Zbigniew Dąbrowski: Maduro ogłosił, że jego kraj jest w posiadaniu cudownego leku na Covid-19

Zbigniew Dąbrowski o odcięcie się dotychczasowej partii FARC od korzeni, kontynuacji konfliktu w Kolumbii oraz protestach przeciwko prezydentowi Brazylii i deklaracji przywódcy Wenezueli.

 

W Kolumbii, jak donosi Zbigniew Dąbrowski, partia wywodząca się lewicowej partyzantki FARC (Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia) porzuciła swoją dotychczasową nazwę odcinając się od działań rozłamowców, którzy kontynuują walkę zbrojną z państwem.

Była kolumbijska organizacja partyzancka FARC postanowiła pogrzebać swoją dotychczasową nazwę związaną z wojną domową w polityce i od ostatniej niedzieli nosi nazwę Partii Ludowej.

Dotąd Rewolucyjna Alternatywna Siła Ludowa (Fuerza Alternativa Revolucionaria del Común) zachowywała akronim kojarzący się z Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii. Przyczyny zmiany nazwy tłumaczył na zjeździe partii w Medellín członek jej kierownictwa Fancy Orrego:

Zgadzamy się, że nazwa FARC budzi opór w wielu sektorach kolumbijskiego społeczeństwa, dlatego też zdecydowaliśmy (…), że nazywać się będziemy Partido Comunes.

Jak wyjaśnia prowadzący audycji República Latina, partia chce zmienić swój wizerunek przed wyborami prezydenckimi w 2022 r. Pierwsze wybory założonej w 2017 r. formacji nie wypadły dla niej korzystne. Obecnie ma ona zapewnione po 10 miejsc w obu izbach kolumbijskiego parlamentu na mocy porozumienia zawartego między partyzantką a rządem.

Według przywódców Partido Comunes co najmniej 250 byłych partyzantów zginęło w spirali przemocy, która nastąpiła po podpisaniu pokoju. Za atakiem stoją dysydenci i inne ugrupowania zbrojne, które nadal podsycają konflikt z nieskończonymi zasobami finansowymi pochodzącymi z handlu narkotykami i nielegalnego wydobycia minerałów.

Tymczasem w sąsiedniej Brazylii trwają protesty przeciwko prezydentowi Jairowi Bolsanaro, któremu zarzuca się „fatalne zarządzanie pandemią”  i opóźnienie kampanii szczepień „w kraju, zajmującym drugie miejsce na świecie pod względem liczby ofiar śmiertelnych koronawirusa”. Brazylijska głowa państwa krytykowana jest nie tylko ze strony lewicy, ale także przez partie prawicowe, których poparciu Bolsanaro zawdzięcza zwycięstwo w wyborach. Jak zaznacza Zbigniew Dąbrowski:

Sam Bolsonaro wielokrotnie minimalizował dotkliwość koronawirusa, który nazwał „grypą”. Ponadto zakwestionował skuteczność szczepionek i zalecił „wczesne leczenie” lekami, których skuteczność nie została udowodniona. Krytykował także środki izolacji społecznej, ich skutki ekonomiczne i stosowanie masek.

Cudowny sposób na koronawirusa mają za to północni sąsiedzi Brazylii, a przynajmniej tak twierdzi przywódca Wenezueli. W niedzielę Nicolás Maduro ogłosił, że jego kraj posiada „cudowne kropelki” José Gregorio Hernándeza. Carvativir, jak nazywa się ten specyfik, postawić ma na nogi  chorego na Covid-19 zaledwie dziesięcioma kropelkami.

Jak twierdzą sami niezależni wenezuelscy lekarze […] istnieją dane, potwierdzające, że ma on działanie przeciwko koronawirusowi poprzez pośredni mechanizm stymulujący odpowiedź immunologiczną na stres, ale […] są to jedynie wstępne wyniki badań.

A.P.

Dystans, maseczka, flaszeczka! Jak uśmierciliśmy dodatkowo 60 000 Polaków/ Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Dziadkowie przestali mieć powód, by żyć. Nieodwiedzani przez najbliższą rodzinę, pod pretekstem wielkiej troski o ich zdrowie i życie. Codziennie zastraszani z radia i telewizora śmiercią… na śmierć.

Przy okazji przegrałem butelkę wina za 24,99. Jak na patriotę przystało, założyłem się z własną córką, że nie umrze nas więcej niż w roku 2019. Swoja porażkę jakoś przeżyję. Ale absurdalne uśmiercenie 60 000 osób zasługuje przynajmniej na refleksję. Nad polityką naszego rządu, sposobem walki z „pandemią” i naszym indywidualnym myśleniem.

Sięgnijmy po twarde dane. W roku 2020 zmarło nas, Polaków, 485 000. Więcej o 84 000 niż w roku poprzednim. I tu, uwaga!, tylko 24 000 tych śmierci zostało przypisanych wprost i pośrednio chorobie Covid-19. Nie chcąc się znęcać, nie napiszę, że najwyżej 1% tych śmierci można przypisać bezpośrednio wirusowi. W tym tekście nie zamierzam zajmować się Covidem-19, ale skutkami ubocznymi. 60 000 skutków ubocznych.

