Sołtys Malinowa ukrywał Żydów w czasie II wś. Nie był winien ich śmierci, jak piszą autorzy książki „Dalej niż noc”

W jaki sposób z polskiego bohatera zrobiono współwinnego śmierci Żydów i jaka jest prawda? O co oskarżany jest Facebook i co ma to wspólnego z russian collusion? Odpowiada Maciej Świrski.

Maciej Świrski o drugiej rozprawie przeciwko prof. Barbarze Engelking i prof. Janowi Grabowskiemu z powództwa Filomeny Leszczyńskiej. Według autorów książki „Dalej jest noc” stryj powódki, sołtys wsi Malinowo Edward Malinowski, był współwinny śmierci Żydów w czasie drugiej wojny światowej. Filomena Leszczyńska domaga się od historyków przeprosin, 100 tys. zł zadośćuczynienia, erraty i zakazu dalszej publikacji.

Sołtysi byli zakładnikami. Jeśli byłoby coś nie tak, byłaby jakaś partyzantka, sołtys pierwszy szedł pod ścianę.

Nasz gość przypomina w jakiej sytuacji znajdowali się ludzie stojący na czele wsi pod okupacją niemiecką. Podkreśla, że w takich warunkach Edward Malinowski, wbrew wspomnianym zarzutom, tak naprawdę był bohaterem ukrywającym Żydów. Faktycznym donosicielem był zaś gajowy, którego zlikwidowało za to później podziemie. Przeciwko sołtysowi toczył się proces już w 1950 r., w którym został on uniewinniony:

Malinowski siedział w więzieniu […] Na jego korzyść świadczyli oprócz mieszkańców wsi także ukrywani przez niego Żydzi.

Tych ostatnich sołtys ukrywał nie biorąc za to żadnych pieniędzy.  Prezes Reduty Dobrego Imienia podkreśla manipulację jakiej dopuścili się autorzy książki. Przytoczono w niej cytat z wypowiedzi jednej z ukrywanych przez Malinowskiego Żydówek z procesu z 1950 r. W wypowiedzi w której przyznawała ona, że:

Karmił mnie, mimo że nie miałam grosza przy duszy.

W książce część po przecinku pominięto zaznaczając to nawiasem kwadratowym. Dodano za to komentarz autorski, że sołtys „ukrywał Żydówkę i przy okazji ją ograbił”. Świrski dodaje, że stryj Filomeny Leszczyńskiej nie tylko ukrywał Żydów w czasie wojny, ale też, po wojnie pomagał żołnierzom wyklętym.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego opowiada o kolejnej rozprawie. Proces jest z powództwa Macieja Świrskiego przeciwko Facebookowi. zarzuca serwisowi społecznościowemu cenzurę oraz dyskryminację ze względu na narodowość, poglądy polityczne i wyznanie. W 2016 r. portal społecznościowy odciął dostęp do informacji o Marszu Niepodległości, co jest, jak podkreśla nasz gość, sprzeczne z prawem każdego człowieka do informacji.

Widać, że wewnętrzna polityka Facebooka wpływa na debatę publiczną.

Porównuje działania portalu do cenzury z czasów PRL. Zauważa, że po tym, jak w USA zaczęto mówić o „russian collusion”, czyli (bezpodstawnych, jak zauważa) oskarżeniach wobec Trumpa, że w wygraniu wyborów pomogła mu Rosja, zwrócono uwagę na zagrożenie wolności słowa w samych Stanach Zjednoczonych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.