“Czeka mnie tu kara śmierci”: Roman Protasiewicz z kanału NEXTA porwany przez białoruskie służby

Białoruskie służby porwały samolot linii Ryanair wymuszając awaryjne lądowanie w Mińsku. Na pokładzie znajdował się Roman Protasiewicz z kanału NEXTA. Dziennikarzowi grozi kara śmierci.

Samolot linii lotniczych Ryanair, lecący z Aten do Wilna został sprowadzony na lotnisko w Mińsku. Służby wyprowadziły z niego dziennikarza Romana Protasiewicza, współtwórcę kanałów NEXTA na YouTube i w Telegramie. Na lotnisku w Mińsku samolot opuściło także dwóch białoruskich obywateli oraz czterech obywateli Federacji Rosyjskiej.

„Jest absolutnie oczywiste, że jest to operacja służb bezpieczeństwa mająca na celu porwanie samolotu – w celu zatrzymania aktywisty i blogera Romana Protasiewicza” – mówi Swietłana Ciechanowska, liderka opozycyjna na Białorusi.

Oprócz dziennikarza, porwano również jego dziewczynę.

Zatrzymanie Protasiewicza

Piloci, lecąc nad Białorusią, nadali sygnał alarmowy. Samolot linii Ryanair został sprowadzony na ziemię w asyście białoruskich myśliwców, a w kierunku lotniska pojechało kilka wozów strażackich z flarami, furgonetki centralnego oddziału ratunkowego i karetka pogotowia. Manewr okazał się być pułapką, a na pokład weszli funkcjonariusze białoruskiego reżimu, którzy aresztowali Romana Protasiewicza, dziennikarza m. in. Kanału NEXTA, bardzo nieprzychylnego Łukaszence.

Według niezależnych mediów Protasiewicz informował, że na lotnisku w Atenach śledził go łysiejący, opalony, rosyjskojęzyczny mężczyzna w koszulce, tkaninowych spodniach, ze skórzaną walizką. Prawdopodobnie współpracownik służb specjalnych miał nagrać na kamerę wideo stronę z danymi z jego paszportu, po czym wyszedł z kolejki.

Wiadomo również, po informacjach Pawła Latuszki, że na lotnisku w Mińsku, na którym wiele godzin spędził samolot lecący z Aten do Wilna, opuściło go sześciu mężczyzn – dwóch Białorusinów i czterech Rosjan.

Polski samolot któremu groziło zestrzelenie

Samolot linii Ryanair lecący z Grecji na Litwę został w niedzielę na kilka godzin skierowany na Białoruś, a zrobiono to, by aresztować znajdującego się na pokładzie dziennikarza Romana Protasiewicza.

Białoruskie media podały, że samolot eskortował do Mińska MiG-29 z powodu obawy o wybuch bomby. Zagrożenie wybuchu było powodem zmiany kursu samolotu, ale żadnych materiałów wybuchowych nie znaleziono na pokładzie.

Samolot ostatecznie wylądował w Wilnie, o 21:25 czasu lokalnego ponad siedem godzin po planowanym przylocie.

Lot FR4978 leciał z Aten do Wilna, gdy na krótko przed dotarciem do granicy litewskiej skręcił na wschód, do Mińska. Grecja i Litwa podały, że na pokładzie było 171 pasażerów.

W oświadczeniu Ryanair powiedział, że załoga została „powiadomiona przez białoruską kontrolę ruchu lotniczego o potencjalnym zagrożeniu bezpieczeństwa na pokładzie i otrzymała polecenie skierowania się na najbliższe lotnisko w Mińsku”.

Jak informuje Radio Svaboda, kontrolerzy lotów na lotnisku w Mińsku grozili zestrzeleniem samolotu linii Ryanair relacji Ateny-Wilno jeśli nie przeprowadzi on awaryjnego lądowania w Mińsku. Co ważne

Trasa lotu, widoczna na stronie internetowej Flightradar24, sugeruje, że samolot był w rzeczywistości bliżej Wilna niż Mińska, kiedy wykonał nieplanowany manewr.

W niedzielę białoruskie służby zmusiły samolot linii Ryanair do awaryjnego lądowania na lotnisku w Mińsku. Akcję przeprowadzono po to, by aresztować obecnego na pokładzie białoruskiego opozycjonistę. Samolot o którym mowa należy do firmy zarejestrowanej w Polsce.

