North London Derby dla Arsenalu

Obydwa zespoły są w trudnej sytuacji w lidze. Do TOP 4, czyli miejsc gwarantujących udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów, obydwu zespołom trochę brakuje. Choć nie tak dużo, by nie marzyć…

To, czego brakuje w tym sezonie wszystkim zespołom w Anglii (oprócz Manchesteru City), to regularność. Sprawia to, że co chwile poddaje się w wątpliwość kompetencje kolejnych managerów. Zarówno tych świeżo upieczonych, jak Mikel Arteta, jak i tych bardzo utytułowanych jak Jose Mourinho.

Sytuacja obydwu szkoleniowców przed i po derbach prezentuje się bardzo podobnie. Jeden i drugi, przede wszystkim, potrzebuje zwycięstw.

Spurs grają w tym sezonie nieźle, choć miewają duże tąpnięcia formy i okresy destabilizacji, co skutkuje niższą niż spodziewana pozycją w ligowej tabeli. Na ich szczęście, dobrze funkcjonuje duet Kane  – Son, który bije kolejne rekordy,  a do formy powoli wraca Gareth Bale

Arsenal, po trudnych początkach, chyba w końcu znalazł receptę na swoje problemy, czyli młodzież. Najlepszymi graczami The Gunners w ostatnich miesiącach są wychowankowie, czyli Bukayo Saka i Emil Smith-Rowe, a ostatniej zimy na zasadzie wypożyczenia, z Realu Madryt dołączył do nich Martin Odegaard, który strzelił wczoraj jedną z bramek.

Nie chcę pisać o przebiegu wczorajszych wydarzeń, choć muszę wspomnieć, że trzeba zobaczyć pierwszą bramkę, strzeloną przez Erika Lamelę. Po prostu trzeba.

Obydwa zespoły są w trudnej sytuacji w lidze. Do TOP 4, czyli miejsc gwarantujących udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów, obydwu zespołom trochę brakuje. Choć nie tak dużo, by nie marzyć, bo mimo, iż konkurencja jest ogromna, to wszyscy regularnie tracą punkty.

W tabeli, tych odwiecznych rywali , dzielą tylko cztery oczka. Możliwe, że jedni i drudzy, będą musieli rzucić wszystkie siły na Ligę Europy, gdzie oprócz dwóch największych firm z północnego Londynu, wciąż w grze jest miedzy innymi Manchester United.  Tędy, może prowadzić prostsza droga do piłkarskiego raju, oraz… do utrzymania posady. Tego życzę zarówno Jose Mourinho, jak i Mikelowi Artecie, bo piłkarsko, obydwa projekty wyglądają ciekawie i warto dać im więcej czasu.

 

Legia Warszawa jest jedną z najciekawszych drużyn. Gra ofensywnie, dużo bramek traci ale też dużo strzela.

Czy to nie jest gra play station? – takie komentarze pojawiały się po meczu Legia vs Borussia Dortmund. O tym co będzie dalej z polskim klubem, o pomyśle utworzenia superligi mówił Paweł Rakowski.

Czy to nie jest gra playstation? – takie komentarze pojawiały się po meczu Legia vs Borussia Dortmund. O tym co będzie dalej z polskim klubem, o pomyśle utworzenia superligi mówił Paweł Rakowski.

Wydawało się że będzie kompromitacja. Co prawda Legia do dalszej fazy ligi mistrzów już nie przejdzie ale ma jeszcze szanse przejść do Ligi Europy. Jeżeli 7 grudnia wygra ze Sportingiem CP, to pozostanie w europejskich pucharach – a to jest niewątpliwym sukcesem.

Jak to się stało, że ta sama drużyna przegrywa w jednym meczu 6:0 a potem poprawia swoje wyniki do tego stopnia, że remisuje z samym Realem Madryt 3:3? Wszystko się zmieniło z przyjściem nowego trenera. Na miejsce Besnika Hasiego wstąpił Jacek Magiera.

„Jak mówi głos ludu z Grochowa, drużyna grała przeciwko trenerowi. To jest częste zjawisko występujące w naszej lidze, w której lepiej zwolnić trenera niż pogonić piłkarzy którzy nie przykładają się do swojego zawodu” – mówił Paweł Rakowski.

Posłuchaj całej rozmowy: