Dr Popławski: Niemcy coraz bardziej uzależniają się od ChRL. Cała polityka UE wobec Chin może stać się bierna

Czy nie powinniśmy zamknąć się na Chiny dopóty, te nie dostosują się do zasad globalne gry? Dr Konrad Popławski o niemieckim eksporcie do ChRL, sieci 5G i przejmowaniu firm niemieckich przez chińskie.


Dr Konrad Popławski wskazuje, że gospodarcze uzależnienie Niemiec od Chin „jest dosyć głębokie”. W ciągu ostatnich dwudziestu lat ChRL przesunęły się z pozycji 15. na trzecią jeśli chodzi o kierunki niemieckiego eksportu. Widać to szczególnie w branży motoryzacyjnej- aż 40% produkcji samego Volkswagena idzie na rynek chiński.

Mówimy o Niemczech, które promują się jako moralnego lidera świata. Kryje się w tym myśl niemiecka- zmiany państw autorytarnych przez handel z nimi.

Nasz gość stawia pytanie, czy powiązanie gospodarcze państw demokratycznych i autorytarnych nie będzie działać raczej w drugą stronę. Rosnące uzależnienie firm niemieckich od Chin może oznaczać, iż Niemcy będą stawać się bezradne w światowej polityce. W rezultacie:

Cała polityka Unii Europejskiej wobec Chin może stać się bierna.

Wskazuje, że obecną potęgę Chiny zbudowały m.in. na takich wątpliwych praktykach jak kradzież własności intelektualnej, stosowania agresywnych działań merkantylistycznych, czy manipulacji kursem walutowym. W związku z tym

Należy postawić pytanie: Czy nie powinniśmy zamknąć się na Chiny do momentu, kiedy nie dostosują się do zasad globalne gry?

Dr Popławski oznajmia, że Niemcy nie mogą już konkurować z Chinami na rynku najnowszych technologii. Co najwyżej mają przewagę jakości swych marek. Wskazuje na problem udziału Huawei w tworzeniu sieci 5G w Niemczech:

Zaufanie firmie, która zgodnie z chińskim prawem podlega organom bezpieczeństwa to poważne wyzwanie.

Tymczasem niemieckie firmy przechodzą w ręce chińskie. Tak było w przypadku przejęcia firmy produkującej roboty przemysłowe. Zauważa, że roboty te zbierają różne dane z procesu produkcyjnego. Wprowadzono monitorowanie inwestycji spoza Unii Europejskiej. Ich zakazanie byłoby sprzeczne z ideami Unii.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Tajwan zaniepokojony ruchami chińskich wojsk. Prezydent Tsai Ing-wen deklaruje gotowość do obrony wyspy

Cieśnina Tajwańska stała się w ciągu ostatnich świadkiem chińskiej i amerykańskiej aktywności militarnej, a rząd w Tajpej ostrzega, że nie cofnie się od aktywniejszej odpowiedzi.

W ciągu ostatnich trzech tygodni Chińska Republika Ludowa przeprowadziła cztery oddzielne ćwiczenia wojskowe wzdłuż swych wybrzeży, których zamysłem jest “obecny stan bezpieczeństwa w Cieśninie Tajwańskiej”. W reakcji na działania Pekinu szef tajwańskiego MON ogłosił we wtorek, że im bliżej chińskie odrzutowce zbliżą się do wyspy, tym aktywniej odpowie na to Tajpej. Zastrzegł przy tym, że nie będą eskalować konfliktu, ani wywoływać incydentu. Zgodnie z przekazanymi przez władze danymi tajwańskie pociski ziemia-powietrze wykryły nadlatujące chińskie myśliwce.

Tymczasem Stany Zjednoczone wysłały w tym miesiącu kolejny okręt wojenny do Cieśniny Tajwańskiej, kilka dni po ćwiczeniach wojskowych na spornym Morzu Południowo-Chińskim. Cytowany przez Reuters, chiński ekspert ds. wojskowości skomentował prowadzone przez Chiny w Zatoce Pohaj na północy oraz na Morzach Wchodnio- i Południowochińskim i Morzu Żółtym. Emerytowany profesor z Uniwersytetu Szanghajskiego stwierdził, że

Prowadząc ćwiczenia na trzech morzach Chiny testują swoją zdolność do walki z wrogami nadchodzącymi z trzech kierunków w tym samym czasie.

W odpowiedzi na napięcia prezydent Republiki Chińskiej Tsai Ing-wen zapowiedziała gotowość do obrony wyspy. Skrytykowała przy tym kampanię swojego poprzednika Ma Ying-jeou, który ostrzega Tajwan przed zaczepianiem Chin, gdyż sprowadziłoby to katastrofę na wyspę, która nie wytrzymałaby długo w przypadku wojny.

A.P.

Stany Zjednoczone zamykają konsulat chiński w Houston. Chiny zapowiadają odwet

W środę rzeczniczka Departamentu Stanu USA Morgan Ortagus poinformowała o wydanym przez amerykańskie władze nakazie zamknięcia konsulatu generalnego ChRL w teksańskiej metropolii.

Potwierdziła się spodziewana wcześniej decyzja o zamknięciu chińskiej placówki dyplomatycznej w czwartym największym mieście USA. Już we wtorek wieczorem w mediach społecznościowych pojawiły się materiały prezentujące rzekomo ogień płonący na placu konsulaty. Zdaniem komentatorów Chińczycy palą tam dokumenty. W tym kontekście rzecznik chińskiego MSZ  Wang Wenbin podkreślił, że placówka działa normalnie. Nie będzie jednak działać tak długo, gdyż, jak wyjaśniła Ortagus w przesłanym pocztą elektroniczną oświadczeniu, cytowanym przez agencję Reutera:

Stany Zjednoczone nie będą tolerować naruszania przez ChRL naszej suwerenności i zastraszania naszych ludzi, tak jak nie tolerowaliśmy nieuczciwych praktyk handlowych ChRL, kradzieży amerykańskich miejsc pracy i innych skandalicznych zachowań.

