Joanna Miziołek: Lewica, głosując razem z PiS w sprawie KPO, zachowała się bardzo racjonalnie

Joanna Miziołek w porannej audycji Radia WNET analizowała głosowanie ws. Krajowego Planu Odbudowy. Lewica pokazała się w tym wszystkim jak rozsądna opozycja – oceniła publicystka.


Joanna Miziołek odniosła się do porozumienia między Prawem i Sprawiedliwością, a Lewicą ws. Funduszu Odbudowy. Dziennikarka oceniła, że zachowanie tej partii opozycyjnej za bardzo racjonalne. Ruch Lewicy jest zręczny politycznie.

To, że Lewica poprze Fundusz Odbudowy zapowiadała od kilku tygodni. (…) Doszło do zaskakującej sytuacji, bo Lewica pokazała się w tym wszystkim jak rozsądna opozycja.

Po poparciu partii Biedronia, Czarzastego i Zandberga dla planów PiS na Lewicę spadła krytyka pokrewnych środowisk.

Uzasadniony moim zdaniem postulat, jaki wyciągały kobiety przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego (…) za pomocą Marty Lempart zaczyna zmieniać się w komediofarsę. Postulaty, które zgłasza Marta Lempart ja chociażby straszenie Lewicy, pokazują jak niewiele Strajk Kobiet rozumie z polityki.

Miziołek zaznaczyła, że Lewica nie powinna kierować się wyłącznie sympatią mediów, jak robiła to dotychczas Platforma Obywatelska, ponieważ jest to polityka, uzależniająca daną partię od stacji telewizyjnych, rozgłośni radiowych i dzienników.

Lewica będzie w tym wszystkim wygrana, bo nie liczy się dla niej kreacja medialna, a to co pomyślą ludzie.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N./K.T.

Sejm uchwalił budżet na przyszły rok. Deficyt to ponad 82 mld złotych

Sejm uchwalił w czwartek ustawę budżetową na 2021 r. Deficyt na koniec roku wynosi 82,3 mld zł.

Za uchwaleniem budżetu zagłosowało 234 posłów, przeciw było 220, a 1 poseł wstrzymał się od głosu.
Wcześniej w głosowaniu Sejm nie poparł wniosku KO o odrzucenie budżetu w całości.

Sejm rozpatrzył niemal 900 poprawek, ponad 600 wniosków mniejszości (poprawek zgłoszonych po pierwszym czytaniu odrzuconych przez komisję finansów publicznych) i prawie 280 poprawek zgłoszonych w drugim czytaniu.

Głosowanie nad poprawkami do ustawy budżetowej nie obyło się bez kontrowersji nad sposobem, w jaki zostało przeprowadzone. Wśród połów opozycji pojawiły się głosy, że ustawa była procedowana zbyt szybko.

Wniosek formalny przyjęto  zgadzając się na głosowanie łączne poprawek zaopiniowanych pozytywnie przez komisję oraz  łączne głosowanie poprawek zaopiniowanych negatywnie i wniosków mniejszości.

 

A.N.

Źródło: Twitter, dorzeczy.pl

Bosak: Rozkład sił pomiędzy dwoma skrzydłami w Konfederacji jest zaskakująco zrównoważony [VIDEO]

Krzysztof Bosak jest liderem w wyścigu o fotel kandydata na prezydenta w Konfederacji, jednak zsumowane głosy na kandydatów partii KORWIN mogą jeszcze zmienić ostateczny wynik.


Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji, opowiada o zakończonych właśnie zjazdach regionalnych, których celem było wyłonienie elektorów decydujących o wyborze kandydata na prezydenta w nadchodzących wyborach. Jednym z liderów tego wyścigu jest Krzysztof Bosak:

Cała dziewiątka kandydatów jeździła po wszystkich zjazdach, ale większość osób, moim zdaniem ponad połowa, głosowała, zanim my zdążyliśmy wygłosić swoje przemówienia […] wiele osób przychodziło, bo już wiedzieli, na kogo chcą zagłosować. […] Staraliśmy się przedstawić swoje myślenie o Polsce, o potrzebach ideowej prawicy.

Krzysztof Bosak uplasował się na 1 miejscu, jeśli chodzi o mandaty elektorów, na drugim miejscu znajduje się Grzegorz Braun, kolejni to Artur Dziambor i Konrad Berkowicz:

Warto nadmienić, że partia KORWIN wystawiła aż czterech kandydatów, i jak zsumuje się głosy ich elektorów, to wychodzi prawie ten sam wynik, który ja uzyskałem, więc to pokazuje, że rozkład sił pomiędzy dwoma skrzydłami w Konfederacji okazał się zaskakująco zrównoważony.

Komentując start Szymona Hołowni, gość „Poranka WNET” uważa, że należy obserwować tego kandydata oraz to, z jakim programem wystąpi:

Wygląda na to, że jest to kandydat szukający poparcia raczej w centrum sceny politycznej na lewicy, czy wśród jakichś takich umiarkowanych liberalno-lewicowców, więc nie traktuje go jako specjalną konkurencję. Raczej myślę, że może to być kandydat który może w pewien sposób pomóc, rozbijając głosy, które mogłyby pójść na kandydatkę PO czy kandydata Lewicy.

Nawiązując do zaczepnych wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina, Krzysztof Bosak uważa, że rząd w tym wypadku zachował się „poprawnie” nie ulegając owym zaczepkom:

Nie odpowiadali od razu, odczekali troszeczkę, aby zobaczyć, co się dzieje. Prezydent w ogóle nie zabrał głosu, można powiedzieć, że obniżył w ten sposób rangę wypowiedzi. […] To jest niepotrzebna mentalność, że na wszystko trzeba odpowiedzieć ogniem ze wszystkim armat […] jeżeli władze Rosyjskie taki temat wywołały, to zrobiły to w określonym celu i my nie powinniśmy wpisywać się w Rosyjską narrację, tylko odpowiadać polską narracją.

Lider Konfederacji komentuje także ostatnie wydarzenia związane z Marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim oraz medialną nagonką na niego.

A.M.K.

Jach (Komisja Obrony Narodowej): W perspektywie 15 lat wydamy 532 mld na modernizacje armii

-Przez prawie 30 lat w ogóle nie inwestowano w siły zbrojne, oprócz zakupu F-16 w 2006 roku, Polskie Siły Zbrojne funkcjonowały właściwie na posowieckim sprzęcie – dodaje Michał Jach.

 

Michał Jach, poseł PiS, przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej, mówi o czwartkowym głosowaniu nad ustawą o rekompensacie dla mediów publicznych. Za ustawą zagłosowało 228 posłów, przeciw było dwóch, nikt się nie wstrzymał:

Dzięki dwóm posłankom z Platformy Obywatelskiej telewizja publiczna otrzyma tę refundację […] Myślę, że prezes Kurski powinien być wdzięczny szczególnie Pani poseł Śledzińskiej-Katarasińskiej.

Opozycja zamierzała nie dopuścić do głosowania ze względu na brak kworum, jednak dzięki dwóm posłankom Platformy Obywatelskiej na sali znajdowała się wystarczająca liczba głosujących osób:

Gdyby wyjęła kartę z czytnika, tak jak zrobili to jej koledzy i koleżanki to nie byłoby kworum […] 230 to minimalna ilość głosów, która powoduje, że głosowanie jest ważne.

Przechodząc do budżetu polski na rok 2020 gość „Poranka WNET” skupia się na budżecie, którym dysponować ma Ministerstwo Obrony Narodowej:

To jest prawie 50 miliardów złotych, są to na prawdę wielkie pieniądze, chociaż […] muszę powiedzieć, że te wieloletnie zaszłości od 1989 roku powodują, że tych pieniędzy i tak potrzeba dużo więcej.