Jak polski rząd (i czy w ogóle) zamierza wytłumaczyć się z tych nadwymiarowych śmierci? I mojego przegranego zakładu? Dystans, maseczka, flaszeczka? Nie czekając na kolejne natchnienie naszego premiera, zaproponuję własną, kowalską wykładnię.

Są dwie możliwe przyczyny takiego stanu rzeczy.

1.     Na skutek propagandowego szaleństwa nastąpiło całkowite załamanie naszej służby zdrowia. Okazało się, że skutecznie przestraszeni lekarze też chcą żyć. Co więcej, chcą żyć za cenę życia swoich pacjentów, proponując im e-poradę na raka.

2.     Dystans społeczny, który miał być skuteczną receptą na wirusa, spowodował masowe umieranie Polaków. I to wydaje się być równie właściwym tropem, bo zwiększona umieralność rozpoczęła się wraz z wprowadzeniem drugiego lockdownu. Dotyczy ostatniego kwartału ubiegłego roku – października, listopada i grudnia. Z drastycznym wzrostem w 1. tygodniu listopada.

Wszyscy wiemy, że „Wyborcza” kłamie 😊 przynajmniej w kwestiach związanych z faszyzmem, antysemityzmem i holokaustem. Dlatego jej nie kupuję. Niemniej przytoczone z GUS dane o zgonach na bigdata.wyborcza.pl wydają się być prawdziwe. Co z nich wynika? Jedynie potwierdzenie wymienionych przeze mnie przyczyn. Tylko 900 kobiet do 65 roku życia zmarło więcej w roku 2020 niż średnio w latach poprzednich (2016-19). I tylko 3600 mężczyzn. Co zrozumiałe, ponieważ mężczyźni są mniej odporni na stres, w każdym wieku. Ale to raptem łącznie 4500 osób, a nie 60 000!

Wszystkie dodatkowe, pozacovidowe śmierci dotyczą osób powyżej 65 roku życia. Kto tego dokonał?

Nasz rząd i my sami! I nasza fałszywa troska o seniorów. Dziadkowie (Wszystkiego!, z okazji kolejnego święta) przestali mieć powód, by żyć. Nieodwiedzani przez najbliższą rodzinę, pod pretekstem szczególnej troski o ich zdrowie i życie. Zamknięci w pustych czterech kątach. Codziennie zastraszani z radia i telewizora śmiercią… na śmierć. W dużej mierze już jako wdowy/wdowcy kompletnie samotni, bez bratniej duszy w pobliżu. Właśnie tym osobom zaordynowano, że nie mogą się widzieć ze swoimi dziećmi i wnukami. Dla ich rzekomego dobra. Zabroniono im także kontaktu ze zmarłymi już mężami i żonami w dniach symbolicznych, 1 i 2 listopada. To dlatego w pierwszych dwóch tygodniach listopada zmarło najwięcej osób.

Każdy lekarz nieidiota jeszcze w roku 2019 powiedziałby Wam, że zdrowie psychiczne jest podstawą zdrowia fizycznego. A nastawienie mentalne pacjenta największą wartością dla wychodzenia z choroby, powodzenia operacji i procesu rekonwalescencji. I tej podstawowej prawdy, podobnie jak wielu innych, w minionym roku zostaliśmy pozbawieni. Tak do niedawna oczywistej – że częste spotykanie się ze znajomymi, że ruch na świeżym powietrzu, że oddychanie pełną piersią – że to wszystko służy naszemu dobremu samopoczuciu, zdrowiu i długiemu życiu.

Właśnie, prawdopodobna jest jeszcze trzecia przyczyna tych ponadplanowych zgonów – maseczki. Obowiązek ich noszenia w przestrzeni publicznej to jedna z większych zdrowotnych niedorzeczności. Wpłynęło to na chroniczne niedotlenienie płuc, krwi i mózgu. I w ostateczności wcześniejszą śmierć.

Nawet w moim Beskidzie Niskim, przemieszczając się żwawym jak na 58-latka krokiem, zostałem zaczepiony przez policję za brak maseczki. Widząc moje zdumienie i niedowierzanie, policjanci sami się zorientowali, że ten szczególny przypadek należy zaklasyfikować jako uprawianie sportu.

Jan A. Kowalski

PS. Nie martw się, Moje Dziecko, ojciec wie, co to dług honorowy 😊

Wołczyk: Temat pomocy dla przedsiębiorców nie istnieje. Socjalistyczno-komunistyczny rząd nie wierzy w przedsiębiorczość

Małgorzata Wołczyk o zmaganiach Hiszpanów ze śnieżycą, epidemią i kryzysem gospodarczym oraz o partii Vox i bierności rządu.


Małgorzata Wołczyk powraca do tematu śnieżycy Filomeny. Po raz pierwszy będąc w Madrycie widzi na ulicach takie hałdy śniegu. Hiszpania zmaga się także z Covid-19:

Mówi się o nowych szczepach koronawirusa. Rezultatem koronawirusa i lockdownu jest brak turystów, na czym cierpią lokalni przedsiębiorcy. Krytykują oni podział na „bardzo ważne prace”, które mogą działać w reżimie sanitarnym i prace, które nie mogą. Podkreślają, że każda praca jest ważna dla człowieka, który musi zarobić utrzymanie swoje i rodziny.

