Przyszły szef FBI chce zachować niezależność od Trumpa: „Jestem lojalny wobec konstytucji, rządów prawa i misji FBI”

Christopher Wray wskazany przez Trumpa na szefa FBI zapewnił podczas przesłuchania w senackiej komisji wymiaru sprawiedliwości, że będzie działał w sposób bezstronny i niezależny, w tym od prezydenta.

Wray ocenił, że prowadzone w USA śledztwo w sprawie mieszania się Rosji w ubiegłoroczne wybory prezydenckie oraz kontaktów bliskiego otoczenia Trumpa z Rosjanami nie jest „polowaniem na czarownice” – jak nazywa je prezydent.  [related id=”23456″]

„Nie sądzę, by dyrektor Mueller brał udział w polowaniu na czarownice” – powiedział Wray, odnosząc się do byłego szefa FBI Roberta Muellera, który jest specjalnym prokuratorem badającym rosyjską ingerencję. Zapewnił, że popiera śledztwo Muellera i darzy go szacunkiem.

Oświadczył też, że „nie ma żadnego powodu, by nie ufać agencjom wywiadowczym” USA, które jednogłośnie potwierdziły, że Rosja próbowała ingerować w proces wyborczy zakończony 8 listopada 2016 roku zwycięstwem Trumpa, np. przeprowadzając ataki hakerskie na serwery Partii Demokratycznej i ujawniając maile.

Dodał, że stojąc na czele FBI, którą nazwał zbrojnym ramieniem wymiaru sprawiedliwości i gwarantem jego niezależności, nigdy nie zgodziłby się na złożenie obietnicy lojalności Białemu Domowi. Zaznaczył, że nikt z administracji Trumpa o to nie prosił.

„Nigdy nie pozwolę, by na pracę FBI wpływało coś innego niż fakty, prawo i poszukiwanie bezstronnej sprawiedliwości. Koniec i kropka – oświadczył Wray. – Jestem lojalny wobec konstytucji, rządów prawa i misji FBI”.

„Zobowiązuję się być liderem, na jakiego FBI zasługuje, i prowadzić biuro w sposób niezależny, tak by było ono źródłem dumy dla Amerykanów” – dodał ten były prokurator, który pracował w administracji prezydenta George’a W. Busha.

Jego przesłuchanie miało miejsce, podczas gdy w USA nasiliły się podejrzenia o sprzyjanie przez Rosję Trumpowi. Chodzi o opublikowanie przez najstarszego syna prezydenta, Donalda Trumpa Jr., e-maili, z których wynika, że w ub. roku spotkał się on w samym środku kampanii prezydenckiej z rosyjską prawniczką przedstawioną mu jako emisariuszka Kremla, która miała dostarczyć dowody pogrążające Hillary Clinton, kandydującą na prezydenta z ramienia Demokratów.

Poprzedni szef FBI, niespodziewanie zwolniony 9 maja przez Trumpa James Comey, nadzorował śledztwo w sprawie kontaktów ekipy Trumpa z Rosjanami.

Podczas przesłuchania Wray zapewniał, że nie został mianowany na stanowisko szefa FBI po to, by oszczędzić prezydentowi kłopotliwych dochodzeń.

„Jest tylko jeden właściwy sposób wykonywania tej pracy: w całkowitej niezależności, zgodnie z zasadami, jak należy, w poszanowaniu konstytucji, zgodnie z ustawami” – wyliczał Wray, podkreślając, że nie będzie ulegał jakimkolwiek naciskom partyjnym.

Zaznaczając swą niezależność od republikańskiego prezydenta, Wray powiedział nawet, że jest „wysoce nieprawdopodobne”, by się zgodził na spotkanie z Trumpem bez świadków.

W latach 2003-05 Wray odpowiadał za pion karny w resorcie sprawiedliwości USA, co oznacza, że jego nadzorowi podlegała m.in. policja federalna. Wówczas w tym ministerstwie pracował również Comey. Nominację Trumpa na szefa FBI Wray dostał 7 czerwca; wymaga ona zatwierdzenia przez Senat, co wydaje się przesądzone.

PAP/MoRo

USA/”Washington Post”: Rozpoczęło się dochodzenie w sprawie zarzutów o „rosyjskie koneksje” wobec Donalda Trumpa

Prokurator Robert Mueller rozszerzył swoje dochodzenie, by wyjaśnić, czy prezydent Trump wywierał wpływ na wymiar sprawiedliwości w sprawie kontaktów jego otoczenia z przedstawicielami Rosji.

