamywanie historii. Szerzenie prawdy o Holokauście to nie tylko zadanie Izraela, to również zadanie Polski. To walka o uniwersalną prawdę, która jest przestrogą dla całego świata.

 


Premier powoła specjalny zespół, który ma prowadzić dialog ze stroną żydowską, na temat kwestii historii Holokaustu oraz prawnych uwarunkowań, pojawiających się kłamstw na temat ludobójstwa i zbrodni przeciw ludzkością, jakich dopuszczali się Niemcy w czasie II wojny światowej.

Zgodnie z ustaleniami, które zapadły w rozmowie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, premier Morawiecki powołał wąski zespół ds. dialogu prawno-historycznego – powiedział PAP Dworczyk.

Na czele grupy stanął Bartosz Cichocki wiceminister spraw zagranicznych, który w rozmowie z Polską Agencją Prasową mówił o zakresie prac zespołu:

Mam nadzieję, że nasz zespół jak najszybciej będzie mógł odbyć spotkanie z zespołem roboczym powołanym przez premiera Benjamina Netanjahu (…) Nowelizacja ustawy o IPN nie jest próbą ograniczenia wolności badań naukowych i działalności artystycznej; Polska przestrzega i dba o swobodę takich prac, także w obszarze badań nad Holokaustem – powiedział Cichocki, podkreślając także, że jesteśmy zdeterminowani, żeby podjąć dialog ze stroną izraelską o tym, czym nowelizacja ustawy o IPN jest, a czym nie jest.

 


Na piątek 2 lutego Premier Mateusz Morawiecki zaprosił zagranicznych korespondentów na wizytę w Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej

Program wydarzenia obejmuje zwiedzanie muzeum, a także rozmowę o stosunkach polsko-żydowskich, zarówno w czasie II wojny światowej, jak i obecnie.

Chcemy pokazać w miejscu symbolicznym, że Polacy nie byli sprawcami Holocaustu; my ratowaliśmy Żydów, bardzo często za cenę śmierci. Zarówno ratujących, jak i ich rodzin. Chcemy o tym opowiedzieć w placówce upamiętniającej liczną rodzinę, która oddała życie za swoich sąsiadów. W miejscowości, gdzie Polaków ratujących Żydów było dużo więcej — mówi nam bliski współpracownik premiera Morawieckiego.

 

ŁAJ/wPolityce