Jak stwierdza dziennikarka tygodnika „Do Rzeczy” z głównych mediów hiszpańskich niewiele może się dowiedzieć na temat tego co się dzieje. Korzysta więc z mediów niepokornych, które piszą o takich rzeczach, jak strącenie wielkiego krzyża w Kordobie, który według obalających naruszał równowagę między religiami, antagonizując muzułmanów. Małgorzata Wołczyk stwierdza, że polskich i hiszpańskich patriotów wiele ze sobą łączy:

Partia Vox nieustannie dziękowała Polsce za to, że walczy o suwerenność innych narodów.

Stwierdza, że temat pomocy rządowej dla przedsiębiorców jest w Hiszpanii nieistniejący. W rankingu  państw europejskich rząd w Madrycie jest kilka miejsc za Polską.

Administracja hiszpańska musi wyżywić 17 rządów regionalnych i doradców rządowych. Rozbuchana biurokracja nie pamięta o przedsiębiorcach. Jednocześnie za trzecią falę koronawirusa obwinia się Hiszpanów. Rządzący zarzucają obywatelom, że nie przestrzegają wystarczająco obostrzeń. Dziennikarka nie zgadza się z takim podejściem, stwierdzając, że Hiszpanie według jej obserwacji, poważnie traktują wymogi sanitarne.

Posłuchaj całej rozmowy już!

A.P.

Japonia zmaga się z falą samobójstw. Powodem sytuacja społeczna związana z pandemią

Wraz z nadejściem drugiej fali koronawirusa ucierpiało psychicznie japońskie społeczeństwo. Najdotkliwiej pandemię znoszą kobiety i dzieci.

Problem samobójstw w Japonii nie jest niczym obcym – kraj ten ma drugi (po Rosji) najwyższy na świecie wskaźnik samobójstw w państwach wysokorozwiniętych (wg danych z 2017 r.) Z kolei biorąc pod uwagę zestawienia uwzględniające samobójstwa kobiet na świecie, Japonia zajmuje trzecią pozycję w niechlubnym rankingu (po Surinamie, przed Koreą Płd.).

W przypadku pierwszej fali koronawirusa wskaźnik samobójstw w społeczeństwie japońskim nie podwyższył się znacząco, ponieważ Japończycy mogli liczyć na szeroką pomoc ze strony rządu. Niestety, razem z drugą falą tendencje te uległy drastycznemu pogorszeniu – jak donosi The Guardian.

Wg badaczy z Instytutu Gerontologicznego w Tokio i Uniwersytetu w Hong Kongu, pomiędzy lipcem a październikiem 2020 wskaźnik samobójstw wśród Japończyków wzrósł o 16%.

Najbardziej pogorszyła się sytuacja dzieci, młodzieży i kobiet, w szczególności gospodyń domowych. Wśród kobiet stopa samobójstw podwyższyła się aż o 37%, co tłumaczy się zamknięciem gałęzi przemysłu zdominowanych przez panie. Problem dotyczy również pracujących matek, które w związku z odcięciem od dochodów napotykały agresję i przemoc domową ze strony swoich partnerów i rodziny.

Mimo wszystko, najgorszą sytuację odnotowano wśród najmłodszych – u dzieci wskaźnik samobójstw uległ wzrostowi o 49%. Najprawdopodobniej powodem ma tu być zamknięcie szkół w całym kraju oraz odcięcie od innych aktywności pozaszkolnych.

Pomimo wysiłków rządu i specjalnych kampanii społecznych, śmierć z własnej ręki nadal pozostaje główną przyczyną zgonów w przedziale wiekowym 15-39 wśród Japończyków.

 

NN

 

Źródło: Le Point Fr, Radio Zet

Zandberg: Rząd nie może działać na zasadzie „jakoś to będzie”. Jak się zamyka branże, to trzeba przygotować pomoc

Adrian Zandberg o brakach polskiej akcji szczepień, braku pomocy dla przedsiębiorców, ograniczeniu wolności słowa przez Big Tech i wyzwoleniu Warszawy w 1945 r.


Adrian Zandberg wskazuje, że rząd nie wykorzystuje wszystkich narzędzi, jakimi dysponuje, do programu szczepień. Wskazuje na przykład Izraela, gdzie punkty szczepień są w szkołach, na parkingach itd.

Jeden z liderów Partia Razem wskazuje, że mamy do czynienia z porzuceniem ambicji państwa, które zgadza się, aby coś się działo poza nim. Dodaje, że nie sprawdzono ile mamy w Polsce przypadków brytyjskiej odmiany koronawirusa. Poruszamy się na ślepo.

Myślę po prostu, że moglibyśmy to zrobić lepiej.

Zanberg krytykuje odsetek testowania w Polsce, który jest, jak podkreśla, jeden z najniższych w Unii Europejskiej. Gorzej od nas wypada Bułgaria. Rozmówca Łukasza Jankowskiego podkreśla, że restauratorzy nie otrzymali realnej, a niektórzy nawet jakiejkolwiek, pomocy od państwa.

Polityk odnosi się do kwestii ograniczania wolności słowa przez Big Tech.  Stwierdza, że nasz kraj powinien współpracować w ramach Unii Europejskiej w sprawie ochrony wolności słowa w Internecie. Zaplanowany przez polski projekt organ jest z jednej strony narażony na oskarżenia o upolitycznienie, a z drugiej może być nieprzepustny.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego odpowiada na pytanie o stosunek do zablokowania Donalda Trumpa w mediach społecznościowych. Ocenia, że wypowiedzi amerykańskiego prezydenta podburzały do zamach stanu. Dodaje przy tym, że

Podkreśla, że blisko jest mu w tej sprawie do stanowiska Angeli Merkel. Adrian Zandberg  odnosi się także do tweeta polityka Wiosny Macieja Gduli.

Nasz gość nie napisałby, iż 17 stycznia Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę, tylko, że wkroczyła do jej ruin. Trudno bowiem nazywać to co zostało wówczas ze stolicy Polski miastem.

Szukając pozytywnego wydarzenia po 1945 r. napisałby o odbudowie stolicy będącej, jak mówi, oddolnym dziełem Polaków, którzy dokonali cudów podnosząc miasto zniszczone przez nazistowskich Niemców.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Żółtek: Rządzący chcą, aby ludzie się ich bali i żeby wiele obostrzeń zostało na stałe

Były kandydat na Prezydenta RP o bezprawności i szkodliwości rządowych obostrzeń, obywatelskim nieposłuszeństwie przedsiębiorców oraz o tym, co pokazują przykłady Białorusi i Szwecji.

Stanisław Żółtek mówi, że w Krakowie wsparł restauratora, który otworzył lokal mimo rządowych zakazów. Tymi ostatnimi nie należy się przejmować, gdyż jak wskazuje nasz gość

To nie jest żadne łamanie obostrzeń ani żadne łamanie prawa, tylko każdy ma prawo mieć otwartą walkę ponieważ to rząd zachowuje się idiotycznie.

Dodaje, że nawet gdyby zamknięcie gastronomi byłoby zgodne z prawem to także popierałby obywatelskie posłuszeństwo przeciw obostrzeniom. Te ostatnie zaś szkodzą zdrowiu Polaków zamiast pomagać:

Człowiek nie rusza się, nie trenuje na siłowni i nie chodzi na spacery. Ludzie nie są przyjmowani do szpitala, bo wszystko zajęte przez Covid-19, umierają na zawał w domu, na nowotwory.

Prezes Kongresu Nowej Prawicy podkreśla, że na sąsiedniej Białorusi według danych WHO śmiertelność jest pięciokrotnie mniejsza niż w Polsce. W Szwecji, w której nie wprowadzono lockdownu śmiertelność na milion mieszkańców jest porównywalna do tej w Polsce. Podkreśla, że u nas statystyki ogólnej śmiertelności wzrosły z 2019 na 2020 r.,  podczas gdy w Szwecji nie.

[Według statystyk dostępnych na statista.com w 2019 r. w Szwecji zmarło 88 776 osób, a w 2020 95 022- przyp. red.]

Chcieliby rządzący, żeby się ich bać i żeby wiele restrykcji zostało na zawsze.

Stanisław Żółtek podkreśla, że to rząd dokonuje bezprawnych działań, a nie obywatele buntujący się przeciw odbieraniu im wolności.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jastrzębski: w wyborach w Ugandzie ścierają się charyzmatyczny gwiazdor i wieloletni prezydent

W wyniku działań służb bezpieczeństwa, w Ugandzie zginęło 50 osób.

Al-Jazeera

  1. Napięte wybory w Ugandzie

Al-Jazeera poinformowała o odbywających się w czwartek wyborach prezydenckich w Ugandzie. Głosowanie odbywa się w napięciu, gdyż wieloletnia prezydentura Yoweriego Museveniego jest zagrożona przez charyzmatycznego faworyta opozycji, gwiazdy popu Bobiego Wine’a.

Czwartkowe głosowanie zostało poprzedzone największym od lat przejawem przemocy w Ugandzie. W wyniku represji służb bezpieczeństwa zginęło 50 osób biorących udział w manifestacjach opozycji, napisała Al-Jazeera. Policja tłumaczy, że jej działania są niezbędne dla przestrzegania restrykcji covidowych.

Dostęp do internetu został odcięty. Al-Jazeera podaje, że istnieje ryzyko zamieszek, podczas gdy poplecznicy Bobiego Wine’a próbują monitorować komisje wyborcze.

Museveni, który utrzymywał się u władzy od 1986, ma ambicje rozpocząć już szóstą kadencję swych rządów. Jego przeciwnik Wine zyskał popularność wśród młodzieży.

Ponad 18 milionów osób zarejestrowało swój udział w wyborach. Żeby wygrać w pierwszej turze, kandydat musi zdobyć ponad 60 procent głosów. Liczenie głosów zacznie się wraz z zamknięciem komisji wyborczych o 4 popołudniu czasu lokalnego. Wyniki mają ukazać się w przeciągu 48 godzin.

Al-Arabiya

  1. Prezydent Algierii wraca do Niemiec, aby kontynuować leczenie powikłań covidowych

W niedzielę, Algierski Prezydent Abdelmadjid Tebboune wrócił do niemieckiego szpitala po komplikacjach wynikłych z infekcji COVID-19.

