Dariusz Bonisławski: Przygotowaliśmy cały szereg świetnych szkoleń dla nauczycieli polonijnych

Podsumowanie mijającego roku. Prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska o szkoleniach dla nauczycieli polonijnych, nowych podręcznikach i znaczeniu oświaty.

Dariusz Bonisławski, który podsumowuje ostatni rok. Rok temu Zjazd Delegatów powierzył mu pełnienie funkcji prezesa zarządu krajowego Stowarzyszenia Wspólnota Polska. Plany były ambitne, jednak pokrzyżował je Covid-19.

Wydaje się, że pomimo wielu różnych przeszkód trudności udało się podtrzymać misję Stowarzyszenia Wspólnota Polska polegającą na wspieraniu Polaków poza granicami kraju we wszystkich obszarach.

Oczkiem w głowie stowarzyszenia jest oświata. Gość Studia Dublin przywołuje słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który zaznaczył, że „bez oświaty polonijnej nie ma tak naprawdę możliwości żeby ta polskość miała się dobrze”. Z tego powodu, jak mówi prezes Bonisławski

Przygotowaliśmy cały szereg świetnych szkoleń dla nauczycieli polonijnych.

Mimo wszystkich trudności udało się stworzyć społeczność polonijnych nauczycieli, dzięki wykorzystaniu internetowych komunikatorów. Prezes zarządu krajowego Stowarzyszenia Wspólnota Polska podkreśla wartość dbania o własną tożsamość kulturową:

Człowiek, który wie skąd pochodzi lepiej się rozwija, jest bardziej szczęśliwy i nie jest to w żaden sposób ograniczające.

Stowarzyszenie opracowało dwa nowe podręczniki do nauki języka polskiego dla dzieci Polaków mieszkających w Ameryce Południowej, Irlandii i na Ukrainie.

Będą one dostępne w formule elektronicznej.

Materiały dydaktyczne przygotowane dla nauczycieli polonijnych będzie można znaleźć na stronie stowarzyszania. Do końca roku znajdą się na niej wszystkie podręczniki opracowane przez Wspólnotę Polską.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kuczmierowski: W pierwszej transzy sprowadzimy 10 tys. szczepionek

Michał Kuczmierowski o pierwszej dostawie szczepionek na SARS-CoV-2, jej przechowywaniu i tym, kto ją otrzyma oraz o niepożądanych odczynach poszczepiennych i tym, czego jeszcze nie wiemy.

Mamy wyznaczone szpitale, które dostaną szpitale w pierwszej kolejności.

Michał Kuczmierowski mówi, że największe szpitale w kraju dostaną jako pierwsze szczepionki na Covid-19. Będzie ich 10 tys. Będą one przetransportowane do Polski drogą lotniczą, kiedy to tylko będzie możliwe. Szczepionki będą musiały być przechowywane w temperaturze -70°C.  Jak wyjaśnia nasz gość:

To jest temperatura, którą można utrzymać dzięki specjalnym mroźniom.

Wyjaśnia, że przesyłki wyposażone będą w specjalne urządzenia moniturujące utrzymanie przesyłki we właściwej temperaturze. Wyjaśnia, że zgodnie z umową unijną szczepionka dzielona ma być między sygnatariuszy w sposób proporcjonalny i uczciwy.

Ustalono, że każdy kraj pierwszej transzy pierwszego dnia dostanie dwie paczki po 5 tysięcy szczepionek.

W pierwszym etapie sprowadzonych będzie 10 tys. szczepionek. Pierwszą grupą, która będzie zaszczepiona to lekarze i personel medyczny. W przypadku pierwszej dostawy , której wielkość jest, jak mówi, symboliczna, szczepionki nie będą odkładane w połowie na później. Począwszy od następnych dostaw połowa otrzymanych szczepionek ma być odkładana na drugie podanie dawki, które musi nastąpić trzy tygodnie po podaniu pierwszej.

