Dr Jabłonka: Bitwa pod Grunwaldem to największa bitwa średniowiecznej Europy

W czwartkowym „Kurierze w Samo Południe” historyk mówi o 611. rocznicy Bitwy pod Grunwaldem – największej bitwy średniowiecznej Europy. Wielka armia polsko-litewska mogła liczyć nawet 40 tys. ludzi.

15 lipca wypada 611. rocznica Bitwy pod Grunwaldem, zdaniem dr Krzysztofa Jabłonki – największej bitwy średniowiecznej Europy. Dziś liczebność rycerstwa polskiego pod Grunwaldem szacowana jest na 20 tys., podczas gdy pod litewskimi 40. chorągwiami walczyło około 10 tys. ludzi. Mowa tu jedynie o wojownikach konnych, do których należałoby doliczyć również obsługę taborów oraz czeladź obozową. Wielką armię mogło współtworzyć nawet 40 tys. ludzi:

To największa bitwa średniowiecznej historii Europy z wielu powodów. (…) To było prawie 10 km wojska – podkreśla dr Jabłonka.

Nasz gość opisuje obie strony konfliktu, charakterystykę wojska oraz przygotowanie. Jak wskazuje dr Krzysztof Jabłonka, armia Zakonu Krzyżackiego była podzielona na dwa oddzielnie dowodzone korpusy:

Armia Krzyżacka składała się z dwóch oddzielnych korpusów, oddzielnie dowodzonych, które właściwie nie miały ze sobą wiele wspólnego poza jednym polem – mówi dr Krzysztof Jabłonka.

Historyk mówi także o przypadkowości pola bitwy. Jak zaznacza rozmówca Adriana Kowarzyka, początkowo bój miał rozegrać się gdzie indziej:

Bój był trochę przypadkowy. (…) Bitwa miała się rozegrać pod Kurzętnikiem, tam się spotkały wojska, ale Jagiełło szybko się zorientował, że cały brzeg Drwęcy jest jedną wielką pułapką. (…) Armia zrobiła w tył zwrot – tłumaczy historyk.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Krzysztof Kunert, Krzysztof Kolany, Anna Zalewska, Jan Śpiewak, prof. Andrzej Kisielewicz – Popołudnie WNET – 30.06.2021

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku i Szczecinie. Zaprasza Łukasz Jankowski.

Goście „Popołudnia WNET”:

Krzysztof Kunert – dziennikarz, reżyser;

Krzysztof Kolany – główny analityk portalu Bankier.pl;

Anna Zalewska – europosłanka PiS;

dr Krzysztof Jabłonka – historyk, prowadzący audycji „Gawęda historyczna” w Radiu WNET;

Anna Rumińska – organizatorka akcji Splot Szewska;

Jan Śpiewak – warszawski działacz społeczny;

prof. Andrzej Kisielewicz – matematyk, działacz opozycyjny


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Realizator: Miłosz Duda


Wrocław – Rynek / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

„Czy mamy prezydenta Zdrojewskiego, czy Sutryka, od lat rządzi ta sama polityczna familia”- stwierdza Krzysztof Kunert. Wspomina, że do Wrocławia przybyli po wojnie ludzie z różnych polskich ziem. Podkreśla, że „Wrocławianie to są fantastyczni ludzie”, którzy mają odziedziczoną po swych przodkach energię. Dziennikarz opowiada także o książce poświęconej rodzinom żołnierzy wyklętych. Wspomina, że Wrocław był jednym z głównych ośrodków „Solidarności”.


Elżbieta Ruman odkrywa skarby Jędrzejowa.


Europejski Bank Centralny / Fot. ProfessionalPhoto, pixabay.com

Krzysztof Kolany wskazuje, że na Dalekich Wschodzie lockdownów już dawno nie ma, a gospodarka tych krajów „od dawna pędzi”. Wskazuje, że zamknięcie krajów przyśpieszyło zmiany takie jak digitalizacja. „To tak naprawdę od dawna nie jest to kapitalizm” mówi główny analityk portalu Bankier.pl wskazując na ingerencję banków centralnych w rynek. „Stanem naturalnym dla ludzkości jest bieda i nędza”- wskazuje w odpowiedzi na krytykę kapitalizmu, który zapewnił ludzkości bezprecedensowy dobrobyt.

