Wiśniewska: Musimy bardzo mocno stawiać na nowoczesne technologie węglowe. KE sama łamie praworządność

Jakiego budżetu potrzebuje Unia? Czy lepiej być eurosceptykiem, czy eurorealistą? Jak państwa starej Unii korzystają na niej? W jaki sposób polski rząd ogranicza emisję CO2? Mówi Jadwiga Wiśniewska.

Ambitna Europa potrzebuje ambitnego budżetu.

Jadwiga Wiśniewska o negocjacjach w Unii Europejskiej nad nowym budżetem. Nasz gość ma nadzieję, że Mateusz Morawiecki będzie twardym „graczem przy unijnym stole”, aby uzyskać jak najwięcej środków dla kraju.  Chodzi o to, żeby „nie uszczuplać funduszu na rzecz spójności i zwiększyć na rzecz rolnictwa”. Środki przeznaczona na realizację tego pierwszego w krajach Grupy Wyszehradzkiej zwracają się starym członkom Unii, jak mówi europosłanka, w 80%.

Szczególnie potrzebują tego budżetu państwa, które mają miks energetyczny obciążony węglem, 70% w polskim miksie. Koszty muszą być sprawiedliwie rozłożone.

Podkreśla, jak ważną rolę w podziale budżetu odgrywa polityka Nowego Zielonego Ładu i jak Polska zmienia swoją gałąź energetyczną, aby dostosować się do ekologicznych trendów UE. Dla np. Francji, w której miksie energetycznym węgiel to tylko 3-4% transformacja energetyczna jest nieporównywalnie łatwiejsza. Wiśniewska podkreśla, że choć Polska nie przyjęła 2050 r. jako daty osiągnięcia neutralności klimatycznej, to nie znaczy, że rząd nie podejmuje działań na rzecz zeroemisyjności. Służy temu choćby gazoport czy Baltic Pipe. Zauważa, że

Musimy bardzo mocno stawiać na nowoczesne technologie węglowe.

Polskie zasoby węglowe można by wykorzystać do rozwoju ciepłownictwa systemowego. Komentuje także podnoszone kwestie o polskiej praworządności w UE oraz problemy gospodarcze w Europie.

Komisja nawołuje do przestrzegania praworządności, a sama tą praworządność łamie.

Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego rozmawiała z komisarz  Věrą Jourovą nt. planowanych działań wobec praworządności zwracając uwagę na sytuację w Czechach problemy jakie może zaraz mieć ich premier. Podkreślała, że w każdym kraju sytuacja jest inna. Komisja planuje bowiem ocenić stan praworządności w całej UE.

Po raz pierwszy pojawia się bardzo mocny zapis dotyczący Francji, Hiszpanii, Bułgarii, Rumunii.

Zdaniem eurodeputowanej KE nie ma kompetencji by to zrobić. Zwraca uwagę, że wiodącą grupą w europarlamencie jest EPL, którego przewodniczącym został Donald Tusk. Przypomina, iż Europejski Trybunał Obrachunkowy wskazał na niemożliwość zastosowania mechanizmu powiązania funduszy unijnych z praworządnością.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Michał Karnowski: Gdyby żył śp. Lech Kaczyński pewnie by powiedział Banasiowi „odejdź”

Michał Karnowski o tym, jak jego zdaniem Sąd Najwyższy niszczy polską demokrację, czemu Banaś powinien ustąpić i w jaki sposób Donald Tusk „przesuwa się do sfery niepowagi”.


Michał Karnowski komentuje orzeczenie Sądu Najwyższego, wedle którego KRS nie jest niezależna od władzy ustawodawczej. Sędziowie podważają w ten sposób niezawisłość Izby Dyscyplinarnej SN. Karnowski mówi, że to „niedobre pożegnanie Małgorzaty Gersdorf”, gdyż w ten sposób „demoluje się uprawnienia Trybunału Konstytucyjnego”. Wprost stwierdza, że jest to atak na zwykłych Polaków i na polską demokrację:

Mam nadzieję, że to szczyt szaleństwa, które ogarnęło część wymiaru sprawiedliwości […] Mam nadzieję, że już jest tak źle, że może być tylko lepiej.

Ludzie nie mogą mieć już pewności czy ich sprawa zostanie przez sąd rozpatrzona, a uprawnienia polskiego parlamentu są podważane przez sądy. Zszokowany był stylem wypowiedzenia przez sędziego SN orzeczenia.

Zero powagi i zrozumienia, że mówi się do opinii publicznej, że mówi się coś do ludzi.