Odpowiednio długo będzie obserwowany pacjent po szczepieniu, tak żeby właśnie przekonać się, że jest to bezpieczne.

Odnosi się do kwestii odczynów poszczepiennych. Informuje, że w ramach zespołu pracują nad tym. Zaznacza, że niepożądane odczyny nie powinny wystąpić w większej ilości niż ma to miejsce w przypadku standardowych szczepień na grypę. Zakupy finansowane będą z budżetu. Chodzi o to, żeby zatrzymać, a przynajmniej mocno ograniczyć rozprzestrzenianie koronawirusa, by można było ponownie otworzyć gospodarkę.

Obawiam się trzeciej fali. Większość krajów już przygotowuje scenariusze na połowę stycznia.

Sądzi, że po pierwszych sczepieniach zaufanie do szczepionki wzrośnie. Przyznaje, iż szczepienia być może trzeba będzie powtarzać co jakiś czas. Nie wiadomo bowiem na jaki czas gwarantuje ona ochronę.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Białoruscy milicjanci przechodzą na stronę protestujących – Program Wschodni z Kijowa

W Programie m.in : białoruski milicjant, który przeszedł na stronę protestujących, Prokurator Trybunału w Hadze potwierdza, że Rosja mogła się dopuścić zbrodni wojennych, Tatarzy: Krym to Ukraina

Goście Programu Wschodniego:

Nedim Usejnow – członek Rady Koordynacyjnej Światowego Kongresu Tatarów Krymskich;

Ireneusz Derek – prezes Plastics-Ukraine;

Dr Tomasz Lachowski – redaktor naczelny portalu Obserwator Międzynarodowy, adiunkt w Katedrze Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych UŁ;

Eugeniusz Kozakiewicz – prowadzący audycji „Świt Wolności”;

Wołodymyr Cybulko – ekspert polityczny, pisarz, publicysta;


Prowadzący: Paweł Bobołowicz

Realizator: Mikołaj Poruszek, Wiktor Timochin


Nedim Usejnow mówi o sytuacji, w której budowle i meczety krymskie zostały oznaczone jako położone na terenie Federacji Rosyjskiej

Ambasada Ukrainy w Polsce zwróciła się do polskiego MSZ o pomoc w wyjaśnieniu sytuacji wokół kalendarza wydanego przez Muzułmański Związek Religijny w RP, w którym krymskie meczety podpisano jako znajdujące się na rosyjskim terytorium.

Reakcja Związku Muzułmanów Ukrainy była dość wymijająca. „Zadeklarowano jedynie, że doszło do pomyłki. Kiedy zorientowano się, że sprawa nie ucichnie, kalendarz został zlikwidowany, a strona internetowa z kalendarzem została usunięta z oficjalnej witryny Związku” – podkreśla.

Jesteśmy zmęczeni, że wciąż docierają do nas sygnały o nieprawidłowościach. Wiemy, że w Polsce mamy dużo przyjaciół spraw ukraińskich oraz Tatarów Krymskich – mówi gość „Programu Wschodniego”.

Ireneusz Derek komentuje sprawę korupcji na Ukrainie.

W perspektywie kilkudziesięciu lat, sprawa korupcji na Ukrainie znacznie się polepszyła. Chcielibyśmy, żeby nie było korupcji w polityce oraz w biznesie. „Jestem zmęczony czekaniem na zmiany, czekaniem na to, aby każdy na Ukrainie był równy” – zaznacza.

Wierzę w Ukrainę i biznes, który tu tworzę. W Polsce rząd pomaga, a na Ukrainie jesteśmy zdani sami na siebie – mówi gość „Programu Wschodniego”.

Jak dodaje: Świat zachodni pokazał, że przez ostatnie lata przy dobrej i politycznej woli, można zmienić swoje kraje. Chciałbym, aby Ukraina była przykładem dla innych państw.

