Partia Macrona wygrała wybory; uzyskała około 30%, Republikanie 21%, FN 14%, Francja Nieujarzmiona 11%, Socjaliści 10%

Zapowiada się absolutna klęska polityki socjalistów i skrajnej lewicy – w Zgromadzeniu Narodowym będą stanowiły tło. Za porażkę uznała również Marine Le Pen wynik wyborczy Frontu Narodowego.

Z szacunków przeprowadzonych przez France24 wynika, że w wyborach parlamentarnych we Francji zwyciężyła La République en marche! Emmanuela Macrona z poparciem 32,2 procent głosujących. Tuż za nią znalazła się partia Republikanie z poparciem 21,5 procent głosujących. Kolejne głosy rozkładają się następująco: Front Narodowy – 14 procent, Francja Nieujarzmiona – 11 procent, Partia Socjalistyczna – 10,2 procent, Zieloni – 3 procent, Partia Komunistyczna – 3 procent, Powstań Francjo – 1 procent, daleko prawicowe partie – 0,8 procent, inni kandydaci – 3,3 procent.

Z prognoz wynika, że partia Macrona zdobędzie od 400 do 440 miejsc w liczącym 577 posłów Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie francuskiego parlamentu. Wraz z MoDem może mieć miedzy 415 a 445 mandatów.[related id=”24018″]

Powoli spływają pierwsze komentarze przedstawicieli partii politycznych, którzy reagują na prognozy. Bernard Accoyer, członek konserwatywnej Les Républicains, przekazał w rozmowie z mediami, że początkowe prognozy są rozczarowaniem dla jego partii.

Julien Dray przyznał, że Partia Socjalistyczna stoi w obliczu „wielkiego kryzysu politycznego” i apelował o „ponowne przestudiowanie jej tożsamości”.

Jean-Christophe Cambadélis , lider partii socjalistycznej, stwierdził, że szacunkowe wyniki są bezprecedensowym krokiem w tył dla lewicy. Stwierdził, że większość partii Macrona w parlamencie nie jest „ani zdrowa, ani pożądana” i ostrzegł przed „jednomyślnością” parlamentu.

Tymczasem centroprawicowi Republikanie mają szanse stać się najsilniejszą partią opozycyjną; w Zgromadzeniu Narodowym wraz z sojusznikami zdobędą od 80 do 100 miejsc – prognozuje ośrodek sondażowy Elabe. Według prognoz ośrodka Kantar Sofres, centroprawica zdobędzie 95-132 mandatów.

Przywódca Republikanów François Baroin powiedział po I turze wyborów parlamentarnych, że władza we Francji nie może należeć do jednej partii. Wezwał do mobilizacji w II turze wyborów, by stworzyć silną opozycję wobec ugrupowania prezydenta Emmanuela Macrona. Baroin powiedział, że absencja w niedzielnych wyborach, która przekroczyła 50 procent, jest odzwierciedleniem „pękniętego społeczeństwa”.

Natomiast socjaliści ponieśli zdecydowaną porażkę; wraz z sojusznikami mają szansę tylko na 30 do 40 miejsc w Zgromadzeniu Narodowym – prognozuje ośrodek sondażowy Elabe. Przywódca Partii Socjalistycznej Jean-Christophe Cambadélis powiedział, że wynik pierwszej tury wyborów parlamentarnych „to bezprecedensowy regres dla francuskiej lewicy i jego ugrupowania”. Cambadélis powiedział również, że „nie jest to ani zdrowe, ani pożądane, by prezydent, który (…) wygrał wybory tylko dzięki temu, że odrzucono (w nich) skrajną prawicę, korzystał z monopolu” w Zgromadzeniu Narodowym.

Elabe prognozuje, że skrajna lewica ma szanse na 10 do 20 mandatów. Ten sam ośrodek podaje, że Front Narodowy (FN) zdobędzie tylko od 1 do 4 miejsc w parlamencie.

Druga tura jest przewidziana w następną niedzielę (18 czerwca), ale te wstępne oceny potwierdzają ogólną tendencję, jaką zdefiniowały sondaże przedwyborcze, które dawały zdecydowaną przewagę partii prezydenta Macrona. Wygrana pozwoliłoby mu na swobodę we wprowadzaniu reform w kraju.

Jeśli wstępne wyniki się potwierdzą, to będzie to absolutna klęska polityki socjalistów i skrajnej lewicy, które uzyskały odpowiednio dziesięć i jedenaście procent głosów i będą w Zgromadzeniu Narodowym stanowiły tło.

Konserwatysta François Baroin, który popiera w wyścigu francuską partię Republikanów, wezwał obywateli do głosowania w kolejnej turze wyborów parlamentarnych. Argumentował, że trzeba uniknąć „skoncentrowania mocy w rękach jednej partii”.

Przemawiając w imieniu Frontu Narodowego, Marine Le Pen apelowała do Francuzów, aby głosowali podczas przyszłotygodniowej drugiej tury, zaznaczając, że jej partia może wciąż zdobyć dodatkowe miejsca w parlamencie.

W niedzielnym głosowaniu Francuzi wybierają 577 deputowanych Zgromadzenia Narodowego – izby niższej parlamentu. Druga tura wyborów odbędzie się 18 czerwca. Eksperci wskazują, że specyfika francuskiego systemu wyborczego może dać partii Macrona i jej koalicjantowi samodzielną większość, co z kolei oznaczać będzie pełnię władzy w rękach 39-letniego prezydenta.