Paszcza: W interesie Polski jest, aby firmy korzystały z usług chmurowych. Dane osobowe nie mogą być pobierane

Bartosz Paszcza o miliardowej inwestycji Microsoftu w Polsce, tym, jaką szanse daje to polskim firmom oraz o kwestii ochrony danych wrażliwych przechowywanych w chmurze.

Polskie firmy bardzo mało korzystają z usług chmurowych.

Bartosz Paszcza podejmuje temat inwestycji Microsoft w Polsce, która wyniesie ponad miliard dolarów. Firma wybuduje w Polsce centrum danych i wchodzi w partnerstwo z Operatorem Chmury Krajowej.

W interesie Polski jest, aby firmy korzystały z usług chmurowych […] Pomaga to optymalizować pracę.

Zauważa, że „bardzo dużo o nie zawsze pozytywnej roli gigantów technologicznych”. Zarzuca się im tłumienie rozwoju mniejszych podmiotów. Członek Klubu Jagiellońskiego zauważa, że

Dla Microsoftu Polska jest ciekawym rynkiem. Mają swoją chmurę.

Odnosi się do problemu ochrony danych osobowych przed wykradnięciem. Podkreśla, że obowiązuje RODO, a „dane osobowe nie mogą być w prosty sposób otwierane”. Złamanie zasad prywatności byłoby wielkim ciosem dla firmy korzystającej z chmury.

Świat wirtualny rządzi się własnymi dziwnymi prawami.

Paszcza przyznaje, iż „procesy wobec dużych spółek się toczą”. Dotyczą one jednak „raczej błędów, a nie świadomego podbierania danych dla innych firm”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Ranking KRD. Polskie firmy z 9,4 mld zł długów, rekordzista ma 60,5 mln zł

Za towary i usługi swoim kontrahentom nie zapłaciło 281 251 firm. Niechlubny rekord zadłużenia pobiła wg raportu KRD firma budowlana działająca w Świętokrzyskiem.

Tylko w pierwszej połowie tego roku w Polsce zbankrutowały 282 firmy. Co druga z nich była notowana w Krajowym Rejestrze Długów w dniu ogłoszenia upadłości przez sąd. Ich łączne zadłużenie wynosiło 17,2 mln zł. Według danych KRD BIG bankruci narazili na straty co najmniej 317 wierzycieli. Jak mówił cytowany przez „Dziennik Bałtycki”,  Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso:

Z naszej praktyki w obsłudze przedsiębiorstw wynika, że jeśli należności są przeterminowane do 3 miesięcy, udaje się odzyskać 70-80 procent z nich.

Najnowsze badanie „Portfel należności polskich przedsiębiorstw” Krajowego Rejestru Długów i Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, pokazuje, że firmy czekają obecnie na zapłatę od kontrahentów 3 miesiące i 25 dni.  Poza tym zwiększyły się koszty, jakie ponoszą one w związku ze skutkami i przeciwdziałaniem opóźnieniom w płatnościach od partnerów. Obecnie to już 6,3 procent wszystkich kosztów w firmie. Kostecki stwierdził, że:

 W przypadku faktur sprzed ponad 12 miesięcy skuteczność wynosi 20-25 proc. Powyżej tego okresu odzyskanie jest już bardzo trudne. Dlatego przedsiębiorcy nie powinni biernie czekać na zapłatę, tylko od razu reagować, na przykład dzwoniąc do kontrahenta, czy wysyłając mu ponaglenia.

Największe zobowiązania mają przedsiębiorstwa z Mazowsza (1,9 mld zł, na które zapracowało 52 715 firm), Śląska (1,3 mld zł i 37 016 podmiotów) i Wielkopolski (982 mln zł i 28 165 przedsiębiorstw). Najmniejsze zobowiązania mają zaś firmy z woj. opolskiego. Druga najmniej zadłużona z wymienionych w raporcie firm prowadzi działalność na Podkarpaciu w powiecie rzeszowskim. To spółka jawna, winna wierzycielom 5,4 mln zł.

A.P.

Odprawy celne na brytyjskich granicach. Co zmieni się dla firm, jeśli 31 października dojdzie do twardego brexitu?

W przypadku wyjścia UK z Unii Europejskiej bez umowy przywrócone zostaną kontrole celne. Przewidziane są jednak uproszczone procedury dla firm, które się wcześniej zarejestrują.

Brytyjski rząd deklaruje, że próbuje zawrzeć umowę z UE, zakładającą przewidującą stopniowe „wychodzenie”. Należy  się jednak liczyć z możliwością tzw. twardego brexitu. Oznacza on, że od 1 listopada od godziny 0.00 (w Wielkiej Brytanii będzie to 23.00 poprzedniego dnia) towary transportowane przez brytyjską granicę zaczną podlegać odprawom celnym.

Wciąż chcemy mieć na stołach polskie kurczaki i hiszpańskie pomarańcze, więc testujemy system przyspieszonych kontroli granicznych.

Tak mówił „Rzeczypospolitej” brytyjski ambasador w Polsce Jonathan Knott. Dyplomata dodał, że nawet gdy zostaną wprowadzone odprawy celne, ciężarówki jadące do Wielkiej Brytanii z Polski i innych krajów UE nie będą musiały spędzać w punktach granicznych więcej czasu niż dziś.

Przyśpieszona procedura będzie jednak możliwa tylko wtedy, gdy brytyjski odbiorca towarów zarejestruje się dla celów „przejściowych uproszczonych procedur celnych”, które ustanowiono w Wielkiej Brytanii na wypadek twardego brexitu. Umożliwi mu to zgłoszenia na granicy z minimalną ilością informacji i odroczeniem płatności cła. Rejestracji, którą zrobić mogą także polskie firmy z zarejestrowanym w Wielkiej Brytanii biurem, można dokonać na stronie www.tax.service.gov.uk.

Uproszczone procedury mają być dostępne przez kilkanaście miesięcy po twardym brexicie. Nie dotyczyć będą one jednak towarów akcyzowych (tj., alkoholi, wyrobów tytoniowych czy paliw) ani długiej listy artykułów wrażliwych. Należą do nich niektóre leki, chemikalia, broń, ale też żywność jak ryby i przetwory rybne. Takie towary będą podlegały standardowym procedurom celnym.

A.P.