Strzemecki o „edukacji antydyskryminacyjnej”: Te nauki są orgiastyczną i perwersyjną edukacją LGBT

Grzegorz Strzemecki o pozwach przeciw Stowarzyszeniu Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza za akcję przeciw propagandzie LGBT w szkołach, o tym, na czym ta akcja polega i co grozi Stowarzyszeniu.

To próba wykończenia naszego stowarzyszenia za to, że odważyliśmy się psuć szyki „bojownikom równości”.

Grzegorz Strzemecki o siedmiu procesach wytoczonych Stowarzyszeniu Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza. Powodem procesów przeciwko organizacji jest wystosowany przez nią list skierowany do szkół (dyrekcji, pedagogów, rad rodzicielskich), w którym ostrzega przed tzw. edukacją antydyskryminacyjną. Stowarzyszenie jest przekonane, że pod płaszczykiem tej edukacji kryje się nauka o genderyzmie. Wiele szkół wstrzymało się z tymi lekcjami. Spowodowało to, że m.in. prof. Małgorzata Fuszara, prawnik i socjolog, wytoczyła stowarzyszeniu proces, stwierdzając, że list godził w jej dobra osobiste. Strzemecki wymienia także innych oskarżycieli, do których należą głównie osoby związane ze środowiskiem LGBT.  Są to:

pan Jan Świerszcz – gej i edukator antydyskryminacyjny, pani Magłorzata Konarzewska – lesbijka i edukatorka antydyskryminacyjna, pani Agnieszka Kozakoszczak […] oraz trzy organizacje: Kampania Przeciw Homofobii […] Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej i Fundacja na rzecz Różnorodności Społecznej.

Jest to siedem różnych procesów. Pierwszy z nich rozpoczyna się w piątek. Organizacji grozi konieczność zapłaty łącznego zadośćuczynienia w wysokości 29 tys. zł. Żąda się też od nich wysłania 20 tys. listów poleconych, których by „odszczekali” to, co wcześniej napisali. Nasz gość zauważa, że wysyłane przez nich listy były zwykłe, a nie priorytetowe, które są droższe.

Czemu zarzucamy demoralizację dzieci? Bo te nauki są orgiastyczną i perwersyjną edukacją LGBT.

Tzw. edukacja antydyskryminacyjna jest „demoralizująca, nakierowująca na zniszczenie tożsamości młodych ludzi”. Podkreśla, że „to nie są nasze wizje, oni sami się tak przedstawiają”. Akcja Stowarzyszenia miała na celu przybliżyć ten obraz osobom zainteresowanym.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dariusz Bonisławski, Grzegorz Strzemecki, Marek Jakubiak,Kazimierz Gajowy, Adam Rosłaniec — Popołudnie WNET – 17.07.2019

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Goście Poranka WNET:

 Dariusz Bonisławski — prezes Wspólnoty Polskiej;

 Grzegorz Strzemecki — publicysta, wiceprezes Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza, Obywatelska Inicjatywa Rodzin;

 Marek Jakubiak — poseł, Prezes Federacji dla Rzeczypospolitej;

 Abuna Kazimierz Gajowy  — prezes Fundacji Fenicja, redaktor „Studia Bejrut” Radia WNET;

 Adam Rosłaniec  — dziennikarz mediów WNET


Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Aleksander Popielarz

Realizator: Piotr Szydłowski


 Część pierwsza: 

Marek Jakubiak komentuje kontrowersje wokół przyszłości warszawskiej przychodni dla kombatantów. Jak mówi, „są ludzie w Polsce, dla których najlepiej, żeby korzeni polskich w ogóle nie było. Nie zdają sobie sprawy, że bez zdrowych korzeni nie ma zdrowego drzewa. Obywatel Polski powinien wiedzieć, że o nas świadczy fakt, kto za nas ginął”.  Przypomina swoje słowa, jakie formułował przed wyborami samorządowymi wobec prezydenta Trzaskowskiego: „niech was ręka boska broni od głosowania na tego człowieka”. Poseł odnosi się także do ostatnio procedowanych w Sejmie ustaw dotyczących świadczeń dla kombatantów i osób niepełnosprawnych. Jakubiak podkreśla, że państwo powinno wspierać tych, którzy sami nie są w stanie na siebie zarabiać. Poseł komentuje także swoje polityczne rozejście się z Piotrem Liroy-Marcem. Stwierdza, że było to dla niego zaskoczenie, ale że nie zamierzają sobie wchodzić w drogę – „W pewnym momencie dowiedziałem się, że Piotr idzie inną drogą, on myśli o Senacie, ja myślę o sejmie”.  Odnosząc się do sytuacji w ruchu Kukiz ’15 mówi, że problemem było to, że Paweł Kukiz skupiał się na tym, kto jest na scenie, nie zwracając uwagi na struktury. W otoczeniu muzyka zabrakło w pewnym momencie racjonalnie myślących ludzi, którzy pomogliby mu w konkretyzacji jego wizji.

 Część druga:

Grzegorz Strzemecki mówi o inicjatywie w ramach warszawskiego budżetu obywatelskiego, która zakłada „przeprowadzenie warsztatów, działań teatralnych, artystycznych i animacyjnych, które posłużą jako narzędzie edukacji seksualnej różnych grup wiekowych”. Jak komentuje, wydarzenie to jest próbą wprowadzenia tylnymi drzwiami, poza kontrolą systemu edukacyjnego, indoktrynacji młodzieży.  Przytacza treść nagrań rozmów ludzi prowadzących podobnego rodzaju warsztaty, na których ujawniają oni strategię, jaką się kierują. Polega ona na stopniowym dochodzeniu do kwestii, które najbardziej kontrowersyjnych i ukrywaniu ich w oficjalnie de. Podkreśla, że sami edukatorzy nie ukrywają tego, że ich działania to „dywersyjna akcja kulturowa”, która ma zmienić przekonania kulturowe, które dzieci wyniosły z domu. Jak mówi gość „Popołudnia WNET”, podważa to dwa fundamentalne prawa: rodziców do wychowania dziecka i samego dziecka do zachowania tożsamości kulturowej. Przytacza art. 20 pkt 3 Konwencji o prawach dziecka, która w kontekście adopcji stwierdza, że „Przy wyborze odpowiednich rozwiązań należy w sposób właściwy uwzględnić wskazania w zachowaniu ciągłości w wychowaniu dziecka oraz jego tożsamości etnicznej, religijnej, kulturowej i językowej”. Jak twierdzi, „ideolodzy marksistowscy nakreślili takie projekty”, żeby zdobyć władzę. Obecnie trwa polemika w Radzie Warszawy na temat wspomnianego projektu obywatelskiego. Strzemecki wzywa słuchaczy do wyrażania swoich opinii, poprzez stronę, na której znajduje się poświęcona temu zakładka. Zachęca do zasypania Ratusza mailami.

 Część trzecia: 

Dariusz Bonisławski mówi o działaniach Wspólnoty Polskiej na rzecz Polonii południowoamerykańskiej. Niedawno stowarzyszenie organizowało kongres poświęcony młodzieży polonijnej w krajach Ameryki Płd. Inicjatywa ta, jak mówi, „spotkała się bardzo dobrym przyjęciem”. Nawiązano kontakty, które będą owocować wsparciem dużej liczby Polaków. Gość „Popołudnia WNET” podkreśla, że bez kształtowania młodzieży nie będzie możliwe kontynuowanie działalności kulturalnej organizacji polonijnych. Jak zauważa, uwaga Polaków mieszkających w kraju skupia się od lat na ich rodakach, którzy po wojnie zostali na ziemiach przez Polskę utraconych lub którzy na wschód zostali wywiezieni. Bonisławski nie polemizuje z tą tendencją, ale podkreśla, że stanowią oni 1 mln z 20 milionów Polaków mieszkających poza granicami III RP.

Abuna Kazimierz GajowyAdam Rosłaniec mówią o Libanie. Redaktor „Studia Bejrut” mówi, że od 1948 r. Bejrut stanowi barometr atmosfery politycznej w regionie. To tutaj swoje wielkie ambasady mieli Amerykanie i Sowieci i tutaj swoje bazy miał Arafat. Ostatnio odkryto wielkie złoża gazu i ropy naftowej u wybrzeży Bejrutu, które jak podkreśla Gajowy, są największymi na świecie złożami jeszcze nie eksploatowanymi. Jak mówi, „Francuzi, Włosi i Rosjanie już zdobyli prawa do wydobycia”. Do 31 stycznia trwa przetarg na zagospodarowanie kolejnych sześciu akwenów. W Libanie znajduje się także polskie dziedzictwo z czasów II wojny światowej. Z nim związany jest dom polski, który Kazimierz Gajowy wznosi w Libanie. Ma on łączyć w sobie cechy placówki turystycznej i kulturalnej. Prezes Fundacji Fenicja zachęca do przesyłania do niego pamiątek związanych ze wspólną polsko-libańską historią.

fot. Paweł Rakowski

Adam Rosłaniec mówi o pielgrzymkach organizowanych do Libanu. Najbliższa z nich wyrusza 19 września, z którą będzie szła Maria Gorodziejko, która jako dziecko przybyła do Libanu wraz z Armią Andersa. Rozmówca Tomasza Wybranowskiego podkreśla, że Liban to kraj, z którymi łączą Polskę „związki dosyć dalekie, głębokie, uduchowione”. To w libańskim klasztorze w 1837 r. Juliusz Słowacki wymyślił „Anhellego” i przeżył swoje nawrócenie. Dodaje, że św. Jan Paweł II poświęcił Libanowi adhortację, która jest, jak mówi dziennikarz, jedyną adhortacją poświęconą krajowi. W Libanie byli w 1943 r.  żołnierze gen. Maczka. Rok później to polski dyplomata, konsul Zygmunt Zawadowski uznał jako pierwszy niepodległość Libanu, a Liban aż do 1956 r. uznawał rząd emigracyjny w Londynie za legalny rząd polski (obok Irlandii, Meksyku i Watykanu).