Liczący sobie 75 lat Tebboune już wcześniej był hospitalizowany w Niemczech, skąd wrócił dwa tygodnie temu po dwóch miesiącach leczenia się na COVID-19.

Biuro prezydenta poinformowało, że leczenie „nie było medycznie naglące” i miało mieć miejsce już podczas poprzedniej wizyty Tebbouna w Niemczech.

Natomiast w sąsiednim Maroku już w zeszłą środę marokańskie ministerstwo zdrowia dało zielone światło szczepionce firmy AstraZeneca i Uniwersytetu w Oxfordzie. Kampania darmowego szczepienia ma objąć w Maroku 25 milionów osób, czyli 80 procent społeczeństwa.

Do dyspozycji aparatu rezerw materiałowych będzie docelowo 66 milionów dawek szczepionek of AstraZeneca i chińskiego Sinopharmu. Minister Zdrowia Ait Taleb zaznaczył, że Maroko jeszcze nie otrzymało wspomnianych szczepionek.

Co więcej, Al-Arabiya podkreśliła, że umowa z Sinopharm zakłada przekazanie technologii i założenie fabryki produkującej szczepionkę. Kampania szczepień będzie trwać trzy miesiące.

23 grudnia Maroko wprowadziło na okres trzech tygodni godzinę policyjną trwającą od 21:00 do 6:00. Ponadto zamknięto restauracje w miastach takich jak Agadir, Casablanca, Marakesz i Tangier, natomiast w innych miejscach, w tym Rabacie, restauracje działają.

Środowy marokański raport epidemiczny wykazał 447,081 globalną liczbę potwierdzonych przypadków, w tym 7,000 zgonów i 20,719 aktywnych przypadków.

 

Al-Akhbar

1. Maroko boryka się z powodzią

Fundusz Solidarnościowy dla Przeciwdziałania Katastrofom poinformował, że w wyniku opadów atmosferycznych nękających Maroko od 5 stycznia, że jest gotowa całkowicie realizować swoje zadania, w sytuacji, gdyby ogłoszono stan klęski żywiołowej. W swoim oświadczeniu, instytucja poinformowała, że z niepokojem obserwuje ostatnie wydarzenia, a zwłaszcza zniszczenia jakie powódź wywołała w Casablance. Fundusz zapewnił, że w przypadku ogłoszenia stanu klęski żywiołowej wypłaci odszkodowania w przypadku braku pokrycia z innych źródeł.

Gazeta przypomniała, że Premier Maroka Sa’ad Ad-Din Al-’Uthmani przyjął kompleksową strategię zarządzania ryzykiem związanym z katastrofami naturalnymi na okres od 2020 do 2030 roku.

Rząd wprowadził także ustawę quasi-podatkową, która to właśnie służy pokryciu strat w wyniku katastrof naturalnych. Jednak to, czy rząd uzna podtopienia za katastrofę naturalną zależne jest od wielu czynników, w tym od tego czy zdarzenie miało charakter nagły, czy można je było przewidzieć.

 

Komentarze są wyrazem wyłącznie prywatnej opinii autora.

 

Prof. Roman Zieliński o budowie szczepionki przeciw COVID-19: to technologia z zakresu inżynierii genetycznej

Prof. Roman Zieliński w porannej audycji Radia Wnet przybliżył, w jaki sposób jest zbudowana szczepionka przeciw SARS-CoV-2.


Prof. Roman Zieliński mówił w porannej audycji Radia Wnet  o budowie szczepionki mRNA przeciw SARS-CoV-2.

To technologia z zakresu inżynierii genetycznej (…) a więc podobnie jak uzyskuje się konstrukty z branży GMO. U nas się nie upowszechnia tego określenia, ale na przykład w ulotkach niemieckich tak to się właśnie opisuje.

Jak wskazuje jest to  „technologia  znacznie tańsza i nieco bezpieczniejsza w porównaniu do szczepionek, które pozyskuje się metodą tradycyjną”

Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że mRNA jest jednym z kwasów nukleinowych które powszechnie występują w komórce – podkreśla.

Jak zaznacza skutki uboczne są widoczne są u dwóch procent zaszczepionych. Zaznacza, iż ludzi powinno się szczepić w innym okresie niż ten grypowy. Zarzuca również Pfizerowi dodane małej ilości antygenów, które miałyby wzmacniać nasz układ immunologiczny.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

A.N.

 

 

Życie polityczne i społeczne na Wyspach przejęli nadgorliwi higieniści/ Andrzej Świdlicki, „Kurier WNET” 78/2020–79/2021

Większość krytycznych wobec rządu tekstów prasowych to pokorne petycje. Rząd odpowiada, że wie, co robi, radzi, by w Święta nie ściskać się z babcią i z obywatelską troską donosić na sąsiadów.

Andrzej Świdlicki

Konformiści, higieniści i gangsterzy

Korespondencja z Londynu

Jak oswoić koronowirusową nienormalność? Można udawać, że wirus nie taki straszny, póki sieć Waitrose sprzedaje łososia zarówno w hodowlanej odmianie szkockiej, jak i dzikiej, norweskiej. Do tego melon z Kenii lub Hiszpanii, kalifornijskie bądź australijskie wino.

