Nasze dziedzictwo należy rozwijać w rzeczywistości takiej, jaka jest – między umarłym Zachodem a niebezpiecznym Wschodem

Państwa zachodniej części Europy przypominają ulokowanego w szafie trupa. Wszyscy wiedzą, że on tam jest, ale boją się otworzyć drzwi już to ze strachu przed prawdą, już to z obawy przed fetorem.

Piotr Sutowicz

Jestem Europejczykiem, ale ważniejsze dla mnie jest bycie Polakiem. Oczywiście, ta tzw. europejskość ukształtowała moją tożsamość narodową. Nie można mówić o polskości w kontekście innych niż europejskie korzeni kulturowych, choć te miały swoją genezę również w kulturach pozaeuropejskich. (…)

Ta cywilizacja wpłynęła znakomicie na kształt etnosu, który wyłonił się w średniowieczu na obszarze obecnej Polski. Elity, które budowały tutejsze państwo i społeczeństwo, tak się ową łacińskością przejęły, że uznały się za spadkobierców starożytnych Rzymian, choć z czasem spodobało im się również bycie Sarmatami, a więc ludem o genezie irańskiej. Dziś, w dobie całkowitej deprecjacji wszystkiego, co było, uważa się te nawiązania za skrajnie nieodpowiedzialną mitomanię. Czy słusznie? Kiedyś się okaże. Ja bym takich tradycji do kosza nie wyrzucał, mogą się one jeszcze okazać potrzebne, szczególnie w sytuacji, w której Europa ginie. (…)

Opór Chrobrego, Krzywoustego i im podobnych wobec zakusów cesarzy nie da się wytłumaczyć inaczej, jak ich poczuciem rzymskości i przynależności do wspólnoty europejskiej na równych zasadach.

Władca w Polsce czuł się jakby cesarzem i tej zasady suwerenności swojej i swoich poddanych bronił. Jest to ciekawa sprawa, będąca ważnym elementem naszej tożsamości. Być może i dzisiaj polska niechęć do unijnych regulacji i sposobu patrzenia na wolność państw narodowych i obywatelskich tam ma swoje źródło. Ten mechanizm obronny może okazać się bardzo ważny dzisiaj, kiedy Zachód, jak wspomniałem, umiera, a właściwie już umarł. Kraje i ich społeczeństwa w zachodniej części Europy przypominają ulokowanego w szafie trupa. Wszyscy wiedzą, że on tam jest, ale boją się otworzyć drzwi już to ze strachu przed prawdą, już to z obawy przed fetorem.

Polskie pojmowanie cywilizacji wyrastało z Zachodu, ale politycznie zawsze było trochę inne. Dla naszych przodków cywilizacyjny dorobek, z którego czerpano, symbolizowały zachodnioeuropejskie katedry i uniwersytety, kult świętych i uniwersalizująca Europę od wczesnego średniowiecza cześć dla Matki Bożej. To tu budowano państwo oparte na rzymskim i pewnie greckim rozumieniu obywatelskości i na pojęciu wolności, jakie niosło chrześcijaństwo. Owszem, z czasem nie ustrzeżono się błędów, nadmiernie przejęto się okołofeudalną strukturą społeczną, a wraz z narastającymi problemami i wpływami Wschodu ograniczano godność ludności pracującej na roli. Nie uniknięto też prymitywizacji ładu społecznego, korzystając przy tym z dorobku absolutyzmów oświeconych Zachodu.

Mimo tego ‘Zachód’ w rozumieniu ośrodka cywilizacyjnego istniał i przez wieki miał się dobrze. Tu rozwijała się filozofia i nauka, kwitła myśl techniczna, stąd szerzyło się chrześcijaństwo i dopóki nie nastała epoka narodów i państw imperialnych opartych na liberalnym kapitalizmie, wiele rzeczy można było naprawić. W końcu wieku XIX było to już naprawdę trudne.

Zaczęła się epoka pesymizmu, a wraz z nią permisywizmu, prowadzącego do wspomnianej śmierci Zachodu.