Kolany wyjaśnia, że trzeba brać pod uwagę system monetarny. Nierówności majątkowe zaczęły rosnąć po upadku systemu Breton Woods w latach 70. Richard Nixon postanowił o odejściu od powiązania dolarów ze złotem. „Od lat trwa celowa walka z gotówką”- stwierdza. Chodzi o to, aby zlikwidować możliwość runu na bank. Gość Popołudnia WNET zauważa, że są kraje, w których nie ma żadnych limitów dla transakcji gotówkowych. W Polsce są ograniczenia dla osób prawnych. „Nie ma jeszcze na szczęście globalnego rządu”- dodaje.


W Studio EURO o wynikach 1/8 finałów, w tym o historycznym zwycięstwie Anglii nad Niemcami.


Jak przebiegają rozmowy w Turowie? Anna Zalewska ma nadzieję, że rząd złoży dokumenty wnioskujące o zmianę decyzji TSUE. Ocenia, że decyzja jest efektem przyzwolenia. Zauważa, że dużą rolę odegrali tutaj polscy Zieloni. Europosłanka dodaje, iż wiele eurodeputowanych wywodzi się z Greenpeace’u. Komentuje także deklarację Parlamentu Europejskiego uznającą aborcję za prawo człowieka. Zaznacza, że w Polsce stanowimy o sobie sami.

Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego odnosi się także do utraty formalnej większości w Sejmie przez Zjednoczoną Prawicę. Zauważa, że zmienia się sposób zarządzania w polityce.


Krzysztof Jabłonka o referendum przeprowadzonym w Polsce w 1946 r. Pytano Polaków o to, czy popierają oparcie granic Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej, reformę rolną i likwidację Senatu. Z przypadkiem ujawnionego prawdziwego wyniku referendum wiemy, że tylko 25 proc. głosowało 3 razy tak.

Historyk mówi także o rzekomym pogromie kieleckim. Wyjaśnia, że był on faktycznie inspirowany i realizowany przez komunistów.


Anna Rumińska wyjaśnia czym jest Splot Szewska. Chodzi o wyciągnięcie usług z lokali na deptak Szewska. Stwierdza, że „priorytetem powinien być ruch pieszych”. Dodaje, że niektórzy restauratorzy też może chcieliby wyjść na deptak. Nasza rozmówczyni wyjaśnia, że kiedy organizuje się ruch pieszych to zmniejsza się wandalizm, bo ulica jest bardziej obserwowana przez ludzi. „Tramwaj rządzi tutaj, a nie powinien”- mówi skarżąc się na tramwajarza, który wymusił na pieszym pierwszeństwo. Zauważa, ze ogromne zmiany wywołują takie drobne rzeczy jak ustawienie ławek.

Dr Jabłonka: 30 czerwca 1940 r. Stefan Rowecki ps. „Grot” został mianowany komendantem głównym Związku Walki Zbrojnej

Jak zaznacza ekspert: „Grot sławił się scentralizowaniem wszystkich rozdrobnionych grup bojowych w jeden Związek Walki Zbrojnej, który 14 lutego 1942 r. przemianowali na Armię Krajową.”

Drugim gościem środowego „Poranka WNET” jest historyk, dr Krzysztof Jabłonka. W rozmowie z redaktorem Krzysztofem Skowrońskim dotyka wątku historii Stefana Pawła Roweckiego, ps. „Grot” – generała dywizji Wojska Polskiego, Komendanta Głównego Związku Walki Zbrojnej i dowódcy Armii Krajowej. Ekspert przybliża m.in. związaną z nim rocznicę:

Przede wszystkim, 30 czerwca 1940 r. został mianowany przez Kazimierza Sosnkowskiego komendantem głównym Związku Walki Zbrojnej – zaznacza dr Krzysztof Jabłonka.

Historyk porusza temat zasług Stefana Pawła Roweckiego, ps. „Grot”. Wśród nich, jako najistotniejszą wymienia scentralizowanie polskich grup bojowych:

Grot sławił się scentralizowaniem wszystkich rozdrobnionych grup bojowych w jeden Związek Walki Zbrojnej, który 14 lutego 1942 r. przemianowali na Armię Krajową. Armia Krajowa zapisała się w historii złotymi zgłoskami – najwspanialszy ruch oporu w Europie.

Ekspert przypomina również o drugiej wypadającej dziś rocznicy związanej ze Stefanem Roweckim ps. „Grot”. Jak komentuje dr Krzysztof Jabłonka 30 czerwca 1943 r. przy ulicy Spiskiej 14 dowódca AK został wydany w ręce Gestapo:

Była trójka zdrajców. (…) Jeden z nich, Ludwik Kalkstein, rozpoznał „Grota” na ulicy (…) i natychmiast zadzwonił po Gestapo – mówi dr Krzysztof Jabłonka.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego opowiada także co działo się ze Stefanem Roweckim po jego aresztowaniu i przewiezieniu samolotem do Berlina. Jak przytacza dr Krzysztof Jabłonka, w stolicy III Rzeszy miał podobno rozmawiać z Himmlerem:

Tam podobno sam Himmler usiłował z nim pertraktować – że jak Armia Krajowa stanie po stronie hitlerowskiej, to będą się wspólnie bronić przed Sowietami. On się na to nie dał nabrać i odmówił – komentuje ekspert.

Ponadto, dr Krzysztof Jabłonka opisuje pobyt „Grota” Roweckiego w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. Jak ocenia rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, w trakcie jego uwięzienia władze obozu nagle zmieniły stosowaną wobec niego strategię:

Z szacunkiem go potraktowano. Zawieziono go do Sachsenhausen. W pewnym momencie dowódca tego obozu zaczął mu zaostrzać warunki. (…) Chciano wymusić coś na nim, co się akurat okazało największym ich błędem. W tym momencie „Grot” Rowecki nie miał już wątpliwości, że wybrał dobrą drogę. Tyle tylko, że musiał za nią przypłacić życiem. (…) 2 sierpnia miał być zastrzelony w pobliżu krematorium w Sachsenhausen – mówi dr Krzysztof Jabłonka.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Dr Jabłonka: Obóz Auschwitz pod Oświęcimiem był obozem przeznaczonym dla Polaków

W najnowszym „Kurierze w Samo Południe” dr Krzysztof Jabłonka mówi o 81. rocznicy pierwszego transportu Polaków do Auschwitz.

14 czerwca, w Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady, dr Krzysztof Jabłonka opowiada o 81. rocznicy pierwszego transportu Polaków do Auschwitz. Jak zaznacza ekspert, obóz w Auschwitz był przeznaczony dla Polaków:

Pierwszy transport Polaków do Auschwitz przybył z Tarnowa, gdzie aresztowano pierwszą grupę konspiracyjną. Oznacza to, że świeżo zbudowany obóz Auschwitz pod Oświęcimiem był obozem przeznaczonym dla Polaków – komentuje dr Krzysztof Jabłonka.

Historyk dotyka również tematu pierwszej próby masowej ucieczki z obozu Auschwitz. Ok. 50 zagrożonych rozstrzelaniem więźniów z karnej kompanii 10 czerwca 1942 r. podjęło próbę wydostania się z niemieckiego obozu Auschwitz. Na wolność przedostało się dziewięciu. Przy ucieczce oraz w wyniku odwetu Niemcy zamordowali ponad 380 więźniów:

Kilka miesięcy po pierwszym przybyciu był też pierwszy bunt i pierwsza znacząca ucieczka. Ucieczki próbowało 54, a udało się to słynnej 9 – zaznacza dr Krzysztof Jabłonka.

