Turcja samowolnie wyznacza granicę z Libią na Morzu Śródziemnym. Unia Europejska nałoży sankcje?

Prezydent Recep Tayip Erdogan grozi, że uchwalenie restrykcji poskutkuje skierowaniem do Europy więzionych przez Ankarę dżihadystów.

Turcja i Libia porozumiały się w kwestii wyznaczenia granicy na Morzu Śródziemnym. W związku z tym prezydent Turcji, Recep Tayip Erdogan oświadczył, że kraje te mogą prowadzić odwierty w poszukiwaniu złóż ropy i gazu na spornych obszarach Morza Śródziemnego, a także na Morzu Czarnym i wodach międzynarodowych.  Posunięcie Ankary i Trypolisu wywołało protest Grecji, która postanowiła wydalić ambasadora Libii Muhammada Junisa Menfiego. Prezydent Erdogan określił decyzję greckiego MSZ mianem „międzynarodowego skandalu”. Zagroził, że Ateny poniosą jej konsekwencje.

Na wytyczenie granicy turecko-libijskiej na Morzu Śródziemnym z niepokojem zareagowały również Cypr i Egipt, pozostające od dluższego czasu w konflikcie z Turcja o dostęp do złóż ropy i gazu.

Unia Europejska na razie nie zdecydowała się wprowadzić na Turcję sankcji w związku z samozwańczym ustaleniem granicy.  Prezydent Turcji  ostrzegł, że w przypadku nałożenia na jego kraj takich restrykcji  zwolnić wszystkich więźniów dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) i wysłać ich do Europy.

A.W.K.

Proces w sprawie ludobójstwa Rohingjów w Mjanmie przed Trybunałem Haskim. Przywódczyni kraju odrzuca zarzuty

We wtorek przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości ONZ rozpoczął się proces ws. ludobójstwa muzułmańskiej mniejszości w Mjanmie. Obecna jest na nim dawna dysydentka, obecnie rządząca Birmą.

Gambia, z upoważnienia 57 państw należących do międzynarodowej polityczno-religijnej Organizacji Współpracy Islamskiej, złożyła pozew do Trybunału w Hadze, w którym stwierdziła, że Mjanma (dawniej Birma) złamała Konwencję ONZ w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Jak mówił w Hadze, cytowany przez Gazetę Wyborczą, gambijski minister sprawiedliwości Abubacarr Tambadou:

Gambia prosi o polecenie Mjanmie, by skończyła z tym bezsensownym zabijaniem, barbarzyństwem, które burzy nasze sumienia, aby skończyła z ludobójstwem własnego narodu.

Rohingja to posługująca się własnym językiem muzułmańska grupa etniczna zamieszkująca północ mjanmarskiego stanu Arakan. Sami uważają się za ludność autochtoniczną, natomiast według birmańskiego rządu są imigrantami z sąsiedniego Bangladeszu. W 2017 r. rozpoczęła się akcja wojskowa przeciwko Rohingjom, które według rządu Majnmy, stanowia adekwatną odpowiedź na wcześniejsze ataki dżihadystów. Jak informuje Reuters, w wyniku działań wojska ponad 730 tys. Rohingjów uciekło do sąsiedniego Bangladeszu. Wojsko, jak podaje GW, w ramach walki z terrorystami miało: palić muzułmańskie wioski razem z ich mieszkańcami, gwałcić, rabować i mordować nawet noworodki. We wtorek ministerstwo finansów Stanów Zjednoczonych wciągnęło na czarną listę czterech przywódców wojskowych Mjanmy.

Dawna ikona opozycji demokratycznej przeciwko rządom junty Aung San Suu Kyi obecnie faktycznie stoi na czele kraju. Postanowiła osobiście stanąć na czele delegacji swego kraju w Hadze w obronie „interesu narodowe”. W środę odrzuciła ona zarzuty stawiane jej ojczyźnie w Hadze.

A.P.

Repetowicz: Bandy protureckich dżihadystów dokonują grabieży i mordów w strefie okupacyjnej w Syrii

Zawieszenie broni w Syrii nie zostało wdrożone, Turcy kontynuują działania wojenne. Kurdowie nie zamierzają się poddać, choć mają świadomość, że nie ochroni ich społeczność międzynarodowa.


