Shen: Polska rozczarowała się Chinami, więc zacieśniła współpracę z Japonią. Morawiecki podjął dobrą decyzję

– Uważam, że Morawiecki podjął dobrą decyzję rezygnując z udziału Polski na Forum Pasa i Szlaku w Pekinie na rzecz szczytu Grupy Wyszehradzkiej z Japonią – mówi Hanna Shen.


Hanna Shen, korespondentka polskich mediów na Tajwanie, opowiada o pierwszym spotkaniu północnokoreańskiego dyktatora Kim Dzong Una z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, które miało miejsce w czwartek na Władywostoku. Stwierdza, że po szczycie w Hanoi z 28 lutego bieżącego roku, na którym azjatycki przywódca spotkał się z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem, relacje pomiędzy obydwoma państwami znacznie się pogorszyły. Jest to jeden z powodów, dla którego Kim Dzong Un zdecydował się na spotkanie z Władimirem Putinem.

„Myślę, że ze strony Kim Dzong Una to było trochę pokazanie Stanom Zjednoczonym, że jednak nie do końca musi tak zabiegać o dobre relacje z Trumpem, że są jednak i inni przywódcy”.

Gość Poranka mówi również o nowej roli, jaką Japonia może odegrać w polityce międzynarodowej Polski. Za jej zauważenie chwali premiera Mateusza Morawieckiego, który zdecydował się na nie wzięcie udziału w rozpoczętym w czwartek w Pekinie Forum Pasa i Szlaku. Zamiast tego pojawił się on w środę w Bratysławie na szczycie Grupy Wyszehradzkiej z Japonią. Korespondentka zwraca uwagę, że to właśnie Kraj Wschodzącego Słońca zabiegał o zwołanie tego spotkania. Państwo to widzi bowiem w Europie Środkowo-Wschodniej potencjał na szeroko zakrojone inwestycje. Zależy mu także na zniwelowaniu w regionie wpływów chińskich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Szafrański: Polski rząd liczy na życzliwość USA ws. ustawy 447. „Dzięki niej może nic się nie stanie” [VIDEO]

Bogdan Szafrański broni koncepcję ekonomiczną Petera Navarro, obecnego asystenta prezydenta USA Donalda Trumpa oraz szefa ds. amerykańskiej polityki handlowej i produkcyjnej.

W Stanach Zjednoczonych wielu zasłużonych ekonomistów krytykuje Navarro za jego podejście do ekonomii i metody, które stosuje w prowadzeniu polityki gospodarczej. Niemniej jednak Szafrański przedstawia wyniki pracy tego człowieka. Podczas rządów Donalda Trumpa kapitalizacja giełd amerykańskich za sprawą porad Navarro wzrosła się o 6 bilionów dolarów:

[Zmiany — przyp. red.] wprowadzane w życie Przez Donalda Trumpa, spowodowały, że gospodarka amerykańska z poziomu wzrostu 1-2% który się utrzymywał za czasów Obamy, osiągnęła poziom wzrostu 3%, a celem Trumpa jest osiągnięcie wzrostu gospodarczego gospodarki amerykańskiej 4%.

Co więcej, ten ekonomista sądzi, że euro jest fałszywą walutą i służy jedynie wzrostowi potęgi gospodarczej Niemiec. Szafrański mówi także o możliwych następstwach realizacji ustawy 447:

Lekceważenie tej groźby nie jest najlepszą rzeczą.

Jastrzębski: liczba zabitych na Sri Lance wzrosła do 359, Iran grozi blokadą Cieśniny Ormuz

Lankijska policja pojmała dziewięć osób odpowiedzialnych za przeprowadzenie zamachów na Sri Lance. Pośród zamachowców znajduje się jedna kobieta.

Al-Jazeera – katarska agencja informacyjna:

1. Lankijska policja ujawnia tożsamość zamachowców, podczas gdy liczba zabitych rośnie.

Lankijska policja podała, że pośród samobójców, którzy przeprowadzili zamachy na Sri Lance, jest dziewięć osób, w tym kobieta. Tymczasem wzrosła liczba ofiar do 359 zabitych i około 500 rannych. Lankijski wiceminister obrony Ruwan Wijewardene poinformował o pojmaniu 60 osób w celu wyjaśnienia, czy były one związane z zamachami i wyjawił, że przywódca lokalnej społeczności muzułmańskiej odpowiedzialnej za przeprowadzenie zamachów popełnił samobójstwo wysadzając się w hotelu Shangri La.

