Budzik: Reforma systemu imigracyjnego może pomóc Trumpowi wygrać wybory prezydenckie

Trwają przygotowania do wyborów na prezydenta USA w 2020 roku — Sławomir Budzik komentuje plany reformy systemu imigracyjnego, możliwość kandydowania Billa de Blasio oraz eurowybory w USA.

Sławomir Budzik mówi o reformie amerykańskiego systemu imigracyjnego autorstwa Donalda Trumpa. W części dotyczącej nielegalnej imigracji zawiera on znane już zapowiedzi uszczelnienia granic, nasilenia deportacji i ograniczenia możliwości uzyskania azylu w USA. Z tym ostatnim punktem wiąże się szczególna wściekłość Demokratów. Prezydent USA chce między innymi, żeby ci, którzy starają się o azyl, musieli wnieść opłatę za złożenie wniosku azylowego. Ponadto chce ograniczyć dostęp do pozwoleń na pracę starającym się o azyl. Politycy Demokratów od razu stwierdzili, że to pomysł niemożliwy do zrealizowania. Sławomir Budzik ma jednak inne spojrzenie aniżeli owi politycy. Twierdzi, że reforma może pomóc Trumpowi wygrać wybory prezydenckie, które odbędą się już za rok:

Imigracja stała się bardzo kluczowym elementem, dzięki któremu, moim zdaniem, Donald Trump zwyciężył, bo zjednoczył sobie sztywny twardy elektorat republikański. Natomiast dzisiaj ta polityka zaczyna być lekko miękka, w tym sensie, że ważą się losy, czy nie zdecydować się na pokazanie pewnej twarzy proimigranckiej. Partia Republikańska rozsyła do swoich członków między innymi ankietę sondażową z pytaniem, które problemy są ważne i trzeba byłoby je rozwiązywać w pierwszej kolejności. Istotną częścią ankiety jest między innymi sprawa muru na granicy z Meksykiem i pytania związane z migracją.

[related id=”75078″ side=”left”] Gość Poranka WNET opowiada następnie, kto stanie w szranki z prezydentem Trumpem o fotel w Gabinecie Owalnym. Jednym z nich jest burmistrz Nowego Jorku, Bill de Blasio. Wydaje się, że obecna głowa państwa liczy się z nim. Jednakże Sławomir Budzik stwierdza, iż na tego domniemanego kandydata należy patrzyć z przymrużeniem oka. Wymienia także kilku innych kandydatów, którzy prawdopodobnie będą rywalizować z miliarderem:

„Przejrzałem sobie różne ankiety, e-sondaże społecznego zaufania i nowojorczycy uważają, że niestety Bill de Blasio nie powinien startować. […] De Blasio nie wyróżnia się w żaden sposób i nowojorczycy w tych badaniach nie są za startem swojego prezydenta. Aż  76%  jest przeciw. […] Dziennikarze natomiast pytają De Blasio od momentu startu, czyli od czwartku, ile zgromadził środków na kampanię wyborczą. Okazuje się, że niewiele albo prawie nic. W tej sprawie De Blasio akurat całkowicie milczy, możemy się tylko domyślać się, że nie ma zaplecza ani finansowego, ani politycznego”.

Kandydaturę De Blasio Donald Trump podsumował bardzo krótko. Powiedział, iż ten jest najgorszym z dotychczasowych prezydentów Nowego Jorku oraz dodał:

Jeżeli chcesz płacić wysokie podatki i jeżeli chcesz mieć wysoki poziom przestępczości — możesz na niego głosować.

Ponadto rozmówca Tomasza Wybranowskiego opowiada o reakcji amerykańskich mediów na atak na Marka Magierowskiego, ambasadora Polski w Izraelu, oraz o kampaniach polskich polityków do europarlamentu prowadzonych w Stanach Zjednoczonych:

Nikt nie rozwodził się na ten temat, ale na pewno ta informacja przedostała się dużo szerzej i głębiej […] niż chociażby to, co działo się w Warszawie nie tak dawno, czyli Marsz Narodowców przeciwko ustawie 447. Tak więc tam te informacje były lakoniczne, szczątkowe, by nie powiedzieć, że nie było ich wcale.

