Minister zdrowia rekomenduje wybory korespondencyjne w niektórych gminach. Ponowny lockdown to nie jest dobry pomysł

Minister zdrowia Łukasz Szumowski zarekomenduje wybory korespondencyjne w tych, kilku, gminach w Polsce gdzie wskaźniki opisujące epidemię są najbardziej alarmujące. Wyklucza jednak kolejny lockdown.

Minister wyjaśnia, że chodzi tylko kilka gmin, które „mają wysokie wskaźniki”. Niemniej w tych gminach będzie rekomendował PKW przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych. Co trzeba podkreślić, tylko tam miałyby się odbyć wybory wyłącznie korespondencyjne.

Ostateczną decyzję i rekomendację będę przekazywał dzisiaj w godzinach popołudniowych do PKW, bazując na ilości zapadalności, czyli ilości nowych zakażeń na ilość osób, które są aktywnie chore oraz na ilości osób, które są objęte kwarantanną i izolacją.

To Państwowa Komisja Wyborcza zadecyduje ostatecznie, czy przychylić się do rekomendacji ministra, czy nie. Łukasz Szumowski widzi zagrożenie w stosunku Polaków do epidemii.

Niepokoi mnie, że Polacy jakby zapomnieli, że epidemia była i jest. Wydaje się, że większość osób już uważa, że to jest coś, co minęło i nie trzeba się przejmować. To jest groźne. Jeśli tak będzie, to ludzie zaczną się zarażać wzajemnie. Będziemy mieli znowu wybuch epidemii. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Czy grozi nam ponowny  lock-down? Perspektywy tej nasz gość nie uważa przy tym za realną, gdyż

Nawet z punktu widzenia zdrowotnego nie jest to dobry pomysł, ludzie umieraliby na inne choroby niż Covid-19. W związku z tym, musimy starać się doprowadzić do takiej sytuacji, w której nie będzie powodu do zamknięcia.

Gość „Poranka WNET” dementuje doniesienia o wysokiej liczbie chorych niezdiagnozowanych czy ludziach, którzy przeszli koronawirus bezobjawowo. Według ministra badania wskazują na co innego.

Okazuje się, że jeżeli badamy w sposób przesiewowy ludzi, którzy jadą do sanatoriów, na ponad dwa tysiące pacjentów mamy ośmiu zakażonych. Jeżeli robimy badania serologiczne to okazuje się, że od dwóch do półtora procenta badanych w ogóle zetknęło się z wirusem, to są wyniki bez odjęcia wyników fałszywie dodatnich! W związku z tym wydaje się, że w Polsce nie mamy aż tak dużej liczby osób bezobjawowo chorujących.

Jeżeli Polacy nie uodparniają się naturalnie, to ratunkiem mogłaby być szczepionka.

Uważam, że szczepionka powinna być dostępna w pierwszej kolejności dla grup ryzyka, czyli dla osób starszych, z wielochorobowością, osób z immunosupresją, pacjentów onkologicznych. Potem osoby z pozostałych grup; docelowo uważam, że szczepionka powinna być dostępna dla wszystkich.

Minister mówi, że na dzień dzisiejszy nie da się powiedzieć, czy szczepionka będzie obowiązkowa czy nie. Nie wiemy, jak przejdzie testy bezpieczeństwa. Wiadomo jednak, że im więcej osób uda się zaszczepić tym lepiej.

W interesie całej Polski jest, aby maksymalna liczba osób została zaszczepiona, żeby wygasić transmisję wirusa.

Filister Korporacji Akademickiej Arkonia odnosi się także do artykułu Gazety Wyborczej na temat korporantów Arkonii w spółkach Skarbu Państwa:

Ciekawe że dziennikarze śledczy odkryli Arkonię, która działa od ponad 100 lat, więc dosyć mają wolne tempo pracy.

[related id=85650 side=right] Całej rozmowy wysłuchaj już teraz!

F.G./A.P.

Analiza PIE: Pandemia nie zwiększyła w Polsce ogólnej umieralności w porównaniu do zeszłych lat

Zgodnie z ustaleniami ekspertów liczba zgonów w Polsce między 5 marca a 13 maja mieści się w przewidywaniach dla tego okresu odnoszących się poprzednich lat.