Witold Repetowicz, dziennikarz zajmujący się tematyką Bliskiego Wschodu, prosto z Erbilu w Kurdystanie Irackim, opowiada o sytuacji w Rożawie, gdzie zostało wdrożone zawieszenie broni.

Od 9 października toczy się wojna, mimo że dwukrotnie ogłaszane były zawieszenia broni […] Faktem jest to, że zawieszenie broni nie zostało wdrożone, cały czas toczą się walki.

Przedwczoraj gość „Poranka WNET” był w wiosce Soda, znajdującej się 15 km od miasta Serekanie. Był on świadkiem ataku Turków przy użyciu czołgów i artylerii.

Niestety zdobyli oni tę wioskę. W ostatniej chwili udało mi się z niej wydostać dzięki grupie Amerykańskich specjalsów.

Nikt na razie nie wie, jak będzie realizowane porozumienie rosyjsko-tureckie, które jest korzystniejsze aniżeli umowa między USA a Turcją:

Jest to niestety dość przykre, że Amerykanie ustanowili warunki, które były gorsze dla Kurdów, niż Rosjanie. Jednak to porozumienie z Rosją także nie jest korzystne dla Kurdów […] Ustanawia Turecką strefę okupacyjną […] W tej strefie bandy protureckich dżihadystów dokonują grabieży i mordów w strefie okupacyjnej. Zachowują się jak dzikie zwierzęta.

Do wczoraj Kurdowie nie wycofywali się z terenów i stawiali opór pod Serekanie. Jak zaznacza Repetowicz, Kurdowie są wystawieni na działanie bandytów, którzy „grabią, biją, torturują i mordują”, podkreśla przy tym, że są to oddziały podlegające dowództwu Tureckiemu:

Poniekąd Sojusz Północnoatlantycki ponosi odpowiedzialność za tych dzihadystycznych bandytów rekrutujących się z takich organizacji jak Al-Kaida czy Państwo Islamskie i dokonujących masowych zbrodni na tych terenach.

Niewiele wskazuje na to, aby Kurdowie wycofywali się ze wszystkich miejsc. Uciekają oni jedynie z terenów okupowanych bądź zagrożonych okupacją Turków:

Kurdowie nie zamierzają tego robić dobrowolnie, tylko tam, gdzie pojawiają się Turcy. […] Turcja nie liczy się z żadnymi ostrzeżeniami czy krytyką międzynarodową. Używali już w tej wojnie białego fosforu, czyli broni chemicznej i nie spotkały ich za to żadne konsekwencje. […] Ci ludzie [Kurdowie – przyp. red.] mają świadomość tego, że żadna społeczność międzynarodowa na terenach okupowanych przez Turcję ich nie ochroni.

Ponadto redaktor mówi o zabójstwie Abu Bakr al-Baghdadiego:

Nikt nie ma tutaj wątpliwości, że tureckie służby specjalne umożliwiły terroryście ucieczkę do Idlibu. To nie dziwne, że wybrał sobie to miasto, żeby przedostać się szybko do Turcji.

Dodaje, iż to Kurdowie zasugerowali terroryście wybrać miejscowość, co okazało się później zasadzką. Witold Repetowicz zauważa, że wskazuje to na ścisłą współpracę Kurdów z USA, mimo zdrady tych drugich na tych pierwszych.

K.T. / A.M.K.

Dr Giedz: Turcy w Syrii zachowują się jak najgorsi barbarzyńcy. Są niczym terroryści z ISIS

Mordy na dziennikarzach, gwałty i terror wobec miejscowej ludności cywilnej, a w tle walka o surowce naturalne i zmienne sojusze polityczne. Dr Maria Giedz komentuje turecką ofensywę przeciwko Rożawie

Turcy zachowują się jak najgorsi barbarzyńcy.