Ponadto nasz gość komentuje sprawę Mariana Banasia. Podkreśla, że nigdy nie odmawiał mu prawa do obrony, przytaczając jako przykład opublikowany w tygodniku „Sieci” artykuł gen. Szeremietiewa, broniącego szefa NIK. Nasz gość dodaje, że polityk na takim stanowisku jak Banaś nie może sobie pozwolić by nawet przypadkiem zostać powiązanym z tak moralnie wątpliwym interesem jak ten, który był prowadzony rzekomo w krakowskiej kamienicy. Uważa, iż postawa Prawa i Sprawiedliwości jest słuszna:

Moralnie nie ma mocy do sprawowania funkcji szefa NIK […] Będzie niszczył obóz władzy swoją postawą.

Nie uważa przy tym, by sprawa Banasia cały czas miałaby szkodzić PiS-owi przez cały czas w przypadku, gdyby nie zrezygnował. PiS bowiem odciął się od niego i jak sądzi Karnowski, opinia publiczna to dostrzeże.

Następnie odnosi się do gestu Donalda Tuska wobec Donalda Trumpa. Były premier postanowił w osobliwy sposób sobie zażartować z nieporozumień między państwami Sojuszu. Stał za Trumpem, celując do niego w jego plecy, układając dłoń w kształt pistoletu. Takim zachowaniem skazuje się on na traktowanie jako źródło memów czy celebrytę, ale już nie poważnego polityka. Tuskowi grozi jak mówi Karnowski, „przesunięcie do sfery braku powagi”, jeśli będzie dalej tak postępował.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Czarnecki: Wybór Donald Tuska na szefa EPL oznacza wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Polski i innych krajów

Czyj populizm przeszkadza, a czyj nie Donaldowi Tuskowi? Co oznacza jego wybór na szefa Europejskiej Partii Ludowej? Odpowiada Ryszard Czarnecki.

Ryszard Czarnecki komentuje wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej. Stwierdza, że nie jest to żadnym zaskoczeniem. Kontrkandydatem na to stanowisko był polityk z Hiszpanii, który wycofał się, gdyż w przeciwieństwie do Tuska nie był wcześniej premierem. Postanowiono bowiem powrócić do tradycji wyboru na to stanowisko byłych premierów, jak to było w przypadku wyboru dziewięciokrotnego premiera Belgii Wilfrieda Martensa. Donald Tusk zapowiedział, że będzie wspierać kampanie partii zrzeszonych w EPL. Czarnecki stwierdza, że:

Oznacza to wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Polski i innych krajów.

Dodaje przy tym, że bycie przewodniczącym EPL „to jest funkcja nieźle płatna i dość prestiżowa”, ale dająca ograniczony wpływ na realną politykę. Odnosząc się do zabiegów Małgorzaty Kidawy-Błońskiej o poparcie Donalda Tuska nasz gość stwierdza, że to normalne, że zabiega ona o wsparcie ze strony człowieka, którego rządu była rzeczniczką.

Populus, populi to lud, trzeba się z wolą ludu liczyć. […] To taka klisza, że są ci oświeceni, są demokracją liberalną i ci populiści, którzy chcą wszystko zniszczyć.

Europoseł odnosi się do wypowiedzi Donalda Tuska, mówiącego o potrzebie walki z populistami. Zarzuca byłemu szefowi Rady Europejskiej, że dzieli populistów na tych, którzy są „nasi” i których nie wolno atakować i tych, których można. Partie rządzące i współrządzące w Austrii i Holandii można by bowiem uznać za populistyczne, gdyż budowały swe kampanie wyborcze na ostrym antyimigranckim przekazie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Semka: W Sejmie będzie panować zasada „wszyscy tłuczą PiS”. Dolegliwym tłuczkiem będzie Konfederacja

Jak Donald Tusk przyczynił się do klęski swej dawnej partii? Jaką rolę odgrywać będzie w Sejmie Konfederacja i co oznacza dla Lewicy jej wynik wyborczy? Odpowiada Piotr Semka.

49 to już jest bardzo solidny nokaut, jeśli wziąć pod uwagę wynik platformy 26 proc. To jest zbudowanie elektoratu, który jest większościowy.

Piotr Semka ocenia wyniki wyborczy. Zauważa, że PiS-owi udało się zbudować własny blok, podczas, gdy opozycja się podzieliła. Dziennikarz jest ciekawy jak w IX kadencji Sejmu i Senatu PiS ustosunkuje się do Konfederacji. Domniemywa, że będzie patrzyło na ugrupowanie prawicowe w sposób wrogi.

