Miejsce z potencjałem nad Wisłą. Nieodkryta perła Mazowsza zapomniana przez marszałka mazowieckiego Adama Struzika

Dzień 77. z 80 / Czerwińsk / Za nami 685 km Wisły / – Praca marszałka Mazowsza Struzika w dużej mierze to promocja własnej osoby  i uprawianie polityki krajowej – ocenił radny powiatu płońskiego.

 Czerwińsk to zapomniana perła Mazowsza, która ma w sobie wielki potencjał – powiedział miejscowy nauczyciel Jarosław Dąbrowa. – Wśród czerwińszczan krążą opowieści o tym, jak kiedyś na zjeździe burmistrzów w Czerwińsku miejscowy burmistrz życzył burmistrzowi Warszawy, aby ta tak pięknie się rozwijała, jak Czerwińsk.

Aktualnie miejscowość ta ze względu na różne perypetie historyczne została zdegradowana do roli wsi, bowiem swoje prawa miejskie Czerwińsk utracił ukazem carskim po powstaniu styczniowym. Gmina ta dzisiaj jest zasadniczo częścią zagłębia malinowo-truskawkowego, a więc rejonem czysto rolniczym.

– Czerwińsk czeka na odkrycie. Posiada niesamowite skarby – powiedział Artur Czapliński, radny powiatu płońskiego, w którym znajduje się odwiedzana dziś przez Poranek WNET miejscowość.  Historia tego miasta sięga późnego średniowiecza. Jest tu kościół romański z drugiej połowy XII wieku, a także bazylika i klasztor poaugustiański, który aktualnie w swojej pieczy mają salezjanie. Do budowy tego klasztoru przyczynił się król Polski Bolesław Śmiały. Gościł tutaj Kazimierz Wielki, a Władysław Jagiełło w tym miejscu przeprawiał się ze swoimi wojskami przed słynną bitwą pod Grunwaldem. W miasteczku pod klasztorem „zatrzymał się czas”, a podwórka kilku siedzib rybackich wychodzą wprost na Wisłę, tak jak na przełomie XIX i XX wieku.

– Miejsce zapiera dech w piersiach – ocenia radny, któremu przytakuje redaktor Krzysztof Skowroński. Swój potencjał wykorzystują jedynie bracia salezjanie, którzy organizują dla wiernych grupy modlitewne, rekolekcyjne, dni skupienia, a także warsztaty, podczas których pisane są ikony.

Niestety miejscowość ta, mimo iż ma potencjał podobny do Kazimierza na Wisłą, nie doczekała się jeszcze inwestora strategicznego i wciąż czeka…

– Praca marszałka Mazowsza Struzika w dużej mierze to promocja własnej osoby  i uprawianie polityki krajowej  – ocenił radny Płońska, który uważa, że Czerwińsk powinien być objęty programem mazowieckim, „jako taka perła w koronie” – wspaniałe miejsce na mapie Mazowsza. – Jego polityka nie polega na dbaniu o Mazowsze .

[related id=37889]Zdaniem radnego Płońska, przywrócić rangę Czerwińskowi mogą jedynie władze całego Mazowsza, bowiem budżet gminny, jak i powiatowy, nie dadzą sobie z tym rady. Marzy mu się, aby miejscowość zaczęła podobnie prosperować, jak Kazimierz nad Wisłą.

O cudach obrazu Matki Bożej  Łaskawej w Czerwińsku, a także o jego bogatej historii w części pierwszej Poranka WNET.

Tutaj można posłuchać całego Poranka WNET z Czerwińska

MoRo

Holocaust w Czerwińsku. Podczas okupacji ryzykowali życiem, ratując żydowskie dziecko. Nikt ich nie wydał Niemcom

Dzień 76. z 80/ Czerwińsk/ Za nami 685 km rzeki Wisły / Sprawiedliwy wśród Narodów Świata: Rodzina Gortatów uratowała w czasie okupacji niemieckiej żydowską dziewczynkę, Miriam Glickman.

W Czerwińsku w Poranku WNET gościł Ryszard Gortat, były wójt tej gminy, którą przed wojną zamieszkiwała duża społeczność żydowska. W czasie okupacji większość miejscowych Żydów została wymordowana przez Niemców. Niektórzy dzięki pomocy Polaków ocaleli.

Wśród polskich rodzin, które się do tego przyczyniły, byli dziadkowie Ryszarda Gortata oraz jego ojciec Henryk. To oni, narażając życie swoje i całej swojej rodziny – w Generalnej Guberni za udzielanie pomocy Żydom groziła kara śmierci – uratowali Miriam Glickman.

W październiku 1942 roku, w czasie likwidacji czerwińskiego getta, gdzie znajdowało się około 3 tysiące Żydów, nielicznym udało się uciec. Zbiegła też rodzina Glickmanów – małżeństwo z dwojgiem dzieci, Chaimem i Miriam.

Początkowo uciekinierzy znaleźli schronienie w pieczarze grobowca miejscowego ziemianina na lokalnym cmentarzu. Po pożywienie dzieci chodziły do dziadków Ryszarda Gortata i jego ojca. Jeszcze niedawno w grobowcu, w którym się schronili, były naczynia przez nich pozostawione.

Nie wiadomo dokładnie, w jakich okolicznościach Miriam trafiła do domu państwa Gortatów. Są dwie wersje. Według jednej – do Gortatów przyprowadzili ją Niemcy. Według drugiej – zrobili to jej rodzice, spodziewając się, że następnego dnia zostaną pojmani przez hitlerowców. Chłopiec trafił do innej rodziny i nieznane są  jego dalsze losy.

Gortatowie wymyślili historię, że dziewczynka, która pojawiła się u nich w domu, jest nieślubną córką dziadka Ryszarda Gortata i w związku z trudną sytuacja jej matki przybyła z Warszawy. Zmienili jej imię na Maria. Problem polegał na tym, że cały Czerwińsk wiedział, jaka jest prawda.

Rodzina Gortatów żyła więc w strachu, że w każdej chwili mogą być wydani Niemcom. Tak się jednak nie stało, udało im się przetrwać do końca okupacji. Dziewczynka jeszcze po wojnie chodziła do szkoły jako Maria Gortat. Następnie została adoptowana przez francuską rodzinę i opuściła Polskę.

[related id=37889]Wojciech Gortat otrzymał w 1979 roku tytuł nadawany przez Jad Washem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, a także medal. Uznał jednak, że nie jemu się on należy, ale całej społeczności czerwińskiej, która wiedziała, kim jest Miriam i jej nie wydała. Dlatego przekazał go do kościoła parafialnego jako wotum za to, że czerwińszczanie „zachowali się jak trzeba”.

O historii uratowania Miriam Glickman można posłuchać w rozmowie z Ryszardem Gortatem w części trzeciej i siódmej Poranka WNET z Czerwińska. Zapraszamy.

JS

2017 rokiem rzeki Wisły: Zanurzony w nurtach królowej polskich rzek głaz strażnikiem skarbu templariuszy

Dzień 77. z 80 / Czerwińsk / Za nami 685 km Wisły / Templariusze do Czerwińska zawitali w roku 1310 i kto wie, czy wówczas ten głaz nie leżał na brzegu – powiedział Ryszard Gortat, gość Poranka Wnet.

W nurtach Wisły na wysokości Czerwińska znajduje się największy na Mazowszu głaz narzutowy. Opowiedział o nim w Poranku Wnet Ryszard Gortat, były wójt i ojciec aktualnego wójta gminy Czerwińsk.

– To jest kolos, który od czasu II wojny światowej jest nieco mniejszy, bo przeszkadzał żegludze niemieckiej w okresie okupacji. Niemcy w tamtym okresie na masową skalę grabili nasz kraj i tą drogą wywozili barkami do portu w Gdańsku dobra zagrabione z Polski, dlatego ten głaz został przez nich odstrzelony – powiedział Gortat, który wiedzę na temat swojej rodzinnej miejscowości wraz z innymi mieszkańcami Czerwińska chce popularyzować na Facebooku „Ziemia czerwińska”.

Głaz jest kolosem, którego jedynie wierzchołek wystaje ponad nurt. Dno Wisły aktualnie jest na głębokości 3 metrów, ale jak głęboko jest zakopany głaz, jeszcze nie ustalono.

– Tam się tworzyły zatory w okresie, kiedy Wisła zamarzała. Potężne spiętrzenia kry na  Wiśle nawet trochę tego kamienia nie przesunęły – wyjaśnia Gortat. – To są potężne siły, które są w stanie zmieść swoją siłą tamy elektrowni. Wały przeciwpowodziowe nie stanowią dla nich żadnych przeszkód, a wielkie nabrzeżne drzewa są łamane niczym zapałki.

Z głazem związana jest legenda o ukrytym pod nim wielkim skarbie templariuszy, którzy ponoć zdeponowali w tutejszym klasztorze dużą część swego olbrzymiego majątku i powiedzieli wówczas, że jeśli „w ciągu stu lat się nie zgłosimy, to zakon może się uważać za właściciela tego skarbu”. Zdaniem byłego wójta wszystko jest możliwe.

[related id=37889]- Ten kamień w średniowieczu usytuowany był bliżej brzegu. Wisła się co nieco przesuwa w prawą stronę, podmywając prawy brzeg wyjaśnia Gortat – Templariusze do Czerwińska zawitali w roku 1310 i kto wie, czy wówczas ten głaz nie leżał na brzegu.

Wśród miejscowych krążą opowieści o różnych tajemnicach tego głazu i „siłach geomancji, bo jest on dziwnie lubiany przez ptactwo rzeczne, a nocą nawet przez bobry”.

W dalszej części gościł na falach Poranka WNET Andrzej Sadurski z Państwowego Instytutu Geologicznego, który opowiadał  o leniwym mazowieckim odcinku Wisły i bogactwie fauny i flory tego niespotykanego już gdzie indziej w Europie ekosystemu oraz jej wtórnym zdziczeniu.

MoRo

Rozmowy z Ryszardem Gortatem w części trzeciej i piątej Poranka.