Państwo Islamskie opublikowało zdjęcia i nagrania wideo osób biorących udział w organizacji lub wykonaniu ataków, biorąc tym samym za nie odpowiedzialność. Siedem spośród ośmiu osób przedstawionych na zdjęciach było zamaskowanych.

Państwo Islamskie nazwało ataki do których doszło 21 kwietnia w Wielką Niedzielę“błogosławioną napaścią” na “celebrujących swoje bluźniercze święto”. Tymczasem, rząd lankijski oskarżył lokalną islamistyczną “Grupę Zjednoczenia Narodowego” o przeprowadzenie ataków. Władze prowadzą śledztwo mające ujawnić czy zamachowcy uzyskali pomoc z zagranicy w dokonaniu zamachów.

Na nagraniu opublikowanym przez Państwo Islamskie, jeden z członków Zjednoczenia Narodowego Zahran Haszim obwieszcza swoją podległość wobec przywódcy samozwańczego kalifatu Abu Bakra Al-Baghdadiego.

Lankijski minister rozwoju regionalnego i były dowódca wojskowy Sarath Fonseca powiedział parlamentowi lankijskiemu, że jego zdaniem wielkanocne ataki były przygotowywane od siedmiu lub ośmiu lat. Ze swojej strony, poseł Lakszman Kirila powiedział, że wysocy oficerowie wywiadu zablokowali przepływ informacji o planowanym ataku i de facto przyczynili się do jego realizacji i sukcesu.

2. Na decyzję Trumpa o zakazie sprowadzania irańskiej ropy, Teheran odpowiada groźbą zamknięcia Cieśniny Ormuz.

Mimo gróźb Iranu anonimowy przedstawiciel rządu USA wyraża powątpiewania, że do blokady dojdzie, dodając, że Arabia Saudyjska i ZEA zobowiązały się wyrównać straty, jakie poniosą kraje sprowadzające ropę z Iranu. Przedstawiciel dodał, że amerykańscy oficjele szukają obecnie sposobu jak przeciwdziałać próbom ominięcia sankcji przez Iran.

Dowódca Oddziałów morskich Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej Ali Rada Tanksiri powiedział, że eksport irańskiej ropy nie spadnie do zera bez względu na to, czy ulgi umożliwiające Turcji, Korei Południowej czy Chinom zakup ropy zostaną zniesione, czy nie.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iranu podkreśliło, że według niego sankcje są bezprawne i nie ma żadnego znaczenia to czy ulgi istnieją czy nie. Ministerstwo dodało, że stale dyskutuje nad istniejącą sytuacją, zwłaszcza ze swoimi europejskimi partnerami.

3. Tłumy protestujących przybywają do Chartumu, a siły przemiany przestrzegają przed użyciem siły w celu rozbicia strajku okupacyjnego

Grupa protestujących z sudańskiej prowincji nad Nilem dotarła do Chartumu w celu wsparcia współobywateli domagających się zmian w polityce państwa. Tymczasem Zjednoczenie Sił Wolności i Zmiany oskarżyły sudański aparat bezpieczeństwa o próbę siłowego rozwiązania strajku okupacyjnego w Chartumie.

Nowoprzybyli protestujący dotarli do Chartumu pociągiem z miast Atbara i ad-Damir znajdujących się na północ od sudańskiej granicy. Zdarzenie to ma charakter szczególnie symboliczny, gdyż to właśnie w mieście Atbara skrzesana została pierwsza iskra, która doprowadziła do upadku reżimu Omara Al-Baszira.

Tymczasem, Przejściowa Rada Wojskowa, która przejęła władzę po obaleniu Al-Baszira, wzywa protestujących w Chartumie do odblokowania ulic i umożliwienia funkcjonowania publicznego transportu.

 

Al-Arabiya – saudyjska agencja informacyjna z siedzibą w ZEA:

1. Ataki na Sri Lance są odpowiedzią na ataki na nowozelandzkie meczety

Dochodzenie preliminarne dowiodło, że ataki na kościoły na Sri Lance, do których doszło w Wielką Niedzielę 21 kwietnia, są zemstą za atak Brentona Tarranta na meczety An-Noor i Linwood w nowozelandzkim mieście Christchurch, poinformował lankijski minister obrony Maithripala Sirisena.

Minister dodał, że za atak odpowiedzialne są dwie zbrojne organizacje lokalne, w tym Zjednoczenie Narodowe.