W Polsce od 5 marca do 13 maja 2020 r. zmarło łącznie 80 324 osób. Według przedstawionego przez Polski Instytut Ekonomiczny analizy wynika, że gdyby nie pandemia w Polsce w rzeczonym okresie zmarłoby od 74 491 do 87 259 ludzi. Epidemia prawdopodobnie nie tylko nie zwiększyła, ale wręcz zmniejszyła liczbę zgonów (o ok. 1-2 tys. zgonów – 100-200 tygodniowo).

Z czego wynika ten paradoksalny wynik? Składają się nań takie czynniki jak zawieszone zabiegi lekarskie, w trakcie których umiera wielu pacjentów czy mniejszy ruch drogowy i związane z nim wypadki. Jak możemy przeczytać w artykule:

Według stanu na 19 maja 2020 r. w Polsce potwierdzono 19 268 przypadków zarażenia koronawirusem oraz zanotowano 948 zgonów.

Według ustaleń PIE stopień niedoszacowania liczby zgonów jest raczej niewielki. Są jednak argumenty za tym, że może być ona faktycznie zaniżona. Jak tłumaczył Adam Czerwiński, analityk zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego:

Pierwszym z nich jest stosunkowo niewielka liczba wykonanych testów na obecność koronawirusa, a jest ona nieodwracalnie powiązana z liczbą wykrytych przypadków. Działa to w obie strony, tj. więcej chorych powoduje, że robi się więcej testów, ale też więcej testów powoduje, że wykrywa się większą liczbę chorych. Niska częstotliwość testowania w Polsce może powodować zaniżenie oficjalnych statystyk, zarówno w przypadku zgonów, jak i zachorowań.

Analiza porównuje sytuację w Polsce z tą w innych krajach Europy. Zgodnie z danymi Uniwersytetu Johna Hopkinsa jedynie Grecja, Słowacja, Bułgaria i Węgry cechowały się w UE niższą oficjalną skumulowaną zapadalnością, zaś w ośmiu krajach (Słowacja, Łotwa, Malta, Cypr, Grecja, Bułgaria, Litwa, Chorwacja) była niższa niż w Polsce śmiertelność.

A.P.

Michał Karnowski: Trzeba zawsze tłumaczyć co się robi, mówić w co wierzymy. Polska wygrała z epidemią

Ułaskawienie Jana Śpiewaka, debata nad wotum zaufania dla rządu i kampania prezydencka. Michał Karnowski o postawie warszawskiego Ratusza, krytyce ministra Szumowskiego i o Konfederacji.


Michał Karnowski komentuje ułaskawienie Jana Śpiewaka przez prezydenta w związku ze zniesławieniem przez aktywistę mecenas Bogumiły Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej, córki Zbigniewa Ćwiąkalskiego, byłego ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego. Podkreśla, że jest to akt fundamentalnej sprawiedliwości. Wskazuje na jego działalność na rzecz warszawskich lokatorów.

Jan Śpiewak […] w sprawie warszawskiej reprywatyzacji zachował się bardzo przyzwoicie. Był człowiekiem, który starał się przywrócić tutaj jakieś elementarne zasady; występował po stronie ofiar i ma w tej sprawie duże zasługi.

Publicysta przypomina zaangażowanie w pomoc lokatorom innych działaczy, a tych przedstawicieli oddolnych ruchów, takich jak zamordowana Jolanta Brzeska. Wskazuje także na działanie Komisji Weryfikacyjnej, która sprawy te „podniosła na wyższy poziom”.

Hanna Gronkiewicz-Waltz i jej kontynuator Rafał Trzaskowski podjęli decyzję wręcz kuriozalną o  zaskarżaniu do sądów decyzji Komisji ds. Reprywatyzacji zwracającej miastu lokale, kamienice.

Dziennikarz na pytanie czy wspomniana decyzja prezydenta będzie mieć wpływ na wybory prezydenckie wskazuje, że wobec ich bliskości „każdy dzień jest kampanią wyborczą”. Obecnie „wykuwa się osąd” na temat kandydatów:

Pytania o to kto ma energię, kto ma pomysł, kto jest zjednoczony, a kto skłócony; kto się kaja, a kto ma w sobie pewną dumę z własnego dorobku; kto ma plan (na przykład wielki inwestycyjny plan Dudy). To są zasadnicze zupełnie fundamentalne pytania decydujące o wyniku tej rozgrywki.

