We Włoszech nie istnieją de facto przepisy, które zezwalałyby na dokonanie eutanazji czy wspomaganego samobójstwa. Tamtejszy Trybunał Konstytucyjny postanowił jednak sam zdecydować, w jakich okolicznościach oba zabiegi mogą być przeprowadzone. Osoba, która ma zostać uśmiercona w wyniku wspomaganego samobójstwa, musi być świadoma i rozumieć swoją decyzję, podjąć ją własnowolnie, cierpieć na na nieuleczalną chorobę, która powoduje niemożliwy do zniesienia ból, a także być w sztuczny sposób podtrzymywana przy życiu.
Czytaj także:
Korespondent Polskiego Radia w Rzymie: Rosja sowiecka i obecna ma we Włoszech wielu przyjaciół
Pierwszą ofiarą opisanego wyżej zabiegu jest Federico Carboni. Od 12 lat był on sparaliżowany w wyniku wypadku. Lekarze zgodzili się go uśmiercić, choć nie powinni byli tego zrobić. Carboni nie spełniał bowiem ostatniego z opisanych powyżej warunków. Jego życie nie było podtrzymywane w wyniku specjalistycznych terapii.
K.B.