Piotr Falkowski: Widziałem miejsce, gdzie badano ciała ofiar Smoleńska. Omyłkowe ich pomieszanie uważam za wykluczone

Byłem w sierpniu 2010 r. w Biurze Ekspertyz Medycyny Sądowej w Moskwie. To ośrodek pedantycznie czysty i na najwyższym poziomie technicznym – w „Popołudniu Wnet” mówił autor „Naszego Dziennika”.

Rozmówca Antoniego Opalińskiego odniósł się do kolejnego skandalu związanego z obecnością w trumnach ofiar katastrofy smoleńskiej pomieszanych szczątków wielu różnych osób. Najnowszy taki przypadek dotyczy trumny generała Kwiatkowskiego.

W mediach pojawiały się rozmaite wyjaśnienia tych incydentów. Mówiono, że mogło dojść do nieporozumienia przy oznaczaniu trumien. Pojawiły się nawet sugestie, że rodziny ofiar źle zidentyfikowały ciała swoich bliskich. Zdaniem Piotra Falkowskiego, podobne interpretacje są jednoznacznie fałszywe. Dziennikarz wspominał swoją wizytę w Moskwie latem 2010 r.

– Biuro Ekspertyz Medycyny Sądowej mieści się na przemysłowych przedmieściach stolicy, przy ulicy Tarny Projezd. Dyrektor tej placówki, pan prof. Żarow, oprowadzał mnie po niej i przekonywał, że jest to instytucja niesłychanie nowoczesna, podejmująca najśmielsze zadania z zakresu medycyny sądowej, kryminalistyki. Oglądając ten ośrodek, nie miałem wątpliwości, że prof. Żarow ma rację.

– Było tam bardzo czysto, panował pedantyczny porządek. Tłumaczono nam, jakie nowoczesne metody genetyczne, molekularne i biochemiczna są stosowane przy pracy nad zleconymi śledztwami. W sprawach kryminalnych identyfikuje się tam nawet mikroskopijne ślady biologiczne – opowiadał gość „Popołudnia Wnet”.

Sprawa nieprawidłowości wokół katastrofy smoleńskiej dalej się rozwija. Prokuratura Krajowa wezwała byłą premier Ewę Kopacz w celu złożenia wyjaśnień.

 

aa