Na rok 2020 rok wydatki na modernizację techniczną armii przewiduje się na poziomie 15 miliardów złotych. W MON za wydatkowanie tych pieniędzy odpowiada specjalna komórka nazywana inspektoratem uzbrojenia:

Jest on  dysponentem funduszu na modernizację techniczną sił zbrojnych. […] Potrzeby są bardzo duże, na modernizację techniczną w perspektywie 15 lat mamy zaplanowane 532 miliary złotych, czyli więcej niż budżet centralny państwa w tym roku […] Przez prawie 30 lat w ogóle nie inwestowano w siły zbrojne, oprócz zakupu F-16 w 2006 roku, Polskie Siły Zbrojne funkcjonowały właściwie na posowieckim sprzęcie.

Według przewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej, Polskie Wojsko najbardziej potrzebuje broni strzeleckiej, samolotów, okrętów, czołgów oraz wyposażenia pojedynczego żołnierza:

Trudno byłoby wyliczyć wszystko, na co będą podpisywane umowy w 2020 roku […] To jest bardzo złożony proces, umowę o zakup pierwszy baterii systemu „Wisła” pan minister Błaszczak podpisał w 2018 roku, a sprzęt zaczniemy otrzymywać w 2022 roku. […] Podpisując umowę dopiero dostawca uruchamia produkcję i to powoduje, że często trzeba czekać kilka lat.

Michał Jach podkreśla, iż z roku na rok więcej pieniędzy z MON pozostaje w kraju ze względu na fakt, że coraz więcej uzbrojenia produkuje się w Polsce:

Mamy bardzo nowoczesną artylerię, czyli haubico-armaty, moździerze samobieżne, świetne rakiety przeciwlotnicze krótkiego zasięgu – to jest najwyższy poziom światowy. Mamy doskonałą broń strzelecką, to tez jest największa światowa półka. Kilka przedsiębiorstw wojskowych pracuje nad systemem Tytan, czyli wyposażeniem żołnierza, zaczynając od kamizelek, mundurów, butów, karabinka, to wszystko w tej chwili jest niezwykle istotne.

System Tytan, poza użyciem najnowszych technologii, w tym zaawansowanych technologicznie włókien, ma też zapewnić choćby odpowiednią łączność, która przyczyni się do sprawniejszego dowodzenia. Gość „Poranka WNET” przedstawia także wagę wojsk amerykańskich na terytorium naszego kraju dla polskiej obronności. Określa ćwiczenia Defender-20 jako jedno z najważniejszych wydarzeń w 2020 r.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K. / K.T.

Kaleta: Okrzyki „precz z komuną” posłów opozycji, którzy wprowadzili Cimoszewicza, Millera i Rosatiego są niepoważne

Poseł Sebastian kaleta zastanawia się nad kolejnymi krokami, do których podczas obrad mogą posunąć się posłowie opozycji, porównując ich do stadionowych chuliganów.

 

Sebastian Kaleta, poseł PiS mówi o wczorajszym głosowaniu nad wyborem sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa oraz Trybunału Konstytucyjnego:

Sprawa głosowania do KRS-u wywołała trochę chaosu, ponieważ wielu posłów miało problem z głosowaniem, był harmider na sali. Podczas wcześniejszych głosowań problemy mieli posłowie opozycji, podczas wczorajszych wydaje się, że większość sali miała problem […] Ten system głosowania wydaje się być dosyć archaiczny, te maszynki, ale ostatecznie udało się to głosowanie przeprowadzić.

Podczas głosowania nad wyborem sędziów do trybunału Konstytucyjnego posłowie opozycji, a szczególnie reprezentanci Lewicy wznosili okrzyki „precz z komuną” oraz podnosili kartki z napisami „hańba”. Konieczne było ogłoszenie 5-minutowej przerwy w obradach:

Cała ta sytuacja była skrajnie niepoważna i tutaj trzeba jasno powiedzieć, że prym wiodła Pani Jachira, która przygotowała kartoniadę […] to są niepoważne zachowania opozycji, które niestety godzą w powagę sejmu.

Gość „Poranka WNET” odnosi się również do okrzyków „precz z komuną”, które biorąc pod uwagę przeszłość niektórych z posłów opozycji, brzmiały nieco groteskowo:

Posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy wprowadzili w tym roku Cimoszewicza, Millera do parlamentu europejskiego, a kiedy Platforma Obywatelska krzyczała „precz z komuną”, z ich ław śmiał się Dariusz Rosati.