Rozmówca Jasminy Nowak przybliża słuchaczom moment, w którym do obozu zagłady Auschwitz zaczęli trafiać także Żydzi. Dr Krzysztof Jabłonka podkreśla, że taka decyzja zapadła dopiero w 1942 roku:

Ze sprawą Holokaustu został powiązany dopiero w 1942 roku, kiedy w styczniu po konferencji w Wannsee, zapadła decyzja o podjęciu makabrycznego planu zorganizowania całkowitej Zagłady. I wtedy komory gazowe Auschwitz zostały użyte przeciwko Żydom europejskim.

Jak podsumowuje historyk:

Natomiast Polacy cały czas byli tam więźniami, zarówno eksterminowanymi jak i więźniami budującymi i pracującymi w okolicy – podkreśla dr Krzysztof Jabłonka.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!

N.N.

Dr Jabłonka: 11 czerwca Maurycy August Beniowski odkrył najdalej położony na Zachód przylądek Alaski

W najnowszym „Kurierze w Samo Południe” dr Krzysztof Jabłonka wspomina rocznicę odkrycia najdalej położonego na Zachód przylądka Alaski przez Maurycego Augusta Beniowskiego.

W piątkowej audycji rozmówcą redaktor Jaśminy Nowak jest historyk, dr Krzysztof Jabłonka, który przybliża słuchaczom temat odkrycia przez Beniowskiego zachodniego przylądka Alaski. Ekspert cytuje również słynne „Pamiętniki” węgierski i polskiego szlachcica, podróżnika, znanego także z uczestnictwa w konfederacji barskiej. Jak podkreśla dr Krzysztof Jabłonka:

Maurycy August Beniowski dnia 11 czerwca o godz. 12 dostrzegł  brzegi Aleksiny, bo tak się bo tak się ona nazywała – mówi dr Krzysztof Jabłonka.

Jak wskazuje historyk, większość osób nie zna akurat tej zasługi Maurycego Augusta Beniowskiego, a odkrycie niesłusznie łączą z postacią duńskiego żeglarza, Vitusa Jonassena Beringa:

Wszyscy łączą to odkrycie z Beringiem, ale Bering pływał wzdłuż wysp Aleutów i nigdy nie zapłynął do Cieśniny Beringa – komentuje ekspert.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!

N.N.

Dr Jabłonka: Zwolennicy Targowicy zachowywali się wówczas tak jak dzisiejsza opozycja

W najnowszym „Kurierze w Samo Południe” historyk, dr Krzysztof Jabłonka, mówił m.in. o 227. rocznicy ogłoszenia uniwersału połanieckiego i Konstytucji 3 maja.

W najnowszym „Kurierze w Samo Południe” dr Krzysztof Jabłonka mówi o 227. rocznicy ogłoszenia uniwersału połanieckiego:

7 maja 1794 roku ogłoszono uniwersał połaniecki. Wielu historyków opisuje go jako dopełnienie Konstytucji 3 maja, ze względu zachęcenie szlachty – bo ta miała pieniądze i wpływ – do udziału w krajowych reformach – komentuje ekspert.

Historyk i współzałożyciel Radia WNET skupia się na dwóch najważniejszych efektach uniwersału połanieckiego. Jak zaznacza dr Krzysztof Jabłonka były nimi całkowite i częściowe zniesienie pańszczyzny:

Uniwersał połaniecki dokonał dwóch istotnych rzeczy, po pierwsze – zniósł pańszczyznę od razu o połowę dla wszystkich chłopów. Po drugie, zniósł pańszczyznę całkowicie dla tych, którzy poszli do powstania – podkreśla na antenie Radia WNET historyk.

Ekspert przybliża słuchaczom społeczny odbiór uniwersału, który dla części Polaków oznaczał wielką nadzieję oraz idącą z nią w parze międzywyznaniową solidarność:

Z uniwersałem wiązała się wówczas wielka nadzieja. Miał on być odczytywany z wszystkich ambon, ze wszystkich kościołów, zborów i synagog – wspomina dr Krzysztof Jabłonka.

Ponadto, historyk rozwija także temat Konstytucji 3 maja i jej wkładu w dziedzictwo naszego kontynentu i kręgu kulturowego:

Konstytucja 3 maja była początkiem, nie końcem. To, że nam ją odebrano to już zasługa zaborców i ich wkład w dziedzictwo europejskie, czyli zniszczenie pierwszej w Europie konstytucji – mówi dr Krzysztof Jabłonka.