Dr Tomasz Lachowski komentuje oświadczenie Trybunału Sprawiedliwości w Hadze.

Wczoraj Trybunał w Hadze wydał oświadczenie, że na terytorium Ukrainy mogło dojść do popełnienia zbrodni wojennej. Pozwoli to otworzyć postępowanie przeciw Federacji Rosyjskiej. Ukraina wskazała, że jest to krok do zwycięstwa. Twierdzi, że jest to dobra wiadomość dla całej społeczności narodowej i dla samego Trybunału w Hadze.

Eugeniusz Kozakiewicz z białoruskiej redakcji Radia Wnet opowiada o swojej rozmowie z milicjantem służącym na Białorusi.

Dotarliśmy do milicjanta, który służył podczas wyborów na Białorusi. Jak powiedział: Dostaliśmy rozkaz zabrać urny wyborcze. Zostaliśmy podzieleni, aby blokować lokale wyborcze. Wyniki zostały fałszowane. Milicjant opowiadał również o tym, że z 50 milicjantów na stronę społeczeństwa przeszło 30 proc. Milicjant porzucił służbę, przeszedł na stronę protestujących i ostatecznie wyjechał na Ukrainę

Wołodymyr Cybulko mówi o determinacji ukraińskiej polityki przez COVID-19.

Wśród wewnętrznych porażek wymienia się wybory samorządowe, w których frekwencja była dramatycznie niska. Ludzie nie poszli na wybory, ponieważ przestali wierzyć, że mogą one coś zmienić. Nieporęczne zachowanie wobec pandemii koronawirusa znacznie osłabiło pozycję partii rządzącej.

W ostatnim czasie Polska jest jednym z najważniejszych partnerów Ukrainy. Po wizycie prezydenta Andrzeja Dudy relacje polsko-ukraińskie znacznie wzrosły – podkreśla rozmówca.


Posłuchaj całego „Programu Wschodniego” już teraz!


 

Rok dwóch pandemii

Niestety, oprócz tragicznej w skutkach pandemii cały świat na własnej skórze przekonał się o tym jak łatwo rozprzestrzenia się nie tylko COVID-19, ale także dezinformacja.

Można powiedzieć, że to były równoległe pandemie. Dezinformacja towarzyszyła koronawirusowi, wyprzedzała go, lub podążała za nim jak cień. Jak dowodzi zajmujący się badaniem dezinformacji serwis Polygraph.info niemal od pierwszych sygnałów o zarejestrowanych w Chinach przypadkach nowej choroby byliśmy bombardowani niemożliwą do weryfikacji liczbą komunikatów na ten temat. Już na początku roku można było natknąć się na filmy, na których rzekomo chorzy ludzie padają na ulicach chińskich miast jak muchy, jak wiemy nic podobnego nie wpisuje się na szczęście w spektrum choroby. Ale jednocześnie władze w Pekinie nie tylko zwlekały z podawaniem pełnych informacji na temat źródeł choroby, ale i do dziś mnożą się spekulacje, że wirus wcale nie pojawił się dopiero na targowisku w Wuhan. Co więcej chińskie media rządowe próbowały obwinić za wybuch epidemii Stany Zjednoczone, sugerując że wirus został zaprojektowany w amerykańskim laboratorium wojskowym. Twierdzono tak jeszcze w kwietniu b.r., gdy na  łamach rządowego tytułu Global Times opublikowano artykuł sugerujący  że  koronawirus „wyciekł z wojskowego laboratorium biochemicznego USA” w Fort Detrick w stanie Maryland.

Ale to nie tylko Chiny. Kluczową rolę w rozprzestrzenieniu się dezinformacji odegrała także Rosja, która za pomocą swoich mediów oraz urzędników państwowych robiła wiele, by zaciemnić realny obraz sytuacji. Jak dowodzi analiza Polygraph „W kwietniu prokremlowski serwis dezinformacyjny News Front opublikował artykuł w którym sugerowano, ze COVID-19 to udany projekt USA?”. W tekście również znajdujemy insynuacje na temat  rzekomych laboratoriów finansowanych przez Stany, w których jakoby opracowuje się broń biologiczną. Ale dostawało się także walczącej z fake newsami Europie jak czytamy w serwisie polygraph: „jeszcze 9 grudnia na stronie internetowej rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej RIA Novosti opublikowano tekst, w którym oskarżono Europę o utworzenie „ministerstwa nieprawdy” do walki z Rosją ”. Propagandzistom chodziło o znaną i w Polsce bazę danych „EUvsDisinfo” która zajmuje się zwalczaniem dezinformacji. Podobnych przekazów płynących z Rosji było bardzo wiele. Istotne jest też to, w jaki sposób się zmieniały – od negacji pandemii, aż do udowadniania, że rosyjska szczepionka Sputnik V jest lepsza od wyprodukowanych przez zachodnie koncerny farmaceutyczne i dyskredytowania tych ostatnich.

Co jednak ważne, nie brakowało także kuriozalnych spiskowych teorii oraz manipulacji, również o charakterze lokalnym. Zapewne każdy z Czytelników słyszał mity o rzekomym połączeniu choroby Covid 19 z siecią 5G i szczepionkami, w których – jak dowodzono  – miałyby znajdować się aktywowane za pomocą nadajników mikrochipy. Pojawiały się także lokalne, krajowe narracje, jak ta w Iranie, gdzie jak analizują badacze „rzecznik Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej generał brygady Ramazan Sharif ogłosił, że Iran ma nowe urządzenie, które może wykrywać COVID-19 „w czasie rzeczywistym”. Rzecz okazała się czymś w rodzaju różdżki i nie dawała oczywiście żadnych efektów.

Podobnie było na odległym Madagaskarze, gdzie w kwietniu tamtejszy prezydent Andry Rajoelina reklamował napój Covid-Organics, rzekomo leczący chorobę. Co więcej, zalecano go nawet dzieciom w wieku szkolnym. Jak łatwo się domyślić, rzecz w niczym nie pomogła, a jak pokazał czas, liczba chorych i zmarłych na Coviod gwałtownie wzrosła. A w Polsce? Z badań przeprowadzonych przez Pracownię Badań Społecznych NASK  mogliśmy się dowiedzieć, że Polacy w dobie pandemii nie pozostali odporni także na manipulacje. Wielu z nas ma problemy z odróżnianiem opinii od faktu, a jak dowodzą naukowcy niemal co piąty Polak wcale nie sprawdza prawdziwości przekazu z którym się spotyka.

Ponad połowa polskich internautów przyznaje, że w ostatnich miesiącach zetknęła się z manipulacją lub dezinformacją, a 35 proc. Polaków ze sfałszowanymi informacjami w sieci spotyka się raz w tygodniu lub częściej. Przy czym aż 19 proc. wprost twierdzi, że nie sprawdza wiarygodności internetowych informacji, ani ich źródeł – wynika z nowych badań, przeprowadzonych przez Pracownię Badań Społecznych NASK. Jednocześnie z raportu „Popularność narracji spiskowych w Polsce czasu pandemii COVID-19”. przygotowanego przez naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego wynika, że Polacy najchętniej akceptują teorie spiskowe   wskazujące na: manipulowanie skalą pandemii oraz cofanie obostrzeń w celu przeprowadzenia majowych wyborów prezydenckich, próbę ograniczania demokracji czy ukrycie prawdziwej skali pandemii.

Czego możemy być pewni w nadchodzącym, 2021 roku? Ano na pewno tego, że wirus dezinformacji, w przeciwieństwie do Covid19, nie zostanie powstrzymany. Na dezinformację nie ma szczepionki. Jedyne co możemy zrobić to wdrożyć profilaktykę – weryfikować treści z którymi się spotykamy, trzymać dystans od toksycznych mediów i przede wszystkim samemu – świadomie lub nieświadomie – nie rozprzestrzeniać fake newsów.

Źródło : wm / nask / polygraph.info / pap

Piotr Witt: Liczba zgonów we Francji w 2020 r. jest mniejsza niż w 2019. Terapię Raoulta stosuje się w wielu krajach

Piotr Witt o sytuacji pandemicznej we Francji, obostrzeniach sanitarnych i danych statystycznych falsyfikujących medialną panikę.


Dzisiaj premier Jean Castex (którego nazwisko Francuzi przekręcają jako casse-tête, czyli łamigłówka) ogłosi, czy Francja będzie zamknięta na Boże Narodzenie. Jak komentuje nasz korespondent

Wierzylibyśmy w przerażający obraz rzeczywistości morowej roztaczany przez środki masowego przekazu, gdyby nie brak konsekwencji rządzących.

Podkreśla, że według oficjalnych danych statystycznych odsetek zmarłych na Covid-19 nad Sekwaną jest niższy niż procent śmierci na jakiekolwiek inne choroby. W dodatku okazuje się, że w 2020 r. zmarło nawet mniej osób niż w 2019 r.

Nasz korespondent przypomina złośliwości i kpiny wobec prof. Didier Raoulta. Marsylskiemu lekarzowi przyznaje się obecnie po cichu rację.

Terapię Raoulta stosuje się w wielu krajach. Trzy międzynarodowe programy badawcze potwierdziły jego skuteczność.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Prof. Włodzimierz Gut: Zaszczepieni będą mogli swobodnie podróżować. Między firmami toczą się boje sądowe o patenty

Prof. Włodzimierz Gut o szczepionkach, ich bezpieczeństwie, procedurze testowania oraz o tym, na czym szczepionki przeciw Covid-19 są oparte i jakimi przywililejami będą dysponować zaszczepieni.

Prof. Włodzimierz Gut komentuje pojawienie się szczepionek na SARS-CoV-2. Stwierdza, że teoretycznie wszystkie szczepionki są już bezpieczne, jednak są one na razie dopuszczone warunkowo. Najważniejsze organy nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Stwierdza, że gorączka po szczepionce pokazuje, iż organizm reaguje na podane antygeny.

Wirusolog wyjaśnia, iż szczepionkę testuje się na 40-60 tys. osób. Zauważa, że przy placebo pojawiają się podobne efekty uboczne, jak przy szczepionkach (gorączka i ból w miejscu ukłucia). Tłumaczy, na czym opierają się szczepionki. Jeden wektor jest małpi, drugi to ludzki adenowirus. Jest też szczepionka klasyczna, oparta o białka wirusa.

Między poszczególnymi firmami toczą się boje sądowe o patenty.

Prof. Gut sądzi, że ludzie, którzy dzisiaj nie chcą zaszczepić, jeszcze będą sami prosić o szczepionkę. Zaszczepieni będą bowiem mieli, jak mówi, przywileje.

Osoby szczepione mogą spokojnie nie podlegać kwarantannie, mogą spokojnie wsiadać na pokład samolotu.

Ocenia, że koszt szczepionki z mikrochipem byłby dużo wyższy od kosztu dostępnych szczepionek. Nasz gość zauważa, że w przypadku innych koronawirusów przeciwciała giną po trzech latach.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Konstanty Radziwiłł: Dobrowolność szczepień nie jest gestem wobec antyszczepionkowców

Wojewoda mazowiecki o dystrybucji szczepionki i tym, czy za niezaszczepionym będą groziły dodatkowe obostrzenia oraz o SOR-ach, szpitalach tymczasowych i tym, czemu nie są one bardziej zajęte.

Staram się postępować zgodnie z metodą opartą na dowodach.

Konstanty Radziwiłł dzieli się swymi refleksjami na temat systemu opieki po tym, jak sam przeszedł koronawirusa. Tłumaczy, że nie opiera swoich ocen na podstawie własnego doświadczenia, ale na faktach.  Opowiada, jak będzie wyglądał system szczepień na koronawirusa.