Maseczki pojawiły się w sprzedaży jako akcesoria mody – kobiety mogą je dopasowywać do torebki, mężczyźni do krawata.

Ograniczenia liczbowe klientów pod gastronomicznym dachem wygenerowały popyt na przenośne butle z propanem – można wystawić je na zewnątrz dla zagospodarowania ogródka lub chodnika, w zgodzie z wymogami zachowania dystansu. Klasa średnia musiała wprawdzie zrezygnować w tym roku ze śródziemnomorskich wakacji, ale dostała w zamian możliwość pracy zdalnej. Zareagowali na to projektanci wnętrz, umieszczając w nich jednoosobowe biura, a także sprzedawcy nieruchomości na prowincji, bo po co mieszkać w zakorkowanych miastach, gdy zoom daje możliwość pracy z ogródka na wsi?

Wolne zawody przeliczyły kwarantannę na ulgi podatkowe, a zajęte samorealizacją w samoizolacji mogły nie zauważyć, że są tacy, co stracili źródła utrzymania, i że ich przybywa. Bez pracy są nie tylko kelnerzy i pokojówki, ale piloci linii lotniczych, spece od marketingu, artyści, muzycy. Tym ostatnim mój lokalny kościół organizuje występy raz w tygodniu. Niektórzy zgłaszają się do rozwożenia pizzy, konkurując z kolorowymi imigrantami.

Zaprzyjaźniony Włoch, zmuszony do zamknięcia lokalu wiosną, zdecydował się na ucieczkę do przodu, zagospodarowując piwnicę z myślą o organizowaniu występów muzyków, a gdy jesienią wydawało mu się, że wychodzi na prostą, rząd przyblokował go ponownie, zezwalając tylko na sprzedaż kanapek na wynos.

Nie tracę nadziei, że się odbije, bo lubię jego miejsce. Większe obawy mam o przyszłość Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego, sfinansowanego ze zbiórek emigracji politycznej. POSK stracił przychód z restauracji i imprez. Nie ma z czego utrzymać biblioteki zamkniętej od marca.

Londyńskie metro straszy pustkami nawet w godzinach szczytu, zamykają się sklepy w dzielnicach handlowych, o ile zawczasu nie przestawiły się na sprzedaż przez internet, co jest tak, jakby wymuszać powrót od filmu mówionego do niemego. Rynek nieruchomości komercyjnych pikuje w dół jak zestrzelony spitfire, przybywa klientów psychoterapeutom, a w londyńskim City atmosfera jak w raporcie z oblężonego miasta Zbigniewa Herberta:

wieczorem lubię wędrować po rubieżach Miasta
wzdłuż granic naszej niepewnej wolności
patrzę z góry na mrowie wojsk ich światła
słucham hałasu bębnów barbarzyńskich wrzasków
doprawdy niepojęte, że Miasto jeszcze się broni.

Życie polityczne i społeczne przejęli nadgorliwi higieniści przeszkoleni na wieczorowych kursach oceny ryzyka, instruujący ludzi, jak mijać się na ulicach, gdzie, jak i kiedy myć ręce, jak oddychać. Nie znając się ani na wirusach, ani epidemiach, chcą uchodzić za ekspertów od zdrowia publicznego, bezdusznie forsując lekarstwo gorsze od choroby.

Umieralność na złowróżbnego covida, liczona w proporcji do zakażeń, z wyłączeniem chorób współtowarzyszących, wynosi 0,26 procent, a milionom młodych i zdrowych uniemożliwia się życie po swojemu. Czy jest ucieczka przed sanitarnym terrorem niszczącym gospodarkę i stosunki międzyludzkie?

Jak w pościgu z filmu Butch Cassidy and Sundance Kid, za każdym razem, gdy Robert Redford i Paul Newman łudzą się, że zmylili pościg, zdeterminowani stróże prawa wyłaniają się nie wiadomo skąd. Co to za ludzie? – pytają sami siebie uciekinierzy. Gdy nie mają dokąd uciekać, w ostatniej chwili ratują się skokiem do rwącej rzeki z urwistej skały. Na taki wyczyn zdobyli się gangsterzy uciekający przed stryczkiem, z czego jeden nieumiejący pływać, ale czy stać na niego zwykłych ludzi? Bo jeśli chcą ocalić wolność, pamięć, wiarę i tożsamość, a na taki skok się nie zdobędą, to przegrają. Nad banditos gringos mają tę przewagę, że wiedzą, kto ich ściga, a to już coś, bo obrona tylko wtedy jest skuteczna, jeśli wroga rozpracowało się na samym początku.

A zatem „kim są ścigający”? To ludzie twierdzący, że mają po swej stronie naukę i interes zdrowia publicznego, uzasadniając nimi drobiazgową kontrolę ludzkiego zachowania. Po części medycy, częściej z tytułami profesorskimi niż bez, menedżerowie publicznej służby zdrowia, eksperci od prognoz i statystycznych modeli, spece od bhp i zarządzania ryzykiem, miliarderzy-filantropi z globalistyczną agendą. Na ogół pośrednio lub bezpośrednio żyją z pieniędzy farmaceutycznych koncernów lub rządowych grantów. Są wśród nich oportuniści, karierowicze, szaleni bądź niedouczeni naukowcy, dla których życie tylko wówczas jest realne, kiedy potwierdza ich teorie. Niektórzy to hipokryci, często sami nie stosujący się do nakazów narzucanych innym.