Dr Maria Giedz o sytuacji na Bliskim Wschodzie, gdzie Turcja zaatakowała Kurdów w Syrii. Kurdowie proszą mocarstwa światowe, aby zamknęły przestrzeń powietrzną nad ich terenem, ponieważ siły Recepa Tayyipa Erdoğana prowadzą naloty. Jednakże nikt tego głosu nie słyszy. Wobec tego wielu Kurdów pragnie emigrować do bezpiecznych stref, takich jak autonomia kurdyjska w Iraku. Tam ich rodacy debatują obecnie czy mogą sobie pozwolić na wkroczenie do płn. Syrii ze swoimi siłami, czy też powinni ograniczyć się do wsparcia uchodźców.  Kurdowie z Rożawy znaleźli zaś sojusznika w rządzie syryjskim, z którym podpisali umowę, na mocy której wierna Baszarowi Al-Asadowi armia wejdzie na tereny przez nich kontrolowane. Dziennikarka komentuje, że jest to oddanie tych terenów Rosji i Iranowi. Podkreśla, że Turków interesują tereny roponośne w Syrii.

Dr Maria Giedz podkreśla skalę bestialstwa, jakim odznaczają się siły tureckie, oznajmiając, iż armia turecka zachowuje się analogicznie do terrorystów z ISIS. Przywołuje zamordowanie dziennikarzy jadących w konwoju. Stwierdza, że ofensywa na Rożawę prowadzona jest siłami nie tyle żołnierzy z Turcji, ile szkolonych w Turcji Turkmenów z Syrii i Iraku oraz  Arabów, a nawet dżihadystów.

W Afrin wszystkie młode dziewuchy są gwałcone. To jest terroryzm, to jest zabijanie. Sytuacja w Afrin jest po prostu tragiczna.

Dr Giedz szczególnie podkreśla tragiczną sytuację, w jakiej znajduje się Afrin zajmowane przez Turków, lub jak mówią Turcy, przez Syryjczyków sprzymierzonych z Turcją.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Stefanik: Francja nie chce sprowadzać z powrotem dżihadystów, ale ich dzieci już tak

Zarzuty o niehumanitarne traktowanie francuskich dżihadystów, francuskie związki Jeffreya Epsteina i stosunek Francji wobec sytuacji w Kaszmirze. Zbigniew Stefanik mówi o tym, czym żyje teraz Francja.

Zbigniew Stefanik o oskarżeniu francuskich władz przez ekspertkę ONZ Agnes Callamard. Według niej rząd francuski uczestniczył w transferze siedmiu podejrzanych dżihadystów z Syrii do Iraku, gdzie mogli być torturowani czy zabici bez procesu. Francja odpiera zarzuty, podkreślając przy tym, że Irak to suwerenne państwo, które ma prawo ukarać zatrzymanych za przestępstwa popełnione na jej terytorium. Nie zamierza jednak sprowadzać z powrotem do kraju francuskich islamistów, choć sprowadza nad Sekwanę ich dzieci. Rząd francuski zwrócił się z apelem do Iraku, żeby nie stosował kary śmierci wobec zbrodniarzy przybyłych z Francji, stwierdzając, że kara ta nie funkcjonuje w kraju, którego są obywatelami.

Francuski wątek wydaje się bardzo istotny.

Ponadto nasz korespondent opowiada o francuskich wątkach w sprawie przestępstw Jeffreya Epsteina. Jak mówi, tylko w zeszłym roku samolot finansisty 12 razy lądował na terytorium Francji. Amerykanin posiadał w Paryżu swój apartament i od 20 lat prowadził tutaj interesy, z których część związana może być z jego przestępczą działalnością. Wśród ofiar Epsteina były dwie francuskie trzynastolatki, które miał mu je przesłać Francuz posiadający agencję modelek. Miliarder twierdził, że pomaga tym dziewczynom, pochodzącym z bardzo biednych rodzin. Przedstawiciele francuskiego rządy zwrócili się do prokuratury z żądaniem wszczęcia postępowania w tej sprawie. Działanie to zostało skrytykowane przez opozycję, gdyż rząd francuski nie ma prawa apelować do wymiaru sprawiedliwości.

Indie nie zamierzają wycofywać się ze swych planów.

Stefanik mówi także o działaniach Indii wobec Kaszmiru, gdzie jak opowiadał tydzień temu, 5 sierpnia wycofany został  dotychczasowy status specjalny regionu. Obecnie, jak mówi, na jego terenie indyjskie bojówki dokonują mordów na przedstawicielach społeczności muzułmańskiej i miejscowych elitach politycznych. Władze Pakistanu porównują działania Indii do zajęcia przez Hitlera Sudetów. Pakistan nie może liczyć na wsparcie Zachodu, gdyż Indie są ważnym graczem w obliczu sporu USA-Chiny, a dla Francji istotnych partnerem handlowym.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

Jastrzębski: liczba zabitych na Sri Lance wzrosła do 359, Iran grozi blokadą Cieśniny Ormuz

Lankijska policja pojmała dziewięć osób odpowiedzialnych za przeprowadzenie zamachów na Sri Lance. Pośród zamachowców znajduje się jedna kobieta.

Al-Jazeera – katarska agencja informacyjna:

1. Lankijska policja ujawnia tożsamość zamachowców, podczas gdy liczba zabitych rośnie.

Lankijska policja podała, że pośród samobójców, którzy przeprowadzili zamachy na Sri Lance, jest dziewięć osób, w tym kobieta. Tymczasem wzrosła liczba ofiar do 359 zabitych i około 500 rannych. Lankijski wiceminister obrony Ruwan Wijewardene poinformował o pojmaniu 60 osób w celu wyjaśnienia, czy były one związane z zamachami i wyjawił, że przywódca lokalnej społeczności muzułmańskiej odpowiedzialnej za przeprowadzenie zamachów popełnił samobójstwo wysadzając się w hotelu Shangri La.

Państwo Islamskie opublikowało zdjęcia i nagrania wideo osób biorących udział w organizacji lub wykonaniu ataków, biorąc tym samym za nie odpowiedzialność. Siedem spośród ośmiu osób przedstawionych na zdjęciach było zamaskowanych.

Państwo Islamskie nazwało ataki do których doszło 21 kwietnia w Wielką Niedzielę“błogosławioną napaścią” na “celebrujących swoje bluźniercze święto”. Tymczasem, rząd lankijski oskarżył lokalną islamistyczną “Grupę Zjednoczenia Narodowego” o przeprowadzenie ataków. Władze prowadzą śledztwo mające ujawnić czy zamachowcy uzyskali pomoc z zagranicy w dokonaniu zamachów.

Na nagraniu opublikowanym przez Państwo Islamskie, jeden z członków Zjednoczenia Narodowego Zahran Haszim obwieszcza swoją podległość wobec przywódcy samozwańczego kalifatu Abu Bakra Al-Baghdadiego.

Lankijski minister rozwoju regionalnego i były dowódca wojskowy Sarath Fonseca powiedział parlamentowi lankijskiemu, że jego zdaniem wielkanocne ataki były przygotowywane od siedmiu lub ośmiu lat. Ze swojej strony, poseł Lakszman Kirila powiedział, że wysocy oficerowie wywiadu zablokowali przepływ informacji o planowanym ataku i de facto przyczynili się do jego realizacji i sukcesu.

2. Na decyzję Trumpa o zakazie sprowadzania irańskiej ropy, Teheran odpowiada groźbą zamknięcia Cieśniny Ormuz.

Mimo gróźb Iranu anonimowy przedstawiciel rządu USA wyraża powątpiewania, że do blokady dojdzie, dodając, że Arabia Saudyjska i ZEA zobowiązały się wyrównać straty, jakie poniosą kraje sprowadzające ropę z Iranu. Przedstawiciel dodał, że amerykańscy oficjele szukają obecnie sposobu jak przeciwdziałać próbom ominięcia sankcji przez Iran.

Dowódca Oddziałów morskich Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej Ali Rada Tanksiri powiedział, że eksport irańskiej ropy nie spadnie do zera bez względu na to, czy ulgi umożliwiające Turcji, Korei Południowej czy Chinom zakup ropy zostaną zniesione, czy nie.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iranu podkreśliło, że według niego sankcje są bezprawne i nie ma żadnego znaczenia to czy ulgi istnieją czy nie. Ministerstwo dodało, że stale dyskutuje nad istniejącą sytuacją, zwłaszcza ze swoimi europejskimi partnerami.

3. Tłumy protestujących przybywają do Chartumu, a siły przemiany przestrzegają przed użyciem siły w celu rozbicia strajku okupacyjnego

Grupa protestujących z sudańskiej prowincji nad Nilem dotarła do Chartumu w celu wsparcia współobywateli domagających się zmian w polityce państwa. Tymczasem Zjednoczenie Sił Wolności i Zmiany oskarżyły sudański aparat bezpieczeństwa o próbę siłowego rozwiązania strajku okupacyjnego w Chartumie.

