Rosja zapisuje kolejną kartę w swojej walce z Państwem Islamskim, sprowadzając dzieci dżihadystów na swoje terytorium

W Rosji trwają dyskusje nt. członków rodzin dżihadystów, których wraz z upadkiem ISIS część szefów bezpieczeństwa uważa za potencjalne zagrożenie. W lutym 27 dzieci ewakuowano z Iraku do okolic Moskwy

Po przejściu badań lekarskich dzieci w wieku 4-13 lat oddane zostaną pod opiekę swoich wujków, cioć i dziadków zamieszkujących Kaukaz Północny, w przeważającej mierze muzułmańskie terytorium położone na południu Rosji. W grudniu do domu przewieziono z kolei 30 dzieci.

Centralną rolę w prowadzeniu akcji repatriacyjnej odgrywa czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow, który działania na rzecz sprowadzenia dzieci bojowników rozpoczął w 2017 r.

Znacznie większe trudności napotyka powrót do domu żon dżihadystów. Na przeszkodzie stoi brak umowy ekstradycyjnej pomiędzy Irakiem i Rosją oraz niechęć rosyjskich służb bezpieczeństwa do sprowadzania osób dorosłych powiązanych z ISIS. W październiku dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandr Bortnikow stwierdził, że wiele kobiet z dziećmi opuszczających strefy konfliktu było zamachowcami-samobójcami lub osobami rekrutującymi.

Jakiekolwiek powiązania z bojownikami tzw. Państwa Islamskiego są w świetle rosyjskiego prawa przestępstwem.

„Wielu osobom obiecano pewną formę amnestii, lecz w rzeczywistości nie została ona udzielona. Ludzie ci są stawiani przed sądem, a przedstawiane im zarzuty są czasem zmyślone, a czasem prawdziwe”. – mówi Cheda Saratowa, doradca Kadyrowa w sprawie repatriacji.

W zeszłym roku dwie kobiety wróciły z Syrii do rodzinnego Dagestanu. Szybko postawiono je w stan oskarżenia i skazano na osiem lat pozbawienia wolności. Ostatecznie sąd odroczył wykonanie wyroku.

Prezydent: Polska jest gotowa wspierać ofiary konfliktu na Bliskim Wschodzie i zwiększyć aktywność antyterrorystyczną

Zgodnie z zapowiedzią prezydenta Polska jest gotowa wspierać poszkodowanych przez konflikt na Bliskim Wschodzie, ale będzie też zapobiegać powstawaniu fal migracyjnych, dążąc do pokoju w regionie.

Polski prezydent uczestniczył w czwartkowym szczycie przywódców państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, a w piątek – w konferencji GLOBSEC 2017 w stolicy Słowacji. Podczas spotkania z dziennikarzami Bratysławie został zapytany o stanowisko Polski w sprawie pomocy uchodźcom. Odpowiedział, że polskie władze są zdania, że w sprawach uchodźstwa i powstawania fal migracyjnych „trzeba czynić wszystko, aby [im] zapobiegać”.

„Chcemy, żeby konflikty zbrojne jak najszybciej się zakończyły, chcemy, żeby w tamtych państwach zaistniał pokój, żeby ludzie mogli wrócić do swoich domów, żeby mogli spokojnie żyć, bo to automatycznie oznacza, że nie będzie żadnej fali migracyjnej. I to jest najważniejsze dzisiaj zadanie” – podkreślił Duda.

Dodał, że konsekwencją tego stanowiska jest m.in. zaangażowanie Polski na Bliskim Wschodzie, w tym obecność wojskowa w Iraku czy Kuwejcie. „To jest właśnie sposób zapobiegania” – przekonywał prezydent.

Zadeklarował, że „jeżeli trzeba będzie tam, na Bliskim Wschodzie, wspierać tych, którzy broniąc swojego życia, muszą opuszczać swoje domy, jeżeli trzeba będzie im zapewnić bezpieczeństwo, to oczywiście Polska będzie się w to włączała”. Prezydent Duda podkreślił, że „to jest nie tylko nasz obowiązek jako państwa członkowskiego Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale to jest po prostu nasz humanitarny obowiązek, jako ludzi, żeby bronić innych przed zagrożeniem życia”.

Prezydent RP odniósł się również do sprawy zaangażowania NATO w walkę z Państwem Islamskim.