Sławomir Budzik wprost stwierdza, że większość Polonii zagłosuje na Prawo i Sprawiedliwość. Jacek Saryusz-Wolski oraz Ryszard Czarnecki (kandydaci PiS w Warszawie) mogą już zacierać ręce. Albowiem to na nich będą głosować nasi rodacy w Ameryce. Według prawa obywatele Polski za granicą, jeśli chcą głosować w wyborach, to mogą jedynie oddać głos na kandydatów z okręgu warszawskiego, niemożliwe jest również głosowanie korespondencyjne, przez co, jak zaznacza Sławomir Budzik, frekwencja ostatnimi czasy jest niewielka:

W Chicago 80-90% głosuję na Prawo i Sprawiedliwość. To jest prawda, tyle że trochę zafałszowana, dlatego, że gdyby policzyć ilu Polaków jest w Chicago, to można by spokojnie powiedzieć, że jest to ok. 300000 osób. Natomiast głosuje siedem-osiem tysięcy osób i z tego ok. 90% na Prawo i Sprawiedliwość.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T. / A.M.K.

Czarnecki: Nowy europarlament nie będzie czynił z Polski tarczy strzelniczej

W nowym PE będzie liczyć się gospodarka, nie lewicowa ideologia, zaś roszczenia za II wś należy kierować wobec Niemców, komentuje europoseł PiS.

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS opowiada w Poranku Wnet o zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz komentuje wyrok TSUE, wedle którego polski rząd może wdrożyć podatek handlowy. Ryszard Czarnecki sądzi, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego zwiększy się w nim reprezentacja eurorealistów i eurosceptyków.

Będzie to na pewno inny Parlament Europejski, znacznie mniej ideologiczny niż ten obecnie, pragmatyczny, zdroworozsądkowy

Po raz pierwszy od 40 lat, kiedy wprowadzono wybory do Parlamentu Europejskiego, nie wiadomo kto będzie w nim rządził. Czarnecki komentuje także wyrok TSUE, wedle którego polski rząd może wdrożyć podatek handlowy. Podkreśla, że przez zablokowanie jego nałożenia przez Komisję Europejską polski budżet stracił miliardy złotych. Omawiając politykę wobec UE Francji i Niemiec, stwierdził, że Niemcy stawiają bardziej na współpracę państw narodowych, zaś Francja jest bardziej eurofederalistyczna. Macron ma zdaniem Czarneckiego przykrywać francuskie problemy wewnętrzne polityką zagraniczną.

Rachunek Niemcom zostanie wystawiony bardzo precyzyjnie

Odpowiadając na pytanie o amerykańską ustawę 447, Czarnecki stwierdza, że to wobec Niemiec kraje takie jak Polska i Grecja powinny kierować roszczenia odszkodowawcze. Zaznacza, że  po stronie polskiej trwają prace nad ustaleniem wysokości należnego nam odszkodowania.

Czarnecki komentując poruszenie wywołane nowym filmem braci Sekielskich mówi, że zwalczając zdecydowanie pedofilię, trzeba pamiętać, iż nie jest to problem tylko księży, ale także artystów, dziennikarzy czy polityków. Przypomniał w tym kontekście o aferze pedofilskiej w Belgii i wskazał na hipokryzję ludzi broniących przed kilku laty Romana Polańskiego.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!

A.P.

Semka:„Tylko nie mów nikomu” może podzielić społeczeństwo zamiast skłonić do rozmyślań nad problemem przemocy seksualnej

Piotr Semka mówi o wykorzystywaniu przypadków przemocy seksualnej w trwającej kampanii wyborczej do europarlamentu oraz wskazuje na problemy Kościoła w sprawie przemocy seksualnej.

W mediach społecznościowych zawrzało po premierze filmu „Tylko nie mów nikomu”.  Nowo wydana produkcja  pokazała istnienie problemu popełniania przestępstw seksualnych przez duchownych, jednak nie można powiedzieć, że skłonił do zdrowej debaty na ten temat.

Reżyser powinien mieć świadomość, że ten temat stanie się przewodnim w trwającej kampanii wyborczej.

Politycy obozu rządzącego zaczęli mówić o pedofilii, a konkretniej o swoich dotychczasowych działaniach w celu jej zwalczania oraz kontynuacji tych starań. Z drugiej strony opozycja parlamentarna, jak i ta niemająca swoich przedstawicieli we władzach państwowych, atakuje osoby związane z Kościołem oraz te, które nie wypowiadają się w sposób jednoznacznie pozytywny o filmie Tomasza Sekielskiego. Przesunięcie premiery na czas po wyborach do Parlamentu Europejskiego, mogłoby umożliwić dyskusję nad problemem w znacznie spokojniejszej atmosferze, nieprzesiąkniętej walką o każdy głos, w której wszystkie chwyty są dozwolone.

Nasz rozmówca twierdzi, że problemem kościoła jest nieudostępnianie informacji o stanie i wyniku postępowania. Dostępu do takich wiadomości pozbawione są nawet ofiary przemocy seksualnej. Ta praktyka to przykład złej tradycji.

Nie widać systemu, który by monitorował co się dzieje z osobą, która odbyła karę i nie została usunięta ze stanu kapłańskiego.

Zdarza się, że duchowni nominalnie podlegający jednemu biskupowi zaczynają pełnić posługę w zupełnie innym miejscu, a mechanizmy kontroli, którymi powinni być objęci ciężko zaobserwować. Często kontakt ofiary z osobami odpowiedzialnymi za prowadzenie jej sprawy kończy się po złożeniu skargi. Wydaje się, że nie powinno tak być, gdy tragedia zwykłego człowieka przetnie się ze światem kościelnym.

DB

 

 

Grochola: Jesteśmy informowani o tym, że dużo rodzin będzie wracało do Polski

Agnieszka Grochola o otrzymaniu nagrody z rąk Andrzeja Dudy, rosnącej tendencji powrotu Polaków do kraju, pieniądzach przyznawanych Polonii oraz koniunkturalnym zainteresowaniem ze strony polityków.

Polska Szkoła w Galway im. Wisławy Szymborskiej w Dniu Flagi i Polonii otrzymała z rąk prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudy biało — czerwoną flagę. W ten sposób uhonorowano 10. rocznicę istnienia szkoły.

Agnieszka Grochola, dyrektor Polskiej Szkoły w Galway im. Wisławy Szymborskiej opowiedziała o radości i szczęściu, które spowodowało przyznanie szkole prezydenckiej nagrody:

Odebraliśmy to jako ogromne wyróżnienie dla szkoły, ponieważ byliśmy jedyną szkołą spoza granic kraju w tym roku, która otrzymała tę nagrodę. […] była dla mnie ogromnym zaskoczeniem, dlatego że bywałam świadkiem wręczania flag szkołom, które mają nawet stuletnią tradycję […] nie starałam się o to, ani nie zabiegałam, dlatego tym większe było to dla mnie zaskoczenie […]

W dalszej części rozmowy, Agnieszka Grochola poruszyła temat wyraźnej tendencji powrotu Polaków do kraju, co odbija się bezpośrednio na liczbę dzieci w szkole:

Rzeczywiście jesteśmy informowani o tym, że dużo rodzin będzie wracało do Polski.

Rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego opowiedziała także o pełnionych przez nią obowiązkach prezes Polskiej Macierzy Szkolnej w Irlandii:

To jest ciężka praca i ogromna odpowiedzialność […] chcemy być organizacją, która służy uczniom, szkołom i nauczycielom […] będziemy organizować szkolenia, kursy, konkursy […] także być dla siebie wsparciem w trudnych i ciężkich chwilach.

Grochola poruszyła również temat wydatkowania pieniędzy przyznawanych przez Senat na działania Polonii:

Tych pieniędzy jest zawsze za mało i zawsze są ośrodki niezadowolone z podziału tych pieniędzy. […] Ważne byłoby, aby robić ewaluację tych pieniędzy, czy zostały przyznane słusznie i właściwie […] warto wspierać edukacje i organizacje, które w sposób nowoczesny mówią o Polsce i ją promują.

Gość Tomasza Wybranowskiego podsumowała temat przeznaczania i wydatkowania środków na wspieranie edukacji wśród Polonii mówiąc, iż warto rozmawiać na ten trudny temat. Szczególnie przed wyborami. Szczególnie że Polonia głosuje na najważniejszy, najbardziej prestiżowy Warszawski okręg w wyborach do Europarlamentu. Opowiedziała także o nikłym zainteresowaniu posłów w ciągu ostatnich czterech lat:

„Odwiedził nas jeden poseł — Adam Kwiatkowski, innych wizyt sobie nie przypominam”.

Dyrektor Grochola stwierdziła również, że z roku na rok jest coraz trudniej o środki otrzymywane od Polskiego rządu, zastanawiając się, czy powodem jest fakt podziału kwoty na większą ilość szkół, czy przyczyn należy upatrywać w czymś innym. Dyrektor opowiedziała także, jak wygląda funkcjonowanie bez ambasadora:

Jestem zaskoczona, że nie mamy tak długo ambasadora [od blisko roku — przyp. red] i nie wiem, czym ta sytuacja jest spowodowana. […] była obietnica, że ten proces zostanie przyspieszony, że pojawił się kandydat […] mieszkam tu od 13 lat i nigdy nie było takiego okresu, aby nie było ambasadora.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

A.M.K. / T.W.

Kopcińska: Czy krytyka Zalewskiej przez Broniarza, będącego najpierw przeciw gimnazjom, potem za nimi, jest wiarygodna?

– Do Parlamentu Europejskiego kandydują byli ministrowie PiS, którzy sprawdzili się w polskiej polityce. Chcą oni walczyć w UE o wyższy standard życia Polaków – mówi Joanna Kopcińska.

Joanna Kopcińska, rzeczniczka rządu premiera Mateusza Morawieckiego, w Poranku dementuje powielane w części polskich mediów plotki, wedle których przed Wielkanocą miałoby dojść do rekonstrukcji rządu. Wydarzeniem determinującym zmiany w gabinecie będą przypadające na koniec maja wybory do Parlamentu Europejskiego. Rzeczniczka przypomina, że kandydatami na europosłów są również byli ministrowie w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Stwierdza ona, że sprawdzili się już w krajowej polityce, więc ma nadzieję, że zostaną oni wybrani do unijnego ciała ustawodawczego. Kopcińska nie wyklucza także wymiany części składu rządu przed majowymi wyborami. Zaznacza jednak, że w takiej sytuacji polityka poprzednich resortów będzie kontynuowana.

Gość Poranka przedstawia ponadto szereg faktów, dzięki którym można sądzić, iż Teresa Czerwińska jest skutecznym szefem Ministerstwa Finansów. Opowiada również o rozwiązaniach opracowanych przez ten resort, które realnie przyczyniają się do poprawy standardu życia Polaków.

Rzeczniczka odnosi się także do rozmów, które Ministerstwo Edukacji Narodowej prowadzi ze Związkiem Nauczycieli Polskich. Sceptycznie odnosi się do krytyki prezesa drugiego z wymienionych ciał dotyczącej reformy edukacji prowadzonej przez Annę Zalewską. Retorycznie pyta, czy postawa Sławomira Broniarza, który początkowo był przeciwny tworzeniu gimnazjów, a następnie był negatywnie nastawiony do ich likwidacji, jest wiarygodna. Mówi również o szansach zakończenia strajku nauczycieli.

„Jeżeli to nie jest protest z podtekstem politycznym, to w mojej ocenie do takiego porozumienia powinno dojść, bo Prawo i Sprawiedliwość te wynagrodzenia [nauczycieli – przyp. red.] zwiększa, Prawo i Sprawiedliwość słucha nauczycieli (…)”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Gwiazdowski: Dzisiejszy system podatkowy to rozbój w biały dzień. Trzeba go natychmiast zmienić!

Nie możemy tak opodatkowywać ludzkiej pracy! Państwo powinno korzystać z innych źródeł przychodu – mówi w Poranku WNET Robert Gwiazdowski, prezes Centrum im. Adama Smitha i założyciel Polska Fair Play

– Głównym celem tworzonej przez nas partii jest odciążanie przedsiębiorców z nadmiernej ilości podatków oraz uproszczenie systemu podatkowego – mówi w Poranku WNET Robert Gwiazdowski, założyciel ugrupowania Polska Fair Play. – Nie możemy tak bardzo opodatkowywać ludzkiej pracy, bo to powoduje, że człowiek który zarabia pięć tysięcy złotych, otrzymuje z tego 3 tysiące złotych, bo resztę zabiera państwo, z tego tylko tytułu, że poszedł do pracy. To jest rozbój w biały dzień!

