Bault: W Marsylii i na Gwadelupie musiały się zamknąć wszystkie restauracje. Poziom zadłużenia Francji wynosi 115 proc.

Olivier Bault o stanie pandemicznym we Francji, przesiadaniu się Francuzów na rowery, zadłużeniu Republiki i odbudowie katedry Notre Dame.


Liczba nowych zakażonych koronawirusem nad Sekwaną jest bardzo wysoka- informuje Olivier Bault. Codziennie jest nowych chorych powyżej 12 tys. Z tego powodu rząd  wprowadzana lokalne ograniczenia.

W Marsylii i na Gwadelupie wczoraj od północy musiały się zamknąć wszystkie restauracje, bary. W wielu miastach zamknięto kluby sportowe.

Obywatele są niezadowoleni z działań władzy. Krytykują obostrzenia jako nieprzemyślane. Pandemia wpływa na stan gospodarczy państwa. Poziom zadłużenia Francji wynosi już 115 proc., czyli mniej więcej tyle ile Włochy kilka lat temu. Dziennikarz zauważa, że obecnie

We Francji jest lepsza sytuacja niż w Hiszpanii, ale gorsza niż w wielu innych krajach.

Tymczasem Francuzi zaczęli masowo jeździć rowerami zamiast komunikacją miejską. Trend ten zgodny jest z polityką socjalistycznej mer Paryża Anne Hidalgo, która dąży do ograniczenia liczby aut w centrum. Na razie jej polityka skutkuje głównie większymi korkami.

Dziennikarz pochodzący z Francji opowiada również o odbudowie katedry Notre Dame w Paryżu. Dach ma być odtworzony tą samą metodą i tymi samymi materiałami, co w średniowieczu. Podobnie ma być w przypadku XIX-wiecznej wieży, która runęła podczas pożaru 15 kwietnia 2019 r.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wołczyk: Hiszpański rząd chce zlikwidować największy krzyż w Europie i napisać na nowo historię

Małgorzata Wołczyk mówi o planach lewicowego rządu Hiszpanii, które chce nakładać nawet 200 tys. euro kary na każdego, kto głosi apologię frankizmu, co może grozić pogwałceniem prawdy historycznej.


Dziennikarka „Do Rzeczy” zajmująca się tematyką związaną z Hiszpanią, Małgorzata Wołczyk wskazuje, że hiszpańskie społeczeństwo nie wierzy w szacunki rządu odnośnie liczby zmarłych w tym państwie. Mówi się, że uprzednio zmarło 50 tys. osób, a w czasie trwającej teraz drugiej fali, mogło dojść do kolejnych 6 tys. zgonów. Dzisiaj mają zostać podjęte decyzje o zamknięciu kolejnych dzielnic Madrytu, by ograniczyć mobilność ludzi i nie dopuścić do powrotu sytuacji z kwietnia i maja, gdy zabrakło łóżek dla zakażonych.

Redaktor Wołczyk przypomina, że dramatyczna sytuacja gospodarcza w Hiszpanii spowodowana jest między innymi spadkiem liczby turystów z powodów pandemii COVID-19. W tym roku było to 75% mniej turystów, dług publiczny sięgnął 115%, bezrobocie osiągnęło poziom 23%, a wśród młodych nawet 40%.

Dodaje, że w ten wtorek obecny rząd pod przewodnictwem lewicowej partii PSOE, by odwrócić uwagę od realnych problemów, powrócił do „walki z faszyzmem”. Hiszpański rząd chce „napisać na nowo historię” i uderzyć w prawicę. Nowe prawo ma przekształcić Dolinę Poległych, zlikwidować bazylikę, w której znajdują się prochy 33 tys. poległych z obu stron konfliktu wojny domowej z lat 30., wyrzucić benedyktynów i usunąć stamtąd największy krzyż w Europie. Krzyż ma ponad 150 m wysokości, 46 metrów rozpiętości i jest widoczny z odległości 50 km.

W projekcie ustawy przewiduje się również sankcje od 150 do 200 tys. euro, jeśli któryś z Hiszpanów będzie głosił pochwałę frankizmu, co jest bardzo niejednoznacznym pojęciem:

Czy np. wypowiedzenie zdania, że gen. Franco uratował katolików przed eksterminacją będzie oznaczało, że trzeba zapłacić mandat? Czy wypowiedzenie najprostszych praw, że gen. Franco wybudował większość publicznych szpitali […] Czy to będzie karane? Mówienie po prostu prawdy historycznej. Jak to możliwe, że rząd bierze się za pisanie nowych podręczników, bo o tym właśnie mówi rząd, że trzeba napisać historię na nowo, by młodzież poznała prawdę o demokracji ludowej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Wołczyk: W Hiszpanii jest 97% turystów mniej niż rok temu. W Hiszpanii też wspominano Powstanie Warszawskie

Małgorzata Wołczyk mówi o sytuacji pandemicznej w Hiszpanii, przestrzeganiu restrykcji przez społeczeństwo, sympatii hiszpańskich konserwatystów do Polski i opuszczeniu kraju przez byłego króla.