Na koniec rozmowy Sebastian Kaleta określa kandydaturę posłanki Magdaleny Biejat z Lewicy na przewodniczącą komisji polityki społecznej i rodziny za nietrafioną.

A.M.K.

Czarnecki: Brexit najpewniej znowu zostanie odłożony w czasie. Prawdopodobna data to 31 stycznia 2020 r.

– W każdym wypadku Boris Johnson będzie zwycięzcą, nawet w przypadku niedotrzymania terminu 31 października i tak ogłosi wybory i je wygra – analizuje Ryszard Czarnecki.

 

Ryszard Czarnecki ze Strasburga mówi o głosowaniu brytyjskiej Izby Gmin nad zgłoszonym przez rząd Borisa Johnsona projektem ustawy ws. brexitu:

Po raz pierwszy premier jej królewskiej mości wygrał głosowanie w sprawie brexitu. Jego poprzedniczka, Theresa May przegrała 3 razy i to czasem nawet 150 głosami. Johnson wygrał 30 głosami […] wygrał i jednocześnie przegrał, ponieważ ta sama izba gmin, która zaakceptowała umowę rozwodową, jednocześnie sprzeciwiła się, aby procedować ją w trybie ekstra pilnym.

W pierwszym czytaniu za głosowało 329 posłów, przeciwnych było 299. Następnie Izba Gmin odrzuciła wniosek o zakończenie w ciągu trzech dni prac nad ustawą o porozumieniu ws. brexitu:

Za było 308 posłów, przeciwko – 322.

Jak mówi eurodeputowany, 31 października najprawdopodobniej nie nastąpi rozwód Wielkiej Brytanii z Unią Europejską, wystosowana zostanie prośba o odłożenie brexitu. Zapewne to się wydarzy 31 stycznia 2020 r.

Jak mówi Ryszard Czarnecki, cokolwiek by się nie działo, Boris Johnson i tak będzie wygranym tej rozgrywki:

Boris Johnson może ogłosić wcześniejsze wybory i wtedy zapewne je wygra […] w każdym wypadku Boris Johnson będzie zwycięzcą, nawet w przypadku niedotrzymania terminu 31 października i tak ogłosi wybory i je wygra.

K.T. / A.M.K.

Sławiński: Premier Boris Johnson prosi Donalda Tuska o przedłużenie terminu brexitu aż do lutego!

Alex Sławiński analizuje ostatnie wydarzenia w związku z umową brexitową. Pojawia się próba wydłużenia czasu na wprowadzenie umowy oraz propozycje kolejnego referendum w tej sprawie.

 

Alex Sławiński ze studio WNET w Londynie mówi o „zaciętym boju” o przepchnięcie przez parlament umowy Brexitowej, przywiezionej przez Borisa Johnsona z Brukseli:

Premier Boris Johnson nie mogąc przepchnąć umowy przez parlament, wysłał list do Donalda Tuska, prosząc go o przedłużenie terminu Brexitu aż do lutego.

Okazuje się, iż powstały dwa listy, z których jeden był podpisany przez premiera Wielkiej Brytanii, a drugi nie:

Są one przeglądane przez prawników, aby dociec, czy premier miał w ogóle prawo napisać i wysłać tego typu listy.

Jak dodaje nasz korespondent, takiego obrotu spraw w związku z przedłużaniem wprowadzenia w życie umowy Brexitowej można było się spodziewać. Przypomina słowa Borisa Johnsona, który powiedział, że Brexit się odbędzie, czy z umową, czy bez. Te słowa swojego czasu wywołały ogromną wrzawę w izbie. Jeremy Corbyn, przewodniczący Partii Pracy, głośno mówi, iż nie poprze tego projektu:

Jeśli miałoby dojść do kolejnego przedłużenie aż do lutego, laburzyści mówią, iż mogliby poprzeć nowy projekt, jeśli tylko można byłoby przeprowadzić drugie referendum. Moim zdaniem mogłoby być ono przegrane przez przeciwników wyjścia z Unii Europejskiej.