Tak duże opodatkowanie, zdaniem Gwiazdowskiego, zmusza wszystkich dorosłych do cięższej pracy i więcej osób musi pracować coraz dłużej, przez co nie mają czasu i pieniędzy na wychowywanie dzieci, a to na dłuższą metę oznacza wyludnienie Polski i erozję systemu emerytalnego.

Choć Gwiazdowski zdaje sobie sprawę, że postulat zmiany systemu podatkowego w Polsce jest nieadekwatny w kontekście startu jego ugrupowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego, to jednak zamierza forsować go w kampanii wyborczej. Dlaczego? Jak uważa, teraz jest najlepszy czas, aby zapoznać naszych obywateli z programem Polski Fair Play przed jesiennymi wyborami do Sejmu i Senatu.

Głównymi współpracownikami Gwiazdowskiego w PFP są bezpartyjni samorządowcy.

– Ci ludzie lepiej wiedzą, czego potrzebują ich małe ojczyzny niż rząd, i przez to mogą przyczynić się do poprawy sytuacji w dużej ojczyźnie, czyli Polsce – opowiada o nich.

PFP kieruję swą ofertę przede wszystkim do samorządowców, biznesmenów, naukowców gnębionych przez system punktacji, „eurorealistów”, czyli do ludzi którzy przeciwko polexitowi, ale są krytyczni wobec polityki unijnej, oraz wszystkich tych, których męczy wojenka polsko-polska.

Szef Polska Fair Play nie planuje koalicji z innymi konserwatywno-liberalnymi partiami – chodzi o „Wolność” Korwin-Mikkego, „Federacja dla Rzeczypospolitej” Jakubiaka i Jurka, „Polexit” Żółtka i Kukiz’15. – Starają się mnie wcisnąć między nich a PiS, a ja uważam, że mogę liczyć na tzw. elektorat zaciśniętych zębów, czyli ci, co nie głosują, albo z zaciśniętymi zębami głosują na mniejsze zło. Ja chcę, żeby mogli zagłosować na jak najmniejsze zło – tłumaczy.

 

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Paruch: Polska jako część wspólnoty euroatlantyckiej ma obowiązek wykazywać lojalność sojuszniczą wobec USA

To, że debata odbędzie się w Polsce pokazuje, że jesteśmy bardzo aktywni na arenie międzynarodowej. Jest to potwierdzenie dobrych relacji Polski z Ameryką – mówi w Poranku WNET prof. Paruch.

13 lutego do Polski przyjedzie wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence. Będzie uczestniczył w  międzynarodowej konferencji organizowanej przez Polskę i USA, poświęconej pokojowi i stabilności na Bliskim Wschodzie, ze szczególnym uwzględnieniem Iranu, państwa skonfliktowanego z Izraelem. Pomysł zorganizowania spotkania już odbił się negatywnie na kontaktach polsko-irańskich.

– To, że debata odbędzie się w Polsce  pokazuje, że jesteśmy bardzo aktywni na arenie międzynarodowej. Jest to szczyt bardzo istotny dla USA, więc jest to potwierdzenie dobrych relacji  Polski z Ameryką. Jesteśmy częścią wspólnoty euroatlantyckiej i powinniśmy być lojalnym partnerem dla USA. Polska ma wręcz obowiązek wykonywać lojalność sojuszniczą, która powinna działać w dwie strony. To my zabiegamy o to, aby w Polsce została wzmocniona obecność wojsk amerykańskich – mówi gość Poranka WNET prof. Waldemar Paruch.

Prof. Paruch komentuje również sytuację na Polskiej scenie politycznej, która powstała  po morderstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Jego zdaniem mamy do czynienia ze zjawiskiem „schizofrenii społecznej”. – Po tragicznym morderstwie prezydenta Gdańska opozycja zaczęła masowo wzywać do obniżenia mowy nienawiści w Polsce. Nie minęło kilka dni i te wezwania zostały złamane, właśnie przez media antyrządowe – wyjaśnia. I dodaje: – W „Gazecie Wyborczej” powstały artykuły, które sugerowały, że Paweł Adamowicz został zamordowany niejako z winy polityki prowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.