Nowoprzybyli protestujący dotarli do Chartumu pociągiem z miast Atbara i ad-Damir znajdujących się na północ od sudańskiej granicy. Zdarzenie to ma charakter szczególnie symboliczny, gdyż to właśnie w mieście Atbara skrzesana została pierwsza iskra, która doprowadziła do upadku reżimu Omara Al-Baszira.

Tymczasem, Przejściowa Rada Wojskowa, która przejęła władzę po obaleniu Al-Baszira, wzywa protestujących w Chartumie do odblokowania ulic i umożliwienia funkcjonowania publicznego transportu.

 

Al-Arabiya – saudyjska agencja informacyjna z siedzibą w ZEA:

1. Ataki na Sri Lance są odpowiedzią na ataki na nowozelandzkie meczety

Dochodzenie preliminarne dowiodło, że ataki na kościoły na Sri Lance, do których doszło w Wielką Niedzielę 21 kwietnia, są zemstą za atak Brentona Tarranta na meczety An-Noor i Linwood w nowozelandzkim mieście Christchurch, poinformował lankijski minister obrony Maithripala Sirisena.

Minister dodał, że za atak odpowiedzialne są dwie zbrojne organizacje lokalne, w tym Zjednoczenie Narodowe.

Wcześniej agencja Reuters cytowana przez Al-Arabiję podała, że wśród zatrzymanych w celu złożenia zeznań w sprawie niedzielnego ataku na kościoły oraz luksusowe hotele poza i wewnątrz lankijskiej stolicy Kolombo znajduje się obywatel Syrii.

2. Dziesięć milionów dolarów za informacje finansowe Hezbollahu

Administracja Donalda Trumpa poinformowała, że ktokolwiek dostarczy informacje, pozwalające na odcięcie finansowania Hezbollahu otrzyma 10 milionów dolarów. Pożądane informacje to imiona darczyńców na rzecz Hezbollahu i osób go finansujących, wyciągi bankowe, dokumentacja celna i dowody transakcji nieruchomościami.

To pierwszy raz, gdy program Rewards for Justice uwzględnia nagrodę za wyjawienie danych finansowych.

 

ANF – kurdyjska agencja informacyjna z siedzibą w Amsterdamie:

1. Afrin to żywy przykład czystki etniczno-kulturowej

Powołując się na niemiecką gazetę Der Spiegel, kurdyjska agencja informacyjna ANF News wyliczyła wszystkie przypadki łamania prawa, jakich dopuściła się Turcja w mieście Afrin. Zdaniem Der Spiegel i ANF News przez ostatni rok siły tureckie dokonywały czystki etnicznej i kulturowej, niszczyły infrastrukturę miasta i okolic Afrin oraz mordowały zamieszkałych tam ludzi.

Specjalny sekretarz USA ds. międzynarodowej koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu Brett McGurk wskazał w swoim artykule pt. „Hard Truths in Syria” opublikowanym na łamach magazynu Foreign Affairs, że celem tureckich ataków na Afrin nie było wzmocnienie bezpieczeństwa w tym mieście, lecz rozszerzenie granic terytorialnych Turcji.

ANF News pisze, że to, na co uwagę zwraca McGurk, jest już od dawna oczywistością, tak dla Kurdów, jak i dla organizacji humanitarnych. Ponadto, zbrodnie popełnione przez Turcję w Afrin są znane wysokiemu dowództwu sił USA, pisze kurdyjska agencja.

 

SANA — syryjska, rządowa agencja informacyjna:

1. W Homsie zostaje wskrzeszona hodowla pszczół. Rozdano 1500 uli i wyprodukowano 280 ton miodu

Mimo że pszczelarstwo kojarzone jest z kosztownymi osprzętowieniem i wydatkami związanymi z kosztami transportu uli, ta gałąź sektora rolniczego przeżywa odrodzenie w syryjskich miastach Homs, ar-Raqqa i Deir Az-Zoor.

Najlepsze miejsca do hodowania pszczół znajdują się na obfitujących w drzewa i kwiaty wiejskich terenach na zachód od Homsu. Wraz z powrotem bezpieczeństwa, pokonaniem terroryzmu i zwiększeniem przestrzeni uprawnych liczba uli na tych terenach urosła z 25 000 do 30 000.

W międzyczasie syryjskie ministerstwo rolnictwa sprzedaje hodowcom pszczół parcele, na których mogą rozpocząć swoją hodowlę. Cena parceli to 12,000 lir syryjskich, czyli 90 złotych. Wielkość powierzchni jednej parceli nie została podana.

Epoka antychrysta – czyli samozagłada Europy odchodzącej od Kościoła katolickiego

„Epoka Antychrysta” to najnowsza książka Pawła Lisickiego. Dążenie Zachodu do dyktatury liberalizmu, odchodzenie od Kościoła katolickiego i tradycji rzymskokatolickiej – wszystko to opisuje autor.

„Jest to spełnienie snu o świecie całkowicie pozbawionym Boga, gdzie ostatnie atrybuty religijne zostają przejęte przez ludzi niewierzących. Staram się pokazać w tej książce, do czego może nas doprowadzić taka droga”.

Zdaniem Pawła Lisickiego człowiek, który jest poddany presji antyreligijnej, zostaje pozbawiony istoty człowieczeństwa, czyli odniesienia do transcendentnego sensu. Pomimo tego, że autor ujął swoją opowiastkę, jak sam o niej mówi, w karby tragifarsy, to niejednokrotnie przebijają się elementy filozoficzne i duchowe: „Na podstawie tego, co już teraz widaćstarałem się przedstawić, jak nasz świat może być zniekształcony”.

Autor podkreślił, że w tej publikacji, w przeciwieństwie do poprzedniej („Dżihad i samozagłada Zachodu”), nie skupiał się już na problemie emigracji muzułmanów z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki do tzw. dżihadu Europy. Pisarz natomiast chciał zaakcentować, że największą odpowiedzialność za odchodzenie od Kościoła katolickiego ponosi sam Zachód… i Kościół:

„To opowieść o tym, jak Kościół sam siebie pogrąża w coraz większym kryzysie, a Zachód sam siebie zabija”.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

JN

Federica Mogherini: Unia Europejska przeznaczy 50 milionów euro dla państw Afryki Zachodniej na walkę z islamistami

Zostaną utworzone międzynarodowe oddziały specjalne w Czadzie, Nigrze, Burkina Faso, Mali oraz Mauretanii. Stabilność i rozwój w regionie Sahelu są kluczowe dla Europy –
zadeklarowała Mogherini.

Podczas pobytu w Mali szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini zapewniła, że UE przeznaczy 50 milionów euro na utworzenie regionalnych afrykańskich oddziałów specjalnych do walki z islamistami. Beneficjentami wsparcia mają być państwa Sahelu.

„Stabilność i rozwój w regionie Sahelu są kluczowe nie tylko dla Afryki, ale również dla Europy” – oświadczyła Mogherini. „Jesteśmy sąsiadami, cokolwiek stanie się na jednym kontynencie, ma wpływ na drugi” – dodała.

W ostatnim roku państwa Sahelu zaproponowały stworzenie jednostek specjalnych do walki z dżihadystami, składających się z żołnierzy zdolnych do desantu na tereny objęte walką z islamistami. Miałyby one uzupełniać zarówno państwowe siły zbrojne, jak i jednostki ONZ w Mali oraz 4 tys. francuskich żołnierzy rozlokowanych w pięciu krajach Sahelu.

W ostatnich latach państwa Afryki Zachodniej borykają się z problemem rozwoju agresywnych grup dżihadstycznych powiązanych z Al-Kaidą bądź Państwem Islamskim. Interwencja wojskowa Francji w Mali w 2013 roku stanowiła odpowiedź na przejęcie północy kraju przez dżihadystów. Islamscy rebelianci wciąż atakują siły bezpieczeństwa oraz cywilów.

Prezydent Francji Emmanuel Macron odwiedził w maju Mali; była to jego pierwsza pozaeuropejska podróż zagraniczna. Zapewnił wówczas o zaangażowaniu Paryża w bezpieczeństwo Afryki Zachodniej i wezwał Niemcy oraz inne kraje europejskie do zwiększenia wsparcia militarnego i rozwojowego dla krajów regionu.