To będzie ciekawy parlament. Będzie to wyglądało tak, że wszyscy będą tłuc lidera. Głównym tłuczkiem będzie Konfederacja.

Zauważa, jak ważne jest dla partii, by przekroczyła próg wyborczy. Dla PSL jego nieprzekroczenie oznaczałoby polityczną agonię. Dziennikarz, komentując wynik Lewicy, stwierdza, że została ona ukarana za swoją pychę. Zapowiadała ona ustami swych przedstawicieli rewolucję obyczajową w Polsce.

Lewica będzie szalała, choć ten wynik to jest zimny prysznic dla lewicy, która przyjęła ton naturalnych zdobywców świata.

Na razie liderzy Lewicy wynik wyborczy swej koalicji przedstawiają jako sukces. Semka odnosi się do wysokiego poparcia wśród młodych zarówno Lewicy, jak i Konfederacji. Ta ostatnia „lubi patrzeć na młodych ludzi jak na swoją armię, którą będzie smagać PiS, w razie jak uznają, że jest za mało radykalny”.

Korwin-Mikke jest jak zatruty cukierek. Daje energię, ale nie na dłuższą metę wykańcza, bo jest obciążeniem.

Dodaje, że problemem tej formacji jest Janusz Korwin-Mikke, który należy do liderów, którzy jak Leszek Moczulski, jednocześnie przyciągają ludzi do swych partii, jak stanowią dla nich obciążenie.

Piotr Apel odnosi się do podziałów wśród opozycji, stwierdzając, że to dobrze, iż się podzieliła, gdyż wobec różnic światopoglądowych daje to większy wybór wyborcom.

Jedyny problem to Platforma Obywatelska, która chciała być anty-Pisem i doprowadziła do sytuacji, w której jest mdła, nie wiadomo, jakie ma poglądy.

Semka dodaje, że niski wynik wyborczy Platformy stanowi zagrożenie dla pozycji Grzegorza Schetyny jako lidera formacji. Wina za porażkę PO spoczywa zdaniem dziennikarza po części na Donaldzie Tusku, który przez kilka miesięcy łudził je perspektywą swego powrotu do polskiej polityki, by 4 czerwca pokazać, że nie zamierza tego robić. Obecnie Tusk woli ubiegać się o stanowisko szefa Europejskiej Partii Ludowej, gdzie ma szanse, biorąc pod uwagę, że „zapadła decyzja CDU, że go poprą”. Przez to politycy Platformy „w sierpniu wyciągnęli Małgorzatę Kidawę-Błońską, na miesiąc przed wyborami”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Waszczykowski: Możemy spodziewać się optymistycznych wieści, jeśli chodzi o stanowisko komisarza dla Wojciechowskiego

Witold Waszczykowski o spraiwe stanowiska komisarza ds. rolnictwa dla Janusza Wojciechowskiego, atakach Timmermansa na Polskę i wycofaniu wojsk amerykańskich z północnej Syrii.

Witold Waszczykowski ocenia wysoko szanse Janusza Wojciechowskiego na otrzymanie stanowiska komisarza ds. rolnictwa Unii Europejskiej. Sądzi, że wtorkowa rozmowa rozstrzygnie sprawę Wojciechowskiego. Jego pierwsze wystąpienie ocenia dobrze, stwierdzając, że o tym, że nie został po nim zatwierdzony, wynika z rozbicia politycznego europarlamentu. W poprzedniej kadencji dominował tandem EPL i socjalistów, który teraz osłabł na rzecz innych frakcji, takich jak zieloni i liberałowie. Przywołuje przesłuchanie hiszpańskiego socjalisty, Josepa Borrella „nie było znacząco lepsze od Wojciechowskiego”, a który został jednak wcześniej przyjęty w politycznej układance.

Ponadto europoseł mówi o tym, iż w obecnej kadencji zarówno PE, jak i KE polski rząd nie powinien się zanadto przejmować działaniami Fransa Timmermansa na szkodę naszego kraju. Podkreśla, że nie ma czegoś takiego jak wiążący wszystkie kraje członkowskie model praworządności. Troska o praworządność to zadanie poszczególnych państw członkowskich, nie instytucji unijnych.

Waszczykowski w „Poranku WNET” odnosi się także do sprawy wycofania wojsk amerykańskich z Syrii i wypowiedzi Donalda Trumpa, wedle której prezydent USA „zniszczy całkowicie” turecką gospodarkę, jeśli ten kraj posunie się w Syrii za daleko:

Nie sądzę, żeby to było możliwe […] Myślę, że za tą retoryką i groźbami będą próby wykonywania ruchów dyplomatycznych.