Karnowski stwierdza, że Polska nie jest najbogatszym krajem i nie ma najlepszej służby zdrowia na świecie, ale i tak „wygrała wojnę z epidemią”. Przyznaje, że nie oznacza to, że nie popełniono błędów w tej walce i że sytuacja gospodarcza wielu ludzi jest trudna. Podkreśla przy tym, że rządowa tarcza działa. Komentując wystąpienie premiera w Sejmie stwierdza:

Trzeba zawsze tłumaczyć co się robi. Trzeba mówić w co wierzymy.

Gość „Poranka Wnet” wyjaśnia, że trzeba podkreślać różnice programowe między obozem rządzącym a opozycją. Jednym z nich jest stosunek do wielkich inwestycji publicznych, takich jak Przekop Mierzei Wiślanej, przeciw któremu wypowiadał się Rafał Trzaskowski.

Odnosząc się do wczorajszej debaty nad wotum nieufności wobec ministra zdrowia Karnowski ocenia za najlepszą mowę posła Pis Przemysława Czarnka, który oskarżył opozycję, że jest niechętna wobec Łukasza Szumowskiego, gdyż ten jest skuteczny. Opozycji zaś, jak mówi nasz gość,

Chodziło o sklejenie dobrej walki z epidemią z maseczkami.

Zauważa, że  Krzysztof Bosak ma w sobie odrobinę próżności potrzebnej, by być w polityce na dłużej. Przywiązuje on bowiem dużą wagę do swojego wizerunku.

Myślę, że Ruch Narodowy i Konfederację jeszcze czeka jakieś przegrupowanie.

Redaktor „wSieci”stwierdza, że obecny status narodowców w ramach Konfederacji nie przystaje w pełni do ich ambicji, więc można się spodziewać zmian w tej koalicji. Odnosząc się do wypowiedzi posła Grzegorza Brauna zarzuca liderowi Korony, że niektóre jego słowa (jak teatralne „szczęść Boże”) są nie do końca poważne. Przestrzega przed uleganiem w polityce atrakcyjnym i barwnym postaciom, których program okazuje się później nierealny. Zauważa, że ludzie przyciągani przez obecnego prezesa partii KORWiN „wpadali w polityczną czarną dziurę”:

Tu można wskazać też Janusza Korwin-Mikkego który zawsze przyciągał młodych ludzi i dawał im bardzo proste, wyraziste, barwne recepty. Oni wchodzili w działalność polityczną u jego boku mniej więcej na dekadę, bo tyle zajmowało dojście do wniosku, że jednak to nie jest najlepsza ścieżka.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prof. Prokopowicz: Murzyni zaczynają się orientować, że ktoś ich próbuje rozgrywać. Antifa to org. komunistyczna

Prof. Adam Prokopowicz o okolicznościach śmierci George’a Floyda, protestach po jego śmierci, ich spontaniczności (lub jej braku) i tym, kto bierze w nich udział.

Państwo widzicie sam koniec tego incydentu, ale nie wiecie co się działo wcześniej.

Prof. Adam Prokopowicz  wyjaśnia, że czarny 47-latek został zabity przez białego policjanta (44-letniego Dereka Chauvina) w Minneapolis po tym jak walczył z policją. Dwumetrowy mężczyzna został zatrzymany za używanie fałszywej gotówki. Floyd był agresywny i dłuższą chwilę walczył z funkcjonariuszami, co nie jest przedstawiane w mediach. Prezes Instytutu Globalnych Innowacji, Ekonomii i Logistyki przypomina, że policjant i jego ofiara się znali, gdyż pracowali w ochronie tego samego klubu nocnego. Wciąż w sprawie tej pozostaje wiele znaków zapytania.

Zaczynają się orientować Murzyni, że ktoś ich próbuje rozgrywać.

Prof. Prokopowicz zauważa, że według władz miasta Minneapolis i stanu Minnesota 70% protestujących nie pochodzi ani z samego miasta, ani w ogóle z tego stanu. Sugeruje to, że protesty były inspirowane. Podobne ruchy, jak mówi nasz gość, obserwować można w Wielkiej Brytanii i innych krajach europejskich.  W protestach biorą udział poza zwykłymi obywateli aktywiści polityczni. Nasz gość przypomina, że „organizacja Antifa od 2007 w sposób agresywna działała”.

Antifa jest organizacją komunistyczną i trzeba sobie z tego zdawać sprawę.

Na obrzeżach demonstracji pojawiają się zaś pospolici przestępcy, których ofiarami padają także czarni przedsiębiorcy. Co więcej to właśnie głównie „czarni zabijają czarnych”. Jest to, jak przyznaje część jej reprezentantów, główny problem tej społeczności.