Wojny i ustroje totalitarne XX wieku przypieczętowały dzieło zniszczenia. Europa próbowała się podnieść, ale jej elity nie chciały tego. Wolały trwający ponad 1000 lat rozdział historii zamknąć i zacząć nowy, a zaczęły od tworzenia nowych ideologii i ładu, który miał zastąpić dotychczasową cywilizację łacińską. Ostatni czas tym działaniom nadał nowe symbole.

W zeszłym roku wstrząsnęły nami obrazy płonącej katedry Notre Dame. Spłonęła świątynia, która przetrwała barbarzyńskie czasy rewolucji francuskiej, przetrzymała różne pomysły mające spowodować jej zniszczenie. Nadszedł jednak jej kres. W roku bieżącym podpalona została katedra w Nantes, której budowę rozpoczęto w 1434 roku. Podpalaczem okazał się sfrustrowany imigrant z czarnej Afryki, ponoć wcale nie muzułmanin. Muzułmanami bez wątpienia byli mordercy księdza Jacquesa Hamela, staruszka, który przeżył kilka przepoczwarzeń francuskiej republiki, w ramach ducha nowych czasów zaangażował się w ruch międzyreligijny, by zginąć z ręki młodego wyznawcy Allacha w 2016 roku. (…)

Tymczasem obecne elity kulturalne i polityczne Unii Europejskiej ochoczo stanęły po stronie niszczenia – im bardziej ktoś jest radykalny w swoim laicyzmie, tym bardziej popiera ekscesy przybyszów.

(…) Jeżeli instytucje polityczne i gospodarcze dalej działają, a zasobność społeczna wydaje się wystarczająca, to dzieje się tak dzięki sile rozpędu i nowoczesnym technologiom. (…)

Słowa wypowiedziane, a właściwie wypisane ponad 100 lat temu przez Romana Dmowskiego w jego Myślach nowoczesnego Polaka [„Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”], dziś brzmią klasycznie, a zdaje się, że przed nimi druga młodość. Powoli dochodzimy do rzeczywistości, w której słowa ‘Polak’ i ‘Europejczyk’ nie będą wzajemnym uzupełnieniem, a w każdym razie nie da się ich w taki sposób zrozumieć. Polskość dla Dmowskiego była szczególną formą bycia Europejczykiem: naród polski widział on jako równorzędnego członka wspólnoty państw Europy. Pokazał to jako dyplomata i polityk, tak był postrzegany na konferencji w Paryżu, gdzie, co warto pamiętać, jego największym sojusznikiem był Georges Clemenceau, Francuz, wolnomyśliciel, mason i… Europejczyk. Może on chyba śmiało być uważany za jednego z ojców naszej niepodległości.

Przynależność do Europy oznaczała dla Dmowskiego dumę z dziedzictwa, z którego się korzysta, z własnej kultury i z rzeczonych katedr.

W tych samych Myślach zwrócił on uwagę, że z bycia Polakiem należy być dumnym, ale trzeba się też wstydzić rzeczy wstydliwych, tego, co było niegodziwe i złe; te bolesne kawałki naszej historii powinny nam służyć za naukę na przyszłość.

(…) Uważam, że naszego dziedzictwa nie należy się pozbywać, trzeba je rozwijać w rzeczywistości takiej, jaka jest między umarłym Zachodem a niebezpiecznym Wschodem. Być może nadszedł czas, w którym powinniśmy dać świadectwo. (…) Tak jak wtedy trzeba było dalej iść własną drogą, tak też trzeba robić i dzisiaj. Zachód umarł, my chyba jeszcze żyjemy, choć czasu mamy coraz mniej.

Cały artykuł Piotra Sutowicza pt. „Symboliczna śmierć Zachodu” znajduje się na s. 13 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 75/2020.

 


  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Sutowicza pt. „Symboliczna śmierć Zachodu” na s. 13 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 75/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Polska w centrum konfliktu między prawem moralnym a polityczną skutecznością. Walka obcych cywilizacji z naszą, łacińską

To niepojęte, że żadne z tzw. mediów głównego nurtu, z tyloma uznanymi autorytetami, nie raczyło nawet spróbować wytłumaczyć opinii publicznej korzeni i przyczyn rosnącej agresji i mowy nienawiści.

