Wiech: Kryzys energetyczny nie zaczął się po nałożeniu sankcji, lecz już w 2021 r., gdy Rosja ograniczyła przesył gazu

Jakub Wiech / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl o grze gazem Kremla i pokusie normalizacji relacji z Rosją.

 Jakub Wiech komentuje słowa wiceprzewodniczącego Bundestagu Wolfganga Kubickiego, który stwierdził, że Niemcy powinni otworzyć Nord Stream II. Ocenia, że

Jest to zwiastun wielu podobnych głosów, które pojawią się w ciągu najbliższych miesięcy.

Czytaj także:

Co my na to? Niemcy zaproponowali Polsce: podzielcie się z nami Waszymi rezerwami gazu! Felieton Zbigniewa Kopczyńskiego

Zwolennicy otworzenia Nord Stream II argumentują, że otwierając go Europa zyska więcej gazu. Wicenaczelny portalu Energetyka 24 wskazuje, że

Rosjanie mogliby przesyłać więcej gazu przez gazociąg Jamalski i gazociąg Przyjaźń.

Celowo tego jednak nie robią, wbrew wiążącym ich umowom. Rosjanie grają kartą swoich surowców dla osiągnięcia celów pozaekonomicznych.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Polska wypowiedziała Federacji Rosyjskiej umowę w sprawie dostaw gazu

Gazprom/Rosja licencja: (CC BY-NC 2.0) autor:Ricardo Cabral/www.Flickr.com

Polski rząd zdecydował się na wypowiedzenie Rosji umowy w sprawie budowy systemów gazociągów do tranzytu gazu przez terytorium RP oraz dostaw rosyjskiego surowca.

Porozumienie między oboma państwami zostało zawarte 25 sierpnia 1993 roku. W jego wyniku wybudowano Gazociąg Jamał – Europa, którym zaczęto przesyłać rosyjski gaz. W związku z zaprzestaniem dostarczania surowca przez stronę rosyjską od 27 kwietnia bieżącego roku, polski rząd uznał, że umowa straciła swoją moc prawną. Zdecydował się więc na jej wypowiedzenie. Przypomnijmy, że od 2010 roku operatorem gazociągu Jamalskiego jest polska spółka Gaz – System, a na mocy tegorocznej ustawy ma ona wyłączne prawo do korzystania i decydowania o przyszłym działaniu gazowej nitki.

K.B.

Źródło: Onet

Mariusz Marszałkowski: intencjonalne wstrzymanie dostawy gazu przez Rosję, to pogwałcenie prawa międzynarodowego

Magnascan / Pixabay.com

Analityk portalu BiznesAlert komentuje decyzję Gazpromu o wstrzymaniu dostaw gazu do Polski. Stara się odgadnąć jej przyczyny i przewidzieć skutki, jakie niesie za sobą dla naszego kraju.

Mariusz Marszałkowski komentuje wstrzymanie dostawy gazu do Polski poprzez gazociąg Jamalski. Jeżeli GAZPROM zdecydował się na taki krok nie z powodów technicznych, lecz politycznych, to mamy do czynienia z pewnym novum.

Wcześniej zdarzały się przerwy w dostawie gazu, jednak zawsze były związane z pracami konserwatorskimi. Na ten moment nie ukazały się komunikaty ani GAZPROMU, ani polskich spółek w tej sprawie.

Przyczyną zaprzestania wykonywania kontraktu może być niezgoda strony polskiej na uiszczanie opłat za gaz w rublach. Możliwym motywem jest też zemsta Federacji Rosyjskiej za polskie działania na rzecz pomocy Ukrainie.

Zdaniem Rosji, nasza retoryka wobec niej jest wroga. Jeżeli GAZPROM wstrzymał intencjonalnie dostawy gazu, to możemy domagać się od niego odszkodowania za przerwanie kontraktu.

Analityk portalu BiznesAlert uważa, że mimo wszystko Polsce nie zabraknie gazu. Dzięki dywersyfikacji dostaw nasze magazyny są wypełnione w 70%. Ceny surowca nie powinny wzrosnąć.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.B.

Federacja Rosyjska wstrzymała dostawy gazu do Polski [RELACJA]

Tranzyt rosyjskiego gazu do Niemiec. Polska traci miliardy

Jak podkreśla Business Insider Polska: Miliardy przechodzą Polsce koło nosa. Za tranzyt rosyjskiego gazu bierzemy „grosze”.

Mimo, że gazociąg Jamalski funkcjonuje już ponad dwie dekady – jak dotąd Polska na jego lokalizacji zarobiła stosunkowo niewiele.  W teorii, trend ten może niedługo ulec zmianie, ale istnieje także ryzyko, że nie wytrzyma on konkurencji ze strony dwóch nitek Nord Streamu.

Polska za tranzyt rosyjskiego gazu otrzymuje najmniej spośród europejskich państw. Dla przykładu, Ukraina na tranzycie wzbogaca się o ok. 2-3 mld dol. rocznie, Polska otrzymuje zaledwie ułamek tej kwoty.

Polska stawka za ten tranzyt wynosi trochę powyżej dolara za tysiąc m sześc. przesłane na 100 km. Różnice w stawkach zaczynają się już w porównaniu z naszymi wschodnimi sąsiadami:

Za wspomniany tranzyt Ukraina otrzymuje 2,7 dol., a Białoruś 1,75 dol. Jeszcze wyższe stawki dotyczą Europy zachodniej, w której zaczynają się one od 3,5 dol.

Co ciekawe, w przypadku zastosowania przez Polskę stawek zachodnioeuropejskich, do budżetu kraju mogłoby wpływać od Gazpromu o ponad 2 mld zł rocznie więcej niż wpływa obecnie. Z tego wynika, że Polska mogłaby znacznie bardziej skorzystać na tranzycie rosyjskiego gazu do Niemiec.

Warto podkreślić, że dochód właściciela polskiego odcinka Gazociągu Jamalskiego – EuroPolu – wynosiły w ostatnich latach około 900 mln zł rocznie. Z tej kwoty od Gazpromu pochodziło mniej niż 800 mln zł.

Jak podkreśla Jacek Frączyk z Business Insider Polska:

Za tę kwotę dokonuje się transfer przez Polskę ponad 30 mld m sześc. gazu do Niemiec rocznie gazociągiem o długości 684 km. Wychodzi około 3 zł 90 gr za przesył 1000 m sześc. gazu na 100 km gazociągu.

N.N.

Źródło: Business Insider/media

Energetyka 24: Rosja boi się utraty tranzytowego eldorado w Polsce

Polski rząd planuje wprowadzić wyższe ceny tranzytowe na rosyjski gaz po wygaśnięciu obecnie obowiązującej umowy w maju 2020 r. Portal Energetyka 24 komentuje reakcje na to rosyjskich mediów.

Dziennikarz portalu Energetyka 24 komentuje reakcję prasy rosyjskiej na przebieg negocjacji dotyczących opłat tranzytowych za transportowany przez Polskę rosyjski gaz. W maju 2020 roku kończy się umowa na tranzyt rosyjskiego gazu przez Polskę. Obecne stawki tranzytowe są wielokrotnie niższe niż rynkowe i rząd zapowiada ich podniesienie. Rosjanie uznają polskie plany za nieakceptowalne, a negocjacje nie przynoszą rezultatu.

Gazociągiem jamalskim przesyłane jest 29 mld m3 gazu do Niemiec. To kwestia biznesowa. Będziemy starali się doprowadzić do tego, by nie odbywało się za darmo jak w tej chwili. 21 mln dochodu rocznie wobec tych miliardów przesyłanych 660 km to jest zero.

Powiedział 14 sierpnia pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski w rozmowie z dziennikarzami, cytowany przez money.pl. Tak niska opłata tranzytowa jest rezultatem nieprofesjonalnych negocjacji  z Rosją prowadzonych w imieniu Polski przez ministra gospodarki Waldemara Pawlaka  w latach 2009-2010. Raport Najwyższej Izby Kontroli z 2013 r. wykazał liczne uchybienia popełnione przez polskich negocjatorów w tej sprawie, wśród których są: negocjowanie spraw bez umocowania w instrukcji negocjacyjnej, wykraczanie poza wytyczne o charakterze wiążącym, akceptowanie rozwiązań korzystnych dla Gazpromu, bez próby uzyskania symetrycznych korzyści i wiele innych.

Cytowany przez Rossijską Gazietę zastępca przewodniczącego komisji Dumy Państwowej ds. energetyki Igor Ananskich stwierdził, że choć chęć podniesienia opłat tranzytowych przez Polaków jest zrozumiała, to „nasi polscy koledzy rozumieją, że odpowiednio zostanie też podniesiona cena gazu, w związku z czym sądzę, że nie będzie wielkich podwyżek opłat tranzytowych”.

Zyski Polski z przesyłu rosyjskiego gazu rzeczywiście wyglądają skromnie. Wystarczy wspomnieć, że sąsiednia Ukraina za tę samą działalność otrzymuje 2-3 mld USD.

Plany polskiego rządu w artykule „Polskie marzenie” opublikowanym na łamach Izwiestii krytykuje również analityk i wicedyrektor Instytutu Narodowej Energetyki Aleksandr Frołow. Jednocześnie autor argumentuje, że wzrost taryfy przesyłowej byłby niezgodny z umową międzynarodową regulującą tę kwestię i byłaby „zamachem na własność Gazpromu”. Jak komentuje Maciej Zaniewicz z Energetyka 24, Rosjanin zdaje się przy tym nie zauważać, że Gazprom posiada jedynie 48% udziałów w firmie EuRoPol Gaz, będącej właścicielem polskiego odcinka gazociągu. Dokładnie tyle samo udziałów ma polski PGNiG.

Pozycja negocjacyjna Polski jest dzisiaj silniejsza niż dekadę temu. Choć nie możemy sobie pozwolić na całkowite wstrzymanie tranzytu, to można sobie wyobrazić taki scenariusz, gdy zostaje podpisana umowa krótkoterminowa na umiarkowanie korzystnych warunkach, na czas do 2022 roku, gdy Polska nie będzie musiała importować gazu z Rosji. Wówczas Polska nie będzie już musiała przedłużać umowy, zwłaszcza że aktualnie zyski z tranzytu gazu rosyjskiego są raczej symboliczne i ich utrata nie miałaby żadnego znaczenia dla polskiego budżetu.

A.P.