Wróbel: Decentralizacja proponowana przez PO skutkowałoby ideowym rozpadem polskiego społeczeństwa

Prezes Fundacji Republikańskiej opowiada o dobrych wskaźnikach gospodarczych Polski i komentuje przedstawiane przez opozycję i organizacje pozarządowe plany decentralizacyjne.

Marek Wróbel w swej analizie finansów państwa zauważa, że nawet ambitne plany rządowe, w których wykonalność wątpiono, są realizowane. Przy tym udział wydatków sektora publicznego w PKB spada, a nie rośnie. Wbrew obawom części ekonomistów uszczelnienie systemu podatkowego nie odbiło się negatywnie na koniunkturze, co wynika z tego, że tracone wcześniej przez budżet pieniądze trafiały za granicę i nie pracowały w kraju.

Jednym z głównych celów planu Morawieckiego było zwiększenie stopy inwestycji. (…) Polska koniunktura odrywa się od niemieckiej, osiągnęliśmy to w znacznej mierze dzięki zwiększonej konsumpcji, która z kolei była możliwa dzięki programom redystrybucyjnym.

Choć nie wszystkie inicjatywy rządowe się udały, to główne punkty planu Morawieckiego są jak na razie realizowane. Zwiększa się aktywizacja zawodowa ludzi. Obecna liczba pracujących w Polsce jest rekordowa, najwyższa w dziejach III RP.

Zarzuty, że państwo polskie jest nadmiernie scentralizowane podają z różnych stron od lat. Przy okazji reformy samorządowej w „1997 roku też były propozycje dużo dalej idące niż zostało to przyjęte.

Gość WNET odnosi się do przedstawianych przez różne środowiska projektów zdecentralizowania Polski. Wróbel zauważa, że obecne nasilenie dyskusji wiąże się z przewagą tzw. totalnej opozycji w wielkich miastach.

Nie możemy sobie pozwolić na dezintegrację na podstawowych poziomach.

Odnosząc się do najdalej idących 21 propozycji Fundacji Batorego, stwierdza, że wcielenie ich w życie „skończyłoby się fatalnie”. W projekcie zdecentralizowaniu mają ulec m.in. sądownictwo i edukacja. Zdaniem Wróbla decentralizacja tej ostatniej wraz z możliwością podejmowania przez samorządy innych decyzji związanych z kwestiami światopoglądowymi skutkowałoby ideowym rozpadem polskiego społeczeństwa. Byłoby to szczególnie niebezpieczne w sytuacji jednoczesnego naporu lewicowych ideologii z Zachodu oraz naciskami ze Wschodu i z islamskiego Południa.

A.P.

Gadowski: O szemranych interesach Fundacji Otwarty Dialog wiedziano w Polsce od dawna. Jednak wielu nie dawało im wiary

– Dotychczas szydzono z mówiących publicznie o szemranych interesach Fundacji Otwarty Dialog. Czemu podejście w Polsce zmieniło się dopiero po artykule w brytyjskiej prasie? – pyta Witold Gadowski.


Witold Gadowski mówi o doniesieniach brytyjskich mediów, takich jak The Times oraz Sunday Times, dotyczących Fundacji Otwarty Dialog. Wspomniane tytuły piszą o oskarżeniach kierowanych wobec organizacji przez komisję parlamentu Mołdawii o pranie brudnych pieniędzy.

Według mołdawskiego raportu pieniądze miały być przekazane fundacji dla sfinansowania kampanii lobbingowej na rzecz mołdawskiego oligarchy Veaceslava Platona oraz bankiera z Kazachstanu, Muchtara Ablazowa. Ten ostatni został skazany w czerwcu 2017 r. za domniemane przestępstwa finansowe. Miał on sprzeniewierzyć około 6 miliardów dolarów i zalegalizować środki finansowe pochodzące ze źródeł przestępczych.

„Pokazywaliśmy założyciela tej fundacji w Polsce, pana Iwana Szerstiuka, który odsiaduje teraz wyrok kryminalny w więzieniu pod Lwowem za udział w zabójstwie, więc proszę zwrócić uwagę, jakie to towarzystwo”.

Gość popołudniowej audycji zaznacza, że o wspomnianych zarzutach wiedziano od dawna, jednak nie były one nagłaśniane przez polskie media. Co więcej, osoby podające informacje o przestępstwach do wiadomości publicznej były wyszydzane.

Gadowski wyjaśnia, w jaki sposób organizacja zamieszana w tego rodzaju afery mogła stać się rzecznikiem otwartości i bronić demokracji w Polsce.

„To zaczęło się od Warszawy. Warszawa jest trochę jak pustynia – jak spadnie tutaj trochę deszczu złotego, czyli pieniędzy, to natychmiast zmieniają się prądy. Po prostu jest ciągle w Polsce mało pieniądza w obiegu. Pieniądze Otwartego Dialogu torowały pani Kozłowskiej i panu Kramkowi drogę do kręgów związanych z Fundacją Batorego, związanych z Platformą Obywatelską, z Gazetą Wyborczą. Nawet z niektórymi prawicowymi mediami”.

Opisanemu złudzeniu ulegli również politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy zaczęli popierać prezes Fundacji Otwarty Dialog Lyudmylę Kozłowską oraz jej męża Bartosza Kramka.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.