Dziennikarka „Do Rzeczy”, Małgorzata Wołczyk mówi, że na ulicach Hiszpanii „zionie pustka”, a PKB tego kraju spadło o 18,5%.

Już wyliczono, że turystów jest 97% mniej, niżeli w tym samym czasie w roku ubiegłym. A przecież Hiszpania żyje z turystów.

Hiszpanie pomimo wysokich temperatur chodzą w maseczkach, co pokazuje jak bardzo obawiają się wirusa.

Widać, że znowu rośnie dynamika zakażeń. To jest średnio 1500 zachorowań dziennie (…) Podziwiam ich za spokój, choć czasem mnie niepokoi.

Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego zwraca uwagę, że istnieje także część społeczeństwa hiszpańskiego, która „nie chce się poddać hegemonii lewicowego myślenia” i odnosi się do Polski z dużą sympatią, nadzieją i podziwem. Konserwatyści mieszkający w tym państwie wspominali również rocznice Powstania Warszawskiego.

W czwartek w hiszpańskim radiu cała godzina została poświęcona Powstaniu Warszawskiemu (…) i przypominano jak Polska ocaliła Europę przed komunizmem (…) Oddano mi 5 minut na antenie, aby opowiedzieć Hiszpanom, dlaczego Rosja nadal stanowi niebezpieczeństwo dla Polski.

Redaktor Małgorzata Wołczyk wspomina również o opuszczeniu kraju przez byłego króla Hiszpanii-Jana Karola I:

Wraz z wejściem do rządu partii komunistycznej Podemos, trwały usiłowania, aby zdemontować monarchię hiszpańską (…) Oprócz tej korupcji, której dopuszcza się wiele królów to trzeba przyznać, że oddał wielkie zasługi Hiszpanii (…) Starszy król Juan Carlos zdecydował się opuścić Hiszpanię, żeby oczyścić swojego syna Filipa VI, ukrócić plotki i odbudować rolę monarchii (…) Wszystko zmierza do tego, żeby przekształcić Hiszpanię w laicką republikę, tego od początku domagała się lewica.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Rakowski: Muzułmanie chcą, aby kościoły w Hiszpanii, które były kiedyś meczetami, ponownie wróciły w ręce muzułmanów

Paweł Rakowski mówi o powrocie Turcji do fundamentalizmu, niepowodzeniu w laicyzacji tego kraju, roszczeniach islamu do hiszpańskich kościołów i wizerunku Polski w oczach muzułmanów.


Dziennikarz specjalizujący się w polityce Bliskiego Wschodu, Paweł Rakowski wskazuje, że modernizm w Turcji poniósł klęskę, a Erdogan wraca do fundamentalizmu islamskiego, co spotyka się z poparciem wielu grup społecznych.

Erdogan uwalnia tego dżina jakim był islam w Turcji. Okazuje się, że jedynie elity tureckie w Konstantynopolu czy Ankarze były dotknięte tym procesem laicyzacji, a prowincja pozostawała wierna swoim tradycjom.

Dziennikarz uważa, że w świecie islamu panuje myślenie, wedle którego dawne meczety, a dzisiaj kościoły chrześcijańskie, znajdujące się w takich państwach jak np. Hiszpania, powinny ponownie powrócić w ręce wyznawców islamu.

Teraz jest mowa o Kordobie. Tam jest dużo kościołów, które były kiedyś meczetami. Pojawiają się głosy, żeby ten stan przywrócić, aby znowu były tam meczety. Pojawiają się opinie, że kościoły stoją tam puste, a muzułmanie by je wykorzystali i zapełnili wiernymi (…) To co było meczetem, ma być meczem nadal. Tam gdzie świat islamu panował, tam ma panować dalej.

Redaktor Rakowski zwraca uwagę, że świat islamu postrzega Polskę jako „pozostałość starego świata”, a w podświadomości wielu muzułmanów, nadal wspominana jest przegrana w Bitwie pod Wiedniem. Polska na ogół jest odbierana pozytywnie z kilku powodów.

