Powietkin vs Whyte 2

W najbliższy weekend odbędzie się rewanżowa walka Dillian Whyte vs Aleksander Povetkin.
Warto zwrócić na nią uwagę, co najmniej z kilku powodów.

Brytyjczyk, od lat stara się wejść na szczyt królewskiej wagi w boksie. Jesienna walka z doświadczonym Rosjaninem miała być przetarciem przed walką z kimś ze ścisłej czołówki np Anthony Joshua lub Tyson Fury. Jego przeciwnik, czyli były mistrz świata organizacji WBA, najlepsze lata ma już chyba za sobą, ale niezmiennie pozostaje trudnym przeciwnikiem.

Dillian Whyte prowadził w tamtej walce i nawet posłał Powietkina dwa razy na deski w czwartej rundzie. Jednak w piątej nastąpił nieoczekiwany nokaut, który może być bardzo brzemienny w skutkach, jeśli Anglik nie wygra rewanżu w Gibraltarze.

Pierwotnie, pojedynek miał odbyć się na początku roku. Ze względu na zakażenie się koronawirusem przez rosyjskiego pięściarza, walka odbędzie się w sobotę 27 marca.

Promotorem walki i samego Whyte’a, jest Eddie Hearn, który w swojej stajni ma również takich mistrzów jak Canelo Alvarez i Anthony Joshua. To on jest teraz człowiekiem, na którego patrzy cały świat zawodowego boksu. Razem z ekipą Tysona Fury’ego próbują zaplanować najbardziej oczekiwaną walkę dekady. Fury kontra Joshua, o miano niekwestionowanego mistrza wagi ciężkiej, może być największym wydarzeniem w historii tej dyscypliny sportu. Czemu wspominam o tym w kontekście sobotniego wydarzenia?

Ponieważ widać tu wyraźnie rękę Hearna, który doprowadził walkę do skutku. Przeszkody były na każdym kroku, od zakażenia koronawirusem przez Powietkina, po znalezienie miejsca na przełożone wydarzenie. Angielski promotor, trochę wzorem prezydenta UFC, Dany White’a, nie przejmuje się obostrzeniami oraz polityką. Chce po prostu doprowadzić najlepsze możliwe walki do skutku. Dlatego Whyte vs Powietkin 2, odbędzie się w Gibraltarze. Dzięki takim ludziom, królewska kategoria wagowa, stała się znowu ekscytująca. Dyscyplina sportu może iść do przodu tylko wtedy, gdy odbywają się najlepsze z możliwych wydarzeń. Dlatego wierzę, że jeszcze w tym roku doczekamy się pojedynku Fury’ego z Joshuą.

Wracając do soboty, Whyte musi tę walkę wygrać, żeby ,,wrócić do obiegu’’ i  znowu być brany pod uwagę, względem najbardziej kasowych pojedynków, bo tam jest jego miejsce. Wielki Rosjanin na pewno mu tego zadania nie ułatwi. Ten ,,musik’’ anglika, czyni ten pojedynek tak ekscytującym.