Zbigniew Berent

Celem Polski, zdaniem Konecznego, powinno być głoszenie i dowodzenie nadrzędności prawa moralnego nad dążeniem za wszelką cenę do skuteczności w polityce. W obszarze stosunków międzynarodowych cel ten należy rozumieć jako rozpowszechnianie idei dobrowolnej unii między narodami, której Koneczny najdoskonalszy przykład widział w uniach polsko-litewskich. Gdyby żył, zapewne uznałby za takie koncepcję Grupy Wyszehradzkiej i Trójmorza. Konflikt prawa moralnego i politycznej skuteczności rozgrywa się od 1989 roku na płaszczyźnie wewnętrznej i międzynarodowej. W Polsce widać działania destrukcyjne wyznawców cywilizacji turańskiej, żydowskiej i bizantyjskiej (zaimplementowanych nie tylko do umysłów, ale rozwiązań prawnych: inflacja prawa, niejasność sformułowań, relikty standardów gromadnościowych zamiast personalistycznych, niski poziom kultury uczestnictwa w życiu społecznym i publicznym, zatrważająco niski poziom zaufania społecznego, opresyjność prawa, itd.). Na płaszczyźnie międzynarodowej lobby rzeczonych cywilizacji obrały sobie na celownik naszą narodową odmienność w ujęciu historycznym, kulturowym, religijnym i mentalnym. Głosząc prawo do tej odmienności, jednocześnie zaciekle ją zwalczają wszelkimi środkami. (…)

Cywilizacja łacińska

Ukształtowała się w okresie średniowiecza. Jej spiritus movens był Kościół katolicki. Obejmuje ona społeczeństwa Europy Zachodniej i Środkowej oraz Ameryki – te rejony świata, gdzie religią dominującą jest katolicyzm lub wywodzące się z niego wyznania protestanckie. Jej etyka jest katolicka. Cywilizacja łacińska przejęła greckie pojęcia prawdy (nauki) i piękna (literatury i sztuki) oraz znaczną część rzymskiego prawa, rozwijając je w duchu chrześcijaństwa. W polityce narzuca rządzącym te same prawa moralne, które obowiązują poddanych ich władzy. Dąży do rozwinięcia jak najsilniejszego samorządu i jak największego wpływu społeczeństwa na państwo. Uznaje dualizm prawa (prawo prywatne i publiczne) oraz wyższość etyki nad prawem. Prawo powinno wywodzić się z etyki i podlegać ocenie moralnej. W ekonomii najwyżej ceni własność nieruchomą, zwłaszcza ziemską. Jej ideałem w tej dziedzinie jest zapewnienie jak największej liczbie ludzi samodzielności ekonomicznej, np. posiadania własnego warsztatu pracy, będącego w stanie zapewnić utrzymanie rodzinie. W prawie rodzinnym i małżeńskim uznaje tylko małżeństwo monogamiczne oraz emancypację rodziny spod władzy rodu.

Fundamenty cywilizacji łacińskiej:

1.            Rzymskie prawo;
2.            Filozofia grecka;
3.            Moralność chrześcijańska.

Najważniejsze wartości filozofii greckiej:

1.            Prawda;
2.            Dobro;
3.            Piękno.

Podstawowe zasady cywilizacji łacińskiej oparte na moralności chrześcijańskiej

1.            Moralność zgodna z nauką Kościoła katolickiego.
2.            Chrześcijański uniwersalizm. Moralność dotyczy wszystkich tak samo, a zatem wszyscy ludzie są równi wobec moralności. Z tego wynika równość wobec prawa publicznego.
3.            Obowiązywanie tych samych praw moralnych zarówno władzy, jak i poddanych.
4.            Uznawanie człowieka za podmiot, a nie przedmiot.
5.            Wyższość moralności nad prawem. Źródłem prawa jest moralność. Prawo nie jest kodyfikacją moralności, ale musi być z nią zgodne – czyli mogą istnieć nieskodyfikowane prawa moralne, ale wszelkie ustawy muszą być zgodne z moralnością.
6.            Indywidualizm i różnorodność. Za swoje czyny każdy człowiek odpowiada samodzielnie, indywidualnie. Chrześcijaństwo całkowicie odrzuca odpowiedzialność zbiorową i przechodzenie grzechów z pokolenia na pokolenie. Naturalne są różnorodność i równanie wzwyż, ku najmądrzejszemu, najbogatszemu, najlepszemu.
7.            Obowiązywanie etyki w odniesieniu do polityki i wojny.
8.            Uznawanie wolnej woli i odrzucenie determinizmu w odniesieniu do każdego człowieka (także chorego, młodego, nierozwiniętego, niedorozwiniętego itp. Każdy jest zdolny do twórczości, do samodzielnego inicjowania związków przyczynowo-skutkowych).
9.            Podnoszenie wymogów etycznych i doskonalenie prawa w oparciu o nie.
10.          Władza hierarchiczna z silnym samorządem.
11.          Zdolność społeczności do samoorganizacji, do samonaprawiania się, do oddolnego działania, czyli do pracy organicznej.
12.          Dualizm prawa, które dzieli się na prywatne i publiczne. I tak samo władztwo nad terenem podzielone jest między właściciela i suwerena.
13.          Tolerancja religijna i rozdzielenie władzy cywilnej i duchowej.
14.          Święte prawo własności – szczególnie ziemi i nieruchomości.
15.          Samodzielność i niezależność ekonomiczna ludzi.
16.          Małżeństwo monogamiczne kobiety i mężczyzny.
17.          Nadrzędność rodziny, czyli ojca i matki z dziećmi, nad rodem, czyli wszelkimi krewnymi.
18.          Armia w postaci pospolitego ruszenia, czyli ochotnicza.
19.          Pojmowanie czasu jako dobra, które trzeba szanować, zagospodarowywać, oszczędzać. Uznawanie istnienia więzi pokoleniowej, historyzmu, współodpowiedzialności za przeszłość i przyszłość, wspólnej świadomości historyczna.
20.          Naród jako naturalny związek duchowy, oparty na dobrowolności. (…)

Cywilizacja turańska

Ukształtowała się w starożytności na terenach Wielkiego Stepu. Nie rozwinęła trwałych więzi społecznych wyższych niż rodowe. Ludność łączy się natomiast w celach wojennych w ordy, które w razie powodzenia mogą przybrać potężne rozmiary. Nie są one jednak trwałe i rozpadają się wraz ze śmiercią wodza lub jego porażką. Największe ordy utworzyli Hunowie, Turcy i Mongołowie. Do cywilizacji tej należą także Rosjanie i Kozacy. Cała aktywność polityczna w ramach tej cywilizacji ma, zdaniem Konecznego, charakter wojskowy, z szybkim przyswajaniem wszelkich wynalazków w dziedzinie wojskowości. Władców nie obowiązuje moralność. Siła dominuje nad racją. Prymat gromadności podporządkowuje obywateli władcy. Cywilizacja ta uznaje równoprawność monogamii, poligamii i konkubinatu. Pozornie panuje w niej indyferentyzm religijny, jednak często religia bywała wykorzystywana jako przyczyna wojen, nie miała natomiast nigdy wpływu na moralność publiczną czy stosunki społeczne. Życie zbiorowe w cywilizacji turańskiej jest oparte na tzw. mechanizmie, który według Feliksa Konecznego jest układem sztucznym, antyspołecznym. Raz wprawiony w ruch, wykonuje czynności na ślepo. Mechanizmami były mongolsko-tatarskie chanaty. (…)

Najwyższą formą państwa opartego na sztucznym mechanizmie był z pewnością Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Prawnicy zgodnie oceniali, że gdyby zapisów konstytucji ZSRR przestrzegano w praktyce, byłby to najbardziej wolny i demokratyczny kraj na świecie. Jednak były one pustymi frazesami. (…)

Cywilizacja żydowska

Jest cywilizacją sakralną, w której całe życie jednostki i społeczeństwa jest lub przynajmniej powinno być podporządkowane prawu religijnemu. Podstawą tego prawa jest u Żydów Tora. (…) Koneczny zauważa sporą niekonsekwencję: prawo żydowskie, które z definicji, jako sakralne, powinno być niezmienne, w rzeczywistości zmieniało się pod wpływem komentarzy dostosowujących je do zmiennych okoliczności historycznych.

