Zbigniew Stefanik mówi o mającym się wczoraj rozpocząć procesie byłego premiera Francois Fillona. Inauguracja procesu została przesunięta z powodu strajku adwokatury. Jest to powrót do afery sprzed 3 lat, która zrewolucjonizowała francuską scenę polityczną. Fillon był wówczas głównym kandydatem na prezydenta; jego upadek spowodowany oskarżeniami o nepotyzm wyniósł na szczyt władzy Emmanuela Macrona, który przed wybuchem afery Fillona nie miał wysokich notowań. Sprawę porównuje się do afery Dreyfusa z przełomu XIX i XX w.
Notowania partii Macrona spadają, dlatego są podejrzenia, że data procesu nie jest przypadkowa. […] Akt oskarżenia przeciwko Fillonowi opiera się na wątpliwych przesłankach. Były premier czuje się ofiarą ataku politycznego, którego celem jest zniszczenie jego i jego rodziny.
Jak przypomina korespondent mediów polskich we Francji, afera Fillona zdominowała kampanię prezydencką przed trzema laty i doprowadziła do klęski prawicy, a Fillon wycofał się z życia politycznego. Konsekwencje sprawy dotknęły również wielu innych urzędników państwowych, m.in. Francois Bayrou, centrowego polityka będącego głównym sojusznikiem prezydenta Macrona.
Poruszony zostaje również temat rozprzestrzeniającego się po Europie koronawirusa z Wuhan. Rządzący starają się uspokoić nastroje:
Na dzień dzisiejszy nic nie wskazuje, żeby nad Sekwaną miało dojść do epidemii.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.W.K.