Chodzi o możliwe utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości przez Donalda Trumpa.

[related id=”19468″]

Robert Mueller, w przeszłości dyrektor FBI, prowadzi dochodzenie kryminalne w sprawie wszystkich wątków związanych z zarzutami o „rosyjskie koneksje” osób z otoczenia Trumpa. Dochodzenie Muellera obejmuje także okoliczności zwolnienia Jamesa Comeya ze stanowiska dyrektora FBI.

Na informacje dziennika „Washington Post” ostro zareagowała kancelaria adwokacka, reprezentująca Donalda Trumpa. „Ujawnienie informacji FBI o prezydencie jest oburzające, niewybaczalne i nielegalne” – oświadczył rzecznik kancelarii.

Były dyrektor FBI James Comey, zeznając przed senacką komisją ds. wywiadu w ubiegły czwartek, utrzymywał, że podczas spotkania w „cztery oczy” prezydent Trump miał mu powiedzieć, że „ma nadzieję”, iż dyrektor FBI „da sobie spokój z tą całą sprawą”.

Podczas wystąpienia przed komisją James Comey wyjaśnił, że zrozumiał tę sugestię prezydenta jako polecenie zarzucenia śledztwa prowadzonego przez FBI w sprawie kontaktów ówczesnego prezydenckiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Flynna z przedstawicielami Kremla.

Comey powiedział także, że nie ma żadnych wątpliwości, iż Rosja ingerowała w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku.

PAP/JN

Christopher Wray, który wybronił przyjaciela Trumpa Chrisa Christi w aferze Bridgegate, zostanie nowym szefem FBI

Nowy szef FBI Christopher Wray (50 l.) to były współpracownik niedawno zwolnionego w atmosferze skandalu Jamesa Comeya. Pod jego nadzorem pracował w biurze Prokuratora Generalnego w latach 2003-05.

„Nominuję Christophera A. Wraya, człowieka o doskonałych kwalifikacjach, na nowego dyrektora FBI. Szczegóły później” – napisał prezydent Trump na Twitterze.

W oświadczeniu  pięćdziesięcioletni Wray powiedział, że to dla niego „wielki zaszczyt” i nie może się „doczekać, aby służyć” i być  liderem tej „niezwykłej grupy mężczyzn i kobiet, którzy poświęcili swoje kariery ochronie  kraju”. Jak zauważają amerykańskie media, jeszcze nie wiadomo, kiedy Wray obejmie swoje stanowisko, bowiem jego nominację musi zatwierdzić Senat.

NYT:Wybór bezpieczny i tendencyjny

Jego wybór gazeta „The New York Times” określiła jako „bezpieczny i tendencyjny”. Donald Trump wcześniej mówił bowiem, że niewykluczone, że na dyrektora FBI wybierze polityka, a tradycyjnie funkcja ta jest apolityczna. Do niedawna najmocniejszym tego typu kandydatem wydawał się być były senator Joe Libermann. Ostatecznie padło jednak na prawnika i osobę spoza świata polityki, która już wcześniej pracowała w obszarze bezpieczeństwa narodowego USA.

Bill Mateja, który pracował z Wray’em w Departamencie Sprawiedliwości w roku 2000, powiedział dla „Washington Post”: „Jeśli ktoś myśli, że Trump wybrał sobie lokaja, to się bardzo myli, bo Chris Wray nie będzie lokajem Trumpa”.

Wray do tej pory był wspólnikiem w dużej kancelarii prawnej King&Spalding. Jego nazwisko pojawiało się już we wcześniejszych doniesieniach prasowych na temat ewentualnej obsady wakującego do dziś fotela szefa FBI. Wray był jednym z dwóch kandydatów Trumpa, z którymi prezydent spotkał się w ubiegłym tygodniu . Drugim był Jan S. Pistole, weteran FBI i były dyrektor Transportation Security Administration.