(…) Podstawowym wyróżnikiem moralności żydowskiej jest dla Konecznego jej dwoistość, tj. odmienne zasady, jakie obowiązują w stosunkach między Żydami i w stosunkach Żydów z gojami. Żydzi uznawali konieczność przestrzegania praw narodów, wśród których żyli, lecz uzasadniali to jedynie dążeniem do zachowania pokoju. (…)

Niewątpliwie wpływ Żydów na rozwój cywilizacji naszego świata jest dużo większy, niż mogłaby na to wskazywać liczebność tego narodu. Dzieje Żydów naznaczone są prześladowaniem i cierpieniem, mimo to ich religia miała ogromny wpływ na zachodnią filozofię, teologię i kulturę. Dziesięcioro Przykazań stanowi fundament współczesnego systemu etycznego. Pomysł siedmiodniowego tygodnia, z regularnie powtarzającym się dniem odpoczynku, ma swe źródło w żydowskim szabacie.

Żydzi to naród z pewnością niezwykły. Są niezbyt liczni, rozproszeni po świecie, jednakże pomimo kulturowego zróżnicowania mają poczucie wspólnoty. Jak żaden naród potrafią się przystosować do każdej władzy i sytuacji; jak żaden naród umieją walczyć o przetrwanie! Na dodatek przez kilka tysięcy lat nie zasymilowali się, nie weszli w skład wspólnot, wśród których żyją, zachowując swą odrębność kulturową i cywilizacyjną.

Grzechy opozycji totalnej

Zatem prominentni przedstawiciele totalnej opozycji absolutnie nie wiedzą, co mówią, twierdząc, że obecne władze Rzeczypospolitej dążą do wypisania Polski z cywilizacji europejskiej. Podane wyżej kanony cywilizacji europejskiej, jej fundamenty i zasady prawne niezbicie potwierdzają, że to właśnie obecne władze od 2015 roku wdrażają w życie publiczne kardynalne standardy naszej cywilizacji. Potwierdzają, że to, co obowiązywało i funkcjonowało od 1989 do 2015 roku, w dużej mierze było sprzeczne z fundamentami naszej cywilizacji: negacja prymatu etyki i moralności nad polityką, lekceważenie społeczeństwa (wypieranie jego wpływu na państwo), tolerowanie niesprawiedliwych relacji w ekonomii (wspieranie kapitału zagranicznego, likwidacja polskiego przemysłu, promowanie stref ekonomicznych dla kapitału, ulgi i raje podatków dla dużych, bogatych, itd.); w wymiarze sprawiedliwości – tolerowanie przywilejów kasty i wszystkich jego patologii, brak prymatu etyki nad prawem, tolerowanie korupcji, kradzieży majątku państwowego, akceptacja patologicznych relacji politycznych i społecznych.

Nie do pogodzenia z kanonami łacińskiej cywilizacji jest promocja jakiejkolwiek agresji i nienawiści w obszarze dyskursu publicznego, destrukcyjne ataki na struktury demokratycznego państwa, agitacja na rzecz przemocy i prawa siły (cecha właściwa cywilizacji turańskiej), promocja zdrady narodowej, donoszenie na własne państwo do międzynarodowych struktur władzy.

Dodatkowo powyższe zachowania i poglądy są sprzeczne z Duchem praw Monteskiusza i innych teoretyków prawa, zalecających, aby prawo było zgodne z zakorzenioną moralnością danych społeczności. Koneczny odnosił się w wielkim krytycyzmem do cywilizacji turańskiej (rosyjskiej) i bizantyjskiej. Z pewnością był przeciwny nadmiernej biurokratyzacji życia społeczno-publicznego. Byłby z pewnością radykalnym recenzentem obecnego stanu prawodawstwa w Polsce. Wszak nadmierna ilość przepisów (inflacja prawa), ich niejasność zawsze rodzi patologie, w tym korupcję. Należy mieć świadomość tego, że wiele miazmatów rosyjskich (turańskich) rozwiązań prawno-organizacyjnych przeniknęło do moralności polskiej wspólnoty, a poprzednie ekipy rządowe nie czyniły nic w kierunku uzdrowienia zasad i struktur publicznych.

Cały artykuł Zbigniewa Berenta pt. „Polska w centrum ścierania się cywilizacji” znajduje się na s. 10 i 11 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 50/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Berenta pt. „Polska w centrum ścierania się cywilizacji” na stronie 10 i 11 sierpniowego „Kuriera WNET”, nr 50/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego