Zakaz poruszania się po ulicach w grupach większych niż dwie osoby. Ograniczenie wychodzenia z domu

Premier Mateusz Morawiecki i minister Łukasz Szumowski ogłosili wprowadzenie nowych ograniczeń, by skutecznie walczyć z epidemią koronawirusa.

  • Zakaz zgromadzeń publicznych powyżej dwóch osób poza członkami najbliższej rodziny.
  • Dopuszczalna liczba osób w komunikacji publicznej ograniczona do połowy miejsc siedzących.
  • Zakaz wychodzenia z domu poza pilnymi sytuacjami.
  • Nowe przepisy wchodzą w życie od 25 marca.

Obowiązuje zakaz zgromadzeń. Wyjątkiem są wydarzenia, w których uczestniczą wyłącznie członkowie rodziny.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował na konferencji o wprowadzeniu na wzór innych europejskich krajów, zakazu zgromadzeń publicznych powyżej dwóch osób. Potwierdził, że wszystkie wcześniej wprowadzone ograniczenia dalej obowiązują. Szef rządu stwierdził, że środki komunikacji publicznej muszą być przeznaczony tylko dla tych, którzy ich koniecznie potrzebują.

Miejsca  w komunikacji publicznej będą ograniczone. Dozwoloną liczbą osób jest połowa miejsc siedzących.

Podkreślił, iż „kupujemy czas dla nas wszystkich”. Celem nowych zarządzeń jest to, by „wyprzedzić bieg wydarzeń” i nie dopuścić, by doszło do nas do takiej sytuacji jak we Włoszech czy Hiszpanii, gdzie z braku środków wybiera się, którym pacjentom udzielić pomocy, a którym nie. Nowe postanowienia ograniczają dopuszczalną liczbę osób uczestniczących w wydarzeniach religijnych z 50 do 5, nie licząc osób sprawujących posługę. Premier dodawał, że trwają „bardzo mocne konsultacje dotyczące tarczy antykryzysowej”. Temat nowych ograniczeń rozwinął minister zdrowia Łukasz Szumowski:

Jeśli nie ograniczymy kontaktu do minimum, nie pomożemy uratować więcej żyć. W tym rozporządzenia będzie obowiązywał zakaz wychodzenia z domu poza naprawdę pilnymi sytuacjami. Oczywiście rozumiemy takie rzeczy jak wychodzenie z psem, ale prosimy o brak gromadzenia się w parkach czy placach zabaw. Wydaję mi się, że jesteśmy w stanie tyle dać innym służbom, które się nami opiekują.

Premier zwrócił się z apelem do seniorów, aby zachowali szczególną ostrożność, jako grupa najbardziej narażona na śmierć z powodu nowego koronawirusa. Zaapelował także do ludzi młodszych, by pamiętali szczególnie o tych, z których najstarsi walczyli za naszą wolność i suwerenność „na wszystkich frontach”. Obecnie winni im jesteśmy szczególną ochronę.

A.P.

Dietl: Teraz dodrukowanie pieniędzy nie powoduje wzrostu inflacji. Polskie firmy mogą zastąpić hiszpańskie i włoskie

Jak wygląda sytuacja na polskiej giełdzie? W jaki sposób pomóc tym, którzy tracą w tej sytuacji źródła dochodu? Czemu dodruk pieniędzy nie skutkuje większą inflacją? Wyjaśnia Marek Dietl.

Biura maklerskie bardzo dobrze się przygotowały. […] Po to jest giełda, by móc na niej handlować.

Marek Dietl o sytuacji na warszawskiej giełdzie. Została przeniesiona do wirtualnego świata. Zauważa, że Internet to bardzo użyteczne narzędzie, ale potrzebny jest też kontakt międzyludzki. Ocenia także przyszłość światowej gospodarki w kontekście dodruku miliardów banknotów ex-nihilo.

