Samorządowa masakra piłą mechaniczną a Góra Hugona. Dramat porastających górę lasów, zwierząt i okolicznych mieszkańców

Masakrę piłami mechanicznymi zaklepują samorządy zdominowane w wielu przypadkach na Śląsku przez PO lub z nią zblatowane, ale w opinii ludzi wina spada „na Państwo”, „na rząd”, na PiS.

Stanisław Florian

Zaczęło się banalnie: spacer z psiurem, a tu na środku łączki pod lasem na Górze Hugona w Świętochłowicach – samochód. Z dolnośląską rejestracją i nadrukami firmowymi. W obawie, że ktoś go ukradł i porzucił, dzwonię na numer z firmowego opisu. Okazuje się, że to geodeci z Dolnego Śląska na Górnym Śląsku wytyczają w środku lasu, na mojej od dzieciństwa Górze Hugona, działki pod budowę osiedla domków jednorodzinnych… Na styku ekosystemów: leśnego, łąkowo-polnego i moczarowego z bajorkiem, w którym od lat masowo rozmnażają się na wiosnę różne gatunki żab, ropuchy, kumak nizinny czy traszki, w tym grzebieniasta.

Prawdziwy dramat Góry i porastających ją lasów zaczął się wraz z pojawieniem się w otoczeniu obecnych władz Świętochłowic deweloperskiej spółki komandytowej Xenakis, która w wyniku nietransparentnie przeprowadzonego przez prezydenta Kostempskiego przetargu, za cenę nieco ponad 7 zł/m2 wykupiła od Miasta ponad 4,5 ha lasu na Górze, bezpośrednio przylegającego do użytku ekologicznego. W ciągu dwóch tygodni lutego 2018 r. jej wykonawca, firma Riser z Jaworzna, dokonała wyrębu prawie 1500 drzew lasu będącego przedłużeniem użytku ekologicznego w stronę ogródków działkowych, na skraju skarpy, pod którą znajduje się około 100-metrowy zbiornik wodny, staw Gliniok. Tam każdej wiosny masowe gody odbywają różne gatunki płazów.

Poza siatką odgradzająca wyręb, od strony użytku ekologicznego wycięto kilkanaście drzew na terenie chronionym i rozjeżdżono ten rejon Góry ciężkim sprzętem gąsienicowym. Po odgrodzeniu zrębu, w jego zewnętrznym pobliżu mieszkańcy znaleźli w ciągu kilu dni padliny sarny i młodego dzika. O płazach zgładzonych na zrębie podczas zimowania w glebie, w odległości do 200 m od miejsca rozrodu w Glinioku nawet nie wspominając. Ptaki, które tam gniazdowały, tuż przed okresem lęgowym pozbawione siedlisk – do dziś błędnie kołują nad Górą Hugona.

Porównanie terenu wycinki z terenem pokopalnianym | Fot. z archiwum autora

Działania władz Miasta i prywatnego dewelopera spowodowały protest mieszkańców Świętochłowic: pisma do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Katowicach, którym jest biurokrata sprawujący różne urzędy od czasów Gierka, oraz do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska podpisało prawie 70 osób, a zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do ministra Ziobry, Prokuratury Okręgowej w Katowicach, do wiadomości CBA i posłów województwa śląskiego – równe 200. Oczywiście Pan Prezydent w kłamliwym oświadczeniu publicznym ogłosił, że na Hugonie nie ma żadnej wycinki lasu, tylko porządkowanie chaszczy, a ludzie niepotrzebnie wszczynają burdy. Zgłoszenia o zagrożeniu szkodą lub szkodzie w środowisku trafiły również do RDOŚ, WIOŚ, Komendanta Miejskiego Policji i władz Miasta. Zgłaszający je został przesłuchany w charakterze świadka w referacie do walki z przestępczością gospodarczą KMP w Świętochłowicach.

W tym czasie ani na chwilę prywatny właściciel nie wstrzymał wycinki lasu. Zaś władze samorządowe Świętochłowic ogłosiły kolejny przetarg – tym razem na 10,5 ha „terenu zadrzewionego” przylegającego do użytku ekologicznego od strony zachodniej. Mieszkańcy dwóch domów przy ul. Góra Hugona otrzymali od Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Lokalowej wypowiedzenia… Największym paradoksem tej masakry piłami mechanicznymi jest fakt, że tylko na terenie dzielnicy Zgoda w pobliżu wyciętego lub wystawionego na przetarg lasu znajdują się rozległe, niezabudowane tereny poprzemysłowe po Kopalni „Polska”, Hucie „Florian” czy zakładach ZUT „Zgoda”.

Tymczasem do organizatorów protestu za pośrednictwem internetu zaczęły docierać sygnały o podobnych wycinkach drzew i całych fragmentów lasów z innych miast Górnego Śląska. Jakby na tym zdegradowanym przemysłowo obszarze było za dużo zieleni, samorządowcy Chorzowa przystąpili do wycinki drzew w Parku Śląskim przy granicy z dzielnicą Dąb w Katowicach: pod parking na terenie Parku. W Rudzie Śląskiej – rozpoczęto wycinkę lasku w dzielnicy Halemba. W Rybniku – na terenie Radlina.

Wzmożenie prac świadczy o jakimś przypływie niszczycielskiej energii wśród zdegenerowanych włodarzy miast, którzy, sprzedając tereny publiczne w ręce prywatne przed wyborami samorządowymi, postanowili chyba przerobić drzewa na kiełbasę wyborczą.

Sęk w tym, że masakrę piłami mechanicznymi zaklepują samorządy zdominowane w wielu przypadkach na Śląsku przez PO lub z nią zblatowane, ale w opinii ludzi reagujących na tę rzeź – wina spada „na Państwo”, „na rząd”, na PiS. Najsmutniejsze bowiem w tym procederze jest to, że w sposób bezczelny wykorzystują znowelizowane „lex Szyszko”, które władzom samorządowym oddało decyzje o wycince drzew.

Cały artykuł Stanisława Floriana pt. „Samorządowa masakra piłą mechaniczną a Góra Hugona” znajduje się na s. 1 i 2 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Stanisława Floriana pt. „Samorządowa masakra piłą mechaniczną a Góra Hugona” na s. 1 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl