Wysoki funkcjonariusz ukraińskich służb zatrzymany. Jest podejrzany o współpracę z FSB. Pożar wokół Czarnobyla ugaszono

Wojciech Jankowski o zatrzymaniu oficera Służby Bezpieczeństwa Ukrainy przez kontrwywiad tego kraju, ugaszeniu pożarów wokół Czarnobyla i koronawirusie na Ukrainie.

Generał-major Szajtanow został zatrzymany. Jest podejrzany o współpracę z FSB.

Wojciech Jankowski informuje, że Wałerij Szajtanow miał zostać zwerbowany przez rosyjski kontrwywiad już w 2014 r. Dziennikarz mówi też, jak wygląda walka z epidemią u naszego południowo-wschodniego sąsiada:

Prawosławna Cerkiew Moskwiewskiego Patriarchatu żyje w strefie rosyjskiego podejścia do sprawy, tam długo ignorowano koronawirusa.

W mediach ukraińskich dużo się mówi o licznych zachorowaniach wśród członków tej części Cerkwi prawosławnej na Ukrainie, która uznaje kanoniczną zwierzchność Moskwy. Prowadzący Studio Lwów mówi o aplikacji pomagającej w kontroli ludzi będących na kwarantannie. Pokazuje ona, że

Najbardziej kwarantanny przestrzegają z miast Lwów i Tarnopol, a z obwodów kijowski i odeski.

Za złamanie kwarantanny we Lwowie wlepiona została kara grzywny w wysokości 17 tys. hrywien (2600 zł). Jankowski zauważa przy tym, że „ziemia stanisławowska po kijowskiej i Bukowinie” jest najbardziej dotknięta chorobą. Do dobrych wiadomości zaliczyć można za to fakt, iż

Pożar w strefie czarnobylskiej ugaszono.

Nie ma już otwartego ognia, choć nie wiadomo, czy jeszcze się on nie odrodzi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Putin na konferencji prasowej udawał, że nie wie kim jest represjonowany dziennikarz Iwan Gołunow

Prezydent Rosji na corocznej konferencji odpowiadał na pytania dziennikarzy. Tego samego dnia w centrum Moskwy odbyła się strzelanina w rejonie głównej kwatery Federalnej Służby Bezpieczeństwa.


Dr Mariusz Marszewski o corocznej konferencji prasowej Władimira Putina, prezydenta Rosji, gdzie odpowiedział on na ponad 70 pytań od dziennikarzy:

Najprawdopodobniej cała konferencja w dużej mierze ma charakter ustawiony […] jednak padają też pytania niewygodne, np. o Ukrainę czy zachód.

Na pytania dotyczące swojej rodziny nie udzielił żadnej odpowiedzi. Podobnie nie odpowiedział jasno i klarownie na temat Iwana Gołunowa, rosyjskiego reportera, który został aresztowany, gdzie był bity, prawdopodobnie za pisanie o korupcji wśród rosyjskiej policji i służb:

To była słynna sprawa w Rosji. […] Prezydent sprawiał wrażenie, że nie do końca wie, kto to jest Gołunow, co jest mało prawdopodobne […] mówił, że nie będzie żadnych czystek w szeregach organów ścigania […] należy skończyć z tą tradycją, nie jesteśmy jakimiś stalinistami.

Nasz gość, ekspert OSW, mówi również o czwartkowej strzelaninie w centrum Moskwy (w rejonie kwatery głównej Federalnej Służby Bezpieczeństwa). Nieznany sprawca zastrzelił trzy osoby, a pięć ranił. Terrorystę zastrzelono:

Władze starały się zaniżyć liczbę napastników i ofiar […] Nie znaleziono wątku politycznego, ale ataki na FSB, wynikające ze zmęczenia społeczeństwa tą formą ustrojową, która panuje w Rosji, miały miejsce też wcześniej w Archangielsku […] półtora roku temu młody człowiek o jakichś anarchistycznych przekonaniach wysadził się i wginał wewnątrz obwodowego budynku FSB […] kilka lat temu grupa młodych ludzi zajmowała się zabijaniem organów ścigania.

Jak podkreśla gość „Poranka WNET”, właśnie antypaństwowy terroryzm polityczny ma największe tradycje w Rosji i był on jednym z największych wyzwań, przed których stało schyłkowe imperium carów:

Rosja bardzo mocno odwołuje się do imperium carskiego, o wiele bardziej niż do Związku Radzieckiego i pojawiają się też choroby, które trawiły imperium carskie.

Ponadto nasz gość opowiada o Ormianach w Turcji, działaniach prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana oraz atmosferze, która panuje w Turcji:

Nie jest to wydarzenie, które miałoby duże znaczenie dla wewnętrznej polityki Turcji […] Do dzisiaj istnieje tam stosunkowo duża diaspora Ormiańska […] ma ona jak najbardziej protureckie i patriotyczne nastawienie. Mówi ona, iż najczarniejszym okresem był republikański, kiedy Turcja zwracała się w stronę zachodniego nacjonalizmu i zniszczyła system miletów, samoorganizacji społeczności chrześcijańskich, w których ormianie odgrywali wielką rolę.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.

Uwolniony ukraiński dziennikarz opowiada o fatalnych warunkach w rosyjskim więzieniu [VIDEO]

Były ukraiński korespondent w Paryżu mówi o walce z rosyjskim wymiarem sprawiedliwości i nieludzkich warunkach w tamtejszych więzieniach.


Ukraiński dziennikarz Roman Suszczenko opowiada o swoim trzyletnim pobycie w rosyjskim więzieniu. Uwolniony został w ramach wymiany więźniów między Rosją a Ukrainą, dzięki czemu nie musi do końca odbywać wyroku 12 lat kolonii karnej. Pytany o odczucia towarzyszące mu po wyjściu na wolność mówi o szoku polegającym na tym, że umysł znajduje się jeszcze w więzieniu, podczas gdy ciało jest już poza nim. Stwierdza, że pełny powrót do harmonii jeszcze nie nastąpił.

Gość „Poranka WNET” wspomina moment aresztowania przez FSB:

To był ogromny stres, panika. Jestem zwykłym człowiekiem, nieprzygotowanym na takie sytuacje.

Ujęcie przez rosyjskie służby miało miejsce podczas spotkania dziennikarza ze znajomymi.

Roman Suszczenko mówi o przewiezieniu do aresztu ze „śmierdzącym workiem na głowie”.  Wspomina swoje nieskuteczne żądania zapewnienia obecności ukraińskiego konsula w czasie składania wyjaśnień.  Opowiada, że przesłuchania trwały dalej  jeszcze przez cały rok:

Cały czas byłem w napięciu, przesłuchania odbywały się niespodziewanie.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego opowiada, że przedstawiciele ukraińskiej ambasady byli w stanie do niego dotrzeć dopiero po miesiącu. Mówi o przyznaniu mu przez Rosjan obrońcy z urzędu; opłacanego przez FSB w związku z czym rodzina postarała mu się zapewnić niezależnego adwokata.

Jak opowiada Roman Suszczenko, przebywał w areszcie śledczym przez dwa lata, potem odbył się jeszcze czteromiesięczny proces. Pytany o warunki panujące w areszcie, wspomina, że towarzyszyło mu 7 więźniów z różnych krajów, z tego dwóch jednocześnie. Mówi o „koszmarnych” warunkach sanitarnych panujących w areszcie.

Dziennikarz dodaje, że jego adwokat został pozbawiony licencji, pozwolono mu ponownie bronić Suszczenki dopiero pod koniec procesu. Pytany o swoją reakcje na wyrok 12 lat kolonii karnej, stwierdza:

Najpierw pomyślałem, że to straszny ciężar , te 12 lat, ale wcześniej adwokat wyznaczony z urzędu mówił mi , ze może być 20 lat, więc jak usłyszałem 12 lat, […], to była ulga.

Suszczenko dalej relacjonuje, że wraz ze swoim adwokatem złożył apelację do Sądu Najwyższego, która oczywiście została odrzucona. Mówi o „wyjętych z początku XX wieku” warunkach transportu do kolonii karnej w wagonie dla bydła. Opowiada o ciasnocie w wagonie przeznaczonym dla 6 osób, w którym umieszczono 12 ludzi. Wspomina, że warunki w kolonii  były jeszcze gorsze niż w a areszcie śledczym. Opowiada o zimnym i ciasnym karcerze w którym został początkowo umieszczony. Po 11 miesiącach konsul ukraiński i adwokat wywalczyli dla niego nieco lepsze warunki bytowe.

Roman Suszczenko ponawia apel Oleha Sencowa do Zachodu o utrzymywanie sankcji przeciwko putinowskiej Rosji.

Dziennikarz pytany o swoje zawodowe plany, mówi że pracuje obecnie w Kijowie, ale liczy ze w ciągu roku będzie mógł wrócić do Paryża.

A.W.K

Rosja: 14 lat dla Polaka za szpiegostwo. Sąd Najwyższy podtrzymuje wyrok

Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej utrzymał w mocy wyrok na obywatela Rzeczpospolitej Polskiej, który został skazany na 14 lat kolonii karnej za szpiegostwo.

Jak podaje portal Polskie Radio 24, o decyzji rosyjskiego SN poinformowała agencja TASS, powołując się na służby prasowe Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

Służby prasowe FSB podały, że apelację Sąd Najwyższy rozpatrzył 12 września i uznał, że wyrok 14 lat pozbawienia wolności jest zgodny z prawem i uzasadniony.

Wyrok w I instancji zapadł 25 czerwca przed sądem w Moskwie. Według informacji mediów rosyjskich Polaka uznano za winnego usiłowania pozyskania tajnych części uzbrojenia — zestawu rakietowego S-300.

Otrzymał za to karę 14 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.

Komunikat FSB głosił, że w toku śledztwa ustalono, iż zatrzymany „działał w interesach polskiej organizacji będącej czołowym dostawcą narodowych sił zbrojnych i służb specjalnych”.

Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, ponieważ sprawie nadano status tajności.

A.P.

Kuczyński: Kreml bierze pod uwagę użycie regularnego wojska w wypadku wewnętrznej rewolty czy protestów

Wybory do Europarlamentu zachowują status quo, jeśli chodzi o interesy rosyjskie. Kreml utrzymuje twarde stanowisko wobec prezydenta Ukrainy chcąc wymusić zmianę jej polityki w stosunku do zachodu.

 

 

Grzegorz Kuczyński przypuszcza, że Rosjan nie obchodzą zbytnio wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, choć zapewne są rozgoryczeni przegraną kilku prorosyjskich partii:

Wydaje mi się, że Kreml poszedł dość obojętnie do tych wyników, bo nie było ani jakiegoś wielkiego sukcesu z punktu widzenia interesów rosyjskich, ani nie było jakieś wielkiej porażki, więc tak naprawdę mamy zachowanie status quo.

Następnie podejmuje temat przyszłej ukraińskiej polityki. Ekspert mówi, że Władimir Putin pragnie, ażeby Wołodymyr Zełenski, nowy prezydent Ukrainy, usztywnił swoją politykę. Celem tego ma być zmiękczenie przeciwnika.

Kreml utrzymuje bardzo twarde stanowisko wobec nowego prezydenta Ukrainy i trochę go zmusza do tego, żeby Zełenski usztywnił i zaostrzył kurs polityki w stosunku do zachodu. Ze strony Kremla być może jest to taka taktyka gry na czas, zmiękczania przeciwnika, bo będą mijały kolejne tygodnie i miesiące a Zełenski będzie stał w miejscu w kontekście zakończenia konfliktu w Donbasie.

Niemniej jednak Zełenski nie jest tak problematyczny dla Putina, jak sytuacja wewnętrzna w kraju. W Rosji bowiem gospodarka jest w coraz gorszym stanie, czego efektem są coraz częstsze protesty społeczne. Kuczyński dodaje, że prawdopodobnie ichniejsza władza będzie musiała posłużyć się wojskiem do tłumienia rozrób:

Napięcie narasta i przejawem takiej nerwowość było danie zielonego światła na budowę centrum antykryzysowego we wszystkich obwodach rosyjskich. Centrum wojskowe wskazuje na to, że Kreml czuję się na tyle niepewnie, że już nie wystarcza tarcza w postaci policji, FSB i MSW. Bierze się pod uwagę także użycie regularnego wojska w wypadku jakiejś wewnętrznej rewolty czy protestów społecznych na dużą skalę.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

K.T. / A.M.K.

Rosja zapisuje kolejną kartę w swojej walce z Państwem Islamskim, sprowadzając dzieci dżihadystów na swoje terytorium

W Rosji trwają dyskusje nt. członków rodzin dżihadystów, których wraz z upadkiem ISIS część szefów bezpieczeństwa uważa za potencjalne zagrożenie. W lutym 27 dzieci ewakuowano z Iraku do okolic Moskwy

Po przejściu badań lekarskich dzieci w wieku 4-13 lat oddane zostaną pod opiekę swoich wujków, cioć i dziadków zamieszkujących Kaukaz Północny, w przeważającej mierze muzułmańskie terytorium położone na południu Rosji. W grudniu do domu przewieziono z kolei 30 dzieci.

Centralną rolę w prowadzeniu akcji repatriacyjnej odgrywa czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow, który działania na rzecz sprowadzenia dzieci bojowników rozpoczął w 2017 r.

Znacznie większe trudności napotyka powrót do domu żon dżihadystów. Na przeszkodzie stoi brak umowy ekstradycyjnej pomiędzy Irakiem i Rosją oraz niechęć rosyjskich służb bezpieczeństwa do sprowadzania osób dorosłych powiązanych z ISIS. W październiku dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandr Bortnikow stwierdził, że wiele kobiet z dziećmi opuszczających strefy konfliktu było zamachowcami-samobójcami lub osobami rekrutującymi.

Jakiekolwiek powiązania z bojownikami tzw. Państwa Islamskiego są w świetle rosyjskiego prawa przestępstwem.

„Wielu osobom obiecano pewną formę amnestii, lecz w rzeczywistości nie została ona udzielona. Ludzie ci są stawiani przed sądem, a przedstawiane im zarzuty są czasem zmyślone, a czasem prawdziwe”. – mówi Cheda Saratowa, doradca Kadyrowa w sprawie repatriacji.

W zeszłym roku dwie kobiety wróciły z Syrii do rodzinnego Dagestanu. Szybko postawiono je w stan oskarżenia i skazano na osiem lat pozbawienia wolności. Ostatecznie sąd odroczył wykonanie wyroku.

Adam Borowski: Za zgodę na podpisanie umowy SKW z FSB Donald Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu

Zdaniem byłego opozycjonisty z lat PRL, organizatorzy demonstracji na Dworcu Centralnym liczyli na większą frekwencję, a przyszli tylko działacze i parlamentarzyści z Platformy Obywatelskiej.

Zdaniem Adama Borowskiego, huczne przywitanie Donalda Tuska w Warszawie miało przykryć sprawę, w której były premier zeznawał w prokuraturze, czyli podpisania umowy o współpracy między Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a rosyjskim wywiadem: – Polskie służby w 2010 roku bez formalnej zgodny swojego przełożonego, czyli Donalda Tuska, rozpoczęły współpracę ze służbami wrogiego państwa, jakim jest Rosja. W tej sprawie mamy do czynienia z co najmniej brakiem nadzoru nad służbami i niedopełnieniem obowiązków przez Donalda Tuska.

[related id=14055]

Jak podkreśli szef Warszawskiego Klubu Gazety Polskiej, akcja przywitania Donalda Tuska nie spełniła oczekiwań polityków opozycji. – W komitecie powitalnych na Dworcu Centralnym przeważali funkcjonariusze partyjni z Platformy, posłowie, senatorowie oraz działacze młodzieżówki z tej partii. Na peronie nr trzy Donalda Tuska przyszedł witać aparat partyjny. Z pewnością organizatorzy spodziewali się większej frekwencji, ponieważ zamknięto wcześniej całą ulicę dla manifestantów.

Na peronie doszło do przemieszania się demonstrantów i były akty agresji. Mój transparent został naderwany w trakcie przepychanek z działaczami KOD. Ale do większych rękoczynów nie doszło – przyznał Adam Borowski.

Gość Popołudnia Wnet podkreślił, że najwięcej do przegrania na powrocie przewodniczącego Rady Europejskiej może mieć obecny przewodniczący Platformy – Donald Tusk na tle liderów opozycji jawi się jako człowiek dużo sprawniejszy i posiadający pewną charyzmę. Wiec wzbudził nadzieje opozycji, że wróci do krajowej polityki. Dla Grzegorza Schetyny powrót Donalda Tuska w szeregi Platformy Obywatelskiej oznaczałby degradację. Dalego będzie się starał wypchnąć Tuska jako kandydata opozycji w wyborach prezydenckich.

Jeden z posłów opozycji mówił, że za fakt współpracy SKW z rosyjskim FSB, Donald Tusk powinien co najmniej stanąć przed Trybunałem Stanu – zaznaczył w Popołudniu Wnet Adam Borowski.

ŁAJ