Samozwańczy higieniści chcą przebudować innym nie tylko zachowanie, ale świadomość i język.

Ostatnio rzadziej słyszy się w Anglii o maseczkach. Przypuszczalnie w reakcji na wątpliwości, czy za ich noszeniem stoi jakakolwiek nauka, mówi się teraz: „nakrycia twarzy”. Maseczka nie przestała być maseczką, ale stała się nakryciem twarzy, tak jak czapka lub kapelusz są nakryciem głowy.

Nie jest to jedyną innowacją językową wprowadzoną pod płaszczykiem rzekomej pandemii. Zamiast „skutki uboczne” w odniesieniu do szczepionek mówi się „odpowiedź organizmu”, co sugeruje, że mamy do czynienia z czymś niewymiernym i subiektywnym, niemożliwym do wkalkulowania w ryzyko, a zatem zwalniającym koncerny farmaceutyczne od odpowiedzialności za niepożądane skutki.

Podmiana języka prowadzi do podmiany rzeczywistości. W nowej normalności ludzie będą pracować albo dla państwa, albo dla międzynarodowych korporacji. Czy za miskę ryżu od premiera Morawieckiego, którego wyniesienie potwierdza, że między sektorem finansowym a rządem są drzwi obrotowe. Będzie to rzeczywistość, w której o wiele trudniej będzie o spontaniczne stosunki międzyludzkie, ochrona indywidualnego zdrowia zostanie wyjęta nie tylko ze sfery prywatności, ale zdrowego rozsądku, a nauka będzie sprzyjać lewicowej agendzie politycznej, co zresztą dzieje się od pewnego czasu.

W mojej dzielnicy Putney widzę ludzi ze strachu, bezmyślności lub wrodzonej skłonności do konformizmu przecierających zdezynfekowaną szmatką rączki od metalowego koszyka w supermarketach, mimo że mają na ręku gumowe rękawiczki; przywdziewających maskę w samochodzie, mimo że jadą sami; niepodających ręki starym znajomym; w czynie społecznym strofujących innych.

To wyznawcy kultu świętego spokoju, wierzący, że powrót do normalności prowadzi przez posłuszeństwo nakazom, usprawiedliwiający stadny instynkt zbiorową ochroną zdrowia, niezastanawiający się, dlaczego policjanci klękają przed demonstrantami Black Lives Matter, a pałują przeciwników lockdownu. Lecz przecież widzą, że na ulicy przybywa sklepowych pustostanów i bezdomnych. Czy przychodzi im na myśl, że przełoży się to na trudniejszy start dla ich dzieci?

Bo jeśli to, co widać gołym okiem, nie daje im do myślenia, jeśli sądzą, że da się wrócić do normalności, która normalna nie była, jeśli nie zauważyli, że świat nigdy nie wyszedł z finansowego krachu z roku 2008, to gdzie im się wydaje, że żyją? W pancernej bańce wyimaginowanego komfortu, inercji zasilanej codzienną strawą nagłówków czytanych na smartfonie, świecie rzekomo słusznie i obiektywnie interpretowanym przez BBC? Wielu zajętych trudem zarabiania na życie takich pytań sobie nie zadaje, bo nie zna odpowiedzi, nie wie nawet, gdzie ich szukać i nie chce rozterek. O wielu z nich można powiedzieć, że przyswoili sobie hasło „głosuj na szaleństwo, bo ma sens”, rozpowszechniane przez Monster Raving Looney Party, czyli Wyjątkowo Zwariowaną Partię Pomyleńców.

Partia ta – protest przeciwko skostniałemu, dwupartyjnemu systemowi wyborczemu – nigdy nie miała reprezentacji parlamentarnej, ale jej pomysły, zwariowane w chwili wysunięcia, jak paszporty dla krów, zostały wprowadzone w życie, a nawet przebite w przypadku obniżenia wieku wyborczego z 21 lat do 18, bo w Szkocji rozważa się dalszy upust do 16 roku życia.

Nie ma zresztą powodów, by prawa wyborczego nie rozszerzyć jeszcze bardziej, przyznając je umarłym, tym bardziej, że w ostatnich wyborach prezydenckich w USA licznie zagłosowali oni na demokratów. Na realizację czekają niektóre inne pomysły MRLP, np. zbudowania bieżni, po której biegaliby entuzjaści fitnessu, napędzając przy okazji generatory energii, albo umieszczenia parlamentu na kółkach, by objeżdżał kraj jak wędrowny cyrk i był przez to bliżej wyborców. Nie jest to śmieszne, jeśli wziąć pod uwagę, że są ludzie już teraz mówiący o polityce torysów Borysa Johnsona, że jest looney.