To było wielkie nieporozumienie z punktu widzenia islamu (…) Spotkałem się wśród muzułmanów z opinią, że w Polsce jest fajnie bo nie ma innych muzułmanów. Nie zapominajmy, że ludzie z tamtego obszaru świata uciekali, aby żyć inaczej. A funkcjonowanie w gettach pod Paryżem czy Sztokholmem to jest niemalże odwzorowanie tego świata, z którego uciekali. To pokazuje pewnego rodzaju nasz europejski regres.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Google ułoży nowy podwodny kabel światłowodowy, który zmodernizuje połączenie USA z Hiszpanią i Wielką Brytanią

Amerykańska firma Google zmodernizuje dotychczasowe połączenie światłowodowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Europą kładąc dodatkowy kabel światłowodowy na dnie Oceanu Atlantyckiego.

Nowy kabel światłowodowy nosić będzie nazwę „Grace Hopper” na cześć amerykańskiej pionierki informatyki, która była także członkiem US Navy, gdzie dosłużyła się stopnia kontradmirała.

Google zamierza położyć na dnie oceanu światłowód biegnący z Nowego Yorku do miejscowości Bude w Wielkiej Brytanii o długości 6250 km oraz do Bilbao w Hiszpanii-6300 km.

Wcześniej amerykańska firma podpisała kontrakt na dostawę podwodnych kabli do 2022 roku z firmą SubCom mieszczącą się w New Jersey. Nie podała jednak kosztów zamówienia.

Nowy światłowód ma być jedną z pierwszych inwestycji po 2003 roku, która połączy USA i Europę nowym połączeniem kablowym oraz pierwszą prywatną inwestycją amerykańskiej firmy Google w tym obszarze. Głównym celem jest zwiększenie przepustowość sieci i wspomaganie funkcjonowania usług Google takich jak Meet, Gmail i Google Cloud.

Nowy kabel będzie zawierał 16 par, czyli 32 osobne włókna światłowodowe, co stanowi znaczący krok naprzód w stosunku do uprzedniego połączenia. Obecnie na całym świecie 98% ruchu internetowego odbywa się przy pomocy podwodnych kabli światłowodowych.

Z kolei w maju, firma Facebook ogłosiła, że zbuduje podwodny światłowód wokół całej Afryki o długości 37 tys. km, czyli niemal równy obwodowi ziemi. Zlecenie to powierzone zostało przedsiębiorstwu Alcatel Submarine Networks, które dostarcza kable i jest w posiadaniu finlandzkiej Nokii. Współpraca przy tym projekcie ma się odbywać przy kooperacji z chińskim China Mobile, francuskim Orange, brytyjskim Vodafone, południowoafrykańskim MTN i lokalnym operatorem 2Africa.

Źródło: CNBC

M.K.

Dr Sadowski o antykryzysowych działaniach rządu: Kluczowe powinno być zwolnienie mikroprzedsiębiorców z ZUS

Dr Andrzej Sadowski mówi o dniu wolności podatkowej, słabościach polskiego systemu fiskalnego i roli mikroprzedsiębiorców w krajowym systemie gospodarczym.

 W zeszłym roku jeśli chodzi o poziom opodatkowania byliśmy ex aequo z Hiszpanią.  Na podobnej pozycji, tuż  przed nami był Malta i Irlandia a daleko za nami była Francja czy Austria i Belgia. Powinniśmy jednak brać pod uwagę to, jakie podatki Francuzi i Belgowie płacili 50 lat temu. Na takim poziomie rozwoju jesteśmy.

Dr Andrzej Sadowski mówi, że dzień wolności podatkowej w Polsce w ostatnich latach wypada coraz później. Wynika to z nieco mniejszego wzrostu gospodarczego i rosnących wydatków rządowych. Jak ocenia ekspert:

Polski system podatkowy destrukcyjnie wpływa na aktywność gospodarczą Polaków. Żeby mieć pieniądze do wydawania, rząd musi obłożyć społeczeństwo podatkami, niezależnie od tego, jak by je nazwał.

Ekonomista zwraca uwagę, że obciążenia podatkowe Polaków są nieadekwatnie wysokie w stosunku do jakości usług publicznych, które są z tych środków finansowane. Dodaje, że:

Wadą polskiego systemu fiskalnego jest permanentna zmienność przepisów.

