Sadowski: może dojść do sytuacji, w której niemieckie firmy będą szukać konkurencyjnych zastępstw po stronie polskiej

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Andrzej Sadowski – prezydent centrum im. Adama Smitha, który mówi o sytuacji gospodarczej w Niemczech i jej potencjalnych konsekwencjach w Polsce.

Andrzej Sadowski uważa, że silne wyhamowanie ożywienia gospodarczego za naszą zachodnią granicą, wywołane m.in. przez inflację i zaburzenia łańcuchów dostaw, może być zjawiskiem w pewien sposób dla Rzeczpospolitej sprzyjającym.

Takie wyhamowanie może być dla nas niezwykle korzystne. (…) Może dojść do sytuacji, w której niemieckie firmy będą poszukiwały konkurencyjnych zastępstw po stronie polskiej.

Gość „Kuriera w samo południe” zaznacza również, że znamienne dla bieżącej sytuacji gospodarczej są postępujące trudności ze znalezieniem rąk do pracy – jest to skutkiem niżu demograficznego.

Coraz mniej osób jest chętnych do pracy – mamy do czynienia z kryzysem demograficznym.

Głównym problemem wydaje się być jednak postępująca inflacja. Andrzej Sadowski zaznacza, że stanowi ona coś na kształt niewidzialnego podatku.

Ekspert poruszył również problem wzrastającej akcyzy na alkohol – może dojść do sytuacji, że Polacy będą udawać się za zachodnią granicę w celu jego zakupu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

Gołębicka: doszliśmy do momentu, w którym wygodniej ludziom nie mieć dzieci

Gościem „Kuriera w samo południe” była Anna Gołębicka, ekspert Centrum im. Adama Smitha. Porozmawialiśmy z nią o szeroko pojętej kwestii dzietności i problemów, z którymi się ona dzisiaj boryka.

Rozmowę z naszym gościem rozpoczęliśmy od poruszenia tematu współczynnika dzietności – w 2015 roku mieliśmy trzeci od końca wskaźnik na świecie, który wynosił on 1,29 dziecka na kobietę. Między 2019 a bieżącym rokiem waha się on między 1,41 a 1,37 – poprawa jest więc nieznaczna, a tendencja niezbyt optymistyczna. Anna Gołębicka wyjaśnia, na czym ten współczynnik się opiera.

Ten wskaźnik mówi o tym, ile jedna kobieta urodzi średnio dzieci. Zatem w 2015 roku każda kobieta miała 1,29 dziecka, co oznacza, że nie odtwarzaliśmy populacji.

Mimo iż statystyka ta od tamtego czasu zdążyła się nieznacznie poprawić, nie mamy zbyt dużo powodów do optymizmu. Na chwilę obecną nie jest widoczna żadna przeważająca tendencja -ani w dół, ani w górę.

W tym momencie są to wahania na poziomie błędu statystycznego i nie można mówić ani o trendzie wzrostowym, ani spadkowym. Raczej w długim trendzie idziemy w dół.

Wskaźnikiem, do którego osiągnięcia powinna dążyć populacja, jest 2,0 – ewentualna perspektywa zrealizowania tego celu sięga 2040 roku, jednak i to stoi pod dużym znakiem niepewności. Przyczyn trudności w przerwaniu tego demograficznego impasu upatrywać można upatrywać między innymi w kwestiach ekonomicznych, natomiast Anna Gołębicka zaznacza, że warto też spojrzeć nieco szerzej.

To jest trochę upraszczanie. Przyczyną nie jest problem tylko i wyłącznie małych domów, lecz także i wyznawanych wartości. My w Europie sobie tak podnieśliśmy tę poprzeczkę tego, jak mają być te dzieci wychowywane, że potrzebują wielu rzeczy, a dodać do tego należy też ocenę społeczną dotyczącą tego, jak wychowujesz dzieci. Dochodzi do takiego momentu, że wygodniej ludziom jest jednak dzieci nie mieć.

Ekspert Centrum im. Adama Smitha opowiedziała również o dwóch obowiązujących na świecie doktrynach dotyczących kwestii dzietności.

Są dwie doktryny – jedna to jest właśnie ta Smithowska – która mówi o tym, że rynek jest systemem znaczeń połączonych, samoregulującym się. Tworzy się równowaga w punkcie przecięcia krzywych popytu i podaży. Natomiast jest też druga teoria, która mówi o tym, że jeżeli jest słaba sytuacja gospodarcza to dobrze wpuścić na rynek pieniądze w postaci danin publicznych, które będą aktywizować gospodarkę.

Wspominając o drugiej z wyżej wymienionych doktryn, nasz gość nawiązuje do wprowadzonego przez rząd Prawa i Sprawiedliwości programu 500+ na każde dziecko.

W przypadku 500+, mimo że miał to być program prodemograficzny, nie spełnił on planu odbudowy. Natomiast mimo wszystko wprowadzenie danin publicznych sprawiło, że przeszliśmy nieco łagodniej przez kryzys.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

 

 

Sękowski: Polski Ład nie zawiera skutecznych recept na problem ubóstwa

Ekspert Nowej Konfederacji ds. ekonomii analizuje możliwe konsekwencje wdrożenia założeń Polskiego Ładu. Uwypukla niedostatki planów prodemograficznych rządu,

Stefan Sękowski komentuje założenia Polskiego Ładu. Przestrzega, że rozbudowywanie polityki socjalnej nie jest dobrym sposobem trwałego zwalczania ubóstwa. Jest to problem, którego całkowicie zresztą wyeliminować się nie da.

Emeryci najbardziej skorzytają na działaniach rządu. Trudno teraz ocenić, jak skorzystają na nich osoby zatrudnione.

Jak wskazuje ekspert, program Rodzina 500+ nie przyniósł  pozytywnych skutków demograficznych.

Trzeba sobie zadać pytanie, czy osiągnięcie zastępowalności pokoleń w naszym kręgu cywilizacyjnym jest w ogóle możliwe. […] Niska dzietność nie musi oznaczać wymierania społeczeństwa.

Poza tym, świadczenia w ramach tego programu po kilku latach wyraźnie straciły na wartości. Stefan Sękowski zauważa, że w Polskim Ładzie brakuje elementów dawania ludziom „wędki zamiast ryby”.  Zwraca uwagę, że dla poprawy sytuacji demograficznej Polski konieczna jest rozbudowa bazy żłobków i przedszkoli.

Aspekt usług publicznych mocno w Polsce kuleje.

Poruszona zostaje również kwestia podatków. Stefan Sękowski przewiduje, że większość Polaków skorzysta na reformie systemu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Paweł Paszak: Chiny się zestarzały, zanim zdążyły się wzbogacić

Ubóstwo w Chinach.

Czy niski przyrost demograficzny zagrozi „chińskiemu snowi”? Ekspert Warsaw Institute o starzeniu się społeczeństwa Państwa Środka.

Populacja Chin wzrosła o około 70 milionów, przekroczyła miliard czterysta milionów mieszkańców.

Paweł Paszak komentuje wyniki chińskiego spis powszechny. Liczba ludności wzrosła, ale spadł przyrost demograficzny. Wynosi on 1,3. Wzrósł odsetek osób starszych do 18,7 proc., co oznacza większe obciążenie dla systemu emerytalnego.

Chiny przekroczyły niedawno 10 tysięcy dolarów na osobę, gdzie dla Unii Europejskiej to jest około 40 tysięcy wyznaczonych, czy Japonii 100. Chiny się zestarzały, zanim zdążyły się wzbogacić.

[related id=143568 side=right]Jednocześnie wiek emerytalny wynosi zaledwie 50, 55, 60 lat. Rosnąć będą obciążenia fiskalne.  Jak zauważa ekspert Instytutu Nowej Europy, fatalne statystyki demograficzne mało pasują do setnej rocznicy powstania Komunistycznej Partii Chin. Trzeba mieć na uwadze, że dane mogą nie oddawać rzeczywistości. Gość Kuriera w samo południe przywołuje badania pracującego w Stanach Zjednoczonych naukowca z Chin, według którego

Tak naprawdę Chiny się nigdy nie osiągnęły tych 1,4 miliarda. W rzeczywistości, według tego naukowca, to jest około miliard dwieście kilkadziesiąt milionów osób.

Nawet rządowe media ChRL podkreślają, że Indie do 2023-24 r. mogą się stać najludniejszym państwem świata. Paszak przypomina, że wskutek polityki Mao zginęło w Chinach 45 mln ludzi, w tym wiele z głodu. W latach 60. przeciętna Chinka rodziła sześcioro dzieci. Obawiano się, że zbyt duży wzrost demograficzny będzie  utrudniał wyżywienie populacji. Zaczęto więc zachęcać ludzi do tego, aby dzieci mieli późno, rzadko i mało. W latach 80. wprowadzono politykę jednego dziecka. Wskutek polityki kontroli urodzeń rodziny decydowały się na chłopców. Dziewczynki były abortowane. Obecnie mężczyźni w Chinach stanowią obecnie ok. 51,3 proc.

Część socjologów wskazuje że np. zjawisko mężów mężczyzn bez bez kobiet sprzyja rozwojowi przestępczości.

W rezultacie ciężej jest znaleźć żonę. Jednocześnie zmienia się model rodziny Dawniej dzieci utrzymywały swoich dziadków, zaś obecnie

Wszystkie zasoby rodziny skupiły się na wykształceniu w USA jednego dziecka. I tylko pytanie potem czy to dziecko będzie chciało tych rodziców utrzymać albo czy będzie ich w stanie utrzymać.

Zauważa, że jednym z elementów programu Xi Jinpinga jest program „chiński sen”. Poparcie dla KPCh zasadza się na sukcesie transformacji gospodarczej.  Tymczasem dla ambitnych, wykształconych młodych Chińczyków może brakować ich wymarzonej pracy.

W czasie tego czternastego planu pięcioletniego zapowiedziano stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego. Decyzja kontrowersyjna i raczej mało i raczej kiepsko odbierana w społeczeństwie. Ale ekonomiści zgadzają się, że potrzebna.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Świdziński: w konflikcie z Chinami Stany mogłyby nie być w stanie korzystać z baz, które mają obecnie na Pacyfiku

Albert Świdziński o napięciu wokół Tajwanu, modernizacji armii amerykańskiej, australijskiej i chińskiej oraz demografii Państwa Środka.

Australia modernizuje swoją infrastrukturę obronną. W środę jej rząd ogłosił, że planuje przeznaczyć 581 miliardów dolarów amerykańskich na remonty i unowocześnienie czterech poligonów  położonych na Terytorium Północnym.

Albert Świdziński informuje, że w Darwin, stolicy Terytorium Północnego znajduje się baza Royal Australian Airforce. Stacjonuje tam także  amerykańska piechota morska. Jednocześnie port w Darwin został w 2015 r. wydzierżawiony chińskiej firmie Landbrigde na 99 lat.

Możliwe, że umowa najmu portu w Darwin podzieli los opisywanych ostatnio […] porozumień pomiędzy Chinami a stanem Wiktoria, czyli o uczestnictwie stanu Wiktoria w projekcie Pasa i Szlaku, które to porozumienie zostało unieważnione decyzją australijskiego rządu federalnego.

Tymczasem rośnie napięcie między Tajwanem a kontynentalnymi Chinami. Szef australijskiego MON uważa, że wybuch konfliktu zbrojnego między obydwoma jest realną perspektywą. Premier Australii Scott Morrison stwierdził, że jego kraj nie popiera wielu działań Komunistycznych Partii Chin mimo silnych związków gospodarczych z ChRL.

Swoje siły zbrojnie modernizuje także Państwo Środka. Rozbudowuje ono swoją marynarkę w sposób, który zwiększa ich możliwość projektu siły.

Na stan Marynarki Wojennej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej weszły w ubiegłym tygodniu trzy nowe jednostki mianowicie helikopterowiec typu 75, niszczyciel typu 55 […] oraz okręt podwodny typu 94.

Dyrektor analiz portalu Strategy & Future wskazuje także na plan reform reforma marynarki amerykańskiej. Plan zakłada operowanie żołnierzy z baz tworzonych ad hoc na Pacyfiku. Mówi się o większej roli dronów. Świdziński zauważa, że dotąd Stany Zjednoczone korzystały z „sanktuariów”- dużych baz położonych na terenach ich sojuszników.

Wydaje się, że w konflikcie z Chinami Stany Zjednoczone mogłyby nie być w stanie korzystać z baz, które mają obecnie w regionie Pacyfiku.

Gość Kuriera w samo południe porusza także temat demografii. Jak donosi Financial Times, populacja Chin po raz pierwszy zmniejszyła się od czasu Wielkiego Skoku Naprzód.

Podczas marcowej sesji OZPL premier Chin Yang mówił o potrzebie podniesienia współczynnika dzietności

Chiński bank centralny opublikował z kolei raport rekomendujący zniesienie wszelkich form kontroli populacji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Na Węgrzech rośnie dzietność i liczba zawieranych małżeństw. Keresztes: to efekt kompleksowej polityki prorodzinnej

Przedstawiciel Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka mówi o tym, jak Węgry wychodzą z kryzysu demograficznego. Opowiada o wydanym niedawno „Atlasie Wyszehradzkim”.

 

Gaspar Keresztes mówi o sytuacji demograficznej Węgier. Widać szansę na wyjście z zapaści, ponieważ w ostatnim czasie rośnie liczba zawieranych małżeństw, a co za tym idzie, współczynnik dzietności.

W 2020 r. na Węgrzech zawarto ponad 70 tys. małżeństw.

Rząd, w odpowiedzi na widoczny przez wiele lat spadek liczby ludności zdecydował się  wprowadzić szereg prorodzinnych udogodnień, w tym ulgi podatkowe oraz dopłaty do kredytów mieszkaniowych.

Obecnie widzimy już pierwsze efekty tych dziesięcioletnich działań.

Gość „Kuriera w samo południe” zapowiada konferencję „Europa Karpat”. Jednym z jej głównych punktów będzie prezentacja „Atlasu Wyszehradzkiego”, przygotowanego przy udziale Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka.

Myślę że przez najbliższe 10-20 lat ta książka będzie znakomitym źródłem wiedzy o naszym regionie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prof. Roszkowski: W roli zbawcy cywilizacji zachodniej nie da się postawić Rosji, bo ona jest cywilizacją samą w sobie

Upadek Okcydentu, cywilizacja rosyjska, nowomowa i absurdy rewolucji kulturowej oraz kryzys demograficzny i tożsamościowy Zachodu. Prof. Wojciech Roszkowski o swojej książce „Bunt barbarzyńców” .

Nie ulegajmy temu szaleństwu.

Prof. Wojciech Roszkowski komentuje decyzję o nieprzyznaniu nagrody Grand Press. Nominowano do niej wywiad redaktor Beaty Lubeckiej z Radia Zet z Michałem „Margot” Szutowiczem. Nominacja została skrytykowana przez lewicę, która miała pretensje do dziennikarki o to m.in., że zwracała się do swego gościa w formie męskiej, choć ten twierdzi, że jest tzw. osobą niebinarną.

Mamy tutaj festiwal jakichś skomplikowanych wydarzeń, w których sprzeczności tej rewolucji obyczajowej, umysłowej po prostu aż biją w oczy. […] Zwracanie się do kogoś, kto jest formalnie mężczyzną pod przymusem jakimś obyczajowym, żeby zwracać się do tej osoby w rodzaju żeńskim i jeszcze prześladować kogoś, kto nie ulega tej presji to jest jakieś szaleństwo w ogóle.

Nauczyciel akademicki przyznaje, że jest pewien ułamek społeczeństwa, który ma problemy z tożsamością płciową. Nie oznacza to jednak, że człowiek ma kilkadziesiąt, czy dwieście tożsamości seksualnych. Autor „Bunt barbarzyńców”  stwierdza, że obecnie nie stawia się już pytań o sens życia i źródło naszej wiedzy. Świadczy to jego zdaniem o kryzysie cywilizacji zachodniej.

Jeżeli twierdzę, że cywilizacja zachodu jest w stanie upadku to trzeba doprecyzować co ja mam na myśli mówią o cywilizacji zachodnie, co  to znaczy upadek.

W swej najnowszej publikacji prof. Roszkowski dookreśla kwestie poruszone w książce „Roztrzaskane Lustro. Upadek cywilizacji zachodniej”. Stwierdza, że przy wojnie kultur drugą stroną jest islam. Tymczasem w imię poprawności politycznej odrzuca się kulturę.

Ta strona, która podnosi straszną wrzawy przeciwko faszyzmowi, totalitaryzmowi i upadkowi demokracji itd. myślę, że jest rodzajem barbarzyństwa.

Środowiska te nie oferują nic w zamian. Nasz gość polemizuje z tezą jakoby Rosja mogłaby być ratunkiem dla zachodniej cywilizacji. Wskazuje na rolę władzy świeckiej w rosyjskim prawosławiu. Ocenia, że w czasach rządów komunistów

 Ideologia marksistowska była w jakiejś mierze taką zastępczą religią prawosławną.

Cywilizacja zachodnia oparta jest zaś na rozróżnieniu władzy świeckiej i duchownej, które nieraz ścierały się ze sobą w rywalizacji. Tymczasem u naszych północnych sąsiadów władza świecka jest nadrzędna wobec duchownej, gdzie ta ostatnia jest narzędziem tej pierwszej. Rozmówca Łukasza Jankowskiego podejmuje temat demografii, której potwierdza jego zdaniem tezę o upadku Okcydentu:

Demografia  jest dla mnie jednym z takich podstawowych argumentów, dlatego że procent ludności państw zachodnich w stosunku do ludności świata stale spada. Tak samo procent PKB tych krajów w stosunku do PKB światowego spada.

Dochodzi do tego kryzys tożsamości ludzi Zachodu. Część amerykańskiej elity chciałaby upadku własnego kraju. W Polsce zaś niektórzy uważają, że wartości takie jak rodzina, dzietność i chrześcijaństwo hamowały rozwój naszego kraju i należy je odrzucić, by dogonić Zachód. Uproszczeniem jest, jak przyznaje, twierdzenie, że „wnuki UB walczy z wnukami AK”, jednak jest w nim trochę prawdy.

Czy jesteśmy dostatecznie krytyczni w ocenie tego co nam się wydaje, że wiemy? Czym jest wiedza a czym jest wiara?

Historyk wskazuje na powierzchowność dzisiejszej wymiany informacji. Ludzie komunikują się przez emocje pozwalając się manipulować nowomowie. Słowa takie jak demokracja, dyskryminacja, tolerancja nie podlegają rozumowej analizie. Tą pierwszą nazywa się narzucanie rozwiązań sprzecznych z traktatami Polsce i Węgrom.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Polska w Unii Europejskiej 2020. GUS prezentuje dane społeczno-gospodarcze Polski na tle UE

Główny Urząd Statystyczny opublikował dziś raport przedstawiający przekrojowy zbiór informacji obrazujących poziom życia oraz stan gospodarki w Polsce na tle UE.

Na początku raportu GUS porównuje sytuację demograficzną. Wedle danych dotyczących stosunku liczby kobiet do mężczyzn, na 100 mężczyzn przypada w Polsce 106 kobiet, natomiast średnia unijna wynosi 104. Współczynnik dzietności w 2018 roku wyniósł w UE niemal 1,6, a w Polsce zaledwie 1,4. Również długość życia była w Polsce niższa. Przeciętnie mężczyzna w Polsce żyje zaledwie 73,7 lat (średnia UE-78,2), natomiast Polka 81,7 lat (średnia UE-83,7).

Dane GUS wskazują na wysoką różnicę we wskaźniku przeludnienia mieszkań. Wskaźnik ten wyniósł w Polsce w 2018 roku 39,2%, przy czym średnia unijna wynosiła zaledwie 17,1%.

Lepiej prezentują się za to dane gospodarcze. Średnie bezrobocie w 2019 roku wyniosło w UE 6,7%. W Polsce zaledwie 3,3%. Również wskaźnik zagrożenia ubóstwem był niższy i wyniósł 14,8% dla Polski w porównaniu do 16,8% w UE. Polska miała także w 2018 roku niższy wskaźnik Giniego, niżeli bogatsze kraje zachodnie jak Niemcy, Francja, Włochy czy Hiszpania. Polska może także pochwalić się jednym z najniższych wskaźników różnic w wynagrodzeniach pomiędzy kobietami, a mężczyznami oscylujący na poziomie poniżej 10%, a w UE około 15%. Średnio tempo wzrostu gospodarczego dla UE wyniosło w 2018 roku zaledwie 1,5%, a dla naszej gospodarki ponad 4%. Wyższa w tym samym roku o 5,2% od średniej unijnej była także polska produkcja przemysłowa/

Wśród mankamentów polskiej gospodarki na tle UE należy podkreślić kilka elementów. Niski poziom wydatków na Badania i Rozwój, który wyniósł w Polsce niewiele ponad 1%, wobec średniej unijnej na poziomie ponad 2% PKB. Poniżej średniej Polska klasyfikowała się także pod względem wydajności pracy czy udziału OZE w miksie energetycznym. Polska znajduje się również poniżej średniej pod względem dochodów na głowę mieszkańca wedle parytetu siły nabywczej. Niższa była również stopa inwestycji 18,6% w porównaniu do 22% w UE. Z kolei udział eksportu wyrobów wysokiej techniki w eksporcie był dla UE na poziomie 17,9%, a dla Polski zaledwie 8,4%.

W kwestii dostępu do internetu nasz kraj nie odbiega znacząco od średniej unijnej. W Polsce 87% gospodarstw domowych posiadalo dostęp do internetu, a w UE wskaźnik ten był wyższy o 3%.

Źródło: GUS

M.K.

 

 

Za 30 lat Polska będzie mieć o 30 % mniej siły roboczej

Do 2050 r. państwa Europy Środkowej, Wschodniej i Południowowschodniej odnotują znaczny spadek populacji. Bułgaria, Łotwa, Polska i Ukraina będą miały nawet 30% mniej siły roboczej.

Kraje tych regionów od lat borykają się z niskim lub ujemnym przyrostem naturalnym, do którego dochodzi emigracja. Jak podaje w swoim raporcie Międzynarodowy Fundusz Walutowy, trochę lepiej będzie na Słowacji i W Serbii, gdzie ten ubytek ma wynosić 20%.

To spowoduje, że kraje te nie będą najatrakcyjniejszym miejscem, bowiem brak siły roboczej wpłynie na wzrost gospodarczy, na jakość życia oraz na stabilność fiskalną.

Tak, jak cytuje portal 300gospodarka, pisze w raporcie MFW. O spadku populacji krajach Grupy Wyszehradzkiej pisał już maju portal Emerging Europe, przytaczając ustalenia raportu Moody’s Investors Service. Zgodnie z nimi ich populacja do 2040 roku ulegnie zmniejszeniu o ok. 2,5 mln, do poziomu ok. 61 mln.

Populacja tych państw jest młodsza od unijnej średniej, ale starzeje się w bardzo dużym tempie, co zaowocuje ogromnymi zmianami demograficznymi w ciągu najbliższych 20 lat.

Tak już wówczas ostrzegał Vincent Allilaire, jeden z autorów raportu i wiceprezes Moody’s Investors Service. Stwierdził on, że te zmiany negatywnie wpłyną na rynek pracy i zagrożą wzrostowi gospodarczemu Polski, Słowacji, Węgier i Czech.

W ciągu ostatnich trzech dekad, standardy życia w regionie gwałtownie wzrosły. PKB na głowę niemal się podwoiło, a dochody na głowę dorównują teraz w niektórych krajach tym z Europy Zachodniej.

Tak wypowiadał się Tao Zhang z MFW. Jak mówi, wzrosła również długość życia z 67 do prawie 74 lat od 1995. To ostatnie stanowi również problem dla gospodarek tych krajów, gdyż oznacza więcej emerytów do utrzymania. Odpowiedzią na to Polski, Słowacji i Czech jest ułatwienie imigracji zarobkowej z krajów spoza Unii, głównie z Ukrainy. Jak dodaje ekspert, środkiem do zaradzenia temu problemowi może być także zwiększone zatrudnienie kobiet i osób starszych, przy czym w przypadku tych ostatnich, musiałaby iść za tym lepsza opieka medyczna.

Bakun: Zrobię wszystko by Przemyśl wyszedł na prostą

Prezydent Przemyśla Wojciech Bakun, mówi o czasach świetności i o problemach miasta oraz o sposobach na rozwiązanie tych ostatnich.

Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla, opowiada o porzuceniu mandatu poselskiego na rzecz sprawowania funkcji prezydenta miasta. Jak mówi prezydent, obecnie największym problemem Przemyśla jest demografia i postępujące wyludnianie.

Zrobię wszystko, żeby miasto Przemyśl wyszło na prostą, nie jest tajemnicą, że podobnie jak wiele miast w Polsce mamy problemy z demografią, wyludnianiem się miasta. Jesteśmy na niechlubnej liście 122 miast zagrożonych utratą funkcji miejskich.

Jak mówi prezydent, Przemyśl jest sporym ośrodkiem subregionalnym. Wiele ludzi pracuje w Przemyślu,  ale nie rozwija się on tak szybko jak np. Rzeszów.  Przemyśl swoje złote lata rozwoju przeżywał za cesarza Franciszka Józefa, kiedy mieszkało tutaj 70 tys. ludzi (obecnie 60 tys.), a wokół miasta znajdował się garnizon wojska.

Młodych ludzi duże miasta przyciągają dużo bogatszą ofertą uczenia się, […] ofertą kulturalną, nocnym życie miasta. […] Sporo moich znajomych z czasów szkolnych wraca do Przemyśla.

Władze miasta podejmują inwestycje mające polepszyć sytuację Przemyśla. Realizowany jest miejski program mieszkaniowy, gdyż jak mówi Bakun, młodzi ludzie chcą mieszkać w nowoczesnych osiedlach, nie w starych kamienicach (których się trochę w Przemyślu zachowało). Inwestycją, na którą czekają mieszkańcy miasta, jest drugi basen miejski.

Mamy sporą mniejszość ukraińską, która tutaj mieszka od lat. Trzeba powiedzieć, że przez Przemyśl przejeżdża pół miliona Ukraińców rocznie. Przemyśl jest takim HAB-em przesiadkowym. Mamy połączenia ze Lwowem, Kijowem, Odessą.

Odpowiadając na pytanie o upamiętnianie rocznicy ludobójstwa na Wołyniu, prezydent mówi, że co roku są obchody na rondzie wołyńskich i msza w archikatedrze w intencji ofiar. Mówiąc o współczesnych Ukraińcach, Bakun stwierdza, że dla 2 mln Ukraińców, którzy do Polski przyjechali na studia i do pracy Przemyśl jest przystankiem w drodze. Podkreśla, że w półtorej godziny można dojechać z Przemyśla do Lwowa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.