Kościół dla społeczności murzyńskiej jest elementem cementującym.

Prof. Prokopowicz zwraca uwagę na ludzi broniących sklepów przed rabunkiem i zapewniający dostęp do kościołów. Ten ostatnio był ostatnio utrudniony ze względu na epidemię. Tymczasem inne obiekty, natury handlowej mogły być otwarte. W sprawie tej wypowiedział się Sąd Najwyższy uznając taki stan rzeczy za zasadny, co dziwi naszego rozmówcę.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kosiniak-Kamysz: Trzaskowski jest dużo mocniejszym kandydatem niż Kidawa-Błońska. Brakuje dialogu między różnymi klubami

Władysław Kosiniak-Kamysz o programie proobywatelskim, potrzebie budowy braterstwa i dialogu, swoich szansach na wygraną i tym, co należy zmienić w ustawie o wyborach.

28 czerwca to termin najbardziej prawdopodobny.

Władysław Kosiniak-Kamysz sądzi, że wybory prezydenckie odbędą się w ostatnią niedzielę czerwca. Taki termin jest według tego, co mówił poseł  Przemysław Czarnek ostatnim możliwym, by uniknąć opróżnienia urzędu Prezydenta RP. Potrzebny jest bowiem czas na drugą turę i na rozpatrzenie skarg wyborczych po tej ostatniej przez Sąd Najwyższy. Cała procedura kończyłaby się 5 sierpnia, w przeddzień końca kadencji prezydenckiej. O ustawie ws. wyborów mówi:

Ona wymaga poprawek, choćby nasze propozycje muszą być przyjęte, dotyczące wydłużenia otwarcia lokali.

Nasz gość chciałby, aby wybory były dwudniowe lub by przynajmniej głosowanie w niedzielę trwało dłużej od 6 do 22 (lub 23). Poprawka ta ma mieć na względzie bezpieczeństwo Polaków. Cieszy się, że wybory będą hybrydowe, ponieważ wielu Polaków nie chciała uczestniczyć w korespondencyjnych. Dodaje, że

Będziemy jeszcze zgłaszać lub popierać poprawki dotyczące harmonogramu wyborczego, bo  ta ustawa daje dużą uznaniowość marszałkowi Sejmu.

Należałoby zaś, jak mówi, wpisać do ustawy konkretne terminy zbierania podpisów czy trwania ciszy wyborczej.

Prezes PSL chce przywrócić do Polski ideę braterstwa. Obecnie bowiem brakuje dialogu i komunikacji. Tymczasem

Tylko współpracujące ze sobą społeczeństwo jest gwarantem trwałego bezpieczeństwa i rozwoju państwa.

Przyznaje, że nie stroni od ostrego języka, kiedy krytykuje urzędującego prezydenta. Przypomina, że także ten ostatni, kiedy startował 5 lat temu nie stronił od dosadnej retoryki. Jeśli jednak Kosiniak-Kamysz wygra wybory, to jak zapewnia, wyciągnie rękę do wyborców Andrzeja Dudy. Będzie prezydentem zarówno dla swoich wyborców, jak i tych, którzy go nie popierają. Kiedy będzie prezydentem, to zaprosi przedstawicieli wszystkich frakcji w polskim parlamencie do pracy w Kancelarii Prezydenckiej. Służyć to będzie dialogowi między formacjami politycznymi.

Rafał Trzaskowski jest dużo mocniejszym kandydatem niż Małgorzata Kidawa-Błońska. […] Szanse na I turę Andrzeja Dudy  przez dobre wyniki moje, Szymona Hołownii i Krzysztofa Bosaka radykalnie zmalały

Kandydat na Prezydenta RP podkreśla, że ma szansę na zwycięstwo z ubiegającą się o reelekcję głową państwa i ataki na niego ze strony obozu rządzącego to potwierdzają. Odnosząc się do wysokich notowań Szymona Hołowni stwierdza, że jest to efekt nowości. Jest to jednak fenomen inny niż Pawła Kukiza:

Paweł Kukiz ze swoją ideą JOW-ów, kontroli społecznej szedł przez wiele wiele lat. Finałem dla niego były wybory prezydenckie.

Muzyk był prawdziwie antysystemowym kandydatem, Jego obecny koalicjant mówi, że jest jedynym z ubiegających się o prezydenturę, który ma proobywatelskie postulaty.