Teraz dodrukowanie pieniędzy nie powoduje wzrostu inflacji, jak to było kiedyś […] Dodrukowanie pieniędzy jest coraz bezpieczniejsze. Musi to jednak zostać zrobione w inteligentny sposób.

Chodzi o „skup istniejących aktywów, skup portfeli kredytów małych i średnich przedsiębiorstw”, gdyż literalne rozdawanie ludziom pieniędzy nie przyniosłoby pożądanych skutków. Prezes Giełdy Papierów Wartościowych tłumaczy, że brak inflacji po dodruku pieniądza to efekt zerowych kosztów krańcowych produkcji. To ostatnie wynika z robotyzacji i cyfryzacji pracy. Zauważa, iż

Pewne zjawiska związane z ekspansją monetarną nas ominęły. Polska nie zdecydowała się na niestandardowe metody uśmierzania kredytu.

Zaznacza, że Polska jest „idealnie spozycjonowana, by zastąpić niektórych graczy”, takich jak Hiszpania i Włochy. Nasz kraj jest bliżej centrum popytu niż Chiny. Naszą siłą jest także pracowitość Polaków.

Mówi także o tym, jak można pomóc osobom, które na skutek kryzysu spowodowanego pandemią straciły źródło dochodu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Covid-19 w Hiszpanii: 15 tys. chorych i 741 zmarłych. Wołczyk: Rząd ignorował ostrzeżenia o zagrożeniu

Małgorzata Wołczyk o tym, jak hiszpański rząd pozwolił na rozwój epidemii w swym kraju; komu przysługuje test na SARS-CoV-2; przemówieniu króla i o manifestacji feministek.


Małgorzata Wołczyk ze swej kwarantanny w Polsce tłumaczy sytuację w Hiszpanii. Sytuacja w tamtym kraju jest tragiczna. Tempo przyrostu chorych przewyższa te w Chinach czy we Włoszech. Stan na 19 marca: 15 tys. zakażonych i 741 ofiar śmiertelnych. W środę o 21 do swych przerażonych poddanych przemówił król Hiszpanii Filip VI. Jednak przemówienie monarchy, jak wskazuje dziennikarka, nie pomogło:

Na Hiszpanów padł blady strach […] 80% Hiszpanów uważa, że wszystkie działania są spóźnione.

Rząd nie przeprowadza (chyba, że chodzi o personel medyczny lub polityków) testów na koronawirusa, ponieważ jest już zbyt wielu chorych. Zastanawiające jest to, że pomimo przebywania Hiszpanów w domach, choroba dalej się rozprzestrzeniania. Madryt zmaga się z największym wyzwaniem. Jest tam bowiem połowa chorych Hiszpanów. Dotychczas dwa stołeczne hotele zmieniły się w szpitale. Kolejne hotele zamierzają zrobić to samo.

Media uspokajały, bardzo zachęcały, żeby wszystkie kobiety wyszły na ulice.

[related id=100879 side=right]Wołczyk przypomina feministyczną manifestację, jaka odbyła się na Dzień Kobiet w hiszpańskiej stolicy. Można było na niej spotkać się z takimi hasłami jak „hetero patriarchat zabija bardziej niż koronawirus” . Wydarzenie w którym brało udział ponad 120 tys. kobiet ,odbyło się wbrew monitom wysyłanym do rządu Pedra Sáncheza przez m.in. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, które wskazywało, że nie powinno się ono odbyć przy takiej epidemii. Następnego dnia, jak mówi nasz gość, Hiszpanie obudzili się w nowej rzeczywistości.

9 marca okazało się, że jest tysiąc zakażonych w samym Madrycie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

W Hiszpanii 1500 nowych zachorowań w ciągu doby. Kary za nieuzasadnione wyjście z domu

Anna Niemer o wzroście zachorowań na Covid-19 w Hiszpanii, tym, co robi w tej sprawie jej rząd, nierozwiązanych problemach, postawach Hiszpanów i żartach polityków.