Jak dodaje Alex Sławiński, istnieje niewielka szansa, iż dziś odbędzie się kolejne głosowanie w sprawie przegłosowania tego projektu:

Prawdopodobnie speaker odrzuci ten projekt, gdyż wg prawa nie można tego samego projektu przegłosowywać podczas tego samego posiedzenia, a przypomnę, że dzisiejsze będzie kontynuacją sobotniego posiedzenia. […] Z jednej strony wszyscy chcą zakończyć ten impas, a z drugiej strony, nie widać końca tej przepychanki.

A.M.K.

Saryusz-Wolski: Parlament Europejski uhonorował rotmistrza Witolda Pileckiego oraz potępił pakt Ribbentrop-Mołotow

Przegłosowana przez PE rezolucja potępiająca pakt Ribbentrop-Mołotow zawiera informację o tym, kto zaatakował w trakcie drugiej wojny światowej oraz jak wyglądały europejskie totalitaryzmy.

W dniu 19.09.2019 roku Parlament Europejski przegłosował rezolucję, w której potępił pakt Ribbentrop-Mołotow oraz zapowiedział ustanowienie 25 maja — dnia śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego, Międzynarodowym Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem.

Jacek Saryusz-Wolski, poseł do Parlamentu Europejskiego mówi o tym, jak wyglądały rozmowy na temat tej rezolucji. Jak mówi:

inicjatywa nie jest nowa, ale tym razem udało się tego dokonać. Wynik 536 głosów za do 66 głosów przeciw jest krzepiącym wynikiem.

Rezolucja zawiera zarówno informację o tym, kto zaatakował w trakcie drugiej wojny światowej oraz jak wyglądały europejskie totalitaryzmy. Z punktu widzenia Polski jest to bardzo ważny dokument, szczególnie w kontekście prób rewidowania historii przez różne środowiska międzynarodowe.

Gość „Poranka WNET” odnosi się także do kwestii Janusza Wojciechowskiego — kandydata na komisarza UE ds. rolnictwa:

Pojawiają się ataki na Janusza Wojciechowskiego na tle ideologicznym. […] ja jestem dobrej myśli, ale trzeba być czujnym.

Przesłuchanie komisarzy ma się odbyć 30 września, jest to też graniczna data brexitu. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego ocenia prawdopodobieństwo twardego brexitu na 80-90%:

Polski ambasador zaleca uregulowanie polakom swojego statusu na Wyspach Brytyjskich. Jak do tej pory zrobiła to niestety jedynie co czwarta osoba.

Jak zaznacza, twardy brexit to Polski strata geostrategiczna i polityczna. Wielka Brytania to dla niego czynnik równowagi w Unii Europejskiej:

Mamy z nimi mocne więzi gospodarcze, także byłby to bardzo zły czas dla Polski.

A.M.K.

30 marca i… nie było Brexitu. Wciąż nie wiadomo, kiedy nastąpi, o ile w ogóle Brytyjczycy z UE wyjdą

30 marca 2019 roku miał być pierwszym dniem upragnionej przez Brytyjczyków (przynajmniej przez większość z nich) wolności od Unii Europejskiej. Nie jest. I nie wiadomo, czy w ogóle będzie.

W piątek, nie po raz pierwszy, Izba Gmin odrzuciła rządowy projekt umowy ws. Brexitu, który – jako ostatnią szansę rychłego rozwodu z Brukselą – promowała brytyjska premier Theresa May.

Głosowanie odbywało się w symbolicznym dniu – dniu wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. I, co tak naprawdę nie zaskoczyło nikogo na Wyspach, porozumienie z Unią poniosło kolejną, sromotną klęskę – za umową opowiedziało się jedynie 286 posłów, przeciwko było 344. – Jeżeli przegłosujecie umowę, podam się do dymisji – obiecywała brytyjska premier. Nie przekonało to posłów. Zresztą i tak wiedzą, że Theresa May już niedługo będzie gospodarzem siedziby rządu przy Downing Street w Londynie.

