W zeszłym tygodniu wiceminister spraw zagranicznych ds. Unii Europejskiej był w Brukseli, by rozmawiać o sporze Polski z Komisją Europejską. Gość „Poranka Wnet” Jacek Saryusz Wolski ocenia tę wizytę.
To były raczej wstępne rozmowy rozpoznawcze do określenia pozycji obu stron.
Kolejna wizyta w tę środę. Ja jestem pesymistą.
Europoseł w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim, omawiając konflikt z Komisją, posługuje się przykładem z kinematografii
W westernie, kiedy się okazuje że po drugiej stronie stolika stoi szuler, to wtedy taki stolik się wywraca.
Jacek Saryusz-Wolski proponuje listę działań wymierzonych w Brukselę.
W naszym przypadku dajemy ten przywilej dobrej wiary – a nuż chcą dobrze, tylko nie do końca rozumieją naszą stronę. I unikamy sytuacji, w której druga strona ponosiłaby jakiekolwiek koszty tego, co wobec nas robi, a możemy takie koszty im narzucić poprzez działania – taki pakiet siedmiu kroków, który opublikowałem.
Polityk zaczyna swoją listę:
Po pierwsze zaskarżyć Komisję do TSUE za niewypłacanie KPO.
Po drugie brakujące środki […] pożyczyć gdzie indziej, co zresztą Polska już zaczęła robić, i opuścić fundusz odbudowy, z którego nam nie pozwalają korzystać.
Ostatnim krokiem byłoby referendum.
Możemy również zrobić referendum, zapytać Polaków, czy chcą ponosić tak wysokie koszty polityki energetycznej i klimatycznej.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.K.