Jak informował portal Wirtualna Polska, samolot, który był przetrzymywany na mińskim lotnisku, należy do zarejestrowanej w Polsce spółki Ryanair Sun. Ryanair Sun to spółka-córka tanich irlandzkich linii lotniczych Ryanair.

Same linie Ryanair w oświadczeniu….przeprosiły za opóźnienie.

Jak widać powyżej, linie nie nawiązały w oficjalnym komunikacie do porwania Protasiewicza i jego dziewczyny.

Dziennikarz „ekstremista”

Roman Protasiewicz to współtwórca NEXTA, kanału ujawniającego zbrodnie i nadużycia reżimu, jednego z głównych źródeł informacji podczas protestów na Białorusi. W marcu NEXTA opublikował film dokumentalny o nielegalnie pozyskanej fortunie Aleksandra Łukaszenki.  Kanał jest uznany za ekstremistyczny, więc jego twórcom na Białorusi grozi kara śmierci.

Pod koniec września Roman Protasiewicz zapowiedział wycofanie się z projektu.

W listopadzie 2020 roku Roman Protasiewicz został oskarżony o organizowanie masowych zamieszek (art. 293 kk) oraz organizowanie działań zbiorowych rażąco naruszających porządek publiczny (art. 342 kk). Ponadto Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi zażądało od Polski ekstradycji Romana Protasiewicza. Według KGB znalazł się on na międzypaństwowej liście poszukiwanych, a także na liście osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną. Na podstawie postawionych zarzutów Protasiewiczowi grozi kara śmierci na Białorusi.

Dziennikarz urodził się w 1995 roku.

Reakcja międzynarodowa

Gdy tylko pojawiła się informacja o porwaniu białoruskiego dziennikarza, słownie i pisemnie zareagowali liderzy państw demokratycznych. Prezydent Litwy i premier Polski wydali oświadczenia. W ogólnym przekazie mowa jest o terroryzmie państwowym.

„Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może pozostać bezkarny.” – napisał premier Mateusz Morawiecki.

„Żądamy od władz Białorusi natychmiastowego zwolnienia Ramana Pratasiewicza, a także przetrzymywanych bezprawnie Andżeliki Borys, Andrzeja Poczobuta oraz innych polskich i białoruskich działaczy. Żądamy też zaprzestania represji wobec niezależnych mediów i społeczeństw” – dodał PMM w komentarzu dla PAP.

Polskie MSZ, a konkretnie wiceszef resortu Marcin Przydacz w trybie natychmiastowym wezwał do MSZ Chargé d’Affaires Ambasady Republiki Białorusi Alaksandra Czasnouskiego.

„Nie można pozostawić tych działań bez zdecydowanej odpowiedzi.” Polskie władze reagują na zatrzymanie Pratasiewicza

Ze strony Litwy, prezydent Gitanas Nauseda, wezwał społeczność międzynarodową do podjęcia środków, które zapobiegną podobnym incydentom oraz nakazał Białorusi uwolnienie zatrzymanego:

Domagam się, by białoruski reżim niezwłocznie uwolnił zatrzymanego i pozwolił mu kontynuować lot do Wilna. Wzywam sojuszników z NATO i UE do natychmiastowej reakcji na zagrożenie, jakie białoruski reżim stwarza dla lotnictwa cywilnego – oświadczył prezydent Litwy Gitanas Nauseda.

Oburzenia nie kryje też premier Litwy

Stworzono zagrożenie dla bezpieczeństwa pasażerów i załogi samolotu. Żądam natychmiastowego zezwolenia na lot do Wilna – czytamy w oświadczeniu wydanym przez panią Ingride Šimonyte.

Tematem przechwycenia samolotu linii Ryanair zajmie się Rada Europejska na posiedzeniu w poniedziałek 24 maja. „Przewodniczący RE poruszy jutro kwestię przymusowego lądowania samolotu Ryanair w Mińsku. Przy tej okazji omówione zostaną konsekwencje i możliwe sankcje” – poinformował rzecznik przewodniczącego RE Charlesa Michela, Barend Leyts.

Politycy i dyplomaci zareagowali na porwanie białoruskiego dziennikarza

„Łukaszenka i jego reżim pokazali dziś ponownie swoją pogardę dla społeczności międzynarodowej i swoich obywateli. Fałszywy alarm bombowy i wysłanie samolotów MiG-29, aby wymusić lądowanie w Mińsku w celu aresztowania dziennikarza NEXTA […] jest niebezpieczne i odrażające.” – napisał Julie Fisher ambasador USA na Białorusi.

DO sprawy odniosła się także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. „Oburzające i bezprawne zachowanie reżimu na Białorusi będzie miało swoje konsekwencje.” – napisała przewodnicząca

Porwaniem i aresztowaniem 26 letniego Protasiewicza przejęło się także środowisko dziennikarskie.

„Zdecydowanej reakcji organizacji dziennikarskich, rządów, instytucji międzynarodowych oraz Unii Europejskiej na akt terroryzmu państwowego, w wyniku którego został zatrzymany dziennikarz, współtwórca popularnego kanału informacyjnego NEXTA, Raman Pratasiewicz.” – domaga się Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich

Zatrzymanie kolegi skomentował także Sciapan Puciła, założyciel kanału NEXTA: „Do ostatniej chwili mieliśmy nadzieję, że to jakaś pomyłka i samolot poleci dalej, że nic się nie stanie. Ale niestety, takie pomyłki się nie zdarzają” – powiedział Biełsatowi bloger.

Cała sytuacja rozwija się dynamicznie. Wiadomo już, że Prokuratura Generalna Litwy wszczęła postępowanie ws. porwania samolotu linii Ryanair, lecącego z Aten do Wilna, który został zmuszony do lądowania w Mińsku oraz w sprawie niezgodnego z prawem międzynarodowym traktowania ludzi.

 

J.S.

Źródła: Radio Wnet, Twitter, Biełsat, Radio Svaboda, BBC, PAP, WP

Plan Ciechanowskiej: Białorusini zagłosują by przekonać się o swojej sile

Od "rewolucji godności" upłynęły dwa lata

Swietłana Ciechanowska wezwała Białorusinów do głosowania w sprawie podjęcia negocjacji z władzami. Plan Ciechanowskiej zakłada głosowanie poprzez specjalną platformę internetową

Swietłana Ciechanowska wzywa Białorusinów do działania.  Mówi się o próbie podjęcia negocjacji z władzami, choć raczej chodzi o mobilizację i sprawdzenie swoich sił. Plan Ciechanowskiej zakłada głosowanie poprzez specjalną platformę internetową.

 

Apel Ciechanowskiej

 

18 marca, w samo południe, Ciechanowska wygłosiła orędzie, w którym zaproponowała negocjacje z władzami za pośrednictwem organizacji międzynarodowych.

„Każdy z was wie, że w kraju jest kryzys. Możemy to rozwiązać pokojowo w drodze negocjacji przez międzynarodowe pośrednictwo.” – Mówi liderka białoruskiej opozycji

„Do 25 marca wraz z Radą Koordynacyjną, By Pol, fundacjami solidarnościowymi i innymi siłami demokratycznymi, rozpoczynamy wielkie głosowanie na platformie „Głos” – dodaje Ciechanowska.

18 marca, w samo południe, Ciechanowska wygłosiła orędzie, w którym apelowała do Białorusinów, by ci opowiedzieli się za demokracją na platformie „Głos”. Dzień wcześniej, budując napięcie, w mediach społecznościowych Ciechanowska ogłosiła że „jutro [18 marca, red.] ogłoszę to nad czym pracowaliśmy przez ostatnich 7 miesięcy” .

 

Dalsza część artykułu pod filmem

 

„Naszym wspólnym zadaniem jest, aby każdy odpowiedzialny obywatel Białorusi oddał swój głos, a zatem już przed Dniem Wolności zobaczymy pierwsze wyniki” – stwierdziła zwyciężczyni zeszłorocznych wyborów prezydenckich na Białorusi.

Łukaszenka nie chce negocjować

 

Dziennikarz białoruskiej redakcji Radio Wnet i TV Biełsat, Roman Zdanowicz, uważa że inicjatywa Ciechanowskiej nie jest skierowana na negocjacje z Łukaszenką.

„W to że nielegitymizowana władza jest gotowa do rozmów, nie wierzy nikt” – mówi

Jego zdaniem, chodzi przede wszystkim o mobilizację Białorusinów, by ci, pokojowo zaangażowali się na nowo w życie polityczne.