Praca w King&Spalding

Wray to były współpracownik byłego szefa FBI Jamesa Comeya w Departamencie Sprawiedliwości, skąd odszedł w 2005 roku. Wówczas rozpoczął pracę w kancelarii King&Spalding, gdzie pracował głównie w biurach firmy w Atlancie i Waszyngtonie. Zajmował się tam „sprawami szczególnymi”, jak reprezentowanie przedsiębiorstw podczas audytu czy też prowadzenie wewnętrznych dochodzeń korporacyjnych. Jest uznawany za adwokata, który może „zapewnić radę w najtrudniejszych sprawach”.[related id=”18035″]

On również reprezentował szwajcarski bank Credit Suisse AG w sprawie oszustw podatkowych, która zakończyła się ugodą z władzami USA w wysokości 2,6 mld USD.  W 2014 roku bank przyznał się do spiskowania z amerykańskimi podatnikami w celu wniesienia fałszywych deklaracji podatkowych.

Ostatnio do najbardziej spektakularnych jego sukcesów należy wybronienie gubernatora New Jersey Chrisa Christi w waszyngtońskiej aferze Bridgegate. Warto tu dodać, że pozostałych dwóch „bohaterów” Bridgegate  zostało skazanych. Trump i Christie przyjaźnią się już od 14 lat. W 2015 roku obydwaj wystartowali jako kandydaci na prezydenta USA. W  lipcu ubiegłego roku Christie poparł Trumpa w wyborach prezydenckich.

Śledztwa w Departamencie Sprawiedliwości

Chris Wray był asystentem prokuratora generalnego w czasie, gdy Cormey był zastępcą prokuratora generalnego (w 2003 roku został mianowany przez prezydenta Georga W. Busha  na asystenta prokuratora generalnego, odpowiedzialnego za wydział karny, na co otrzymał jednogłośne poparcie Senatu).

Tam  nadzorował słynną i, jak podkreślał wówczas Departament Stanu, jedną z najbardziej skomplikowanych spraw kreatywnej księgowości nieistniejącej już dziś firmy energetycznej Enron. Prowadził także wiele spraw związanych z terroryzmem. Według strony internetowej kancelarii King&Spaling Wray przyczynił się do rozwiązania „fali skandali korporacyjnych oszustw oraz przyczynił się do przywrócenia integralności amerykańskich rynków finansowych”.

Wray prowadził dochodzenia różnego typu, między innymi o oszustwa na giełdzie papierów wartościowych, naruszenia tajemnicy bankowej i pranie brudnych pieniędzy, korupcję, piractwo i sprawy dotyczące cyberprzestępczości.  Odegrał również kluczową rolę w nadzorowaniu działań prawnych i operacyjnych „w ciągłej wojnie z terroryzmem” po ataku na Word Trade Center.

Przyszły szef FBI opuścił Departament Sprawiedliwości w 2005 roku, aby powrócić do prywatnej praktyki. Wówczas został odznaczony najwyższym odznaczeniem państwowym za pracę.

Wray ukończył prawo na Yale University w 1989 roku. Jest żonaty, ma dwoje dzieci – córkę i syna.

Monika Rotulska/ Heavy.com, Twitter , The York Times, Washington Post

Waszyngton, Moskwa i rosyjski trop. W czwartek przesłuchanie byłego szefa FBI w amerykańskim senacie

W czwartek były szef FBI James Comey złoży zeznania przed senacką komisją wywiadu. Czy jego wystąpienie pogrąży prezydenturę Donalda Trumpa? Biały Dom szykuje się do walki.

Prezydent   Donald Trump nie skorzysta z możliwości zablokowania byłemu szefowi FBI możliwości wystąpienia przed senacką komisją wywiadu – poinformowała Sarah Sanders, zastępca rzecznika Białego Domu. To oznacza, że James Comey złoży w najbliższy czwartek, 8 czerwca,  zeznania w sprawie ingerowania Rosji w kampanię prezydencką oraz kontaktów osób z otoczenia Donalda Trumpa z przedstawicielami Kremla.

James Comey został niespodziewanie zwolniony ze stanowiska 9 maja. Do jego zwolnienia doszło niecałe trzy miesiące po dymisji generała Michaela Flynna ze stanowiska prezydenckiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego. FBI prowadzi śledztwo w sprawie kontaktów generała Flynna z rosyjskim ambasadorem. Komentatorzy spodziewają się, że były szef FBI może potwierdzić informacje i pogłoski na temat nacisków wywieranych na niego przez Trumpa w kwestii „rosyjskiego tropu” w amerykańskich wyborach.