Wcześniej agencja Reuters cytowana przez Al-Arabiję podała, że wśród zatrzymanych w celu złożenia zeznań w sprawie niedzielnego ataku na kościoły oraz luksusowe hotele poza i wewnątrz lankijskiej stolicy Kolombo znajduje się obywatel Syrii.

2. Dziesięć milionów dolarów za informacje finansowe Hezbollahu

Administracja Donalda Trumpa poinformowała, że ktokolwiek dostarczy informacje, pozwalające na odcięcie finansowania Hezbollahu otrzyma 10 milionów dolarów. Pożądane informacje to imiona darczyńców na rzecz Hezbollahu i osób go finansujących, wyciągi bankowe, dokumentacja celna i dowody transakcji nieruchomościami.

To pierwszy raz, gdy program Rewards for Justice uwzględnia nagrodę za wyjawienie danych finansowych.

 

ANF – kurdyjska agencja informacyjna z siedzibą w Amsterdamie:

1. Afrin to żywy przykład czystki etniczno-kulturowej

Powołując się na niemiecką gazetę Der Spiegel, kurdyjska agencja informacyjna ANF News wyliczyła wszystkie przypadki łamania prawa, jakich dopuściła się Turcja w mieście Afrin. Zdaniem Der Spiegel i ANF News przez ostatni rok siły tureckie dokonywały czystki etnicznej i kulturowej, niszczyły infrastrukturę miasta i okolic Afrin oraz mordowały zamieszkałych tam ludzi.

Specjalny sekretarz USA ds. międzynarodowej koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu Brett McGurk wskazał w swoim artykule pt. „Hard Truths in Syria” opublikowanym na łamach magazynu Foreign Affairs, że celem tureckich ataków na Afrin nie było wzmocnienie bezpieczeństwa w tym mieście, lecz rozszerzenie granic terytorialnych Turcji.

ANF News pisze, że to, na co uwagę zwraca McGurk, jest już od dawna oczywistością, tak dla Kurdów, jak i dla organizacji humanitarnych. Ponadto, zbrodnie popełnione przez Turcję w Afrin są znane wysokiemu dowództwu sił USA, pisze kurdyjska agencja.

 

SANA — syryjska, rządowa agencja informacyjna:

1. W Homsie zostaje wskrzeszona hodowla pszczół. Rozdano 1500 uli i wyprodukowano 280 ton miodu

Mimo że pszczelarstwo kojarzone jest z kosztownymi osprzętowieniem i wydatkami związanymi z kosztami transportu uli, ta gałąź sektora rolniczego przeżywa odrodzenie w syryjskich miastach Homs, ar-Raqqa i Deir Az-Zoor.

Najlepsze miejsca do hodowania pszczół znajdują się na obfitujących w drzewa i kwiaty wiejskich terenach na zachód od Homsu. Wraz z powrotem bezpieczeństwa, pokonaniem terroryzmu i zwiększeniem przestrzeni uprawnych liczba uli na tych terenach urosła z 25 000 do 30 000.

W międzyczasie syryjskie ministerstwo rolnictwa sprzedaje hodowcom pszczół parcele, na których mogą rozpocząć swoją hodowlę. Cena parceli to 12,000 lir syryjskich, czyli 90 złotych. Wielkość powierzchni jednej parceli nie została podana.

Lasota: Polska nie będzie musiała niczego zapłacić

Irena Lasota o potrzebie stacjonowania wojsk amerykańskich na terytorium Polski oraz tzw. Ustawie 447.

Nasza korespondentka oznajmia, że stacjonowanie wojsk amerykańskich jest niezbędne, aby nasz kraj mógł czuć się bezpiecznie. Kilkaset kilometrów dalej bowiem leży Rosja, która ma zakusy na inkorporację Białorusi. Lasota stwierdza także, że Polska w związku z zapisami ustawy JUST nie będzie musiała płacić miliardów dolarów. Podkreśla, iż powodem strachu Polaków przed przymusem wypłaty roszczeń z tytułu mienia bezspadkowego jest brak wdrożenia ustawy reprywatyzacyjnej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Cejrowski: Oburza mnie, że Polska nie zrobiła nic w sprawie ustawy 447. Nie znam Polaka, któremu ten akt by się podobał

– Parlament Europejski przegłosował zniesienie czasu letniego. Czemu wtedy, gdy go wprowadzał mówił, że zmiana ta przyniesie oszczędności? – retorycznie pyta Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowym programie „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski broni flagowego pomysłu prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, którym jest budowa muru na granicy amerykańsko-meksykańskiej. Argumentuje, że bariera ta ma na celu kontrolę nad procesami migracyjnymi, a głównym jej zadaniem jest zniwelowanie przemytnictwa ludzi i narkotyków. Chwali w tym miejscu Węgry, które w obliczu masowego napływu migrantów w 2015 r. postawiły tymczasowy płot na granicy z Serbią. Stwierdza, że reszta Europy powinna wziąć z tego kraju przykład.