Ekspert dokonuje także porównania pomiędzy opozycją z okresu uchwalenia Konstytucji trzeciomajowej, a dzisiejszą opozycją. Jak sugeruje dr Krzysztof Jabłonka – można znaleźć wspólne cechy:

Zwolennicy Targowicy zachowywali się wówczas tak jak dzisiejsza opozycja, czyli „im gorzej tym lepiej”. Żeby nie zrażać do reform wahającej się części szlachty w uniwersale nie rozwinięto problemu chłopskiego i ewentualnej wizji poprawy ich losu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

200. rocznica śmierci Napoléona Bonapartego. Dr Krzysztof Jabłonka: Oddajemy cześć temu, który złamał zaborców

Dr Krzysztof Jabłonka o zwycięstwach i błędach cesarza Francuzów oraz pamięci o nim w dwusetną rocznicę jego śmierci.

5 maja 1821 r. na Wyspie Świętej Heleny zmarł w wieku 51 lat Napoleon Bonaparte.

Jest to postać, której, o której Hegel powiedział, że kto można ją lubić, można nie lubić, ale nie wolno omijać. A kto to robi poświadcza, że jest głupcem.

Krzysztof Jabłonka zauważa, że najlepsze zdanie na temat cesarza Francuzów mają jego dawni przeciwnicy. Korsykanin cieszy się popularnością w Rosji, Anglii i Szkocji. Sami Francuzi są podzieleni. Historyk zauważa, że

[Napoleon] wielokrotnie się mylił. Umiał się przyznawać do błędów- to jest rzadkie.

Błędem Napoleona była Hiszpania. Nie docenił on uporu Hiszpanów. Jabłonka wskazuje, że potrafił on docenić księcia Józefa Poniatowskiego, którego uczynił marszałkiem po klęsce wyprawy rosyjskiej.

Dla nas Polaków Napoleon powinien odgrywać w jednej sprawie najważniejsze znaczenie: obalił traktaty rozbiorowe.

„Bóg wojny” był podziwiany, a nawet kochany przez ówczesnych jako wzór zwycięzcy. Jak pisał pewien francuski sierżant w swoim pamiętniku:

Napoleon przywrócił nam godność Francuza. Po raz pierwszy byłem dumny, że jestem Francuzem

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Bronisław Ciołek: Sowieci spokojnie sobie siedzieli w pobliskim miasteczku, a ludobójcy dokonywali makabrycznych mordów

Hraczja Bojadżjan o rocznicy ludobójstwa Ormian w 1915 r. i wojnie w Górskim Karabachu oraz Bronisław Ciołek o zbrodni UPA w Kutach nad Czeremoszem w 1944 r.

Krzysztof Jabłonka przypomina dwie tragiczne rocznice dla Ormian, z których pierwsza związana jest z I wojną światową.

24 kwietnia doszło do początku zagłady Ormian na terenie państwa o Ottomańskiego. Tu bardzo wyraźnie zaznaczam, że nie była to Turcja- to była Armenia pod okupacją turecką.

Na temat upamiętniania rocznicy ludobójstwa Ormian mówi Hraczja Bojadżjan. Jak zauważa, obecny rok jest szczególnie trudny ze względu na sytuację w Górskim Karabachu.

Turcja, Azerbejdżan i dżihadyści z terenów w Syrii i Libii wynajęci przez państwo tureckie zaatakowali Górski Karabach- Republikę Arcach, historyczne tereny ormiańskie zamieszkane przez Ormian.

Także jak w 1915 r. Ormianie zostali zostawieni bez pomocy przez resztę świata. Prezes Ormiańsko-Polskiego Komitetu Społecznego przypomina, że wówczas Turcy przesiedlali na zamieszkane przez Ormian tereny ludność turkijską. Obecnie zaś

Na terenie Górskiego Karabachu siedzi dzisiaj około 4-5 tysięcy dżihadystów, których sprowadzili z Syrii i Libii. Teraz dostali prawo, żeby z całymi rodzinami się tam osiedlić.

Świat nie reaguje, jak mówi Bojadżjan, na zbrodnie Azerbejdżanu i Turcji. Ta ostatnia pod rządami prezydenta Erdoğana okupuje Cypr i terroryzuje Grecję. Dodaje, że

Co roku Ormianie zbierają się pod ambasadą Turcji […] My protestujemy, ponieważ Turcja do dzisiaj nie uznaje ludobójstwa Ormian.

W tym roku jednak na przeszkodzie stoi koronawirus.

Jak informuje Krzysztof Jabłonka, dzisiaj przypada 77. rocznica zagłady Ormian w Kutach nad Czeremoszem.  Współprezes Fundacji Ormiańskiej Maciej Bohosiewicz wyjaśnia, że Ormianie byli dobrze zorganizowani na Pokuciu, przy dawnej granicy polsko-rumuńskiej. Od 19 do 21 kwietnia 1944 r. trwały mordy ukraińskich szowinistów na ludności polskiej i ormiańskiej.

Sowieci spokojnie sobie siedzieli w pobliskim miasteczku, a ludobójcy dokonywali makabrycznych mordów.

Bojówki OUN-B wykorzystały czas między wycofaniem się sił niemieckich w nocy z 19 na 20 marca, a wkroczeniem Armii Czerwonej 21 kwietnia. Relację z tych tragicznych wydarzeń przekazał Bronisław Ciołek, któremu udało się wraz z rodziną przeżyć:

Płonące domy, wpadający jacyś ludzie z siekierami, kosami, cepami podpalający te domy,  wyciągający mieszkańców, przybijający do płotów.

Zginęło 220 osób, Polaków i Ormian. Ocalali schronili się w kościele. Pomordowani zostali upamiętnieni na grobie Stanisława Ciołka. Na granitowej płycie wyryte są nazwiska ofiar.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Krzysztof Jabłonka: Następstwem Legnicy było zwycięstwo nad Mongołami w ciągu kolejnych stu lat

Dr Krzysztof Jabłonka o 780. rocznicy bitwy pod Legnicą: pierwszych polskich Termopilach, sojusznikach Polaków i ataku Mongołów na Węgry.

Dr Krzysztof Jabłonka przybliża bitwę pod Legnicą, która miała 780 lat temu. Wyjaśnia, że wbrew często robionej pomyłce nie była ona z Tatarami, lecz z Mongołami, którzy wcześniej podbili tych pierwszych.

 Tatarzy stanowili część kontyngentu, ale dowodzili Mongołowie.

Dr Jabłonka porównuje Legnicę do Termopil. Była to bitwa nie do wygrania, która trzeba było stoczyć. Obie bitwy były starciem Azji z Europą.

Gorze nam rzekł Henryk Pobożny i ruszył w bój, który wiedział, że przegra.

Obok Polaków w bitwie brali udział Czesi i Łużyczanie. Wspierali ich templariusze, a także, jak twierdzą Niemcy, choć nie ma na to dowodów, krzyżacy.

Historyk przypomina, że po Termopilach była zwycięska dla Hellenów bitwa pod Salaminą. Tak samo, jak zauważa, Legnica dała początek ostatecznemu zwycięstwu na Mongołami w ciągu następnego stulecia.

To nie był główny atak Mongołów. Mongołowie ruszyli potężnym tyranem zniszczyli Ruś, najpierw Włodzimierską, czyli dzisiejszą Rosję, potem przeniosło się to nad Dniepr i w 1240 roku padł Kijów.

Miasto porównywane do Konstantynopola spadło do poziomu powiatowego. Wnuk Czyngis-chana Batu-chan wyruszył z wyprawą na Węgry, gdzie schronili się Kumanowie. Król Węgier Bela IV odmówił wydania turańskiego plemienia, które uciekło ze stepu przed Mongołami.

Mongołowie mieli świetny wywiad. Skąd oni go mieli. Niestety mieli go wśród Słowian i dowiedzieli się, że istnieje coś takiego jak przyjaźń polsko-węgierska, czyli że jeżeli zostaną zaatakowane Węgry to Polacy się ruszą w ich obronie.

Orda najpierw zaatakowała Kujawy, potem Lublin, Sandomierz, Kraków i Racibórz. Przed Mongołami obronił się oblężony Wrocław. W czasie bitwy pod Legnicą po raz pierwszy europejskie rycerstwo spotkało się z przeciwnikami, którzy uciekają, aby wygrać i wygrywają. Mongołowie zaczęli bowiem uciekać, a w pogoń za nimi podążyły wojska polskie. Było to jednak błędem, bo  rycerze zostali oskrzydleni i zaatakowani z flank.

Główna siła ataku spadła na Węgry. Dotkliwą porażką była dla broniących się Węgrów bitwa nad rzeką  Sajó, w której brali udział także polscy rycerze.

Mongołowie dotarli aż do Adriatyku. Zęby połamali dopiero na Akwilei.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Krzysztof Jabłonka: Bolszewicy chcieli nas zmusić, abyśmy wydali wszystkich Rosjan- również tych, którzy nie chcieli

Krzysztof Jabłonka o wymianie jeńców po wojnie polsko-bolszewickiej, różnicy między żołnierzami WP a Armii Czerwonej oraz rosyjskiej emigracji w II RP.

Krzysztof Jabłonka wyjaśnia, jak wyglądała wymiana jeńców wojennych po wojnie polsko-bolszewickiej. 6 kwietnia 1921 r. doszło do pierwszej wymiany. Z Mińska przyjechał transport Polaków, a z terenów dawnego zaboru pruskiego pociąg z Rosjanami.

Był świadkiem tego reporter o pseudonimie WAM.

Opisujący całe wydarzenie reporter zauważył, że jeńcy przekazywani przez Polaków byli ostrzyżeni (a więc niezawszeni), zaopatrzeni w podwójny sort bielizny i uformowali w oddziały. Tymczasem polscy żołnierze przedstawiali zgoła inny obraz:

Był to obraz nędzy i rozpaczy w straszliwych warunkach, brudni, obdarci. Ale z gorejącymi oczami.

Uwolnionym Polakom rozdano koce i resorty mundurowe. Czerwonoarmistom odbierano zaś to, co dostali w polskiej niewoli.

Skutek był taki, że kilkunastu natychmiast uciekło na stronę polską prosząc o azyl.

Jeden z oficerów postanowił zakwalifikować jeńców bolszewickich, którzy nie chcieli wracać do Rosji jako Białorusinów. Trafili pod komendę Bułaka-Bałachowicza. Tymczasem polski jeńcy zostali zdemobilizowani i mogli wrócić do domu.

Dopiero w ’23 roku ostatnich wymieniono.

Strona bolszewicka zwlekała z wydaniem polskich jeńców, na co strona polska odpowiadała wstrzymaniem wydawania jeńców bolszewickich. Według raportu prof. Waldemara Rezmera ok. 5000 jeńców polskich nie zostało wydanych przez bolszewików Polakom. Jak wyjaśnia dr Jabłonka, część z nich dotarła do Polski okrężną drogą- przez Mandżurię i Chiny. Dodaje, że polityka bolszewicka nie była wówczas jeszcze tak ludobójcza, jak później, ale dochodziło już akcji antypolskich. Nie sądzi jednak, abyśmy mieli do czynienia z ukrytym „drugim Katyniem”.

Bolszewicy chcieli od nas zmusić, abyśmy wydali wszystkich Rosjan- również tych, którzy nie chcieli. Około tysiąca dwustu od razu zostało w Strzałkowie i tych aresztowało NKWD dopiero w 45 roku kiedy tam dotarła.

Historyk zauważa, że w II RP była duża emigracja rosyjska. Traktowano ich poniekąd jako sojuszników. Zauważa, że po polskiej stronie też nie wiadomo dokładnie ile było jeńców Armii Czerwonej, stąd wspomniane 5000 jest niepewne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.