W styczniu ukazał się ważny raport naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego, pokazujący tożsamości dwóch grup wyborców w Polsce. Te grupy to osoby głosujące za PiS-em oraz za PO.

– U podstaw podziałów politycznych w Polsce leżą bardzo zasadnicze różnice między tymi dwoma grupami elektoratu. Wiemy z tych badań , że wyborcy PO mają bardzo wysoką skłonność do hermetyczności i odrzucają jakiekolwiek oferty dialagu z rządem. Uważają wyborców PiS za grupę, która powinna być wręcz wyeliminowana z przestrzeni publicznej – mówi. Zdaniem prof. Parucha poprzez działania te podziały będą się tylko powiększać.

W Poranku WNET Paruch komentuje również aferę związaną z tzw. „taśmami Kaczyńskiego”.

– Kiedy ukazał się tekst w „Gazecie Wyborze”, okazało się, że nie jest to żadna bomba, poza faktem, że sama rozmowa została nagrana, to jedyny problem – mówi. – W tym nagraniu nie ma też niczego, co wskazywało by, aby Kaczyński był kimś innym niż go znamy.

Prof. Paruch komentuje również strategię rządu PiS oraz przygotowania do wyborów europejskich. Jak uważa, zjednoczona prawica tworzy bardzo szeroki wachlarz oferty programowej oraz osobowościowej.

– Beata Szydło ogłosiła wprost, że jest zainteresowana kandydowaniem w wyborach i jest to wysoce prawdopodobne. Wśród kandydatek pojawia się również  minister Beata Kempa,Anna Zalewska. Nikt nie ukrywa, ze są one brane pod uwagę. Mamy również kilku europosłów, którzy zapewne będą chcieli ubiegać się o reelekcję – opowiada.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

JN

Jakubiak: Kukiz’15 i Razem dryfują w stronę PO. Platforma bierze pod skrzydła chadeków i lewaków. Istne ZOO [VIDEO]

– Scena polityczna w Polsce spolaryzuje się. Zjednoczona Prawica i PO przyciągną do siebie inne partie. Nawet Razem do PO się przytula. PO – tu chadecy, tam lewacy, robi się ZOO – mówi Marek Jakubiak.

Marek Jakubiak odnosi się w Poranku do tworzonej przez siebie partii – Federacji dla Rzeczypospolitej. Mówi, że powstały już jej struktury we wszystkich województwach i okręgach wyborczych, a obecnie formułowany jest program ugrupowania. Poseł zaznacza, że ma odmienne zdanie w sprawie Unii Europejskiej niż inni prawicowi politycy.

„Ruch Narodowy, Korwin-Mikke, Grzegorz Braun chcą Polexitu. Ja nie jestem za wyjściem z UE. Nie jestem przeciwnikiem Unii, a zmodernizowania i pozostawania w niej”. 

Gość Poranka nie wyklucza, że w tegorocznych eurowyborach może wystartować zarówno z listy Platformy Obywatelskiej, jak i z listy Prawa i Sprawiedliwości. Stwierdza, że są to jedyne ugrupowania mające szansę wprowadzić posłów do Parlamentu Europejskiego.

Jakubiak komentuje również swoją przynależność do PZPR. Informuje, że nie miał partyjnej legitymacji i nie płacił żadnych składek.

„Nie byłem członkiem partii (…). Czterdzieści lat temu jako młody człowiek podpisałem dokument, że jestem kandydatem na członka partii. Tego nie ukrywałem. I tyle, co ja mam powiedzieć. Ani żadnej funkcji nie pełniłem (…). Byłem społecznym inspektorem w jednostce wojskowej”.

Poseł odnosi się także do nominacji Adama Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji. Wskazuje, że wywołała ona niesnaski w środowisku narodowym, z którego się wywodzi, oraz że prawo do oceny byłego szefa Młodzieży Wszechpolskiej ma jedynie premier.