Cały Poranek WNET

 

Ziemkiewicz: Powrót w koleiny kongresu wiedeńskiego, czyli ratowanie UE kosztem Polski – „chłopca do bicia” eurokratów

Dzień 77. z 80 / Czerwińsk / Jeżeli Polskę dostatecznie się zdyskredytuje w oczach zachodniej opinii publicznej, to łatwiej będzie robić różne rzeczy absolutnie przeczące unijnej solidarności.

[related id=38036]Radio Wnet nadawało dzisiejszy Poranek z malowniczo położonego Czerwińska, który „był już miastem, gdy w miejscu Warszawy tury o rozłożyste dęby się czochrały” – jak to ujął Rafał Ziemkiewicz. Jego rodzina pochodzi z tej miejscowości, a szkoła, którą budował jako wójt dziadek publicysty, do tej pory stoi i przyjmuje kolejne pokolenia czerwińszczan.

Zdaniem Ziemkiewicza Dobra Zmiana jest cały czas w rozpędzie i jeżeli nie popełni jakichś błędów, to Polacy nawet liczniej niż dotąd w następnych wyborach wyrażą gotowość jej kontynuowania. Oczywiście, wybory są za dwa lata i trudno wróżyć. Opozycja totalna nie zdołała i raczej już nie zdoła przekonać do siebie wyborców. Pytanie tylko, kto ewentualnie będzie współrządzić w trakcie drugiej kadencji i kto będzie tworzyć większość konstytucyjną.

– Przyszłość jeszcze jest przed Dobrą Zmianą, a jeżeli Polacy ją w końcu odrzucą, bo stwierdzą, że już swoje zrobiła, to raczej nie na rzecz tego, co się nazwało – zresztą bezmyślnie – opozycją totalną, tylko na rzecz czegoś nowego, co wyrośnie gdzieś na styku dzisiejszego klubu Kukiz’15 i partii „Wolność”, gdzieś na prawo od PiS.

Zauważył, że na to, co robi Bruksela, Polacy nie mają wielkiego wpływu. W dodatku to, co dzisiaj obserwujemy, niekoniecznie prawidłowo jest interpretowane.

[related id- Bruksela oczywiście wykorzystuje to, że dzisiaj mamy silne stronnictwo, które uznało, że organizowanie nagonki na Polskę to sposób, aby wpłynąć na Polaków i odzyskać w Polsce rząd dusz. To skutek dyletanckiego i dość prymitywnego czytania sondaży. Ci politycy Platformy i Nowoczesnej, prawdopodobnie przejęli się tym, że w sondażach 70-80 procent Polaków opowiada się za członkostwem w UE – co jest jednym z najwyższych wskaźników w Europie – w związku z czym wyszli z założenia, że jak się Polaków postraszy, że PiS ich z tej Europy wyprowadza, to oni PiS znienawidzą i znowu zagłosują na tych, którzy zrobią „żeby było, jak było”.

Zdaniem Ziemkiewicza taka postawa – poza moralnym aspektem atakowania własnego kraju i nikczemności stanowiska „im gorzej, tym lepiej dla nas” – jest przejawem bezmyślności, która i tak opozycji totalnej nic nie da. Natomiast Bruksela to wykorzystuje, bo przydaje się jej to do własnych rozgrywek politycznych.

– Główną przyczyną zdarzeń, które następują, nie jest to, że Polska dała takie czy inne preteksty do jej atakowania – ocenił Ziemkiewicz. – Wśród grupy trzymających władzę w Brukseli, Berlinie i innych stolicach mocarstw europejskich zwyciężyła koncepcja ratowania tego sypiącego się interesu przez przecięcie Europy na pół, zdecydowanie bardziej protekcjonistycznej polityki między tą Europą lepszą i gorszą – czyli naszą – oraz sprowadzenie jej do roli zaplecza surowcowo-ludnościowego, to jest kolonii gospodarczej. Żeby w tym kierunku sprawy popychać, trzeba mieć w ręku argumenty i propagandową podbudowę. Stąd nagle Polska stała się chłopcem do bicia, bo jest największym krajem tego regionu.

Jeżeli Polskę się dostatecznie się zdyskredytuje w oczach zachodniej opinii publicznej, to łatwiej będzie robić różne rzeczy przeczące absolutnie unijnej solidarności, która de facto już od jakiegoś czasu nie istnieje – powiedział Ziemkiewicz. – Mamy aktualnie kluczowy moment rozpadania się dotychczasowego układu politycznego w UE i wracamy w koleiny kongresu wiedeńskiego.

[related id=37889]Jego zdaniem Niemcy prowadzą politykę na wzór cesarza Wilhelma i Bismarcka. To co robi z kolei Emmanuel Macron, zmierza ku „zamienieniu UE w pozór i fasadę”. Kwestionowanie przez francuskiego prezydenta swobody przepływu kapitału i pracowników jest faktycznie podważaniem podwalin wspólnoty gospodarczej UE i tym samy fundamentów Unii.

MoRo

 

Tutaj możesz wysłuchać Poranka WNET.

Całą rozmowa z Rafałem Ziemkiewiczem w części szóstej Poranka WNET