„Jesteśmy gotowi w ramach koalicji antyterrorystycznej do zwiększenia swojej aktywności, gdyby taka była decyzja państw Sojuszu Północnoatlantyckiego” – zapowiedział Andrzej Duda podczas konferencji.

Jak poinformował prezydent, na szczycie NATO w czwartek nie było mowy o konkretach. „Była ogólna deklaracja, jako że zapadła decyzja, że Sojusz Północnoatlantycki jako całość wchodzi do Globalnej Koalicji przeciwko Daesz [Państwa Islamskiego]” – zaznaczył.

Mówiąc o czwartkowym szczycie, podkreślił, że nie odniósł wrażenia, by prezydent USA Donald Trump stwarzał sugestię osłabienia gwarancji art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Zaznaczył, że „komentarze w tej sprawie są mocno na wyrost i stanowią lekką nadinterpretację”. Po czwartkowym szczycie wiele mediów komentowało fakt, że Trump w swoim przemówieniu nawet nie wspomniał o artykule 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi, iż każdy atak na któregoś z członków NATO powinien być przez pozostałe państwa członkowskie uznawany za atak na całą strukturę, a więc na każde z nich.

– Pan prezydent [Trump] podkreślał m.in., że Stany Zjednoczone zwiększyły w tym roku, jego decyzją, nakłady na bezpieczeństwo europejskie, i to bardzo istotnie – o ile pamiętam o 1 mld 400 mln dolarów, co stanowi kwotę niebagatelną, bo to jest praktycznie o jedną trzecią więcej niż zakładano – powiedział. Dodał, że dzięki tym środkom będzie można realizować postanowienia art. 5 Traktatu.

Przypomniał, że na szczycie NATO w Brukseli podtrzymano ustalenia szczytu w Warszawie – nie kwestionowano konieczności pozostawienia wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego w krajach, do których zostały one skierowane na mocy decyzji szczytu warszawskiego. „Te grupy są formowane. Myślę o Estonii, Łotwie, Litwie, Polsce, myślę także o drugim elemencie – tailored forward presence – o Rumunii i Bułgarii” – powiedział.

Dodał, że zgłaszają się kolejne państwa, „które chcą wysyłać swoich żołnierzy”. Mówił też o tym, że polscy żołnierze wchodzą w skład grupy batalionowej na Łotwie w ramach realizacji postanowień szczytu NATO w Warszawie, a pod koniec czerwca udadzą się też do Rumunii.

Prezydent podkreślił również, że każde państwo patrzy „z punktu widzenia swoich palących problemów, tych które rzeczywiście go najmocniej dotykają. „[…] problemy dotykające Europę Zachodnią są trochę inne niż te, które my mamy, my Europa Środkowa”.”Właśnie dlatego tak mocno akcentuję konieczność solidarności w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego (…) i zasadę 360 stopni – bezpieczeństwo musi być zapewnione jednakowo we wszystkich krajach Sojuszu Północnoatlantyckiego” – tłumaczył.

Andrzej Duda mówił również o Inicjatywie Trójmorza, która została powołana z myślą o stworzeniu platformy współpracy między Polską, Chorwacją, Litwą, Łotwą, Estonią, Czechami, Słowacją, Słowenią, Węgrami, Rumunią, Bułgarią i Austrią.

„Mam nadzieję, że podczas szczytu Trójmorza we Wrocławiu, już na początku lipca tego roku, zostaną podpisane konkretne umowy gospodarcze, które będą się w tę perspektywę Trójmorza wpisywały, które będą oznaczały realizację pierwszych przedsięwzięć infrastrukturalnych” – powiedział.

Polski prezydent wygłosił na forum bratysławskiej konferencji GLOBSEC 2017 przemówienie zatytułowane „Europa Środkowa na globalnej mapie”, poświęcone roli Europy Środkowej w zapewnianiu światowego bezpieczeństwa, w tym m.in. o wschodniej flance NATO oraz współpracy państw Trójmorza.

Organizowana od 2005 roku przez Slovak Atlantic Commission konferencja GLOBSEC jest uznanym forum wymiany i kształtowania poglądów na temat stosunków międzynarodowych i bezpieczeństwa , w którym udział biorą znaczące postaci świata polityki. Na przestrzeni lat GLOBSEC stała się ważną areną zajmującą się zagadnieniami bezpieczeństwa z perspektywy regionu Europy Środkowej i Wschodniej.

PAP/LK