„Premier podjął decyzję, że daje młodemu człowiekowi szanse wykazać się w zakresie wykonywania powierzonych mu obowiązków. On to oceni. Co nam do tego? Hejt, jacyś amerykańscy Żydzi się wypowiadają – to jakaś paranoja. Młody człowiek dostał ambitne cele do wykonywania i koniec kropka. Pan premier jest od jego oceniania, a nie Jakubiak, koniec kropka”.

Gość Poranka ubolewa nad słabnącą pozycją Kukiz’15. Stwierdza, że ruch, który utracił już swój prawicowy i narodowy charakter, będzie dryfował w stronę największych partii opozycyjnych – Platformy Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej lub Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zaznacza, że bez innych ugrupowań Kukiz’15 pozostaje bezradny.

Jakubiak dokonuje również prognozy przyszłości polskiej sceny politycznej. Według niego będzie się ona stopniowo polaryzować – partie będą przyciągane albo przez Zjednoczoną Prawicę, albo przez Platformę Obywatelską. Poseł podkreśla, że obecnie nawet partia Razem wspiera działania PO.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

 

 

Kożuszek: Najwięcej głosów w tegorocznych eurowyborach w Polsce może zdobyć Prawo i Sprawiedliwość

Choć Mateusz Morawiecki ma wizję nowej Unii Europejskiej, europejscy politycy raczej nie będą chcieli zaakceptować tej wizji. Będą walczyć o posiadanie dużych prerogatyw – mówi Maciej Kożuszek.


Wg dziennikarza „Gazety Polskiej” najwięcej głosów w wyborach do europarlamentu w Polsce może zdobyć Prawo i Sprawiedliwość. Wyraża jednak zaniepokojenie faktem, że najbliższe ideowo partie, takie jak francuski Ruch Narodowy czy włoska Liga Północna są raczej prorosyjskie, a w dodatku mogą poprzeć relokację uchodźców na teren Polski by odciążyć własne podwórko.

Dziennikarz dodaje też, że choć premier Mateusz Morawiecki ma wizję nowej Unii polegającej na zmienieniu obecnej struktury tej europejskiej organizacji, wielu unijnych polityków nie zechce zaakceptować tej idei, nawet gdyby w wiosennych wyborach większość w PE uzyskała frakcja, do której przynależą deputowani z PiS. Unijni politycy bowiem będą walczyć o posiadanie dużych prerogatyw „na śmierć i życie”.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Terlecki: Jeśli PiS przegra wybory, Polska znajdzie się w kryzysie i nikt nie będzie w stanie przeprowadzić reform

O tym, co przyniosą najbliższe wybory oraz czy czekają nas podwyżki cen za energię mówi na antenie WNET Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego PiS oraz wicemarszałek Sejmu.


Gościem Poranka WNET jest Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego PiS oraz wicemarszałek Sejmu. Na antenie komentuje nadchodzący rok 2019, w którym odbędą się wybory do polskiego i europejskiego parlamentu. Według gościa Radia WNET jedne, jak i drugie będą przełomowe. Eurowybory będą o tyle ważne, że ze względu na nastroje społeczne partie eurosceptyczne mają szanse zdobyć rekordowe poparcie. Natomiast polskie wybory są istotne, ponieważ, jak twierdzi gość Radia WNET, jeśli Prawo i Sprawiedliwość przegra ze Zjednoczoną Opozycją, Polska znajdzie się w głębokim kryzysie. Albowiem nie ma obecnie w Polsce innej partii, która mogłaby cokolwiek zreformować w kraju.

Na pytanie o podwyżki cen energii w przyszłym roku Ryszard Terlecki odpowiada stanowczo: – Mamy bardzo jasną deklarację premiera: podwyżek cen energii nie będzie.

Terlecki tłumaczy, że trudno jest znaleźć dobre rozwiązanie na ten problem. Powodem tego są warunki nałożone przez Unię Europejską. One wpisują się w zręby polityki klimatycznej UE. Jak się dowiadujemy, minister energii, w przeciwieństwie do premiera Morawieckiego, skłania się ku podwyżkom. Nie oznacza to jednak sporu wewnątrz gabinetu. Marszałek uważa, że dyskusja wewnątrz rządu nie skończy się żadną dymisją.

Zapraszamy do wysłuchania audycji.

mf