Romaszewska-Guzy: Po raz pierwszy po 26 latach luzie w ogromnej większości nie chcą Łukaszenki

Agnieszka Romaszewska-Guzy o wyborach prezydenckich na Białorusi, protestach wobec zatrzymania niedoszłego kandydata na prezydenta, szansach opozycyjnych kandydatów i poparciu dla Łukaszenki.

Agnieszka Romaszewska-Guzy komentuje niezarejestrowanie kandydatury Wiktara Babaryki na prezydenta Białorusi przez białoruski CKW pod pretekstem zarzutów kryminalnych. Wywołało to protesty brutalnie pacyfikowane przez milicję. Dziennikarka przywołuje dane ośrodka obrony praw człowieka Wiosna, według których zatrzymano 150 osób. Wśród zatrzymanych była także trójka dziennikarzy Biełsatu. Przerwano prowadzone przez stację stream. W części Mińska wyłączono prąd, a w niektórych miejscach wstrzymano przesył danych.

Dyrektorka Biełsatu zauważa, że Białorusini opierają się służbom porządkowym próbując odbijać zatrzymywane w tłumie osoby. Ocenia szanse wyborcze zarejestrowanych kontrkandydatów Łukaszenki. Trzech z nich to tzw. sparing partnerzy urzędującego prezydenta. Czwartą kandydatką jest żona blogera Siergieja Cichanowskiego, który pierwotnie sam chciał kandydować, ale został zatrzymany.

Po raz pierwszy po 26 latach luzie w ogromnej większości nie chcą Łukaszenki.

Na Białorusi krąży hasło „Sasza tri pracent”. Romaszewska-Guzy podkreśla, że prezydent Białorusi nie miałby żadnych szans na reelekcję w demokratycznych wyborach. Zauważa, że zatrzymany Babaryka to człowiek „bardzo umiarkowany, z pogranicza establishmentu łukaszenkowskiego”. Z tego powodu tak ostra reakcja władz była dla niego zaskoczeniem.

Rozmówczyni Adriana Kowarzyka zauważa, że nie widać międzynarodowej reakcji na postępowanie białoruskich władz. Sądzi, że związek z tym może mieć presja wywierana na Mińsk przez Kreml.

Łukaszenka ubiera się w szaty obrońcy niezależności Białorusi, jednak widać, że jej ludność bynajmniej nie jest za Rosją.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.