Looney – przymiotnik od lunacy – oznacza wariacki lub szaleńczy w szerszym znaczeniu niż medyczne. To drugie jest coraz wyraźniejsze, jeśli sądzić po rządowych pomysłach spędzania Świąt. Nadzieją są ludzie myślący niezależnie, a Anglia ma długą tradycję intelektualnych ekscentryków. Ostatnio sędzia sądu najwyższego Lord Sumption skrytykował „jakobinów z rządowej grupy doradczej ds. stanów wyjątkowych (SAGE) i maniakalnych zwolenników kontroli wszystkich i wszystkiego z resortu zdrowia”. Uznał, że takiego podejścia „nie da się obronić na gruncie moralności i konstytucji w kraju, który nie jest totalitarny”. Wcześniej zauważył, że „społeczeństwa tracą wolność nie dlatego, że tyrani mu ją odbierają, lecz zwykle dlatego, że ludzie dobrowolnie rezygnują z niej dla ochrony przed rzeczywistym, ale wyolbrzymionym zagrożeniem z zewnątrz”. Wypowiedzi Lorda Sumptiona to nie to samo, co narzekania mało komu znanego blogera, cenzurowanego przez Wikipedię i YouTube za demaskowanie spiskowych praktyk. To sygnał, że prawniczy establishment daje rządowi do zrozumienia, że przeszarżował.

Oznaką nadziei są niezależnie myślący lekarze oddziałujący swym autorytetem na środowisko, a także to, że rząd zaczyna mieć gorszą prasę.

Choć krytyczne głosy Petera Hitchensa, Allison Pearson i Fredericka Forsytha są spychane na margines, a ich wpływ na opinię publiczną nie wydaje się duży, może się okazać, że to oznaka wzbierającej fali, która osiągnie masę krytyczną. „Obostrzenia narzucane w wielu częściach kraju byłyby trudne do zniesienia, gdyby można było oczekiwać po nich pożytku. Kłopot w tym, że nie ma nawet źdźbła dowodu, że pomogą w czymkolwiek” – napisał „Mail on Sunday”.

Jednak większość krytycznych pod adresem rządu tekstów prasowych utrzymana jest w duchu pokornych petycji kierowanych do cara Wszechrusi: rząd powinien wzruszyć się losem ludzi ponoszących koszty jego decyzji, przemyśleć celowość swoich działań, niekoniecznie słuchać doradców lub poszerzyć ich krąg, dopomóc, mieć na uwadze, działać proporcjonalnie do skali zagrożenia, konsultować się itd. itd. Rząd odpowiada, że wie, co robi, nad wszystkim panuje, radzi, by w Święta nie ściskać się z babcią i w poczuciu obywatelskiej troski donosić na sąsiadów.

Nieuchronnie zbliża się moment, gdy trzeba będzie wybierać między skokiem do rwącej rzeki z urwistej skały, co daje jakąś szansę przeżycia, a czekaniem, aż rząd nas z niej zepchnie bez nadziei na odratowanie.

Artykuł Andrzeja Świdlickiego pt. „Konformiści, higieniści i gangsterzy” znajduje się na s. 2 grudniowo-styczniowego „Kuriera WNET” nr 78/2020–79/2021.

 


  • Świąteczny, grudniowo-styczniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Andrzeja Świdlickiego pt. „Konformiści, higieniści i gangsterzy” na s. 2 grudniowo-styczniowego „Kuriera WNET” nr 78/2020–79/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Winnicki: amerykański model społeczno-kulturowy przeżywa kryzys w samym jądrze. USA nie są już tym samym państwem

Robert Winnicki w „Popołudniu WNET” nawiązał do sytuacji w USA. Mówił o zagrożeniach płynących z prezydentury Joe Bidena. Nie zabrakło także takich tematów jak pandemia i Narodowy Program Szczepień.

Robert Winnicki ocenił, że aktualne wydarzenia w USA świadczą o tym, że Polska powinna zrewidować swoje spojrzenie na relacje z tym mocarstwem. Kryzys tożsamościowy społeczeństwa amerykańskiego istotnie osłabia siłę Stanów Zjednoczonych. Dodatkowo, państwo ugina się pod ciężarem kryzysu zdrowotnego wywołanego pandemią COVID-19.

Do tej pory potęga USA opierała się na czterech fundamentach: gospodarka, USA już nie są tym państwem co kiedyś; model społeczno-kulturowy przeżywa teraz kryzys w samym jądrze – zaznaczył polityk.

Jak wskazywał ostatnie wydarzenia oznaczają również upadek innych filarów na których opierały się Stany Zjednoczone.

Wiara że amerykańskie procedury demokratyczne są trwałe i niewzruszone (…),  to był trochę mit, ale niezależnie od tego funkcjonował on całkiem sprawnie przez setki lat – teraz jest całkiem podważony – podkreślił.

USA nadal jednak pozostają potęgą militarną.

Zostaje tylko czwarty, w miarę nienaruszony filar – filar potęgi militarnej – dodał.


Ponadto , polityk przestrzegał, że rządy duetu Biden-Harris w Białym domu doprowadzą do szerokiego rozprzestrzenienia się radykalnie lewicowej agendy w USA, a nowy ambasador w Warszawie będzie wywierał na polskie rządy znacznie większe naciski, niż to miało miejsce w przypadku Georgette Mosbacher.

O ile Joe Biden to jest przedstawiciel establishmentu który jest od kilkudziesięciu lat w Waszyngtonie, to Kamala Harris to jest ideologicznie lewaczka, mieszanka Zandberga, Spurek i Lempart – mówił.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!