W obliczu uporu Trumpa wobec wzniesienia muru podróżnik nazywa go pierwszym politykiem we współczesnej historii, który realizuje swoje obietnice wyborcze. Wskazuje przy tym na inne aspekty polityki migracyjnej amerykańskiego prezydenta – odebrał on pomoc humanitarną państwom Ameryki Łacińskiej, których obywatele migrują do USA.

Cejrowski odnosi się również do zniesienia 26 marca przez Parlament Europejski przejścia z czasu zimowego na letni i odwrotnie. Krytykuje dwulicowość europarlamentarzystów, którzy opowiedzieli się za tym rozwiązaniem. Pyta retorycznie, czemu w 2001 r. w momencie uchwalania przez Unię Europejską standardów zmiany czasu uważali oni, że krok ten przynosi oszczędności. Jest zdania, że świeżo podjęta decyzja w sposób dobitny pokazuje niewydajność unijnego ciała ustawodawczego – na implementację przepisu państwa członkowskie mają dwa lata. Ponownie powołuje się na przykład Trumpa  – zaznacza, że gdy ten podpisuje dokument o czasie letnim, wprowadza jego zapisy w życie natychmiast, z kolei niemal 800 europarlamentarzystów potrzebuje na jego realizację wspomnianych dwóch lat.

Podróżnik wspomina także Jana Pawła II oraz komentuje protesty amerykańskiej Polonii w sprawie ustawy 447.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.

Moje amerykańskie marzenie. Rzecz będzie o naszych i amerykańskich interesach/ Jan A. Kowalski, „Kurier WNET” nr 57/2019

To skandal większy niż Amber Gold, że przez 30 lat Polska nie rozwiązała problemu zadośćuczynienia/zwrotu mienia wywłaszczonym przez komunistów polskim właścicielom; także tym pochodzenia żydowskiego.

Jan A. Kowalski

Moje amerykańskie marzenie

Przedstawię je wbrew niemałej liczbie malkontentów, zwłaszcza w kontekście słynnej Ustawy 447 i jednak blamażu naszej dyplomacji na zakończenie warszawskiej Konferencji Bliskowschodniej. Uprzedzam też: jestem zdecydowanym orędownikiem współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. I wcale nie chodzi o robienie Amerykanom „łaski” (wypowiadamy na sposób przedwojenny, jak Radek Sikorski, tak między l a ł). Rzecz będzie tylko i wyłącznie o naszych interesach. I o interesach amerykańskich również.

Pierwsza zaleta USA to odległość. Nie graniczymy ze Stanami, jak z Niemcami lub Rosją.

I w interesie amerykańskim w żadnej mierze nie leży zrobienie z Polski swojego 51. stanu, a nawet terytorium zależnego. Po negatywnym doświadczeniu z Portoryko, które ani nie chce stać się 51. stanem – bo przyjęłoby wspólne obowiązki – ani państwem niepodległym – bo straciłoby amerykańskie przywileje, Amerykanie bardzo sceptycznie myślą o powiększaniu swojego terytorium. Amerykanie też nie chcą nikomu robić „łaski”.

Druga zaleta USA – to status militarnego Imperium Wolności. Najsilniejsze państwo świata dla zapewnienia swojej światowej dominacji nawiązuje współpracę ze słabszymi państwami. A zwłaszcza z państwami o strategicznym dla Imperium położeniu na kuli ziemskiej. Za współpracę przy utrzymaniu Pax Americana oferuje pomoc militarną i zapewnia bezpieczeństwo terytorialne współpracującego państwa. Oczywiście nie rozwiąże żadnego wewnętrznego problemu danego państwa. W odróżnieniu od Niemiec, Rosji lub Unii Europejskiej. Zatem jeżeli chcemy być niepodległym państwem wolnych obywateli, wybór ścisłej współpracy z USA powinien być naszym priorytetem.

Niestety z drugiej zalety amerykańskiej wynika też pewna niedogodność. To obywatele amerykańscy (a nie my) wybierają swojego prezydenta. W dodatku dysponuje on dużą samodzielną władzą kreowania polityki. Dlatego amerykańska polityka podlega ustawicznym modyfikacjom. Półtora roku temu amerykański prezydent Donald Trump docenił nasze bohaterstwo i umiłowanie wolności w swoim przemówieniu w Warszawie. Od tego momentu stało się jasne, że Amerykanie chcą z nas zrobić swojego sojusznika w naszej części świata. I w oparciu o nas stworzyć sojusz Trójmorza. Po to, żeby szachować Niemcy i Rosję i żeby utrzymać swoją dominację nad światem.

Warszawska gwarancja bezpieczeństwa wygłoszona przez Donalda Trumpa spadła nam jak manna z nieba, w czasie ustawicznych brukselskich gróźb. Powinniśmy ją szybko pozbierać, żeby nie zamieniła się we wstrętne robaki.

Żeby tak się nie stało, nie możemy obrażać się na Marka Pompeo w wyimaginowanym poczuciu doznanej krzywdy. Bo przecież to skandal większy niż Amber Gold, że przez 30 lat Polska nie rozwiązała problemu zadośćuczynienia/zwrotu mienia wywłaszczonym przez komunistów polskim właścicielom; tym pochodzenia żydowskiego również. Bo przecież to skandal, że na wszystko znajdują się pieniądze (od kiedy władzę zdobył Obóz Dobrej Zmiany), ale na odszkodowania nie. Nie dziwi anty-reprywatyzacyjna rozgrywka Obozu Okrągłego Stołu, bo dzięki niej byli komuniści uwłaszczyli się na majątku narodowym, nie oddając niczego byłym właścicielom (z wyłączeniem mienia kościelnego; trochę skandal). To dzięki niej Henryk Stokłosa, właściciel 10 000 hektarów, przebił o 4000 hektarów największego posiadacza ziemskiego II Rzeczypospolitej, księcia Sapiehę.

Tak, brak przyjęcia ustawy reprywatyzacyjnej za czasów Obozu Dobrej Zmiany to powód do wstydu, którego nie sposób wytłumaczyć nawet socjalistycznymi ciągotkami Prawa i Sprawiedliwości. Bo zostaliśmy chyba ostatnim państwem byłego komunistycznego Obozu (poza Bułgarią?), który nie zadośćuczynił byłym właścicielom.

Co oczywiście nie oznacza, że mamy cokolwiek oddawać obywatelom innych państw, a tym bardziej wypasionym holokaustowym przedsiębiorstwom. Niemniej nie krzyczmy w amoku, jeżeli ktoś przypomina prawdę oczywistą, jak Mark Pompeo.

Tym, co powinniśmy zrobić dla naszego narodu, jest wykorzystanie tej amerykańskiej zmiany polityki w odniesieniu do Europy. Zmiany, oby nie chwilowo, tak korzystnej dla naszego państwa. Wykorzystać to możemy w sposób dwojaki, a w zasadzie jeden. Bo państwo, pomimo różnorakich sfer swojego funkcjonowania, jest spójną całością i nie da się zmienić jednego bez zmiany wszystkiego.

Po pierwsze, musimy zreformować polską armię. Ale nie w taki harcersko-biurokratyczny sposób, jak zaczął to robić Antoni Macierewicz z pomocą Bartka Misiewicza, a kontynuuje minister Błaszczak. W dzisiejszych czasach wojnę można prowadzić bez jej wypowiadania, co widzimy na Ukrainie. Można również, dysponując przewagą technologiczną, punktowo, precyzyjnie zniszczyć centra dowodzenia przeciwnika. O cyberprzestrzeni nie wspominając. A potem po prostu zająć dane terytorium, pozbawione dowodzenia i koordynacji obrony. Dlatego Polska, mając takie a nie inne położenie geograficzne i będąc technologicznie/militarnie słabsza od swoich sąsiadów, musi kompletnie zrewidować swoją doktrynę obronną. Amerykańskie wsparcie militarne i obecność amerykańskiego wojska wykorzystać do odbudowy powszechnej, obywatelskiej armii.

Wojskami obrony terytorialnej w obecnym kształcie nie zwiększymy naszego bezpieczeństwa. Musimy wzorem I Rzeczypospolitej, wzorem wykorzystanym we współczesnej Szwajcarii, z każdego sprawnego obywatela uczynić potencjalnego obrońcę ojczyzny. Prawie 50% obywateli (wszyscy mężczyźni) Szwajcarii posiada broń, którą umie się posługiwać po ukończonym obowiązkowym przeszkoleniu wojskowym. I taki system musimy zastosować w Polsce.