W swoim programie mam właśnie ordynację mieszaną, dzień referendalny, wybór prokuratora generalnego w wyborach powszechnych, czy sędziów pokoju. To są idee obywatelskiego państwa demokracji bezpośredniej.

Nasz gość odnosi się również do obecnej sytuacji ekonomicznej kraju. Przytacza rozmowy, jakie miał z przedsiębiorcami, którzy wskazywali na plusy i minusy tarczy antykryzysowej. Zaznacza, że nie ma oporów przed docenieniem dobrych działań rządu, tam, gdzie je widzi i chciałby, by taka postawa była powszechna.

Odnoszą się do roli Chin w obecnej epidemii podkreśla, że nie patrzy na ChRL bezkrytycznie. Pozostaje jednak zwolennikiem utrzymania współpracy gospodarczej i dialogu z Państwem Środka:

Współpraca gospodarcza  z Chinami jest dla nas bardzo ważna. Zresztą podczas prezydentury Andrzeja Dudy stosunki dyplomatyczne zostały podniesione na najwyższy poziom w tej skali współpracy dyplomatycznej i jestem za utrzymaniem współpracy i dialogu z Chinami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Roszkowski o kryzysie górnictwa: Nie mamy nowych kopalń. Polski węgiel jest najdroższy w Europie

Jak długo będziemy odczuwać skutki gospodarcze zamknięcia kraju? Czemu górnicy są w szczególnie trudnej sytuacji? Co czeka nas po otwarciu polskiej gospodarki? Odpowiada Marcin Roszkowski.

Marcin Roszkowski odnosząc się do zmiany kandydata na prezydenta Koalicji Obywatelskiej stwierdza, że nie ma to większego znaczenia dla gospodarki. Istotniejsze pod tym względem są tarcia w obozie rządzącym, gdzie

Frakcje bardziej i mniej radykalne ze sobą rywalizują.

Mówi, że pandemia koronawirusa wywołała trzy kryzysy: zdrowotny, gospodarczy i polityczny. Komentując prognozy, z których wynika, że Polska odnotuje stosunkowo łagodną recesję, prezes Instytutu Jagiellońskiego zwraca uwagę, że Polska startuje z zupełnie innego poziomu rozwoju niż państwa, które kryzys ma dotknąć mocniej.

Dane makroekonomiczne są dosyć dobre. Na inny poziom spadamy.

Gość „Popołudnia WNET” odnosi się do planu odmrożenia polskiej gospodarki. Przypomina, że im dłużej będzie trwał lock down, tym gorzej dla gospodarki. Zamknięcia kraju nie zrekompensują całkowicie kolejne tarcze antykryzysowe.  Konsekwencje gospodarcze  epidemii mierzyć będziemy w kwartałach i latach. Podkreśla, że na kondycję ekonomiczną państwa wpływ będą miały postępy w walce z epidemią krajów sąsiednich. Wynika to z naszego powiązania gospodarczego z nimi.

Część naszych połączeń gospodarczych jest z zagranicy. To będzie nowa normalność.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówi również o sytuacji w polskim górnictwie. Zauważa, że polski węgiel musi być wydobywany z coraz głębszych podkładów, przez co wzrasta jego cena. W rezultacie polski węgiel jest nadroższy w Europie. Zdaniem Marcina Roszkowskiego to, że górnictwo w Polsce od 30 lat pogrąża się w upadku, jest w dużej mierze winą polityków. Nie inwestujemy bowiem w nowe miejsca wydobycia.

Nasze kopalnie mają konkurencję światową. Nowa kopalnia to 300 mld zł.

Roszkowski zwraca uwagę, że obecnie, gdyby górnicy przyjechaliby do Warszawy, nie mogliby liczyć na sympatię rodaków. Trwa bowiem epidemia, a w woj. śląskich są ogniska zakażeń. Istnieje także świadomość, że na obecnej sytuacji wszyscy straciliśmy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

PO zmieni kandydata? Michał Karnowski: Rafał Trzaskowski daje pewność, że nie będzie zagrażał przywództwu Borysa Budki

Michał Karnowski o tym, kto mógłby zastąpić byłą wicemarszałek Sejmu jako kandydat PO, czemu nie będzie to Borys Budka oraz czy dojdzie do dekompozycji opozycji totalnej i końca „antypisizmu”?


Michał Karnowski sądzi, że Platforma Obywatelska zmieni Małgorzatę Kidawę-Błońską na innego kandydata na prezydenta. Przypuszcza, że tą personą będzie obecny prezydent Warszawy.

Rafał Trzaskowski daje pewność, że nie będzie zagrażał przywództwu Borysa Budki.

Wszakże to ryzykowny kandydat, gdyż niektórym wydać się może, iż dla gospodarza stolicy start w wyborach to rejterada wobec problemów w samorządzie. Dziennikarz uważa, że Szymon Hołownia jest największym niebezpieczeństwem dla KO. Wyjaśnia, że Platforma:

Musi osiągnąć sytuację, w której jej kandydat jest głównym kontrkandydatem Andrzeja Dudy. Wtedy będzie wszystko po staremu.

Nie dopuszcza do myśli, aby Borys Budka został kandydatem na prezydenta. Sądzi, iż przywódca PO nie zaryzykuje osobistego startu, gdyż nie przeżyłby przegranej. Karnowski podkreśla, że opozycja pogrąża się w chaosie, co przekłada się na możliwą zmianę postawy.

Być może kończy się antyPiSizm?

Ma nadzieję, że tak się stanie, ponieważ wówczas będzie to polepszenie się naszej demokracji. Komentując procedowanie ustawy przez Senat przypuszcza, że tym razem większość senacka może przyjąć ją wcześniej niż ostatnio. Kandydaci opozycji również potrzebują bowiem czasu na zbieranie podpisów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Piontkowski: Część prezydentów miast, nie pytając wcześniej rodziców, już zapowiedziała, że tych placówek nie otworzą

Ministrowie zdrowia, rodziny i edukacji Łukasz Szumowski, Marlena Maląg i Dariusz Piontkowski o tym, na jakich zasadach otwierane są przedszkola i żłobki i jakie są wytyczne rządu.

  • Pierwszeństwo jeśli chodzi o miejsca w przedszkolach i żłobkach mają ci, którzy muszą z nich korzystać.
  • Decyzja o otwarciu placówek należy do ich kierowników i samorządów.
  •  W przedszkolach grupy mogą wynosić 12-14 dzieci.
  • Nie ma obowiązku noszenia maseczek w żłobkach.

Pojawiło się wiele pytań o uruchomienie przedszkoli i żłobków. To jest wymóg dlatego, że niektórzy muszą wrócić do pracy i nie mogą zostać w domu z dzieckiem. Choćby medycy. Dlatego chcielibyśmy już uruchomić miejsce opieki nad dzieckiem.

Minister Łukasz Szumowski przypomniał na konferencji, że wszyscy mogą zostać w domu i muszą pójść do pracy. Podkreśla, że nie oznacza to pełnego uruchomienia żłobków i przedszkoli.

Musimy to zrobić w maksymalnej dbałości o bezpieczeństwo dzieci oraz pracowników. W odniesieniu do wypowiedzi prezydenta Warszawy  chciałem odpowiedzieć. Przedszkole nie musi być otwarte, grupy mają być maksymalnie małe, pojawią się twarde wytyczne dot. ilości 12 dzieci. Można zwiększyć o dwa, ale nie więcej – uściślił szef resortu zdrowia.

Podkreślił potrzebę dezynfekcji lokali. Zauważa, że rządowe wytyczne nie zwalniają ze zdrowego rozsądku. Rozwiać wątpliwości pomogą rozwiać Powiatowe Inspekcje Sanitarne.

W żłobkach nie będzie obowiązku noszenia maseczek. Na pytanie o kwestię zachowania dystansu trudno w ogóle odpowiedzieć; w żłobkach taki dystans jest niemożliwy.

Pierwszeństwo w dostępie do tych ośrodków mają rodzice, którzy muszą pracować i nie mogą wtedy zapewnić swojemu dziecku opieki. W przypadku, gdyby było mało miejsc uregulować tą kwestię powinny samorządy. Szef resortu zdrowia zachęcił tych, którzy nie muszą tego robić, by nie zajmowali miejsc tym, którzy muszą posłać swe dzieci do żłobka lub przedszkola.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg przypomina, że na terenie Polski jest 6,5 tys. żłobków, do których uczęszcza 180 tys. dzieci. Informuje, że zostały przygotowane wytyczne, które zostały przesłane do wszystkich wojewodów samorządów, ale także do żłobków samorządowych i niesamorządowych.

My dziś dajemy możliwość, żeby samorządy mogły podejmować decyzję. Robimy to, po to, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom rodziców. Gdy rodzic nie będzie mógł posłać dziecka do żłobka czy przedszkola, zapewniamy zasiłki opiekuńcze. Takich wniosków złożono już 580 tysięcy, ten punkt jest realizowany.

Minister Dariusz Piontkowski podkreślił, że na stronie MEN zostały opublikowane odpowiednie rozporządzenia, a wcześniej zostały tam opublikowane wytyczne. Zawierają one odpowiedzi na pytania, które zadał gospodarz stolicy.

Mam wrażenie, że pan prezydent Trzaskowski najpierw pyta ministrów, zapominając o samodzielnym podjęciu decyzji.

Zauważa, że rząd umożliwił otwarcie przedszkoli, ale część samorządowców, bez pytania rodziców o zdanie zapowiedziała, że u siebie ich nie otworzy.

Część prezydentów miast, nie pytając wcześniej rodziców, już zapowiedziała, że tych placówek nie otworzą. Mam sygnał z Białegostoku, że prezydent nie otworzy tam żłobków i przedszkoli do 24 maja. Prezydenci dużych miast mówią, że się „nie da”, tylko dlatego, że decyzję wydał rząd.

Minister Szumowski zapytany prognozy rozwoju epidemii w okresie wakacyjnym powiedział:

Na dzisiaj nie mogę dać odpowiedzi, jakie będą wskaźniki epidemiczne w lipcu. Zależeć to będzie od ilości zachorowań, wzrostu procentowego oraz liczby miejsc w szpitalach czy respiratorów.

A.P.

Dr Cezary Mech: Trzeba najpierw zdusić wirusa, jak Chiny czy Korea, a potem walczyć z kryzysem

Dr Cezary Mech o błędach polskiej strategii walki z koronawirusem, wsparciu dla gospodarki dotkniętej kryzysem, załamaniu światowego popytu i działaniach na rzecz zachowania płynności kredytowej.

 

Niezależnie od tego co się w Polsce dzieje to ten wirus w gospodarce musi powodować potężne spustoszenie.

Dr Cezary Mech przypomina, że nasz kraj jest częścią światowej gospodarki. Odczuwa więc skutki globalnych zjawisk związanych z koronawirusem, takich jak spadek popytu na ropę i w rezultacie niska cena tego surowca. Odnosząc się do walki z epidemią stwierdza, że trzeba „eliminować, jego źródło”:

[Trzeba] więc nie spłaszczać krzywą zachorowalności i przesuwać to w czasie tylko pójść jednak tą drogą chińską, koreańską […] i doprowadzić do likwidacji, do zduszenia tego koronowirusa.

Pozwoliłoby to zmierzyć się z wyzwaniami dotyczącymi generalnego spadku popytu. Były wiceminister finansów odnosi się do krytyki działań rządu ws. pomocy dla gospodarki. Zarzuca się bowiem rządzących, że ich działania były w tej mierze spóźnione.

Po pierwsze te działania były prawidłowe, a z drugiej strony mówiły już o tym problemie dotyczący straty zatrudnienia.

Przyznaje przy tym, że nie zgadza się z przyjętą przez rząd strategią. Stwierdza, że obecny czas należałoby potraktować jako „wydłużone wakacje, które powinny być finansowane długiem”. Tymczasem władze chcą otwierać gospodarkę w momencie, w którym epidemia nie jest jeszcze zwalczona. Daje się też umorzenia różnym grupom na koszt wszystkich podatników. Tymczasem, jak mówi, wirus towarzyszyć nam będzie nie tylko w tym roku, ale i dłużej. Grozi to popadnięciem w narracje, w którym problemy dotkniętej podwójnym kryzysem Polski będzie się usprawiedliwiać „tym, że po prostu ten koronowirus jest i jest ciężko i trzeba jeszcze w kółko rozdawać ręcznie profity”.

Tak jak LOT zrezygnował z zakupu Condora, tak niech teraz zrezygnują z zakupu mBanku. Niemcy i tak mają po prostu znacznie większe środki.

Nasz gość zauważa, że kredytobiorcy są w kryzysie. Znacząco się powiększyło ryzyko kredytowe mimo poluzowania możliwości brania kredytu. Zauważa, że państwo ma takie banki jak PKO BP, Pekao SA, Bank Pocztowy, BOŚ. Instytucje te powinny kompensować.

Zasilimy PKO BP tymi dziesięcioma miliardami złotych! Będziemy mieli akcję kredytową na 100 mld.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

 

 

 

 

 

Serwis Radia WNET – Europa i świat – Ponad miliard chorych i pół miliona zgonów na grypę rocznie. Statystyki zachorowań

Tomasz Wybranowski prezentuje statystyki na temat grypy i koronawirusa, przypominając analizy epidemiologów i alarmujące statystyki GUS oraz wskazując na dane płynące z Włoch.

Na grypę choruje ok. miliarda osób rocznie, a umiera 291-646 tysięcy, podczas gdy nowego koronawirusa wykryto u ponad 2,5 miliona osób, a z powodu wywołanych przez niego powikłań zmarło przeszło 175 tysięcy pacjentów.

Tak podano na stronie Uniwersytetu Johna Hopkinsa, którego eksperci prowadzą interaktywną światową mapę zachorowań na COVID-19.

Nowa choroba może dorównać swoją zjadliwością wirusowi grypy, zwłaszcza że rozprzestrzenia się w znacznie łatwiejszy sposób.

Tymczasem polskie statystyki alarmowały niespełna dwa lata temu:

Z danych GUS wynika, że wskaźnik umieralności w Polsce osiągnął w 2017 r. najwyższą wartość od 1990 r. i wyniósł 10,5. To aż o 0,4 więcej niż w 2016 r. W tym roku nie będzie lepiej – w pierwszym półroczu umierało już 11 osób na 1000 mieszkańców.

Co zabija Polaków? Narodowy Fundusz Zdrowia wskazał wówczas kilka przyczyn tych niepokojących danych.

Najważniejsze to drastycznie pogarszająca się jakość powietrza, ubiegłoroczne mrozy (cytat z raportów z 2017 roku) i wynikające z nich powikłania pogrypowe oraz starzenie się społeczeństwa. Jak podkreśla prof. Paweł Buszman z Zakładu Epidemiologii i Statystyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego:

Analitycy NFZ nie uwzględniają jednak niemniej istotnej przyczyny, jaką jest drastyczne obniżenie w latach 2016-2017 poziomu finansowania zabiegów na sercu.

W obszernej analizie wskazuje jednocześnie na brak naukowych podstaw do łączenia aż tak dużego wzrostu liczby zgonów ze smogiem i niską temperaturą.

Najwyższa śmiertelność od 5 lat z powodu grypy. Powikłania głównym powodem zgonów. 

143 osoby, najwięcej od 5 lat zmarło w Polsce, w sezonie 2017 – 2018 z powodu grypy i jej powikłań.  Jednocześnie spadła liczba zachorowań na grypę.

Wyższa śmiertelność wynika przede wszystkim z faktu, że za większość przypadków zachorowań odpowiada wirus A/H1N1, który niesie za sobą ryzyko bardzo groźnych powikłań, szczególnie niebezpiecznych dla seniorów. Zdarzało się, że w niektórych sezonach epidemicznych, aż 80% wszystkich zgonów stanowiły osoby po 60 roku życia.

Zdaniem ekspertów rosnącą śmiertelność  może zahamować m.in. wprowadzenie bezpłatnych szczepień dla osób powyżej 75 roku życia.

O żniwie grypy, na którą w Polsce od 1 do 22 lutego zmarło 15 osób informował portal MedExpress.pl:

 Na świecie średnio co minutę umiera z powodu grypy jedna osoba, co oznacza rocznie nawet pół  miliona zgonów. W samej Polsce odnotowuje się około 4 miliony zachorowań i podejrzeń zachorowań każdego roku. Szczyt infekcji przypada na okres pomiędzy styczniem a marcem.

Najgroźniejszym obliczem grypy są jej powikłania. Część z nich może prowadzić nie tylko do hospitalizacji, ale również przewlekłych,

nieuleczalnych schorzeń lub nawet zgonu.

Włoscy medycy sami przyznają, że 99% zaliczonych do ofiar to osoby umierające już przed pandemią, które zwyczajnie miały objawy przeziębienia, grypy czy kataru siennego i nawet jak ich rak płuc zabił to ich zaliczyli. Również olbrzymia ilość testów zrobiona była na jakikolwiek wirus typu korona, które stanowią ok 15% wirusów w sezonie grypowym i jest to bardzo normalne  zjawisko kiedy ktoś jest nosicielem.

A.P.