Wojewoda mazowiecki wskazuje, że tylko kilka procent Polaków szczepi się przeciw grypie. Pozwala to mieć wątpliwości, czy większość mieszkańców Polski postanowi skorzystać ze szczepionki na koronawirusa. Trzeba więc mieć nadzieję, iż uda się przekonać Polaków, że szczepionka jest potrzebna i bezpieczna.

Mam nadzieję, że uda nam się przekonać jak największą liczbę osób do tego, że szczepionka jest nie tylko dobrym sposobem uniknięcia zakażenia, ochrony innych osób. Dzięki temu dzięki naszej odporności po prostu wirus ma trudniejszy dostęp do osób nawet tych nie zaszczepionych z różnych powodów albo dlatego, że nie chciały, albo nie mogły.

Czy rozważa się jakąś formę obostrzeń dla niezaszczepionych? Były minister zdrowia zdradza, że nie. Pojawiają się, jeśli chodzi o dzieci, takie rozwiązania jak niedopuszczenie do żłobka, czy przedszkola w przypadku niedopełnienia kalendarza obowiązkowych szczepień, ale nie mówi się o przymusie szczepień dla dorosłych. Konstanty Radziwiłł zaprzecza jakoby brak obowiązkowych szczepień na Covid-19 był gestem wobec antyszczepionkowców. Sądzi, że nie ma to wiele wspólnego z dyskusją na temat szczepienia dorosłych.

Jeśli chodzi o dyskusję, czy przekonywanie tak zwanych antyszczepionkowców to jest problem na całym świecie on dotyczy nie tyle szczepień tych właśnie dobrowolnych szczepień dorosłych osób, ale przede wszystkim szczepień obowiązkowych dzieci. I jest to dramatyczne zjawisko, które pojawia się zarówno w Polsce, jak i w innych krajach.

Wyjaśnia, że przepisy określają kto będzie mógł szczepić. Rząd jeszcze nie wie, kiedy zacznie się proces szczepień, ponieważ nie jest jeszcze zatwierdzona przez Europejską Agencję Leków. Tymczasem sytuacja w szpitalach nie jest łatwa.

Na samym Mazowszu mamy ponad 2700 osób leżących w szpitalach z powodu Covid. Obciążenie szpitali jest ogromne.

Mówi także o sytuacji w szpitalach w kontekście zbudowanych tymczasowych szpitali dla osób chorujących na Covid-19. Wyjaśnia, czemu są one obłożone tylko w niewielkim procencie.

Szpital tymczasowy to jest kolejna linia obrony.

Zauważa, że obecnie kolejki przed izbami przyjęć wynikają wyłącznie z potrzeby dezynfekcji izby po kolejno przyjmowanych pacjentach. System udało się przystosować do większej liczby pacjentów.

Zupełnie mamy za sobą te bardzo długie okresy oczekiwania.

Udało się rozwiązać problem blokowanie się SOR-ów. Nasz gość wskazuje, że musimy przygotować się na trzecią falę. Zapełnianie szpitali tymczasowym, dlatego, że są w nich wolne miejsca byłoby bez sensu.

Nasze scenariusze muszą wyprzedzać wydarzenia.

Obecnie ma Mazowszu przygotowywanych jest osiem takich szpitali. Jest to przygotowywanie się na różne scenariusze.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Waldemar Kraska: Jeżeli chcemy powrotu do normalności, to na pewno powinniśmy jak najszerzej się zaszczepić

Waldemar Kraska o spadku liczby zarażeń koronawirusem, użyciu pulsoksymetrów, szczepionce, tym czy jest bezpieczna oraz o tym ile czasu może potrwać wygasanie epidemii po szczepieniach.


