Janusz Śniadek: Mamy do czynienia z aktem zbrodni zaplanowanej. Myślę, że burzy to poczucie bezpieczeństwa Polaków

Nie sądzę, że po tej tragedii kurcząca się bariera pomiędzy politykami a obywatelami, zmieni się z obawy o kolejne takie zbrodnie – mówi Janusz Śniadek, gdańszczanin, poseł PiS z Trójmiasta.

– Skoro nawet taki wstrząs jak katastrofa Smoleńska nie zakończył wojny polsko-polskiej, to trudno sobie wyobrazić, żeby ta tragedia coś zmieniła – tak poseł Janusz Śniadek, gdańszczanin komentuje w Poranku WNET śmierć Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska po brutalnym ataku nożownika podczas niedzielnego koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Trójmieście.

Janusz Śniadek wspomina współpracę z prezydentem Gdańska, zarówno  kiedy działali razem w samorządzie, jak i z czasów gdy byli konkurentami politycznymi. Opowiada o tym, jak przeżył wiadomość i o ataku na prezydenta Gdańska, i później – o jego śmierci.

– Nie sądzę, że po tej tragedii kurcząca się bariera pomiędzy politykami a obywatelami zmieni się teraz z obawy o kolejne takie zbrodnie – mówi Śniadek. – Mam jednak nadzieję, że Polacy będą bardziej zjednoczeni po tym wydarzeniu.

Cytuje również słowa wdowy po Adamowiczu, która apeluje, żeby nie wykorzystywać tej tragedii do celów politycznych.

Więcej w Poranku WNET. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Donald Trump wygłasza orędzie do Amerykanów i zapowiada, że pomimo kryzysu nie cofnie się przed decyzjami

Nielegalna migracja na naszej południowej granicy to kryzys humanitarny, który musimy zakończyć. Mur na granicy z Meksykiem stanie – zapowiada w orędziu do narodu prezydent Stanów Zjednoczonych.

Mur na granicy z Meksykiem, sztandarowy projekt administracji Donalda Trumpa, który ma kosztować 5,7 mld dolarów doprowadził już do kryzysu administracyjnego w USA. Rząd federalny został częściowo zawieszony 22 grudnia ub. Roku, kiedy Senat nie zdołał zagłosować – w związku z protestem Demokratów przeciwko polityce Trumpa – nad prowizorium budżetowym. Republikanie okazali się zbyt słabi na przeforsowanie zapisanej w budżecie budowy muru na granicy z Meksykiem. W Izbie Reprezentantów, gdzie Republikanie mieli większość, projekt przeszedł bez problemów.

W związku z kryzysem rządowym Biały Dom i Demokraci usiedli do stołu negocjując jego zakończenie. Trump jednak wydaje się nie przejmować kryzysem, ostrzegając, że obecną sytuację (shutdown) może utrzymywać przez miesiące, a jeśli trzeba to nawet przez lata.

Orędzie Trumpa, które rozpoczęło się w czasie największej oglądalności – o godz. 21.00 czasu lokalnego i trwało niewiele ponad osiem minut. Właściwie było poświęcone sprawie ograniczenia imigracji do USA z Meksyku i północnych krajów Ameryki Łacińskiej.

Jak uważa obecny prezydent USA nielegalna migracja jest źródłem wzrostu przestępczości w USA. Trump dowodził, że przez południową granicę Stanów Zjednoczonych przemycane jest 90 proc. kokainy, broń oraz dzieci, którymi później przestępcy handlują. – Amerykanie nie są w stanie unieść tego ciężaru. Dlatego powinniśmy wybudować ten mur – dowodził Trump. I dalej: – Wszyscy Amerykanie cierpią z powodu nielegalnej migracji. Uchodźcy dopuszczają się morderstw na naszych obywatelach. Zginie jeszcze więcej Amerykanów, jeśli nie zaczniemy działać. Ile jeszcze amerykańskiej krwi musi przelać się, zanim Kongres zrobi to, co powinien zrobić?

Prezydent USA przytoczył również statystyki. Mówił o 266 tys. osób – przestępców, którzy dostali się do jego kraju nielegalnie przekraczając granice. Przyznał, że to nie wszyscy, którzy przeniknęli do USA. – Nie jest możliwe, aby ich wszystkich zatrzymać – powiedział.

A mur na granicy? Zdaniem prezydenta powinien był murem stalowym, zaś kwota wydana na jego budowę „zostałaby spłacona pośrednio w wyniku nowych umów handlowych, które podpisaliśmy z Meksykiem”.

Kłosowski: W Panamie nie widziałem ludzi zerkających na zegarki

Sytuację w Panamie przed Światowymi Dniami Młodzieży w Popołudniu WNET komentuje i relacjonuje prosto znad Kanału Panamskiego korespondent Radia WNET, Michał Kłosowski

Według Michała Kłosowskiego nikt w Panamie nie zwraca uwagi na czas. – Jedyną osobą, która zerkała na zegarek byłem ja – opowiada.

Dziennikarz zauważa też, że ludzie mimo biedy wydają się być zadowoleni z życia, wszyscy się uśmiechają, widać podekscytowanie przed Światowymi Dniami Młodzieży, które mają zacząć się już 22 stycznia, wielu nosi koszulki z wizerunkiem papieża Franciszka i hasłem przewodnim ŚDM.

Kłosowski dodaje, że na wydarzeniu będzie gościć kilka tysięcy Polaków, co oznacza, że nie tylko będziemy mieć tam największą reprezentację z państw europejskich, ale również będziemy największą grupą obcokrajowców spoza Ameryki Łacińskiej. Polacy mogą liczyć na Światowych Dniach Młodzieży na ciepłe przyjęcie, chociażby z powodu pochodzenia obecnego nuncjusza, arcybiskupa Mirosława Adamczyka.

Stefanik: Samobójca wezwał swoich rodaków do kolejnej rewolucji przeciwko władzom

Trzydziestodwuletni tunezyjski dziennikarz zdecydował się popełnić samobójstwo przez podpalenie. Ten dramatyczny gest miał zagrzać jego rodaków do walki ze skorumpowanym rządem- mówi Zdzisław Stefanik

Nasz korespondent, Zbigniew Stefanik, mówi o drastycznym wydarzeniu, które miało miejsce w czwartek w Tunezji. W al- Kasrajn 32-letni dziennikarz Abderrazak Zorgui dokonał wówczas samospalenia. Powodem jego czynu był zły stan gospodarczy w jego kraju. Na wideo nagranym przed śmiercią wezwał swoich rodaków do kolejnej rewolucji przeciwko władzom. W mieście al-Kasrajn doszło więc do starć protestujących z policją. Oficjalne kanały rządowe mówią o co najmniej sześciu ciężko rannych policjantach.

Do złudzenia przypomina to sytuację sprzed 8 lat, gdy z powodów politycznych samobójstwo przez podpalenie popełnił drobny handlarz Mohammed Bouazizi. Jego śmierć doprowadziła do zamieszek, która obaliła wieloletniego prezydenta Tunezji Zina al-Abidina Ben Alego, co było początkiem arabskiej wiosny. Do roztrwonienia dziedzictwa tego właśnie ruchu nawiązał w pożegnalnym wideo Zorgui.

Więcej informacji w audycji Radia WNET

mf