Były szef MSZ zauważa, że amerykański prezydent od wielu miesięcy zapowiadał, że wiele tysięcy amerykańskich żołnierzy zostanie wycofanych z Syrii. Odnosi się do tego, co ta sytuacja zmienia dla Kurdów i możliwości powstania niepodległego państwa kurdyjskiego. Zauważa, że kurdyjski ruch niepodległościowy ma komunistyczną proweniencję.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K./A.P.

Saryusz-Wolski: Boris Johnson jest zdeterminowany by doprowadzić 31 października do brexitu, z umową lub bez

Jacek Saryusz-Wolski o wychodzeniu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej, kwestii jego granicy z Irlandią oraz o tym, czy Tusk zostanie szefem EPL, a Wocjeichowski komisarzem unijnym.

Jacek Saryusz-Wolski o słowach premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, wedle których brexit nastąpi 31 października. Nasz gość mówi, że jest to realna możliwość:

Brexitowcy chcą doprowadzić do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej wszelkim kosztem.

Trwa spór między rządem Wielkiej Brytanii a negocjatorami unijnymi o to, jak rozwiązać kwestię odtworzenia granicy między Republiką Irlandii a Irlandią Północną. W wynegocjowanej przez Theresę May umowie, zawarto punkt o bezterminowym pozostaniu Ulsteru w unii celnej z UE, natomiast  Boris Johnson chciałby określić ten czas na cztery lata.

Ustawa Westminsteru nakazuje wręcz premierowi, żeby albo osiągnął porozumienie, albo poprosił o odroczenie w czasie brexitu.

Polityk zauważa, że parlament nakazał dążyć premierowi do podpisania umowy z UE, ale jak mówi, Johnson jest skłonny zignorować go i mimo to doprowadzić do twardego brexitu. Saryusz-Wolski dodaje, że obecnie „opcja probremainowa wygrywa we wszystkich możliwych sondażach”, ale nie ma to już znaczenia, gdyż rząd zdecydowanie dąży do brexitu. Dodaje, że w przypadku twardego brexitu, nie ma wątpliwości, że granica między obiema Irlandiami zostanie odtworzona, gdy UE nie może sobie pozwolić na dziurę w swojej zewnętrznej granicy.

Europoseł odnosi się do plotek, że Donald Tusk zostanie po zakończeniu swojej kadencji jako szefa Rady Europejskiej, zostanie przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej. Nie wyklucza, że może być taka możliwość. Dodaje, że obecnie EPL chadecją nazywa się już wyłącznie z przyzwyczajenia, bo partia już jakiś czas temu wykreśliła ze swoich dokumentów odniesienia do chrześcijańskiej demokracji.

Dostał pytania pisemne, na które ma odpowiedzieć, został zaatakowany ramach walki wszystkich ze wszystkimi. […] Każdej grupie politycznej mają jednego komisarza utrącić.

Nasz gość opowiada także o kwestii stanowiska komisarza unijnego dla Janusza Wojciechowskiego. Stwierdza, że możliwe, iż padł on ofiarą szerszej walki między frakcjami unijnymi. Dodaje, że europosłowie tzw. totalnej opozycji, jak mówi się w kuluarach Parlamentu Europejskiego, lobbują przeciw Wojciechowskiemu jako nowemu komisarzowi unii ds. rolnictwa.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wildstein: Europa zaczyna się przesuwać na prawo. Uwidacznia się bunt narodów

Bronisław Wildstein o tym, na czym polegają „wartości europejskie”, kłamstwach opozycji i buncie europejskich narodów.

Bronisław Wildstein opowiada o swojej najnowszej w książce, w której analizuje przyczyny sytuacji w Europie Zachodniej, zainfekowanej bakterią poprawności politycznej.

Piszę o stanie rzeczywistości i próbuję zanalizować i zdiagnozować.

Jak mówi Wildstein ideologia, którą kierują się elity społeczeństw zachodnich, zaprzecza naturze ludzkiej. Przytacza sprawę apelu rządu duńskiego do ONZ, który wzywał do zaprzestania używania określenia „kobiety w ciąży” jako wykluczającego.  Publicysta stwierdza, że nie zna takiego bytu jak „niekobiety w ciąży”. Jak mówi, „obsesja, żeby kogoś nie skrzywdzić, prowadzi do skrzywdzenia większej liczby osób”. W imię marginalnych przypadków wymyśla się nowe mniejszości i kwestionuje się znaczenie płciowości człowieka i wartość macierzyństwa.