Tymczasem   Biały Dom szuka drogi wyjścia z defensywy, w jakiej znalazł się prezydent. Najbliżsi doradcy Trumpa – reprezentujący różne frakcje jego zaplecza – szef personelu Reince Priebus, główny strateg Steve Bannon oraz doradca i (co chyba ważniejsze) zięć prezydenta,  Jared Kushner mieli zastanawiać się nad stworzeniem centrum kryzysowego, tzw. „war room” wewnątrz Białego Domu.

Podobny zespół został powołany przez administrację Billa Clintona w szczytowym momencie sprawy związanej z „the Lewinsky scandal”. Wśród osób przewidzianych do koordynowania tych działań  był wymieniany m.in.  szef kampanii wyborczej Trumpa, zwolniony w czerwcu 2016 roku Corey Lewandowski.

Ostatecznie jednak żadne centrum kryzysowe nie powstało. Prezydent zdecydował, że obroną przed ewentualnymi zarzutami dotyczącymi jego samego i jego otoczenia zajmie się wynajęta kancelaria prawnicza, z którą będą współpracować osoby wyznaczone przez administrację. Może to oznaczać, że kluczową rolę odegra wieloletni adwokat Donalda Trumpa Marc Kassowitz – jeden z najbardziej renomowanych prawników z Nowego Jorku.

James Comey znacząco wpłynął na przebieg wyborów, ujawniając szczegóły śledztwa w sprawie maili Hillary Clinton. Teraz jego zeznania mogą otworzyć nawet drogę do usunięcia prezydenta.

Ten ambitny, pochodzący z irlandzkiej rodziny prawnik związany był z Republikanami, ale pracował w instytucjach federalnych również  za rządów Demokratów. Wydaje się być typowym przedstawicielem establishmentu elit prawniczych i służb specjalnych.

W Polsce został zauważony w związku z kłamliwymi – niestety typowymi dla tego środowiska – uwagami na temat udziału Polski w zagładzie Żydów.  Ciekawą , choć subiektywną sylwetkę Comeya na tle aktualnych rozgrywek kreśli autor bloga foxmulder2.

 Jedno jest pewne – wojna „głębokiego państwa” amerykańskich służb z Donaldem Trumpem wchodzi w kluczową fazę.

ax/pap/politico.com/foxnews.com/foxmulder2/drudgereport.com

Afera Richa Setha: Czy zamordowany pracownik Demokratów w sztabie wyborczym Hilary Clinton był „wtyczką” WikiLeaks?

Rich, pracownik Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC), zastrzelony 10.07.16 koło swojego mieszkania w Waszyngtonie, miał być informatorem WikiLeaks i przekazał jej dziesiątki tysięcy e-maili.

Seth Rich skontaktował się z WikiLeaks za pośrednictwem Gavina MacFadyena – poinformował FoxNews pragnący zachować anonimowość śledczy federalny, który przeglądał raport FBI szczegółowo opisujący zawartość komputera zamordowanego mężczyzny z ostatnich 96 godzin jego życia. MacFadyen był amerykańskim dziennikarzem śledczym, dokumentalistą oraz dyrektorem WikiLeaks, który ówcześnie mieszkał w Londynie. Zmarł w październiku 2016 roku w wieku 76 lat.

Federalny śledczy powiedział FoxNews, że „widział e-maile pomiędzy Sethem Richem i Wikileaks”. FBI – jak tłumaczył – jest w posiadaniu tej korespondencji, natomiast śledztwo w sprawie zabójstwa pracownika Demokratów prowadzi nadal policja w Waszyngtonie.

Dodał, że 44 053 e-maile i 17 761 załączników z korespondencji liderów DNC wysyłanej od stycznia 2015 r. do późnych dni maja 2016 roku, zostało przetransferowanych z komputera Richa do MacFadyena przed 21 maja.

Informacje uzyskane przez FoxNews od federalnego śledczego są zgodne z ustaleniami byłego detektywa z Waszyngtonu Roda Wheelera. Został on zatrudniony przez rodzinę zmarłego Richa do wyjaśnienia morderstwa. Wheeler przyznał: „Zgodnie z prowadzonym przeze mnie śledztwem, istniała wymiana korespondencji e-mailowej pomiędzy Richem a WikiLeaks”.

Detektyw uważa, że „odpowiedzi na pytanie, kto zamordował Setha, znajdują się na komputerze bądź na półce w siedzibie policji z Waszyngtonu, albo w centrali FBI”.

