O matko! Wszystko się Pawłowi Wrońskiemu z „Wyborczej” pomieszało! / Felieton Jana A. Kowalskiego wyjątkowo w niedzielę

W czasie II wojny światowej bolszewikom udało się stworzyć z Polaków I Armię Wojska Polskiego i PPR w miejsce KPP – tej, która historycznie i genetycznie poprzedza środowisko „Gazety Wyborczej”.

Co napisał? „W 1920 roku wszyscy walczyli ponad podziałami, a na polu bitwy [Warszawskiej – JK] ramię w ramię stali endecy, socjaliści, księża i ateiści. (…) zapewne byli wśród obrońców także Polacy LGBT, których biskup krakowski Marek Jędraszewski porównuje do »czerwonej zarazy«, wyrażając poglądy rządzącej partii”.

Ale słodko kiedyś bywało w naszej Ojczyźnie, chciałoby się westchnąć po takiej enuncjacji autorytetu od łączenia, a nie dzielenia Polaków. Czy jednak na pewno? Przecież sam Paweł Wroński powinien znać  historię swojego środowiska. Tworzącego „Gazetę Wyborczą” i skupionego wokół niej i jej guru, Adama Michnika. Ale skoro z wiedzą historyczną u niego nietęgo, to jako nieskończony historyk przypomnę.

Otóż, Panie Pawle, było zupełnie inaczej. Podczas gdy Warszawa przygotowywała się na ostatni bój, żeby raczej polec niż ulec czerwonej zarazie, w odległym o 100 km Białymstoku zgromadziła się inna grupka Polaków. Etnicznych, kulturowych lub oddelegowanych przez Lenina/Stalina żydowskich wyrzutków do pełnienia obowiązków Polaka. Jako całość nazwała się Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski. I czekała na zwycięstwo Czerwonej Zarazy (znaczy się Armii) i klęskę Polski, żeby tę czerwoną bolszewię w Polsce zaprowadzić.

Na szczęście wtedy, w roku 1920, nie udało się jej. Polska pod wodzą marszałka Piłsudskiego i dzięki pomocy Matki Bożej obroniła się. Obroniła się na niecałe 20 lat. A potem, w roku 1945, wyniszczona przez hitlerowskie Niemcy, nowej fali bolszewickiej już uległa. Na 45 lat, do roku 1990, w 100%. Od tego czasu do roku 2015 – w 50%. By od czasu zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości dalej walczyć z pozostałościami bolszewizmu rosyjskiego od strony wschodniej (z bazą w Warszawie). I z nową hordą bolszewicką, już nie czerwoną, ale tęczową zarazą – jak to trafnie ujął arcybiskup Jędraszewski – od strony zachodniej.

W czasie nawały czerwonej zarazy w roku 1920 czerwoni bolszewicy mogli liczyć na niezbyt liczną na terenie Polski V kolumnę pod nazwą Komunistyczna Partia Rewolucyjna Polski (później KPP). A nawet udało im się sformować w Białymstoku polski bolszewicki pułk strzelców. W czasie II wojny światowej czerwonym bolszewikom udało się już stworzyć z Polaków I Armię Wojska Polskiego i Polską Partię Robotniczą w miejsce Komunistycznej Partii Polski. Tej Komunistycznej Partii Polski, która jest historycznym i genetycznym poprzednikiem środowiska „Gazety Wyborczej”, Pana środowiska.

Cele kiedyś czerwonej, a teraz tęczowej zarazy są zbieżne. Obie chciały/chcą zniszczyć rodzinę, państwo, Kościół i człowieka – dziecko boże. Zatem do jakiego środowiska powinna się odwołać aktualna zaraza? No chyba, że do swojego naturalnego i sprawdzonego środowiska, do środowiska potomków i spadkobierców KPP zgromadzonego wokół „Gazety Wyborczej”. Do Pańskiego środowiska.

Mam nadzieję, że udało mi się wszystko w krótkich i prostych słowach wyjaśnić nie tylko Panu, ale też naszym Czytelnikom. Mam też nadzieję, że tej nowej tęczowej nawale będziemy umieli się przeciwstawić tak, jak w roku 1920 dokonali to nasi przodkowie. Ale nie jak wszyscy nasi przodkowie, Panie Pawle. Bo ci Pana Polacy z Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski w Białymstoku (i przez chwilę w Wyszkowie) i Komunistycznej Partii (Robotniczej) Polski aż się ślinili (śliniły?, kurczę, nie wiem jakiej formy użyć, żeby nikogo z was nie urazić) na myśl, że zaraza zwycięży.

Jan A. Kowalski

Smoliński, Jeśman, Olejniczak, Zbychorski – Popołudnie WNET – 20.08.2019 r.

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Magdalena Uchaniuk-Gadowska i Tomasz Wybranowski.

Goście Popołudnia WNET:

Kazimierz Smoliński – poseł PiS na Sejm RP, członek Sejmowej Komisji Sprawiedliwości;

Wojciech Jeśman – Kongres Polonii Amerykańskiej;

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz – duchowny katolicki, członek Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej;

Wiesław Olejniczak – organizator międzynarodowego koncertu orkiestry ODE z Holandii i Krakowskiej Orkiestry Staromiejskiej (KOS);

Olgierd Zbychorski – redaktor muzyczny Radia WNET, współtwórca duetu drzeWO;

Alex Sławiński – korespondent Radia Wnet Londyn


Prowadzący: Magdalena Uchaniuk-Gadowska, Tomasz Wybranowski

Wydawca: Jan Olendzki

Realizator: Paweł Chodyna


Część pierwsza: 

Wojciech Jeśman mówi o relacjach Polsko – Amerykańskich. Na froncie roszczeń nie jest optymistycznie. List senatorów przywraca oba kraje do rzeczywistości. „Jest to poważny problem. Nie mamy przyjaciół w Kongresie Polonii Amerykańskiej. Do listopada Departament Stanu jest zobowiązany wytworzyć opinię, która ma przyśpieszyć tok tej sprawy. Głównym problemem dotyczącym listu senatorów jest wrzucanie wszystkiego do jednego worka, gdyż wiele osób nie rozróżnia co jest zgodne z prawem”. Wojciech Jeśman opowiada również o amerykańskich mediach, które nie piszą o podróży Donalda Trumpa do Polski. Jak dodaje rozmówca: „Nie jest to tamat, który fascynuje Amerykanów”.

Kazimierz Smoliński / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Kazimierz Smoliński mówi o kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości, która rozpoczęła się w Gdańsku. Kandydaci znajdują się w każdym powiecie, a 21 sierpnia rusza PiSBus, który razem z wolontariuszami roznoszącymi ulotki będzie odwiedzał kolejne miasta na mapie Polski. „Zajęliśmy stanowisko w sprawie sprzeciwu ideologii LGBT. Nie chcemy, aby w samorządzie i w życiu publicznym samorządy promowały ideologię gender. Moim zdaniem promocja LGBT przez samorządy jest sprzeczna z konstytucją”.

Ks. prof. Paweł Ks. Bortkiewicz przybliża sprawę wypowiedzi arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. „Myśle, że warto zacząć od diagnozy, którą postawił biskup. Jest to sformułowanie na podstawie przenośni, która jest bardzo trafna. U źródeł ideologii gender jest niszczenie ładu społecznego, archetypu, którym jest instytucja małżeństwa”. W 1968 roku wypowiadano hasła: „Zabrania się zabraniać” oraz „Nie ma już Boga”. Są to ewidentne elementy czerwonej zarazy, których społeczeństwo nie powinno zignorować. Ludzie, którzy głoszą ideologię gender mają wszelkie prawa: prawo do życia, wolności itp. Nie mają jednak roszczeń do zawierania małżeństw jednopłciowych  i adoptowania dzieci.

 


Część druga: 

Alex Sławiński, dziennikarz, poeta i literat, korespondent Radia WNET z Londynu.

Alex Sławiński mówi o spotkaniu premiera Borisa Johnsona z Emmanuelem Macron i Angelą Merkel. Media skupiają się jednak na sytuacji w niemieckim rządzie. Brytyjczycy bardzo blisko przyglądają się temu, co aktualnie dzieje się w gospodarce niemieckiej. „Wielka Brytania szykuje się do wyborów, kampania już się rozpoczęła. Jeżeli dojdzie do tzw. twardej kampanii wyborczej najbardziej stratna będzie Partia Pracy, która jest pewna swojego zwycięstwa.

Wiesław Olejniczak opowiada o orkiestrze ODE  oraz Krakowskiej Orkiestrze Staromiejskiej. Gość „Popołudnia WNET” zaprasza na międzynarodową imprezę orkiestr, która odbędzie się 24 sierpnia w Krakowie.

Olgierd Zbychorski mówi o programie Kultura Polska na świecie Instytutu Adama Mickiewicza. „Każdy z nas jest na swój sposób kreatywny i każdy z nas potrafi coś zrobić” – mówi gość „Popołudnia WNET”. Jak dodaje Zbychorski: „Warto pamiętać, że kultura nie jest bytem zastanym, ale dynamicznym. Jest to olbrzymi nakład pracy ludzi, którzy się jej poświęcili”.


Ks. Isakowicz-Zaleski: Dziwne, że prymas Polski nie zareagował na cenzurę abp. Jędraszewskiego. Myślę, że poparł lewicę

– Prymas Polski pozostał bierny na atak „Tygodnika Powszechnego” na abp. Jędraszewskiego. Myślę, że swoim milczeniem poparł atakujących duchownego – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

 

 

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, odnosi się do ataków kierowanych pod adresem arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. W ramach czwartkowych obchodów 75. rocznicy powstania warszawskiego metropolita krakowski wygłosił kazanie w Bazylice Mariackiej w Krakowie. Wypowiedział wówczas następujące słowa:

Czerwona zaraza już po naszej ziemi całe szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha, neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa.

Fragment ten wywołał prawdziwą burzę. Przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, a w niedzielę przed siedzibą krakowskiej archidiecezji przy ulicy Franciszkańskiej odbyła się demonstracja. Reakcji na słowa abp. Jędraszewskiego było jednak zdecydowanie więcej.

Gość Popołudnia stwierdza, że metropolita krakowski powiedział prawdę i zdziwiłby się, gdyby słów tych nie wypowiedział. Nie odpowiada mu jednak to, że nie wszyscy duchowni w Polsce zajęli to samo stanowisko.

Dla mnie najbardziej zaskakujące milczenie jest prymasa Polski Wojciecha Polaka. Dlaczego? (…) To właśnie ksiądz prymas zaledwie parę miesięcy temu przyjął z wielką pompą medal od Tygodnika Powszechnego. I ten sam tygodnik (…) atakuje w sposób bezwzględny arcybiskupa Jędraszewskiego, a prymas jako laureat tego medalu (…) milczy. Czyli myślę, że jego milczenie jest jednak poparciem nie dla arcybiskupa Jędraszewskiego, ale właśnie dla tych, co go atakują.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.