Anna Niemer mówi, że połowa hiszpańskich przypadków zachorowań na koronawirusa to Madryt. Pozostałymi centrami choroby są Aragonia, Katalonia i Kraj Basków. Od niedzieli po południu w ciągu doby nastąpił wzrost potwierdzonych zarażeń o 1500 osiągając w poniedziałek 9200 przypadków.  Wydano dekret o niewychodzeniu z domu, zgodnie z którym na zewnątrz można wychodzić tylko do sklepu, apteki, na spacer ze psem itp.

Jeżeli policja kogoś przyłapie na ulicy dają kary grzywny.

Za złamanie ograniczeń jest kara finansowa, a jak podaje część hiszpańskich mediów, rozważana jest także kara pozbawienia wolności. Wśród zarażonych jest m.in. Quim Torra, przewodniczący Generalitat de Catalunya.

Prezydent Torra chciał całkowicie zamknąć granice Katalonii.

O zamknięcie granic prosił premiera Sancheza także premier Andaluzji Jak mówi  Polka mieszkająca w Hiszpanii, „nie można do Hiszpanii wejść granicą naziemną, chyba, że jesteś pochodzenia hiszpańskiego”. Schadenfreude przeżywają za to separatyści, którzy nie mogą wrócić do Hiszpanii. Mówią „od Madrytu prosto do nieba”. Zauważa, że nastroje Hiszpanów wachają się od paniki po lekceważenie zagrożenia. W tym ostatnim przodują hiszpańscy bezdomni, którzy i tak nie mają, gdzie się schronić. Magdalena Uchaniuk-Gadowska przypomina spór związany ze sportem. FC Barcelona chce żeby w  przypadku zakończenia rozgrywek wpisana uznana została za ich zwycięzcę, mając najwięcej punktów. Nie zgadza się z tym Real Madryt.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kopczyński: W Niemczech jest problem z brakiem lekarzy. Minister chce ściągnąć lekarzy z wojska i emerytury

Zbigniew Kopczyński o niemieckich zmaganiach z koronawirusem, czemu miałoby służyć ewentualne zamknięcie granic i dlaczego nie wszystkie niemieckie szkoły są zamknięte.

Rząd federalny przygotowuje się do dużej fali zachorowań, którą gdzieś będzie musiał umieścić. […] Planowane zabiegi są przekładane.

Zbigniew Kopczyński wyjaśnia, jak wygląda sytuacja w RFN wobec Covid-19. Zauważa, że Niemcy mają sporo wolnych miejsc w szpitalach, przygotowywanych na przyjęcie kolejnych zarażonych SARS-C0V-2. Zamówionych zostało 10 tys. nowych respiratorów. Brakuje za to lekarzy.

Minister chce powołać do pracy lekarzy-emerytów i pracujących w Bundeswehrze.

Zauważa, że krytykę postępowań rządu znajdziemy raczej w prasie lokalnej niż ogólnoniemieckiej, gdyż „Niemcy to nie Polska, tu nie ma dużych mediów opozycyjnych”.

Zamknięto szkoły dopiero po powrocie uczniów z ferii, po okresie karnawału, gdzie było dużo imprez.

Polak mieszkający w Niemczech precyzuje, że nie we wszystkim krajach związkowych szkoły zostały zamknięte. Otwarte pozostaną one w Nadrenii-Palatynacie, gdzie przeprowadzane są obecnie egzaminy maturalne. Niemcy w przeciwieństwie do Polski nie zamykają swoich granic. Ta ostatnia opcja jest rozważana, ale nie w celu powstrzymania napływu do kraju potencjalnie chorych obcokrajowcych, co w celu powstrzymania mieszkańców regionów sąsiadujących z Niemcami przed wykupywaniem towarów w niemieckich sklepach. Loty do Turcji, Włoch i Hiszpanii są zawieszone, ale inne z i do Niemiec funkcjonują. Kopczyński dodaje, że cały czas trwa dopływ migrantów do Niemiec.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wołczyk: Socjalistyczno-komunistyczny rząd Hiszpanii od początku ukrywał skalę zagrożenia epidemiologicznego

Małgorzata Wołczyk o sytuacji w Hiszpanii, do której doprowadził tamtejszy lewicowy rząd przekładając ideologię nad bezpieczeństwo i nie wyciągając wniosków z przykładu włoskiego.

  • Ponad tysiąc osób było zarażonych w Madrycie, kiedy organizowana była manifestacja, w której brało udział przynajmniej 120 tys. kobiet.
  • Media uspokajały, a rząd przestał publikować statystyki na temat zarażonych.
  • Obecnie od soboty trwa stan wyjątkowy, a dzisiaj na koronawirusa w Hiszpanii może umrzeć nawet 400 osób.

Zamiast odwołać wszystkie imprezy masowe, […] trwały mecze na stadionach, partia Vox miała swój mityng, na którym było zgromadzonych 9 tys. osób.

Małgorzata Wołczyk krytykuje postępowanie hiszpańskich rządzących. Ignorując informacje o zagrożeniu zarażeniem pozwolili oni na organizację wielkiej manifestacji feministycznej, która przeszła ulicami Madrytu 8 marca.  W pochodzie brało udział ok. 100 tys. osób. Politycy założyli na nią rękawiczki, ale nie uchroniło to ich od zarażenia się. Pod tym względem koronawirusa okazał się bardzo demokratyczny.

W poniedziałek z godziny na godzinę okazywało się, że zakażeń jest więcej. […] We wtorek Kongres zamknięto, wszyscy mają nakaz kwarantanny, nagle wyludniały się ulice.

Liczba chorych stale teraz rośnie. Nasz gość podkreśla, że tym czynem socjalistyczna władza w Hiszpanii udowodniła, że ideologia jest ważniejsza niż zdrowie obywateli. Niemniej w sobotę rząd zaczął działać wprowadzając stan wyjątkowy.

Hiszpanię czeka przeogromny kryzys. […] Trudno osądzić, czy gorsze będą skutki ekonomiczne, czy zdrowotne.

Dziennikarka podkreśla, że „przykład Włoch powinien wcześniej obudzić władze”, tymczasem „stan wyjątkowy ogłoszono dopiero  w sobotę”. Od tego dnia przepełnione są szpitale i brakuje testów na koronawirusa. W związku z tym ludziom, dla których ich nie starczy każe się siedzieć w domu i brać paracetamol.

Miałam obawę, czy wrócę do domu.

[related id=100861 side=left]Sama rozmówczyni Łukasza Jankowskiego w czwartek wróciła do Polski. Od tego czasu przebywa w kwarantannie. Jak mówi, polityk z którym przeprowadzała wywiad 8 marca, miał kontakt z osobą, u której stwierdzono Covid-19.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Rząd Grecji: Imigranci nielegalnie przekraczający granicę będą skazywani na 4-letnie kary więzienia

Olivier Bault prezentuje najnowsze artykuły w europejskich dziennikach. W wielu tytułach poruszany jest temat kolejnej fali migracji do Unii Europejskiej.

 

 

We Włoszech, Hiszpanii, Francji oraz Wielkiej Brytanii temat imigrantów wszedł na drugi plan z powodu koronawirusa. Wczoraj można było usłyszeć jedynie, że Turcja wysyła siły policyjne, aby uniemożliwić migrantom odwrotu od greckiej granicy. Mimo wszystko poza niemieckim „Die Welt” stawiającym temat emigrantów na pierwszym miejscu, większość gazet tylko o tym wspomniała – opowiada gość „Poranka WNET”.

Zmiana nastawienia w prasie europejskiej jest bardzo widoczna. Są jednak wyjątki, które stanowi niemiecki dziennik oraz la Repubblica. Państwa pochodzące z Europy Środkowej trzymają twarde stanowisko wobec migracji. Co ciekawe dzienniki z krajów Europy Zachodniej mają podobne stanowisko.

Bault zauważa, że w 2015 r. dziennikarze wypowiadali się wręcz przeciwnie: Mam wrażenie, że słucham słów Viktora Orbána sprzed pięciu lat. Zmiana tonów wśród polityków jest zauważalna również przez samych Węgrów, których oskarżano o wszelkie zło w 2015, kiedy bronili swoją granicę. Jak zaznaczył Orbán: Nie można zapomnieć, że 130 tys. imigrantów już znajduje się na Bałkanach. 

M.N.

Wiśniewska: Musimy bardzo mocno stawiać na nowoczesne technologie węglowe. KE sama łamie praworządność

Jakiego budżetu potrzebuje Unia? Czy lepiej być eurosceptykiem, czy eurorealistą? Jak państwa starej Unii korzystają na niej? W jaki sposób polski rząd ogranicza emisję CO2? Mówi Jadwiga Wiśniewska.

Ambitna Europa potrzebuje ambitnego budżetu.

Jadwiga Wiśniewska o negocjacjach w Unii Europejskiej nad nowym budżetem. Nasz gość ma nadzieję, że Mateusz Morawiecki będzie twardym „graczem przy unijnym stole”, aby uzyskać jak najwięcej środków dla kraju.  Chodzi o to, żeby „nie uszczuplać funduszu na rzecz spójności i zwiększyć na rzecz rolnictwa”. Środki przeznaczona na realizację tego pierwszego w krajach Grupy Wyszehradzkiej zwracają się starym członkom Unii, jak mówi europosłanka, w 80%.

Szczególnie potrzebują tego budżetu państwa, które mają miks energetyczny obciążony węglem, 70% w polskim miksie. Koszty muszą być sprawiedliwie rozłożone.

Podkreśla, jak ważną rolę w podziale budżetu odgrywa polityka Nowego Zielonego Ładu i jak Polska zmienia swoją gałąź energetyczną, aby dostosować się do ekologicznych trendów UE. Dla np. Francji, w której miksie energetycznym węgiel to tylko 3-4% transformacja energetyczna jest nieporównywalnie łatwiejsza. Wiśniewska podkreśla, że choć Polska nie przyjęła 2050 r. jako daty osiągnięcia neutralności klimatycznej, to nie znaczy, że rząd nie podejmuje działań na rzecz zeroemisyjności. Służy temu choćby gazoport czy Baltic Pipe. Zauważa, że

Musimy bardzo mocno stawiać na nowoczesne technologie węglowe.

Polskie zasoby węglowe można by wykorzystać do rozwoju ciepłownictwa systemowego. Komentuje także podnoszone kwestie o polskiej praworządności w UE oraz problemy gospodarcze w Europie.

Komisja nawołuje do przestrzegania praworządności, a sama tą praworządność łamie.

Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego rozmawiała z komisarz  Věrą Jourovą nt. planowanych działań wobec praworządności zwracając uwagę na sytuację w Czechach problemy jakie może zaraz mieć ich premier. Podkreślała, że w każdym kraju sytuacja jest inna. Komisja planuje bowiem ocenić stan praworządności w całej UE.

Po raz pierwszy pojawia się bardzo mocny zapis dotyczący Francji, Hiszpanii, Bułgarii, Rumunii.

Zdaniem eurodeputowanej KE nie ma kompetencji by to zrobić. Zwraca uwagę, że wiodącą grupą w europarlamencie jest EPL, którego przewodniczącym został Donald Tusk. Przypomina, iż Europejski Trybunał Obrachunkowy wskazał na niemożliwość zastosowania mechanizmu powiązania funduszy unijnych z praworządnością.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Czarnecki: Niemcy dalej będą wpłacać sześć razy więcej pieniędzy niż Polska

Ryszard Czarnecki o unijnym szczycie na temat budżetu UE na następne siedem lat, tym ile płacimy my, a ile Niemcy i co zyskują na UE ci ostatni.

Im większy unijny budżet, tym więcej pieniędzy dla Polski.

