Czy na rosyjskim poligonie wybuchła rakieta z napędem jądrowym? Tak podejrzewają amerykańscy eksperci

Śmierć pracowników Rosatomu, informacje o promieniowaniu, okręt do transportowania płynnych odpadów radioaktywnych- specjaliści analizują poszlaki wskazujące na wybuch napędu pocisku jądrowego w Rosji

Jak podaje Reuters, w komunikacie rosyjskiego Ministerstwa Obrony możemy przeczytać, że w czwartkowej eksplozji silnika rakietowego na paliwo ciekłe zginęły dwie osoby, a sześć zostało rannych. Do środowiska nie przedostały się żadne szkodliwe substancje. W sobotę rano rosyjska agencja nuklearna podała, że zginęło pięciu jej pracowników. Rzecznik miasta Siewierodwińsk, położonego niedaleko miejsca wybuchu podał w czwartek, że odnotowano krótkotrwały wzrostu promieniowania. Następnego dnia komunikat wycofano, bez słów wyjaśnienia.

Jak informuje TVP. Info, Greapeace dotarło do informacji, że w Siewierodwińsku poziom promieniowania 20-krotnie przekroczył normę. Lokalne media podały, że okoliczni mieszkańcy gromadzą jod, stosowany w celu zmniejszenia skutków napromieniowania.

Przypomina nam to łańcuch wydarzeń z czasów katastrofy w Czarnobylu, który rodzi pytanie, czy Kreml stawia na pierwszym miejscu dobro rosyjskiego społeczeństwa, czy utrzymywanie władzy.

Komentował w wypowiedzi dla agencji Reuters anonimowy członek administracji prezydenta Donalda Trumpa. Jak mówił, rosyjskie zapewnienia, że wszystko jest w porządku, brzmią jak pustosłowie.

Nie jest ci  potrzebny ten okręt, kiedy testujesz pociski konwencjonalne. Potrzebny ci jest, kiedy odzyskujesz z dna morza jednostkę napędu nuklearnego.

Jeffrey Lewis ekspert Instytutu Studiów Międzynarodowych Middlebury w USA ocenił na podstawie zdjęć satelitarnych i innych danych, że do wypadku doszło podczas testowania pocisku z napędem jądrowym. Dodał, że w okolicach wybuchu u wybrzeży Morza Białego tego samego dnia zidentyfikowano okręt Sieriebrianka, przeznaczony do transportowania płynnych odpadów radioaktywnych.

Specjaliści wskazują, że mógł to być pocisk manewrujący, który w Rosji znany jest jako 9М730 Buriewiestnik, a w klasyfikacji NATO jest oznaczony jako SSC-X-9 Skyfall. Putin twierdzi, że jego zasięg jest „nieograniczony”.

A.P.

Dr Bartosiak: Ład światowy, który znamy od 30 lat, jest rozchwiany – można powiedzieć, że już nie istnieje [WIDEO]

O tym, czemu żyjemy w okresie przejściowym, o ładzie międzynarodowym, rywalizacji między mocarstwami i jej mechanizmach mówi dr Jacek Bartosiak.

Dr Jacek Bartosiak mówi o potencjale, który ma w sobie współpraca na linii Polska – Rumunia. Wspomina także o ogromnym znaczeniu województwa podkarpackiego, jak i znajdującego się tu zagłębia lotniczego, dla geopolityki w ten części europy. Wskazuje, że ziemia rzeszowska leży niemal w połowie między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym. Odpowiadając na pytanie o znaczenie Trójmorza, stwierdza, że na razie jeszcze może nie duże, ale gdyby powstał jeden blok państw skomunikowanych ze sobą, to jego znaczenie byłoby znaczne.

Ład międzynarodowy nie jest czymś abstrakcyjnym, jest to coś bardzo konkretnego. Ten ład wisi na okrętach wojennych USA, które zapewniają wolność przesyłów strategicznych przez ocean światowy i wolność przepływu ludzi, towarów.

W drugiej części rozmowy dr Bartosiak przeszedł do USA i prób utrzymania dotychczasowego ładu światowego, co kosztuje ogromne pieniądze. Stany Zjednoczone odczuwają zbyt mały wkład sojuszników w te działania, co powoduje problemy przy współpracy. Największymi wyzwaniami są Chiny i Iran. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego podkreśla, że „Niemcy handlują, a ropa płynie do Europu, Japonii i Chin” jest zasługą ochrony przez Stany Zjednoczone szlaków morskich, w której kosztach, ku irytacji Amerykanów, inne państwa nie chcą partycypować.

Ład światowy jest rozchwiany, można powiedzieć, że nie istnieje już ład światowy, który znamy od 30 lat.

Dr Bartosiak wskazuje, że w Eurazji toczy się spór o to, kto powinien dyktować reguły gry. Widać to w sporze amerykańsko-irańskim, gdzie Irańczycy występują jako gospodarze cieśniny Ormuz i uważają, że w jej sprawie USA powinno konsultować się z nimi, a „Amerykanie mówią, że nie muszą z nikim rozmawiać, bo są hegemonem światowym”. Znaki końca dotychczasowego ładu międzynarodowego, który topnieje niczym góra lodowa, można dostrzec, chociażby w napływie Ukraińców do Polski. Ukraina, na której wschodzie toczy się wojna, jest teraz „szarą strefą”. „strefą zgniotu” w rozgrywce między mocarstwami.

Percepcja siły jest również siłą, w tym sensie, że inni oceniają, jak ktoś jest silny i się pod to podkładają, podporządkowują lub współdziałają w oparciu o percepcję siły.

W rywalizacji tej, jak podkreśla ekspert, znaczenie ma to, jakie wrażenie wywołuje się na partnerach, sojusznikach i przeciwnikach politycznych. Odwołuje się do popularnego obecnie serialu „Czarnobyl”, stwierdzając, że ukrywanie katastrofy w Czarnobylu przez Sowietów było podyktowane właśnie chęcią zachowania wizji silnego ZSRR. Podobnie obecnie Stany Zjednoczone nie powiedzą np., że  mają za mało wojsk, by zwiększyć ich stan w Europie, ale będą podkreślać swoją potęgę militarną.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

33 lat temu Rosjanie doprowadzili do radioaktywnych opadów na terenie Białorusi

Gość Południa WNET Tomasz Grzywaczewski, który wrócił właśnie z Białorusi, opowiada o negatywnym wpływie wybuchu w elektrowni Czarnobyl na mieszkańców Białorusi.

Jak zaznacza Grzywaczewski, słowo Czarnobyl wszystkim kojarzy się głównie z samą elektrownią i osławioną Zoną, czyli miejscem objętym pełną kwarantanną po wybuchu. Jednak niewiele osób wie, że krajem, który najmocniej ucierpiał w wyniku wybuchu była właśnie Białoruś:

Siedemdziesiąt procent opadu radioaktywnego opadło na terytoria wschodniej i południowo-wschodniej Białorusi i tam również znajduje się taka  strefa wykluczenia, z której wysiedlono tysięcy ludzi. Co więcej, dzisiaj kolejny tysiąc ludzi cierpi na choroby, które prawdopodobnie są związane z tamtą katastrofą.

Grzywaczewski przytacza również mało znany fakt historyczny dotyczący tragedii, która zdarzyła się na terenie Białorusi z winy ZSRR:

Rosjanie celowo rozpylali w powietrzu specjalne środki chemiczne, które miały spowodować, że deszcze będą padały na Białorusi, żeby ta chmura nie doszła do Moskwy i co doprowadziło do skażenia tych terenów. Co gorsza, to nie jest tak, że tylko jeden obszar został skażony. Tam jest ta główna strefa, tak zwany Poleski Państwowy Rezerwat Radiacyjno-Ekologiczny, ale tak naprawdę większość obszarów to są po prostu plamy, to są miejsca, w których padał deszcz.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!

A. Kowarzyk

Stosunki Polski z Ukrainą są co najmniej dobre

– Mamy do czynienia z wieloma różnymi przedsięwzięciami, które świadczą o tym, że stosunki w wymiarze praktycznym są co najmniej dobre, jeżeli nie bardzo dobre – stwierdził Paweł Bobołowicz.

Mamy do czynienia z wieloma różnymi przedsięwzięciami, które świadczą o tym, że stosunki w wymiarze praktycznym są co najmniej dobre, jeżeli nie bardzo dobre – stwierdził Paweł Bobołowicz.

Już 2 grudnia prezydent Andrzej Duda spotka się z prezydentem Petrem Poroszenką w Warszawie. W opinii Pawła Bobołowicza, korespondenta Radia Wnet, stosunki między Polską a Ukrainą są „co najmniej dobre, jeżeli nie bardzo dobre”.

Polepszające się relacje między obydwoma państwami mają opierać się o pogłębiającej się współpracę w wielu sferach: – Mówi się tu o wprost o współpracy gospodarczej, militarnej. Kolejna wizyta na bardzo wysokim szczeblu w Krynicy, premiera Włodymyra Hrojsmana z premier Beatą Szydło, to zapowiedź wspólnych przedsięwzięć gospodarczych – powiedział.

Ponadto Paweł Bobołowicz odniósł się do ostatniego procesu sądowego berkutowców w Kijowie. Opowiedział również o budowie nowego sarkofagu nad zniszczonym reaktorem w Czarnobylu.

 

K.T.