Colette Courtoy mówi, że w Belgii jest duża śmiertelność chorych na koronawirusa. Nie ma wymógu noszenia maseczek, jednak dużo ludzi zakłada je podczas pobytu na zewnątrz. W niektórych gminach samorządy rozdają maseczki, w innych są one sprzedawane. Parki są otwarte i jak mówi rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego, dużo rodzin z dziećmi w nich jest. Zamknięte są za to restauracje i bary. Wyjaśnia, że w czasie epidemii:
Ja codziennie jadę rowerem, żeby się ruszyć z domu.
W czasie epidemii ruch uliczny się zmniejszył. W belgijskich mediach mówi się, że natężenie epidemii potrwa zapewne do maja i potem stopniowo będzie wygasać.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.