PAP/LK

Rosja/ Resort obrony: Rosyjskie lotnictwo w Syrii ma siłę ognia i dość środków, by skutecznie zniszczyć terrorystów

Ponad 80 dżihadystów zgięło w wyniku ataków przeprowadzonych przez rosyjskie siły zbrojne na konwoje bojowników Państwa Islamskiego uciekających z Ar-Rakki, ich nieformalnej stolicy na północy Syrii.

Resort poinformował, że siły rosyjskie systematycznie bombardują dżihadystów uciekających z Rakki.

Do tego miasta zbliżają się obecnie siły kurdyjsko-arabskie wspierane przez międzynarodową koalicję pod wodzą USA. AFP podała, że we wtorek zbliżyły się one do wschodnich peryferii Rakki, ale są jeszcze dalekie od rozpoczęcia szturmu na miasto. Dżihadyści uciekają z Rakki od strony południowej.

Resort obrony podał, że rosyjskie uderzenia nastąpiły 25, 29 i 30 maja, a ich celem były konwoje przemieszczające się z Rakki w kierunku Palmiry w środkowej Syrii. Poinformowano, że zniszczono kilkadziesiąt samochodów, a także wyposażenie wojskowe.

[related id=20623]

– Jakakolwiek podjęta przez bojowników Państwa Islamskiego próba opuszczenia Rakki w kierunku Palmiry będzie stanowczo powstrzymana. Rosyjskie lotnictwo w Syrii ma siłę ognia i środki, by skutecznie niszczyć terrorystów o jakiejkolwiek porze dnia czy nocy – zapewniło ministerstwo.

W środę ministerstwo obrony Rosji przekazało, że fregata „Admirał Essen” i okręt podwodny „Krasnodar” przeprowadziły z Morza Śródziemnego atak z użyciem pocisków manewrujących Kalibr, którego celem były pozycje i obiekty Państwa Islamskiego w rejonie Palmiry.

PAP/JN

Syria: Aleppo i Homs wyglądają jak Warszawa 1945 roku, ale w ogromie zniszczeń ludzie potrafią znajdować wiele radości

Celem dżihadystów jest wygnanie chrześcijan z Syrii, żeby Syria była jednolicie muzułmańskim krajem. Chrześcijanie jednak zrobią wszystko, żeby w tym kraju zostać, bo to jest ich ojczyzna.

Wojciech Kempa, redaktor naczelny Magna Polonia – Prawicowego Portalu Informacyjnego, spędził święta wśród chrześcijan w Syrii. W Poranku Wnet opowiadał, jak wyglądają nękane miasta tego kraju i jak żyją tam ludzie.

– Ogrom ludzkiej tragedii. Setki, tysiące zniszczonych domów. Można iść kilometrami i nie spotkać ani jednego niezniszczonego budynku. Aż takich zniszczeń się nie spodziewałem. Wschodnie Aleppo wygląda niczym Warszawa w 1945 roku, podobnie Hims. Inaczej jest w Damaszku — jest to wielkie, tętniące życiem miasto; zniszczenia są zdecydowanie mniejsze, bo jednak walki były tam mniej intensywne. […] Ogrom ludzkiego dramatu, a także pragnienie przetrwania i odbudowy tego, co się utraciło, zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. […]

W Aleppo katedra bez dachu, mocno podziurawiona, wszystkie domy wokół zniszczone, a kościół wypełniony po brzegi. W takiej scenerii odbywało się wielkopiątkowe nabożeństwo.

Krzysztof Skowroński pytał, na kogo liczą chrześcijanie w Syrii i czy chcą wyjechać do Europy. Gość Poranka Wnet powiedział, że dla chrześcijan niewątpliwie Baszszar al-Asad jest człowiekiem, który gwarantuje im, że nie zostaną wymordowani przez dżihadystów, więc stoją za nim murem. Nie chcą wyjeżdżać z kraju, pragną, żeby ta wojna jak najszybciej się skończyła i żeby mogli powrócić do normalnego życia w miejscu, gdzie są ich korzenie, skąd pochodzą, gdzie od dwóch tysięcy lat żyli ich przodkowie, chrześcijanie.

Tam jest ogromna ilość dzieci, w każdej rodzinie jest gromadka dzieci, które kręcą się po ruinach, tam się bawią, śmieją się i cieszą. W tym ogromie nieszczęść ludzie potrafią znajdować wiele radości…

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

lk