Sprawna i rzeczywista obrona terytorialna to uzbrojeni mieszkańcy danej wsi, gminy, doliny. Znający doskonale teren i nie potrzebujący specjalnych rozkazów wyższego dowództwa. Niech tylko wejdą zielone ludziki z jakiejkolwiek armii świata i spróbują przeżyć dłużej niż tydzień. Oczywiście taką ochotniczą armią nie da się podbić jakiegokolwiek państwa, nawet sąsiedzkiego. Ale chyba nie zamierzamy nikogo podbijać?

Po drugie, musimy zreformować polskie państwo. Państwo czyli struktury organizacyjne polskiego narodu. Odrzucić ze wstrętem tego potworka zmajstrowanego przy Okrągłym Stole, który hamuje rozwój polskiego narodu. Musimy wyeliminować wszystkie obecne patologie. Strukturalne patologie, które opanowały nasze życie społeczne w każdym jego przejawie. Bo gdzie nie poskrobać, to patologia. Niezależnie czy to szkoła, szpital czy armia. I zbudować silne państwo, tworzone i zarządzane przez wolnych obywateli – V Rzeczpospolitą, o której pięknie rozpisuję się od długiego czasu. Tylko takie państwo zapewni nam rozwój. Zachęci do powrotu miliony Polaków z zagranicy. Pozwoli nam wszystkim się bogacić, cieszyć wolnością dzieci bożych… a w razie czego obronić. Tylko taka, obywatelska organizacja naszego życia zbiorowego pozwoli nam przetrwać w bezwzględnym globalnym świecie sprzecznych interesów. Dokonajmy tego szybko, póki mamy amerykańskie poparcie.

Takie mam amerykańskie marzenie. Piękne, prawda?

Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Moje amerykańskie marzenie” znajduje się na s. 4 marcowego „Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Moje amerykańskie marzenie” na s. 4 marcowego „Kuriera WNET”, nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Waszczykowski: Dyrektywa ACTA 2 jest na tyle ogólna, że możemy ją w naszym prawie „poprawić” [VIDEO]

-Dyrektywa jest na tyle ogólna, że mamy nadzieję,że w naszym prawie ją poprawimy i pozwalimy internautom normalnie funkcjonować-mówił komentując sprawę przyjęcia Acta II, minister Witold Waszczykowski


Gościem Krzysztofa Skowrońskiego w czwartkowym „Poranku Wnet” był były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Zapytany o to, komu Polska powinna kibicować w najbliższych wyborach na Ukrainie minister stwierdził sceptycznie:

– Za całą tą trójką, poza może aktorem Zełenskim (Wołodymyr Zełenski, aktor telewizyjnego serialu „Sługa” – przyp. red.) stoją oligarchowie i wiemy, kto te nazwiska sponsoruje, wiemy czego się po nich spodziewać (…) to będzie walka ukraińskich oligarchów –

Były minister spraw zagranicznych, obecnie kandydat PiS do Europarlamentu skrytykował unijną dyrektywę w sprawie praw autorskich ACTA 2.

– Ta dyrektywa może prowadzić do problemów politycznych, ale też prostych problemów organizacyjnych. Proszę sobie wyobrazić np. dyskusje w internecie na temat jakiegoś filmu. Ten automatyczny algorytm może ją automatycznie zablokować, ponieważ uzna, że jest to sprzedawanie wartości intelektualnej – mówił minister.

Pytany o dalsze losy unijnej dyrektywy min. Waszczykowski odpowiedział:

-Dyrektywa jest wprowadzona jako zalecenie do 28 krajów i państwa członkowskie w okresie do 3 lat muszą tą dyrektywę przekuć w prawo miejscowe. Dyrektywa jest jednak na tyle ogólna, że mamy nadzieję, że w naszym prawie uda się ją poprawić, przez co pozwolimy wszystkim internautom, maksymalnie jak się tylko da, funkcjonować w internecie – obiecał.

Kolejna część rozmowy dotyczyła m.in. stosunków polsko-amerykańskich.

– Z Trumpem, wbrew temu co sądzą niektóre kraje UE, można się dogadać i Polska jest tego doskonałym przykładem.Dogadywaliśmy się w sprawach koncepcyjnych i pokazaliśmy prezydentowi Stanów Zjednoczonych znaczenie Trójmorza; dużego, ponad 100 milionowego rynku w naszej części Europy i to zainteresowało Trumpa, który patrzy na politykę zagraniczną trochę pod kątem biznesowym – podkreślił Waszczykowski.