Waldemar Kraska mówi, że spadek liczby zakażeń koronawirusem wynika z obostrzeń, które kilka tygodni temu zostały nałożone przez rząd. Wskazuje, iż w statystykach liczba zakażeń zapewne wzrośnie w najbliższych dniach, gdyż

Włączyliśmy od wczoraj do listy nowych zakażeń także testy antygenowe.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia podkreśla, że przez kilka następnych tygodni walka z pandemią będzie wytężona. Zaznacza, że Polacy nie chcą badać się pod kątem Covid-19, co sprawia, że wielu chorych trafia – w następstwie swojej niechęci wobec przetestowania się – do pokoi szpitalnych z ciężkimi objawiamy nowej choroby.

Po kilku dniach stabilizacji pojawia się duża duszność, niewydolność oddechowa. Ci ludzie trafiają do szpitala w ciężkim stanie.

W wielu przypadkach kończy się to niestety śmiercią. Zapobieżeniu takim sytuacjom ma na celu program pulsoksymetrowy. Do zarażonych koronawirusem przesyłane są urządzenia do badania saturacji krwi. Automatycznie łączą się ona z centrum pomocy, gdy saturacja jest zaburzona.

Wiceminister oznajmia, że coraz więcej Polaków chce się zaszczepić na koronawirusa. Podkreśla, że należy dążyć do tego, by przekonań do niej jak najwięcej osób. Zaznacza, że „nikt sobie nie pozwoli, by to nie była bezpieczna szczepiona”.

Jeżeli chcemy powrotu do normalności, to na pewno powinniśmy jak najszerzej się zaszczepić […] Mam nadzieję, że zaszczepimy wiele milionów obywateli.

W pierwszej kolejności zaszczepieni powinni zostać ludzie z grup najwyższego ryzyka- osoby starsze, z innymi chorobami, czy szczególnie narażeni na zarażenie jak personel medyczny. Waldemar Kraska wskazuje, że nawet przy szerokim zaszczepieniu się Polaków

Samoistne wygasanie epidemii będzie trwało kilkanaście miesięcy, więc będziemy musieli się uzbroić w cierpliwość.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prezydent podpisał nowelizację ustawy ws. dodatków dla medyków

Jak wynika z komunikatu Kancelarii Prezydenta, dodatki za pracę przy COVID-19 będą otrzymywać jedynie medycy skierowani do niej przez wojewodę.

Informację przekazała Kancelaria Prezydenta za pośrednictwem swojej strony internetowej. Chodzi o zmianę ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem Covid-19.

Nowelizacja przywraca pierwotne brzmienie art. 20 ustawy tej ustawy, które zostało zaproponowane i uchwalone przez sejm. Jak czytamy w przekazanej informacji, zgodnie z uzasadnieniem do jej projektu, „konwalidacja błędu, który miał miejsce podczas rozpatrywania w Sejmie poprawek Senatu do ustawy z dnia 28 października 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem Covid-19”.

Wcześniej ustawa dawała możliwość wypłacania dodatku w wysokości 100% pensji każdemu lekarzowi, który podczas pracy ma kontakt z chorymi zakażonymi COVID-19.

W nowelizacji uchylono także przepis nakładający na Prezesa NFZ obowiązek dokonania zmiany planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia na ten rok w celu podwyższenia opłaty ryczałtowej.

Ustawa wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.

Otwarto pierwszy szpital tymczasowy w województwie śląskim

Mieści się on hali Międzynarodowego Centrum Kongresowego w Katowicach. Przyjmowanie pacjentów zacznie się od poniedziałku 30 listopada.

Docelowo ma pomieścić 500 pacjentów. W tej chwili przygotowanych jest 140 miejsc oraz 20 tzw. łóżek respiratorowych. Jego pojemność może być rozszerzona w zależności od potrzeb.

O ukończeniu prac nad szpitalem poinformował wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.

Dziś Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 11 483 nowych i potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. Zmarło 237 osób.

A.M.K.