Marek Formela przybliża kulisy sprzedaży GPEC-u przez Gdańsk. Początek obecnego wieku zastał miasto w złej sytuacji finansowej.
Prezydent wpadł na pomysł, żeby uratować wskaźniki makroekonomicznego wynikające z ustawy o finansach gminy.
GPEC zaczął być przygotowywany do prywatyzacji. Okazało się jednak, że firma po sprzedaży pozostała własnością komunalną, tylko, że gminy Lipsk.
Marek #Formela w #PoranekWNET: pamiętam to dramatyczne posiedzenie gdańskiej Rady Miasta, podczas której prezydent Adamowicz przekonywał, że sprzedaż GPEC ma wymiar cywilizacyjny. Przedstawiał tę prywatyzację jako dar losu.#RadioWNET
— RadioWnet (@RadioWNET) January 26, 2021
Częściowa prywatyzacja GPEC-u polegała na tym, że prezydent sam się ulokował w jego radzie nadzorczej, co w ciągu dekady przyniosło mu milion złotych dochodu.
Gdańsk podarował z własnego majątku kilkaset milionów złotych mieszkańcom Lipska.
Marek #Formela w #PoranekWNET: niemieccy socjaldemokraci udzielili srogiej lekcji naiwnym liberałom z Gdańska. Nie są zainteresowani sprzedażą tego, co korzystnie kupili. #RadioWNET
— RadioWnet (@RadioWNET) January 26, 2021
Jak ocenia redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej” sprzedaż przedsiębiorstwa energetyki cieplnej dokonana była w interesie grupy rządzącej w Gdańsku. Jest to środowisko dawnej Unii Demokratycznej, Kongresu Liveralno-Demokratycznego, AWS-u. Wytworzyło ono mocne więzy społeczno-gospodarcze dzięki wielokadencyjnym rządom w mieście. Pozwolenie prezydentom miast na wielokadencyjne sprawowanie władzy było błędem. Naszego gościa cieszy wprowadzenie limitu dwóch kadencji dla włodarzy miast, których kompetencje w zakresie nominacji są ogromne.
System, który się wytworzył w Gdańsku polega na komplementarności funkcji […]. Był zamknięty krąg relacji osobistych, towarzyskich, kulturowych.
[related id=113840 side=right] Stworzono olbrzymią grupę interesariuszy. Prezydent Adamowicz starannie dobierał obsadzał miejsca w radach nadzorczych w spółkach komunalnych. Marek Formela wskazuje na lobby deweloperów, które uznaje za najsilniejszą grupę interesów w Gdańsku. Podaje przykład boiska Gedanii. Wyjaśnia, że nie po to spółka wydawała miliony złotych, żeby mieć boisko. Sam prezydent Adamowicz przyznał w radiu, że na miejscu boiska mogłoby powstać osiedle. Nie wspomniał przy tym, że sam był wówczas udziałowcem spółki mającej chcącej je wybudować.
Trzeba oddać Adamowiczowi, że miał dar uwodzenia swoich wyborców.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.