„Po tym jak wielokrotnie rozbijało się demonstrantów na protestach, aktywność osłabła” – dodaje Zdanowicz

Ciechanowska z kolei podkreśla wartość głosowania pod kątem reakcji międzynarodowej. Mówi, że im więcej wybrzmi głosów Białorusinów, tym głośniej zabrzmi nawoływanie do całego świata, by rozwiązać kryzys „w sposób pokojowy i bez nowych ofiar”.

„Głos wzywający do negocjacji to głos w sprawie uwolnienia setek więźniów, którzy cierpią w więzieniu za swoje opinie. To krok w kierunku powstania państwa, w którym szanuje się ludzi i ich poglądy. Gdzie są uczciwe wynagrodzenia i ceny. I co najważniejsze, jest to sygnał dla partnerów międzynarodowych do podjęcia działań.” – mówi Ciechanowska

Od początku protestów wszczęto już prawie pół tysiąca spraw karnych wobec manifestantów. Prokuratura Generalna poinformowała, że przekazała do sądów 468 spraw karnych dotyczących 631 osób. Wszystkie są związane z udziałem w „nielegalnych zgromadzeniach” i „działaniach, które w znaczny sposób naruszają porządek społeczny”. Zatrzymano również niejednego dziennikarza. Część z nich czeka kolonia karna.

 

Dalsza część artykułu pod odnośnikiem

Białoruś: Wyrok dwóch lat kolonii karnej dla dziennikarek Biełsatu

 

Plan Ciechanowskiej

 

Swietłana Ciechanowska określiła swoje oświadczenie, jako „bardzo ważne”. Powiedziała, że kryzys na Białorusi można rozwiązać w sposób pokojowy. Nie wiadomo jednak jak skuteczny będzie apel liderki.

„Nie potrafię przewidzieć, jak skuteczny będzie wynik tego apelu, bo od razu przychodzi mi do głowy wezwanie Ciechanowskiej do ogólnonarodowego strajku, który zakończył się prawie niczym, czyli nie było strajków masowych. ” – komentuje Volha Siamaszko, szefowa Działu Informacji Białoruskiej Redakcji Radia Wnet.

Pod koniec października 2020r. Ciechanowska nawoływała do ogólnonarodowego strajku: „Termin spełnienia żądań Narodowego Ultimatum upłynął. Dziś zaczyna się ogólnokrajowy strajk – kolejny krok Białorusinów w kierunku wolności, zakończenia przemocy i nowych wyborów” – oświadczała wtedy liderka białoruskiej opozycji. Na ulice Mińska i innych miast wychodzili pracownicy zakładów i studenci jednak strajk nie przybrał takich wymiarów jak się spodziewano.

“Teraz Ciechanowska musi zmobilizować białoruskie społeczeństwo do wiosennej akcji protestacyjnej. W ciągu ostatnich czterech miesięcy reżim zrobił wszystko, aby Białorusini bali się wyjść na ulice i wyrazić swoje opinie. Zamknął działaczy w więzieniach, zaostrzył kary, podwyższył grzywny za biało-czerwono-białe flagi.” – komentuje Siamaszko

Zdaniem dziennikarki na tle tego co się dzieje, czyli aresztowań, pobić, zamordyzmu i ciężkiej dyktatury, Białorusini nie są nastrojeni do walki. Zmobilizować może ich to, że wciąż jest ich bardzo wielu.

„Ile ilu? Właśnie to głosowanie pokaże liczby” – mówi dziennikarka Radia Wnet.

Świetłana Ciechanowska zaapelowała w czwartek do Białorusinów by ci głosowali na specjalnej przeznaczonej do tego platformie internetowej.

W ciągu godziny zagłosowało prawie 100 tysięcy osób, a pod koniec dnia liczba ta zbliżyła się już do 450 tysięcy.

Białorusinów jest około 9 milionów. Zdaniem Volhi Siamaszko jeśli co najmniej 2-3 miliony ludzi w ciągu tygodnia zagłosuje, wtedy polityczna przyszłość Łukaszenki może się skończyć. Oczywiście w przypadku, gdy te trzy miliony wyjdą później na ulice.

 

RADIO WNET

J.S.