Mateusz Morawiecki: Rząd planuje w „ogromnej większości” sprywatyzować środki zgromadzone na OFE tzn. oddać je ludziom

Wicepremier Morawiecki powiedział na antenie TV Trwam i Radia Maryja, że rząd planuje w „ogromnej większości” sprywatyzować środki zgromadzone na OFE oraz pozytywnie ocenił projekt ws. frankowiczów.

Wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki w programie „Rozmowy niedokończone” na antenie TV Trwam i Radia Maryja mówił o planowanej reformie Otwartych Funduszy Emerytalnych, z którymi – jak stwierdził – „ciężko cokolwiek mądrego wymyślić”. – Nikt nie widział na świecie takiego gatunku OFE, żeby inwestować w przeważającej mierze w akcje, a tak właśnie skonstruowali OFE poprzednicy – wyjaśniał wicepremier.

W związku z tym rząd planuje przekazać w roku 2018 uczestnikom OFE (jest ich w Polsce ponad 16,5 miliona) środki z ich kont na Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego. – My chcemy je w ogromnej większości sprywatyzować. Przekazać je ludziom, tym osobom, na których kontach są zapisane te środki OFE – powiedział Morawiecki.

Minister finansów skomentował też prezydencki projekt nowelizacji ustawy o wsparciu kredytobiorców, którzy znajdują się w trudnej sytuacji. Wskazał, że ten projekt opracowano głównie z myślą o tzw. frankowiczach. – Myślę, że to jest bardzo dobra propozycja. Ludziom, którzy są w potrzebie, a posiadają takie kredyty, trzeba jak najbardziej dopomóc – wskazał. Wicepremier dodał przy tym, że takiej pomocy nie powinni otrzymywać ci, którzy mają wysokie dochody.

Radio Maryja, TV Trwam/ MoRo

Frankowicze idą za radą Jarosława Kaczyńskiego i składają pozew zbiorowy przeciwko BZ WBK na kwotę ponad 30 mln złotych

Zdaniem Arkadiusza Szcześniaka, obecnie nie ma innej możliwości walki z bankami niż składanie pozwów do sądów, ponieważ rządzący nie wywiązali się z obietnic o przyjęciu ustawy o kredytach frankowych.

Do sądu trafił pozew zbiorowy, złożony przez grupę frankowiczów przeciwko bankowi BZ WBK, który przejął aktywa byłego Kredyt Banku. Pod pozwem podpisało się 598 klientów.

Prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu podkreślił, że frankowicze nie mają innego wyjścia niż składanie pozwu – Niestety w tej chwili tylko droga sądowa jest skuteczna. Żałujemy, że tylko tak można wywalczyć swojej prawa. Liczyliśmy na jakieś rozwiązanie ustawowe, czy poza ustawowe, ale jak widzimy żadna instytut nie podołała temu zadaniu.

Gość Popołudnia Wnet wskazał, że nie ma żadnego dialogu między sektorem bankowym, a frankowiczami w kwestii rozwiązania nieprawnych umów. Na apel prezydenta Andrzeja Dudy, o polubowne rozwiązanie kwestii kredytów frankowych, pozytywnie odpowiedziały tylko dwa banki, które zaproponowały możliwość zmian w umowach kredytowych lub przewalutowanie. Jak relacjonował Arkadiusz Szcześniak mBank zaproponował aby dokonać przewalutowania po dzisiejszym kursie, co spowodowałoby zdecydowany wzrost rat kredytów, a część kredytobiorców stałoby się od razu niewypłacalnymi.

Prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu podkreślał, że prezydentowi kończy się czas na wywiązanie się ze swoich zobowiązań – Prezydent obiecał prawie rok temu, że jeżeli nic się nie zmieni to złożony zostanie projekt pełne przewalutowanie tych kredytów, po kursie zaciągnięcia. 2 sierpnia mija rok, od kiedy prezydent zaprezentował obecny projekt ustawy frankowej.

To są tylko propozycje medialne, które mają pokazać, że banki chcą wyciągnąć rękę do klienta, ale wiemy że te propozycje są tak skrojone aby żadnej z klientów banku z niej nie skorzystał. Dwa banki udają, że prowadzą dialog, a pozostałe czekają – podkreślił Arkadiusz Szcześniak prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.

 

ŁAJ

Liczyliśmy na uczciwość polityków – podkreślali przedstawiciele „frankowiczów” protestujący przed Pałacem Prezydenckim

Protestujący zarzucali prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że wprowadził ich w błąd, bo przed wyborami obiecywał rozwiązanie problemu „frankowiczów”, a teraz usłyszeli „idźcie do sądów”.

Propozycje zawarte w ustawie prezydenckiej, nad którymi aktualne pracują posłowie, komentował na antenie Radia Wnet Arkadiusz Szcześniak, prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. – W przypadku średniego kredytu o we frankach, przy wysokości raty około 2000 złotych, przy wejściu ustawy prezydenckiej ta rata może spaść o około 50 złotych. Wyroki, jakie zapadają w sądach, powodują, że ta średnia rata może spaść o około tysiąc złotych.

[related id=7899 side=left]

Aktualne Sejm pracuje nad trzema projektami, które rozpatrywane są przez specjalnie powołaną podkomisję. Obok ustawy prezydenckiej pod obrady specjalnej podkomisji trafiły dwa projekty zgłoszone przez środowiska opozycyjne. Pierwsze rozwiązanie zostało zgłoszone przez posłów PO i jest powieleniem projektu jeszcze z poprzedniej kadencji Sejmu. Drugi projekt, zgłoszony przez klub Kukiz’15, reprezentuje założenia zgłoszone przez środowiska zrzeszające „frankowiczów”.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że obawy KNF podzielił Narodowy Bank Polski pod kierownictwem prezesa Glapińskiego, który włączył się w proces tworzenia projektu prezydenckiego. Powstał obecny projekt prezydencki, który spotkał się ze zdecydowaną krytyką strony społecznej, ale z przychylnością sektora bankowego.

Prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu wskazywał na dziwne zachowanie instytucji państwowych przy pracach nad prezydenckim projektem ustawy. – Przy ustawie prezydenckiej działały ręce bankokracji, a dokładnie instytucja, która powinna chronić obywateli, czyli Komisja Nadzoru Finansowego, która wyliczyła absurdalne koszty przewalutowania. Koszty miałyby wynieść wynieść kilkadziesiąt miliardów, kiedy rocznie do banków wpływa kilka miliardów, a przecież banki dalej dobrze by zarabiały, bo kredyty były spłacane na warunkach kredytów złotowych.

Chcielibyśmy też, by ludzie zaprzestali płacić raty – zaznaczył Zając, podkreślając: – Dziś koszt spłat jest dla nas wysoki, a jak bank nas pozywa, ten koszt zmniejsza się, tym bardziej, że ludzie dzisiaj wygrywają w sądach – dodał przedstawiciel środowisk zrzeszających „frankowiczów”.

W Pałacu Prezydenckim delegacja protestujących zostawiła list do Andrzeja Dudy oraz książkę dla dzieci o Pinokiu. Tymczasem Kancelaria Prezydenta poinformowała, że trwają prace analityczne i prawne zmierzające do przygotowania nowych narzędzi prawnych, jakie Prezydent RP zgłosi w ramach rozwiązywania tego kryzysu.

[related id=2468]

Po spotkaniu przedstawicieli prezydenta z delegacją protestujących Kancelaria Prezydenta wydała oficjalny komunikat, w którym możemy przeczytać:

„Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP przyjęli 25 marca 2017 r. delegację protestujących kredytobiorców posiadających kredyty powiązane z walutami obcymi. Złożyli oni petycję do Andrzeja Dudy, Prezydenta RP. Zwracają się z wnioskiem o wycofanie prezydenckiego projektu ustawy o zasadach zwrotu niektórych należności wynikających z umów kredytu i pożyczki z Sejmu RP.

Podczas spotkania rozmawiano o aktualnym stanie działań podejmowanych przez różne instytucje państwowe w ramach dążenia do rozwiązania systemowego problemu tych kredytów i zniwelowania związanego z tym ryzyka walutowego.

Przedstawiciele kredytobiorców z dezaprobatą, bardzo krytycznie ocenili działania Komisji Nadzoru Finansowego i Narodowego Banku Polskiego. Natomiast członkowie zespołu eksperckiego pracującego w Kancelarii Prezydenta RP nad rozwiązaniami prawnymi i finansowymi w tym obszarze przedstawili stanowisko Kancelarii Prezydenta RP”.

ŁAJ/PAP

Stop Bankowemu Bezprawiu: Banki śmieją się z propozycji pomocy frankowiczom

– Chcielibyśmy, żeby rząd i NBP pracowali nad reformami w sektorze bankowym. Jak na razie, banki się z ich śmieją – powiedział Mariusz Zając, członek stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu”.

Mariusz Zając zaprzeczył, aby pomysł pomocy „frankowiczom” wysunięty przez Grupę Roboczą Komitetu Stabilności Finansowej był dostatecznie dobry. Plan GRKSF zakłada bowiem, że  poprzez utworzone specjalnych mechanizmów, banki będą mogły dobrowolnie dokonać przewalutowań kredytów w szwajcarskiej walucie.

Dodał, że obecne propozycje wysuwane przez Grupę wprawiają instytucję finansowe, jedynie w dobry humor.

Ponadto Zając dał przykład obecnych działań banków, nazywając je „absurdalnymi”: – Banki dziś wysyłają do klientów propozycje usunięcia bądź zamienienia tego kredytu na złotowy, ale są to takie warunki, które dla większości z nas są nie do przyjęcia. Tak naprawdę klient, który brał kredyt – powiedzmy – w wysokości 200 tysięcy złotych i spłacił do tej pory 200-250 tysięcy złotych, to musiałby uznać dług w wysokości 600 tysięcy złotych. Do takich absurdów dochodzi – mówił.

Członek „Stop Bankowemu Bezprawiu” kilkukrotnie podkreślał rozwiązanie wysuwane przez stowarzyszenie. Stwierdzał bowiem, że jest ono najbardziej sprawiedliwe dla kredytobiorców: – Cały czas mówimy, że wystarczy usunąć z naszych umów takie zapisy, które są niedozwolone. Mówią o tym i dyrektywy UE, i wyroki polskich sądów. […] Jeżeli usunie się niedozwolone zapisy z umów wyrokiem sądowym, to bank nie ponosi de facto kosztów, tylko zmienia zapisy księgowe – powiedział w wywiadzie dla Radia Wnet Mariusz Zając.

 

K.T.