12 dni po jego śmierci Wikileaks opublikowało wewnętrzną korespondencję liderów DNC. Wskazywała ona, że członkowie Partii Demokratycznej spiskowali w celu uniemożliwienia senatorowi Berniemu Sandersowi uzyskania nominacji na kandydata na prezydenta.

Konsekwencją tego była rezygnacja Debbie Wasserman Schultz ze stanowiska przewodniczącej DNC, a znaczna liczba wyborców Sandersa odmówiła wsparcia kandydatury Hillary Clinton w zeszłorocznych wyborach prezydenckich.

Lider WikiLeaks Julian Assange nie potwierdził dotąd informacji o współpracy portalu z Richem. WikiLeaks ogłosiło natomiast, że oferuję nagrodę w wysokości 20 tys. dolarów za informację, która doprowadzi do skazania za zabójstwo Setha.

Waszyngtońska policja nie dysponuje obecnie żadnymi znaczącymi poszlakami prowadzącymi do mordercy bądź morderców – poinformowały osoby bliskie prowadzonemu śledztwu. Przedstawiciele policji i FBI odmówili komentarza w tej sprawie.

Wheeler uważa, że potężne i wpływowe siły uniemożliwiają prowadzenie dochodzenia. „Moje śledztwo wskazuje, że ktoś z DNC bądź osób powiązanych z H. Clinton blokuje postępy w sprawie” – dodał.

PAP/MoRo

Lasota: Impeachment nie jest wykluczony, chociaż walki w obozie przeciwników mogą uratować prezydenturę Trumpa

Trudno nadążyć za informacjami, co Trump powiedział lub zrobił. Właśnie ujawniono notatki Comeya z rozmów z Trumpem. Świadczą o naciskach prezydenta, aby FBI zaprzestała śledztwa w sprawie Flynna.

„Wszyscy, którzy do tej pory bronili Trumpa, zostali w bardzo głupiej sytuacji po tym, jak prezydent sam się przyznał do ujawnienia tajnych informacji na temat ISIS”-  powiedziała Irena Lasota.

„Bardzo trudno nadążyć za spływającymi wręcz kaskadowo informacjami dotyczącymi tego, co Trump powiedział lub zrobił” – stwierdziła Irena Lasota w korespondencji z Waszyngtonu. Jej zdaniem, patrząc na to, jak zachowują się politycy partii republikańskiej, nie można wykluczyć impeachment’u. „Od wczoraj żaden z polityków partii republikańskiej nie wypowiadał się na temat Trumpa, nikt go nie broni” – poinformowała nasza korespondentka z Waszyngtonu.

[related id=19262]Jej zdaniem sprawa zwolnienia szefa FBI Comeya może być „tym momentem, który doprowadzi do impeachmentu”. Poinformowała, że właśnie ujawniono notatki Comeya z rozmów z Trumpem, które świadczą o naciskach ze strony prezydenta, aby FBI zaprzestała śledztwa w  sprawie Flynna. Przypomnijmy, że sprawa powierzenia Michaelowi Flynnowi stanowiska doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego zakończyła się jego dymisją po ujawnieniu jego kontaktów z ambasadorem Rosji.

[related id=19325]”To, co może uratować Trumpa, to paradoksalnie nagromadzenie tych spraw, które przede wszystkim u jego przeciwników wywołują falę dyskusji na temat tego, która z tych spraw jest najważniejsza” – zauważyła Lasota. Jej zdaniem, zgubne dla oponentów Trumpa mogą się okazać licytacje co do ważności spraw obciążających Trupa. Jej zdaniem skanalizowaniu afer, których Trump jest głównym aktorem, może dopomóc sprawa Setha Richa, pracownika Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC), zastrzelonego 10.07.2016 roku  w Waszyngtonie. Był on informatorem WikiLeaks i przekazał jej dziesiątki tysięcy e-maili.

W ubiegłym tygodniu ujawniono plan pierwszej podróży zagranicznej Donalda Trumpa, który odwiedzi w Arabię Saudyjską, Izrael i Watykan.  „Planowana podróż Trumpa jest ekstremalnie trudna, w dodatku świadczy o jego niesłychanej manii wielkości w połączeniu z dziecięcą wiarą we własne możliwości ” – oceniła Lasota. Jej zdaniem Trump wyobraża sobie,  że podróż ta w swej konsekwencji może zaważyć na losach świata i pogodzić Żydów z muzułmanami i chrześcijanami.