Gość „Popołudnia WNET” krytykuje obniżkę stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Nazywa ten krok „karaniem Polaków za oszczędzanie pieniędzy”. Jak dodaje:

Zaufanie Polaków do własnej waluty właśnie zostało zniszczone. Wcześniej, przez lata, przekonywano obywateli, że mocny złoty to silna polska gospodarka.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi, co jego zdanie powinno być najważniejsze w antykryzysowej strategii rządu Mateusza Morawieckiego:

 Najważniejszym pomysłem gospodarczym byłoby utrzymanie zwolnienia z  ZUS-u dla  mikroprzedsiębiorców – de facto samozatrudnionych –  których w Polsce jest 1,3 mln. To oni są w najtrudniejszej sytuacji,  a są najbardziej aktywni i niezbędni do funkcjonowania polskiej gospodarki.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Wołczyk: Baleary i Wyspy Kanaryjskie już się otworzyły. 80% społeczeństwa uważa, że rząd Sancheza kłamie

Małgorzata Wołczyk o wychodzeniu Hiszpanii z epidemii i jej chęci ponownego przyciągnięcia turystów oraz o błędach rządzących i ich krytyce.


Małgorzata Wołczyk informuje, że według hiszpańskich ekspertów zapadalność na Covid-19 w tym kraju spadnie niemal do zera w sierpniu. Wynika to z wysokiej temperatury i wilgotności. Obecnie restrykcje są powoli luzowane. Hiszpanom zależy na powrót turystów, bo kraj jest na skraju bankructwa.

Baleary i Wyspy Kanaryjskie już się otworzyły.

Na razie jednak na samym Półwyspie Iberyjskim Hiszpanie nie mogą się przemieszczać między prowincjami. Na dodatek o przyciągnięcie turystów konkurują z nimi kraje takie, jak Włochy, Francja i Chorwacja.

Dziennikarka zwraca uwagę na paradoks związany z noszeniem maseczek. Przy największym szczycie epidemii rząd jedynie zalecał maseczki, zaś obecnie można dostać mandat za ich nienoszenie. Hiszpanie żartują z tego mówiąc, że to jak „założenie prezerwatywy po porodzie”. Nie mają najlepszego zdania o rządzących i ich decyzjach:

80% społeczeństwa uważa, że rząd Sancheza kłamie […] Zrobił bardzo wiele by przyczynić się do transmisji koronawirusa.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wołczyk: Rząd utrzymuje stan alarmowy. Najgorzej potraktował samozatrudnionych, bo to nie jest jego elektorat

Małgorzata Wołczyk o bilansie pandemii koronawirusa w Hiszpanii, rozbieżności w statystykach ofiar, stanie hiszpańskiej gospodarki oraz o stronniczości rządu i jego nadzwyczajnych prerogatywach.


Przypominamy opis sytuacji w Hiszpanii z 19 marca. Obecnie Małgorzata Wołczyk informuje, że na Półwyspie Iberyjskim trwa liczenie zmarłych. Socjalistyczny rząd Pedro Sáncheza przedstawia prawdopodobnie zaniżone dane:

Rząd mówi o 28 tys. ludzi, a rejestry z domów pogrzebowych o 43 tys. ofiarach.

Wielu Hiszpanów boryka się z biedą na skutek zatrzymania gospodarki. Obywatele ustawiają się w kolejki po jedzenie. Jest to skutek złych działań rządu.

Ludzie nie mogą otrzymać zasiłków.

Po jedzenie ustawia się „zrujnowana klasa średnia, nie imigranci”.Tymczasem rząd po raz szósty wnioskuje o przedłużenie w kraju stanu alarmowego, ponieważ, jak mówi dziennikarka, chce mieć w rękach autorytarne narzędzia.

Opozycja jest zupełnie uciszona. Nie funkcjonuje Kongres, rząd rządzi za pomocą dekretów.

[related id=101791 side=right]Przeciwko takiemu stanowi rzeczy obywatele protestują. Demonstrują w swych samochodach, by zachować przepisy sanitarne. Wołczyk zwraca uwagę na nieobiektywność socjalistycznego rządu w pomocy gospodarczej:

Rząd najgorzej zachował się wobec samozatrudnionych, ponieważ to nie jest jego elektorat […] Regiony, gdzie rządzą socjaliści czy komuniści mogą szybciej odmrażać gospodarkę. To tworzy konflikty.

Znoszenie obostrzeń zaczęło się 4 maja. Każdy etap ich znoszenia trwa około dwa tygodnie. W regionie madryckim, gdzie rządzi opozycyjna Partia Ludowa wciąż obowiązuje I faza, „w której niewiele można”. Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego przypomina o roli turystyki dla hiszpańskiej gospodarki. 82 mln turystów odwiedziło ten kraj w zeszłym roku.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Widmo zamieszek w Hiszpanii. 9 mln bezrobotnych. Renata Acosta: Plan rządu polegał na oczekiwaniu na pieniądze UE

Renata Acosta o obrazie Hiszpanii po pandemii koronawirusa, bucie rządu, który nie ma planu na ratowanie gospodarki oraz turystyce, sytuacji na Wyspach Kanaryjskich i scenie politycznej.


Renata Acosta informuje, że sytuacja w Hiszpanii napięta. Mieszkańcy wychodzą na ulice uderzając w pokrywki, garnki i patelnie. Choć może to nie wyglądać groźnie, w rzeczywiśtości jest to praktyka znana od XVIII w.:

To najwyższa forma sprzeciwu przed zamieszkami.

Ludzie protestują, ponieważ wiele firm bankrutuje w związku z czym wzrasta bezrobocie. Na bezrobociu wylądowało już 9 mln ludzi.  Tworzą się kolejki przed miejscami, gdzie rozdaje się darmową żywność, gdyż ludzie nie mają na jedzenie. Tymczasem prace nad miejscową tarczą antykryzysową są nikłe. Rząd jedynie płaci postojowe oraz odracza w czasie płatność podatków. Jak stwierdza nasza rozmówczyni:

Plan polegał na oczekiwaniu na pieniądze Unii Europejskiej.

Te zaś dotrą do Hiszpanii dopiero w przyszłym roku. W międzyczasie zaś „fabryki i firmy w Hiszpanii będą padać”. Błędy popełniane przez hiszpańskich polityków nie są dla nich wystarczającą zachętą do większej pokory:

Wczoraj wicepremier Igesias z komunistycznej partii Podemos bardzo arogancko zaczął obrażać jednego z liderów trzeciej siły w parlamencie.

Minister spraw wewnętrznych oskarżany jest w związku z zaniedbaniami wokół wielotysięcznego feministycznego marszu, jaki przeszedł ulicami Madrytu 8 marca, już po pojawieniu się koronawirusa w kraju. W obecnym układzie politycznym „od jednego czy dwóch posłów zależy, w którą stronę przesunie się waga”. Z tego powodu

 Rząd Sancheza za plecami nawet swoich członków negocjował reformę pracy z Bildu […] To skrajnie lewicowa partia, dawna ETA.

Mieszkanka Teneryfy zauważa, że na Wyspach Kanaryjskich prawie wcale nie ma już zakażeń, a gospodarka wchodzi w III fazę odmrożenia.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Mazur: Zasiłek dla bezrobotnych nie był przez lata waloryzowany. W nowej tarczy przewidziane są ulgi podatkowe

Dr Krzysztof Mazur o sytuacji osób bezrobotnych, rozwiązaniach tarczy, urlopach pracowników i o tym, co nie zależy od polskiego rządu.


Dr Krzysztof Mazur odnosi się do prezydenckiej obietnicy podniesienia zasiłku dla bezrobotnych. Zauważa, że prace jeszcze trwają, ale rząd wielkości 1200-1300 zostanie zachowany. Stwierdza, że zasiłek dla bezrobotnych

Przez wiele lat nie był waloryzowany, bo nie mieliśmy problemu z bezrobociem.

Wiceminister rozwoju omawia sytuację bezrobotnych po wprowadzeniu tarcz antykryzysowych oraz o możliwości obniżenia przez pracodawcę czasu pracy pracowników i w związku z tym dokonaniu znaczącego obniżenia pensji bez zgody pracowników. Podkreśla, że jeśli chodzi o tarcze antykryzysową to

Wszystkie rozwiązania są czasowe.

Będą one obowiązywać przez 3 miesiące, w których czasie firma będzie z nich korzystać. Mówi także o kolejnych zmianach w tarczy. Zauważa, że to jaka będzie sytuacja po tych trzech miesiąca zależy nie tylko od polskiego rządu i stanu gospodarki w Polsce:

Jeśli popyt w Hiszpanii, Włoszech nie ruszy to firmy, które kierują tam eksport będą miały problem.

Odnosi się do urlopów dla pracowników, zwracając uwagę, że wielu pracowników ma „dużo zaległego urlopu”. Rozwiązania tarczy pozwolą pracodawcom „wskazać moment, kiedy trzeba ten zaległy urlop wybrać”.

Wiceminister rozwoju informuje, że kolejnym przygotowywanym elementem są ulgi podatkowe. Kolejna tarcza dedykowana będzie przemysłowi 4.0. Chodzi o  szeroko rozumianą automatyzację produkcji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.