Tolerancja i otwartość to bardzo pięknie brzmi. Ja jestem zwolennikiem tolerancji i otwartości.

Według naszego gościa Zachód kieruje się przedefiniowanymi wartościami, jakimi są „tolerancja” i „otwartość”. Ludzi, którzy mają inne poglądy niż dominujące, określa się jako nietolerancyjnych i w imię tolerancji i otwartości, wyklucza z debaty publicznej.

Następnym tematem, którego podejmuje publicysta, jest kampania wyborcza w Polsce. Według gościa „Poranka WNET” kampania jest „do bólu przewidywalna”. Odnosi się do akcji „Nie świruj, idź na wybory” i jej krytyki. Kampania ta mu się nie podoba, natomiast uważa, że nie należy przesadzać z jej krytyką i widzieć w niej obrażania osób psychicznie chorych. Stwierdza, że wyciąganie wypowiedzi z kontekstu i dopatrywanie się w nich tego, czego tam nie ma, to taktyka opozycji.

Wildstein również oznajmia, iż charakterystyczną cechą tegorocznej kampanii jest walka elit III RP z Prawem i Sprawiedliwością. Orężem walki tych elit jest kłamstwo. Wszelako zarzucają PiS-owi zamordystyczne prowadzenie polityki, co nie jest rzeczą prawdziwą. Jeśli PiS wygra wybory, to zdaniem Wildsteina opozycja zacznie trzeźwieć i zmniejszać ton.

Europa zaczyna się przesuwać na prawo. Bunt narodów zaczyna się uwidaczniać.

Gość „Poranka WNET”  stwierdza, że obecnie mieszkańcy Europy pragną odzyskać realny wpływ na rządy. Podkreśla, że w obecnym Parlamencie Europejskim więcej miejsc niż wcześniej zdobyły siły prawicowe. Jednocześnie jednak socjaliści, którzy w ostatnich wyborach stracili, najwięcej dogadali się z Europejską Partią Ludową. Jak mówi, „zachowują się trochę jak totalna opozycja, tyle że są u władzy”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Saryusz-Wolski: Prawdopodobieństwo koalicji Warszawa-Budapeszt-Rzym oceniam na 50%

Jacek Saryusz-Wolski o nowym kształcie Parlamentu Europejskiego oraz spotkaniu tajemniczej grupy Bilderberg, w której będzie uczestniczyć trójka polaków.

 


Polski deputowany suponuje, że oś Warszawa-Budapeszt-Rzym, czyli koalicja między posłami PiS, Fideszu i Ligi Matteo Salviniego jest w 50 procentach prawdopodobna:

Wygląda na to, że kształtuje się grupa polityczna z dominantą francuską i druga, z dominantą ludową. Trzecim graczem mogłaby być oś Warszawa-Rzym, jednak jest pod dużym znakiem zapytania. Kamieniem, który może ruszyć lawinę, byłby Fidesz Orbana. Gdyby wyszli z Europejskiej Partii Ludowej, Salvini mógłby porzucić grupę Le Penn i wzmocnić EKR. Wszystko rozgrywa się w kuluarach […] najbardziej prawdopodobne jest połączenie ludowców z socjalistami i liberałami, jednak mogą być niespodzianki. Prawdopodobieństwo scenariusza Warszawa-Budapeszt-Rzym oceniam na 50%.

Ponadto Saryusz-Wolki mówi o potrzebie radykalnej zmiany charakteru Komisji Europejskiej, w której władze jesienią zostaną zmienione, oraz o spotkaniu Grupy Bilderberga. Na tym tajemniczym wydarzeniu, które odbywa się między 30 maja a 2 czerwca, uczestniczyć będą Jolanta Pieńkowska, Rafał Trzaskowski i Radosław Sikorski. Saryusz-Wolski nie sądzi, iż ta grupa ma taką siłę, jak niektórzy przypuszczają:

To jest grupa polityków i ważnych osób ogromnego wpływu, bo to niekoniecznie musi być ktoś, kto pełni konkretną funkcję. Oni spotykają się od dawna, od czasów powojennych. Nazwa pochodzi od hotelu Bilderberg w Holandii. Niektórzy z nich mają na ogół władzę ekonomiczną, to jest w dużej mierze finansjera, wpływająca na bieg spraw.

Słuchaj całej wypowiedzi już teraz!

K.T. / A.M.K.