W audycji prowadzonej przez Witolda Gadowskiego – między innymi także o nadziejach i obawach związanych z pierwszą podróżą zagraniczną prezydenta Trumpa. Zapraszamy do wysłuchania.

MoRo

Światowe media podzielone w ocenie przyczyn odwołania przez prezydenta Trumpa z funkcji szefa FBI Jamesa Comeya

W domysłach przeważa opcja, że Comey został odwołany za próbę wyjaśnienia przez FBI powiązań osób z otoczenia prezydenta z Rosją; przyczyną mogą też być błędy w śledztwie ws. e-maili Hillary Clinton.

Portal telewizji Fox News tłumaczy, że Trump podjął taką decyzję na wniosek wysokich funkcjonariuszy ministerstwa sprawiedliwości USA. Tym samym przytacza oficjalną przyczynę, jaką podał Biały Dom.

Zastępca prokuratora generalnego Rod Rosenstein w notatce służbowej do prokuratora generalnego Jeffa Sessionsa podkreślał „obawy związane ze sposobem, w jaki Comey prowadził śledztwo dotyczące e-maili Clinton” – tłumaczy Fox News. Chodzi o postępowanie z zeszłego roku w sprawie używania przez kandydatkę Partii Demokratycznej na prezydenta, Hillary Clinton, prywatnego serwera do korespondencji mailowej obejmującej poufne materiały rządowe.

W dokumencie Rosenstein napisał, że „wszyscy zgadzają się, że dyrektor popełnił poważne błędy”. Zastępca prokuratora generalnego przypomina, że 5 lipca 2016 roku Comey ogłosił, że Clinton i jej otoczenie byli „niezwykle nieostrożni” w sprawie poufnych materiałów. Z drugiej strony szef FBI zaznaczył, że jego biuro nie opowiada się za postawieniem w tej sprawie zarzutów. Zdaniem Rosensteina Comey powinien zakończyć śledztwo i przekazać jego rezultaty prokuraturze.

W ub. tygodniu Clinton obarczyła Comeya winą za swoją przegraną, twierdząc, że ujawnienie przez niego tuż przed wyborami prezydenckimi faktu wznowienia śledztwa dotyczącego wykorzystania serwera kosztowało ją prezydenturę.

Z kolei w środowym komentarzu redakcyjnym NYT podkreśla, że główną przyczyną odwołania Comeya było śledztwo, jakie FBI podjęło wobec prezydenta Trumpa i jego współpracowników, a które mogło doprowadzić do „odwołania” szefa państwa. Dziennik przypomina, że śledczy badali powiązania Trumpa i jego otoczenia z Rosją, co „mogło mieć tragiczne konsekwencje dla administracji”.

„Przy stałym sprzeciwie Republikanów dla poważnego śledztwa, działania Comeya były jedyną agresywną próbą wyjaśnienia powiązań kampanii wyborczej Trumpa z Rosją” – tłumaczy NYT. Dziennik przypomina też, że do tej pory ze stanowisk musiało zrezygnować kilka osób z bliskiego otoczenia Trumpa, np. były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, gen. Michael Flynn. Zataił on informacje o swoich kontaktach z ambasadorem Rosji.

Według NYT decyzja o odwołaniu dyrektora FBI powoduje, że zdolności FBI do dalszego badania powiązań Trumpa i jego otoczenia z Rosją będą „sparaliżowane”.

Niemiecki dziennik „Die Welt” krytykuje decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o zwolnieniu szefa FBI Jamesa Comeya jako krok w kierunku upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości i wyzwanie dla trójpodziału władz. Zdaniem gazety sytuacja przypomina aferę Watergate.

Dziennik „Financial Times”, pisząc o zwolnieniu Jamesa Comeya ze stanowiska dyrektora Federalnego Biura Śledczego przez prezydenta Donalda Trumpa, zauważa, że był on osobą nadzorującą śledztwo ws. kontaktów między sztabem Trumpa a przedstawicielami Rosji.

FT zwraca uwagę, że do zwolnienia Comeya doszło niecałe trzy miesiące po usunięciu Michaela Flynna ze stanowiska prezydenckiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego. FBI prowadzi śledztwo w sprawie Flynna, który zataił przed przedstawicielami Białego Domu charakter swoich rozmów telefonicznych z rosyjskim ambasadorem w okresie po wyborach.

Pod koniec stycznia Trump zwolnił także p.o. prokuratora generalnego Sally Yates za odmowę obrony w sądach jego kontrowersyjnego dekretu imigracyjnego. Yates zeznała w tym tygodniu, że kilka dni wcześniej powiedziała urzędnikom z Białego Domu, iż uważa, że Flynn może być szantażowany przez Rosję.

W marcu prezydent Trump domagał się też rezygnacji 46 prokuratorów.

James Comey, republikanin powołany przez poprzednika Trumpa, Baracka Obamę, cieszył się świetną reputacją do 2016 roku. Wówczas kontrowersje wywołał sposób prowadzenia przez niego śledztwa w sprawie używania przez kandydatkę demokratów na prezydenta, Hillary Clinton, prywatnego konta e-mailowego do spraw państwowych.

PAP/MoRo

 

USA: Prezydent Donald Trump niespodziewanie zwolnił dyrektora Federalnego Biura Śledczego Jamesa Comeya

Donald Trump uzasadnił decyzję o zwolnieniu Jamesa Comeya przekonaniem prokuratora generalnego Jeffa Sessionsa, że „nie jest on w stanie skutecznie kierować tą bardzo ważną agencją federalną”.

Informując Jamesa Comeya o zwolnieniu, prezydent Trump „docenił fakt”, że były już dyrektor FBI „ trzykrotnie poinformował go przy różnych okazjach”, że  „nie jest przedmiotem dochodzenia w sprawie związków jego sztabu wyborczego z przedstawicielami Kremla.”

Administracja Trumpa dała do zrozumienia, że powodem zwolnienia były pomyłki Comeya popełnione w czasie prowadzenia od lipca ubiegłego roku śledztwa w sprawie używania przez demokratyczną kandydatkę na prezydenta USA Hillary Clinton prywatnego serwera w korespondencji mailowej obejmującej poufne materiały rządowe.

[related id=”17856″]

Clinton kilkakrotnie oskarżała Comeya o przyczynienie się do jej porażki w wyborach.

Decyzja prezydenta Trumpa o natychmiastowym zwolnieniu dyrektora FBI była absolutnym szokiem dla korpusu prasowego Białego Domu i całego establishmentu politycznego w Waszyngtonie.

Prezydent Trump – podkreślają komentatorzy – miał doskonałą okazję aby zwolnić Comeya bezpośrednio po objęciu urzędu prezydenta 20 stycznia i uniknąć w ten sposób obecnej atmosfery skandalu i spekulacji dotyczących rzeczywistych motywów zwolnienia.

Demokraci potrzebowali mniej niż godziny, aby porównać zwolnienie Comeya do „słynnej masakry sobotniej nocy” w czasach prezydentury Richarda Nixona.

Terminem tym komentatorzy określali zwolnienie w 1973 r. przez Nixona specjalnego prokuratora powołanego do zbadania zarzutów o nadużywanie przez niego władzy. Swoją decyzją Nixon spowodował wówczas rezygnację prokuratora generalnego i jego zastępcy.

[related id=”18035″ side=”left”]

Senator Charles Schumer, przywódca demokratycznej mniejszości w Senacie, a w istocie przywódca całej opozycji demokratycznej w Kongresie, zwrócił uwagę na te „nixonowskie” podobieństwa, zadając pytanie często powtarzane w Waszyngtonie po decyzji Trumpa: „Dlaczego teraz? Dlaczego teraz, po tym, jak Comey, występując w Kongresie przed tygodniem, poinformował, że od lata ub. roku prowadzone jest śledztwo w sprawie powiązań otoczenia Trumpa z Kremlem?”

Senator Schumer w swoim wystąpieniu kilkakrotnie wezwał do powołania specjalnego prokuratora w celu wyjaśnienia wszystkich podejrzeń związanych z ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi.

„Do tej pory – podkreślił Schumer – był to jeden ze sposobów odzyskania zaufania Amerykanów w nasz wymiar sprawiedliwości. Teraz jest to jedyny sposób”.

Zwolnienie Jamesa Comeya przez Donalda Trumpa jest zaledwie drugim w historii Stanów Zjednoczonych przypadkiem zwolnienia przez urzędującego prezydenta szefa FBI przed ukończeniem przez niego 10-letniej kadencji.

FBI jest agencją podporządkowaną Departamentowi Sprawiedliwości i zajmuje się zarówno ściganiem przestępstw stanowiących pogwałcenie przepisów federalnych, jak i kontrwywiadem.

PAP/JN