Co piątkowe głosowanie oznacza? Dla Wielkiej Brytanii niecałe dwa tygodnie do bezumownego opuszczenia Unii Europejskiej zgodnie z decyzją sprzed dwóch lat. Unia zgodziła się przedłużyć Brexit jedynie do 12 kwietnia tego roku. Chyba, że brytyjski parlament poprze porozumienie – wtedy rozstanie może nastąpić nawet w II połowie maja. Jest także jeszcze jeden wyjątek: Brytyjczycy wycofają się z Brexitu w ogóle, albo jeszcze raz poproszą o przedłużenie terminu. W drugim przypadku zorganizują u siebie wybory do Europarlamentu, wpłacą składki do unijnej kasy i pozwolą obywatelom krajów unijnych na mieszkanie, pracowanie i branie zasiłków na Wyspach.

Rzecznik brytyjskiej premier Theresy May niedługo po piątkowym głosowaniu zapowiedział prowadzenie dalszych rozmów z północnoirlandzką Demokratyczną Partią Unionistów na temat uzyskania jej poparcia dla rządowego projektu umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.

– Szefowa rządu chce wypracować porozumienie, które pozwoli nam na tak szybkie opuszczenie , jak to możliwe i będzie dalej na to naciskać – komunikował lakonicznie.

– Wasza decyzja jest dla mnie olbrzymim zawodem. Jest absolutnie niezgodna z interesem narodowym Zjednoczonego Królestwa – mówił do posłów Chris Grayling, minister transportu UK. I wyliczał: – To głosowanie to doprowadzenie do tego, że albo wyjdziemy 12 kwietnia z Unii Europejskiej bez umowy, całkowicie cofniemy Brexit albo znacząco go opóźnimy. A nie jest to, czego chce większość obywateli.

Brytyjska Izba Gmin: Nie chcemy opuszczać Unii Europejskiej bez umowy. Czy chcemy i jak? Tego właśnie nie wiemy

Nie ma zgody brytyjskiego parlamentu na twardy Brexit. Choć do innych wniosków Brytyjczycy nie doszli podczas wczorajszego drugiego głosowania ws. opuszczenia Unii Europejskiej.

Na razie pewne jest tylko, że termin wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej się nie zmienia. To wciąż 29 marzec i jeżeli do tego dnia nie drgnie nic po brytyjskiej stronie, Londyn czekają całkiem poważne problemy wynikające z braku bilateralnych umów handlowych z państwami członkowskimi Unii Europejskiej. Sama Unia będzie zmuszona do traktowania Zjednoczonego Królestwa jak każdego zewnętrznego partnera – zaczną obowiązywać cła zgodnie z zasadami, jakie uchwaliła Światowa Organizacja Handlu. Wprowadzenie ceł na jedzenie, technologie oraz lekarstwa spowoduje kryzys w brytyjskim handlu i służbie zdrowia. Ta ostatnia zresztą i tak już odczuwa skutki przyszłego rozwodu, bo średni personel szpitali i przychodni , jak raz pochodzący z krajów Europy Środkowej i Wschodniej, w związku z brakiem pewności w dużej części opuścił już Wyspy Brytyjskie znajdując pracę choćby w Niemczech, czy Holandii.

We wczorajszym głosowaniu za twardym Brexitem zagłosowało 231 posłów. Przeciwko – 278. Połowie odrzucili również poprawkę zgłoszoną przez eurosceptyków, mówiącą o tym, ze termin wyjścia z Unii Europejskiej należy przesunąć na 22 maja. Aby zgodziła się na to Unia Europejska posłowie chcieli zaproponować Brukseli 21-miesięczny okres przejściowy, wpłaty do unijnego budżetu oraz jednostronne zagwarantowanie praw obywateli UE mieszkających wciąż na Wyspach Brytyjskich.

Dzisiaj odbędzie się trzecie z serii głosowań – brytyjska Izba Gmin wypowie się, czy jest zainteresowana faktycznym przesunięciem terminu wyjścia z Unii i czy Wielka Brytania faktycznie wystąpi z takim wnioskiem do Brukseli.

Większość polityków mówi już o kryzysie rządowym i – być może – konieczności podania się premier Theresy May do dymisji oraz ogłoszenia wcześniejszych wyborów na Wyspach.