-Dogadaliśmy się w kwestiach energii, gazu, podpisaliśmy korzystne kontrakty, dogadujemy się w kwestii bezpieczeństwa międzynarodowego. Z Donaldem Trumpem można się dogadać normalnie, po partnersku.  Europa chce się wyemancypować spod kurateli amerykańskiej i stworzyć jakąś równoległą strukturę, która rywalizowałaby z NATO i Stanami Zjednoczonymi. My się na to nie zgadzamy – podkreślił były minister spraw zagranicznych.

 

M.P.

 

 

Donald Trump nie współpracował z Rosją w celu wygrania wyborów. I nie utrudniał śledztwa – donosi Raport prok. Mullera

Ogłoszony 24 marca raport prokuratora specjalnego Roberta Muellera mówi wprost: sztab wyborczy Donalda Trumpa nie działał w zmowie z Kremlem w celu wygrania wyborów prezydenckich w USA w 2020 roku.

Nazywany przez polityków w Stanach Zjednoczonych  „najbardziej wyczekiwanym dokumentem” tego stulecia, Raport prokuratora Roberta Mullera został właśnie ogłoszony i przedstawiony administracji amerykańskiej. I – choć przygotowywał go zespół obecnemu prezydentowi raczej niechętny – jest triumfem nie tylko Donalda Trumpa, ale również wszystkich jego współpracowników, czyli ponad 30 osób wysoko postawionych w polityce amerykańskiej. Chodzi o szefa sztabu wyborczego Trumpa, jego zastępcę, byłego wieloletniego prawnika Donalda Trumpa, oraz kluczowych doradców obecnego prezydenta.

Nie oznacza to jednak, że Rosjanie nie usiłowali ingerować w amerykańskie wybory. Rosyjskie służby wykradły i opublikowały maile kierownictwa Partii Demokratycznej, prowadziły przeciwko Demokratom intensywne kampanie w mediach społecznościowych i proponowały sztabowi Trumpa współpracę w tym zakresie. Współpracę, do której nigdy nie doszło, bo ludzie obecnego prezydenta nieodmiennie odmawiali jakiejkolwiek współpracy w tym obszarze.

Raport Millera rozwiewa również wątpliwości w sprawie kolejnego oskarżenia, z którym zmagał się Donald Trump. Chodziło o obstrukcję wymiaru sprawiedliwości, której obecny prezydent miał się dopuścić. – Nic takiego nie miało miejsca – informują śledczy.

Donald Trump zareagował na Twitterze publikując krótkie oświadczenie: „Żadnej Zmowy, Żadnego Utrudniania, Całkowite i Pełne OCZYSZCZENIE. NIECH AMERYKA BĘDZIE NADAL WIELKA!”. I nie ukrywa radości, ponieważ ustalenia prokuratora Mullera nie tylko zamykają dyskusję o ewentualnym impeachmencie, ale zwiększają znacznie jego szansę na reelekcję w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w USA. Raport nie będzie dostępny w całości. Na razie jego treść jest znana ze streszczenia prokuratora Millera. Jego obszerne fragmenty mają być niedługo opublikowane przez biuro prokuratora, jednak część zostanie utajniona ze względu na bezpieczeństwo USA.

Szafrański: Demokraci chcą impeachmentu Trumpa, ponieważ wiedzą, że to jedyna szansa na wygraną w przyszłych wyborach

Bogdan Szafrański z Polonia Instytut m.in. o amerykańskiej scenie politycznej przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku oraz o planie ekonomicznym doradcy prezydenta ds. handlu Petera Navarro.

 

Zdaniem gościa Poranka Wnet, plan ekonomiczny Petera Navarro jest kontynuacją pomysłów z czasów panowania Ronalda Reagan’a.

– Zakłada on spore obniżenie podatków oraz deregulacje, dodatkowo plan jest wzbogacony o elementy zmiany relacji handlowych ze strategicznymi partnerami- Chinami, Kanadą oraz Meksykiem  – mówi. – Zawiera on zupełnie inne podejście do polityki energetycznej oraz ochrony środowiska. Trump uważał, że regulacje w tych dziedzinach były za duże, co niekorzystnie wpływało na gospodarkę USA, dlatego m.in. chce wystąpić z Porozumienia Paryskiego.

Zdaniem Bogdana Szafrańskiego, podstawowym celem Donalda Trumpa jest osiągniecie wzrostu gospodarczego na poziomie 3-5 proc. Poprzednicy obecnego prezydenta uważali, że możliwy wzrost to max. 1-2%:

Jeżeli Trumpowi uda się osiągnąć ten cel, to jego szanse na reelekcje będą bardzo duże. Demokraci się tego boją i chcą mu przeszkodzić.

Jak uważa Szafrański, Trump może pochwalić się wielkimi sukcesami gospodarczymi, m.in. wzrostem wartości giełdy. Dlaczego?

– Od momentu wyboru Donalda Trumpa na urząd prezydencki wzrost głównego indeksu wartości giełdy został odnotowany na około 42 proc. Amerykanie na swoje emerytury najczęściej oszczędzają inwestując na giełdzie. Przez dwuletni okres panowania Trumpa ich aktywa emerytalne wzrosły o około 50 proc. – mówi. I dodaje, że Donald Trump trafnie zidentyfikował potrzeby oraz interesy części amerykanów, a te są w dużej mierze sprzeczne z interesami elit.

Amerykańskie elity nie znoszą Trumpa, bo ukradł im wyborców i zaburzył polityczny układ w USA.

Jak dodaje gość Poranka Wnet, demokraci będą chcieli przeprowadzić impeachment, ponieważ wiedzą, że usunięcie obecnego prezydenta, to jedyna szansa, aby wygrać z w przyszłych wyborach. Szafrański mówił również o walce Stanów Zjednoczonych z Chinami oraz o zadłużeniu największego mocarstwa świata.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

JN

Cejrowski: Inwestycje Chin w ubogich państwach to słodycze, które daje diabeł nie by było słodko, lecz by wypadły zęby

– Wenezuela to dobry przykład na to, jak szybko socjalizm może zrujnować dość bogaty kraj. Rządy w niej upadną, bo armia odpływa, a ta zawsze ostatnia zmienia pracodawcę – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowym programie „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski odnosi się do wzrastających chińskich inwestycji. Zauważa, że koncentrują się one na ubogich krajach świata. Wskazuje w tym miejscu na rozpoczęcie przez Państwo Środka budowy lotniska w Etiopii, portu w Bahrajnie czy przejęcie Kanału Panamskiego. Podkreśla, że państw tych nie stać na budowane przez Chińczyków obiekty, w związku z czym wpadają one w olbrzymie długi.

„To są słodycze, które diabeł daje, nie po to, by było Ci słodko, ale by Ci wypadły zęby”.

Podróżnik poddaje również krytyce socjalizm. Mówi, że dobrym przykładem na to, jak ideologia ta potrafi w szybkim czasie zrujnować stosunkowo bogaty kraj, jest Wenezuela. Dodaje przy tym, że rządy prezydenta tego państwa Nicolása Maduro wiszą na włosku, ponieważ przestało go popierać wojsko, które nazwał „ostatnią instytucją, która zmienia pracodawcę”.

[related id=70830] Prowadzący „Boso przez świat” komentuje także mający miejsce 27 lutego w Hanoi szczyt, w którym wziął udział prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un. Wskazuje przy tym, jaki przekaz o wydarzeniu forsowały telewizje TVN i CNN. Obydwie stacji przepowiadały, że podczas spotkania głowa USA sprzeniewierzy interesy amerykańskie podpisując niekorzystną umowę, natomiast po jego powrocie krytykowali go za brak asygnaty na dokumencie i wymiernych rezultatów. Cejrowski zaznacza, że nie należy słuchać informacji o Prawie i Sprawiedliwości w TVNie oraz o Donaldzie Trumpie w CNN, ponieważ te kanały telewizyjne przekazują opinie, a nie fakty. Dodatkowo chcą one zohydzić sukcesy obydwu graczy politycznych.

Podróżnika nie dziwi ponadto strategia przyjęta przez prezydenta Stanów Zjednoczonych na szczycie w stolicy Wietnamu. Podkreśla, że wynika ona z zasady, którą zawarł w swojej książce „The Art of the Deal, czyli sztuka robienia interesów”. Prowadzący „Boso przez świat” jest zdania, że stosowanie się do niej byłoby bardzo korzystne dla polskiego rządu. Polscy politycy powinni wiedzieć, kiedy wstać od stolika, zwłaszcza w kontekście spraw ukraińskich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.