Ryszard Czarnecki mówi o rozpoczynającym się unijny szczycie Unii Europejskiej, na którym negocjowana będzie siedmioletnia perspektywa budżetowa. Pierwsze posiedzenie odbędzie się w czwartek. Stwierdza, że Komisja Europejska pod przewodnictwem Claude’a Junkera proponowała dla Polski 64 mld, zaś obecna 66 miliardów euro. Europoseł wierzy, że uda się uzyskać jeszcze więcej. Dodaje, że:

Niemcy dalej będą wpłacać sześć razy więcej pieniędzy niż Polska.

Składka niemiecka wynosi 26,5 mld a polska 4,5 mld euro. Ta pierwsza jest najwyższą w Unii, a ostatnia szóstą z kolei. Wyższą od nas składkę płacą także: Francja, Włochy, Hiszpania i Holandia (Niderlandy). RFN nie jest jednak tutaj pokrzywdzone, gdyż jednocześnie:

Niemcy rok w rok zarabiają rok w rok 200 mld euro na tym, że Unia istnieje. […] Niemieckie firmy często wygrywają przetargi.

Czarnecki wspomina, że za sześć lat nasza składka wynosić będzie ponad 6 mld.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Część krajów UE uzna niepodległość Państwa Palestyny? Tego obawia się izraelska administracja

Tel-Awiw jest zaniepokojony działaniami europejskich dyplomatów obawiając się, że zmierzają one do potępienia planu prezydenta Trumpa lub nawet do uznania niepodległości Państwa Palestyny.

Francja, Hiszpania, Portugalia, Finlandia, Malta, Irlandia, Belgia oraz Szwecja i Słowenia to kraje, których szefowie dyplomacji spotkali się w niedzielny na zaproszenie ministra spraw zagranicznych Luksemburga. Jean Asselborn, który zainicjował to niedzielne spotkanie pragnie przekonać państwa UE do uznania niepodległości Państwa Palestyny. Odbyło się ono w przeddzień spotkania wszystkich szefów dyplomacji krajów Unii. Nie jest to pierwsza taka inicjatywa ze strony długoletniego szefa luksemburskiej dyplomacji. Już w grudniu rozesłał on list (cytowany przez Onet.pl) do europejskich dyplomatów w którym pisał:

Uznanie Palestyny za państwo nie byłoby ani przysługą, ani pustym czekiem, ale prostym uznaniem prawa narodu palestyńskiego do własnego państwa. W żaden sposób nie byłoby to skierowane przeciwko Izraelowi. W istocie, jeżeli chcemy przyczynić się do rozwiązania konfliktu między Izraelem a Palestyną, nie możemy nigdy zapomnieć o warunkach bezpieczeństwa Izraela, a także o sprawiedliwości i godności narodu palestyńskiego.

Wówczas była to odpowiedź na decyzje prezydenta Donalda Trumpa, który uznał Jerozolimę za stolicę Izraela. Zdaniem Asselborna kraje Unii na proizraelską postawę Stanów powinny odpowiedź deklaracją propalestyńską. Teraz z krajów UE nie uznaje Palestynę za niepodległe Państwo uznają Cypr (od 1988) i Szwecja (od 2014 r.). Pozostałe, tak  jak  m.in. Polska utrzymują stosunki dyplomatyczne z Autonomią Palestyńską, ale nie uznają jej za niepodległe państwo.

Obecna inicjatywa Luksemburga związana jest z ogłoszonym przez Trumpra „dealem” stulecia. Wcześniej w tym miesiącu, jak przypomina portal ynet.nwes.com, szef unijnej dyplomacji Josep Borrell zagroził Tel-Awiwowi sankcjami jeśliby zdecydował się na jednostronną aneksje części Terytoriów Okupowanych, na których znajdują się osiedla żydowskie, zgodnie z planem Trumpa. Wypowiedź unijnego dyplomaty spotkała się z krytyką izrelskich władz, którym nie spodobało się również to, iż Borell na miejsce swojej pierwszej wizyty jako szefa dyplomacji UE wybrał Iran.

A.P.