Konsulat ma zostać zamknięty „w celu ochrony amerykańskiej własności intelektualnej i amerykańskich prywatnych informacji”. Strona chińska podkreśla, że zamknięcie placówki jest sprzeczne z prawem międzynarodowym i oskarża Amerykanów o eskalowanie konfliktu. Jak komentował Wang Wenbin:

Jednostronne zamknięcie konsulatu generalnego Chin w Houston w krótkim czasie jest bezprecedensową eskalacją ich niedawnych akcji wobec Chin.

Wezwał Waszyngton do wycofania się ze swojej decyzji wskazując, że Pekin będzie musiał na nią w przeciwnym razie odpowiedzieć.

A.P.

Brytyjczycy zawieszą traktat o ekstradycji z Hongkongiem. Chiny zapowiadają „potężny kontratak”

W poniedziałek szef brytyjskiego MSZ zapowiedział zawieszenie traktatu o ekstradycji z byłą kolonią. Rzecznik chińskiego MSZ ostrzegł, że Chiny odpowiedzą na działania UK.

Przed Zjednoczonym Królestwem zawieszenie ekstradycji obywateli Hongkongu ogłosiły Kanada i Australia. Dominik Raab ogłosił w poniedziałek, że na Hongkong zostanie także rozszerzone embargo na broń. Zapowiedział, że traktat nie będzie reaktywowany dopóki UK nie będzie mieć pewności, iż nie będzie on nadużywany. Brytyjską decyzję skomentował nowy rzecznik chińskiego MSZ:

Chiny nalegają na UK by dało spokój swym fantazjom kontynuowania kolonialnych wpływów w Hongkongu i niezwłocznie poprawiło swe błędy.

[related id=119659 side=right] Wang Wenbin, który 17 lipca zastąpił na swym obecnym stanowisku Geng Shuanga, dodał podczas wtorkowej konferencji, że ChRL „podejmie potężny kontratak przeciw błędnym działaniom” Brytyjczyków. Ci ostatni w zeszłym tygodniu postanowili wycofać ze swojego 5 G części produkowane przez Huawei w Chinach. Rezygnacja z nich ma odbywać się stopniowo do 2027 r.

A.P.

5G, ale bez Huawei. Wielka Brytania wycofa sprzęt chińskiego koncernu ze swojej sieci

Rząd JKM zobowiązał operatorów telekomunikacyjnych do wycofania z użycia sprzętu Huawei do 2027 r. Pekin protestuje nie wykluczając sankcji wobec firm brytyjskich w Chinach.

Początkowo Huawei został dopuszczony do budowy brytyjskiej sieci 5 G w stopniu nie większym niż 35% rynku. Zmianę dotychczasowej polityki wobec chińskiej firmy ogłosił minister kultury, mediów i cyfryzacji Oliver Dowden. Jest ona tłumaczona względami bezpieczeństwa. Nałożone w maju sankcje amerykańskie zabraniają Huawei korzystać z jakichkolwiek technologii opatentowanych w Stanach Zjednoczonych. Przeniesienie zaś produkcji chipów do ChRL oznaczać będzie, że nie będzie można sprawdzić ich jakości.

Zgodnie z ogłoszonym we wtorek planem brytyjskie firmy telekomunikacyjne będą mogły kupować sprzęt Huawei tylko do końca bieżącego roku. Planowane zmiany nie obejmą produkowanych poza Chinami elementów infrastruktury wcześniejszych generacji (2G, 3G i 4G ). Jak podaje portal DW.com:

Na decyzji brytyjskich władz skorzystają najprawdopodobniej szwedzki Ericsson i fińska Nokia, które mają również doświadczenie w tworzeniu infrastruktury 5G. Wśród potencjalnych nowych uczestników tego procesu wymienia się też południowokoreańskiego Samsunga i japońskie NEC.

Przeciwko brytyjskiej decyzji zaprotestował ambasador ChRL w tym kraju Liu Xiaoming, który określił ją jako „rozczarowującą i złą”. We wpisie na Twitterze dodał, że czyni ona „wątpliwym to, czy Wielka Brytania jest w stanie zapewnić otwarte, uczciwe i pozbawione dyskryminacji środowisko dla firm z innych krajów”.

A.P.

 

Boris Johnson zapowiada łatwiejsze obywatelstwo brytyjskie dla mieszkańców Hongkongu, jeśli ChRL złamie jego autonomię

Możliwość zmiany prawa imigracyjnego i obronę umowy z Chinami z 1984 r. zadeklarował na łamach gazety The Times premier UK Boris Johnson.

W czwartek 28 maja Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych przyjęło ustawę zgodnie z którą po raz pierwszy w dziejach służby porządkowe ChRL będą mogły operować na terenie Hongkongu. Decyzja ta krytykowana jest jako naruszenie statusu Specjalnego Regionu Administracyjnego. Autonomia Hongkongu zgodnie z umową chińsko-brytyjską z 1984 r. powinna być zachowana do 2047 r. W sprawie tej wypowiedział się premier rządu JKM. W londyńskim The Times Boris Johnson ogłosił, że Zjednoczone Królestwo nie wycofa się ze swych zobowiązań. Przypomniał, że 350 tys. mieszkańców Hongkongu posiada brytyjskie paszporty zamorskie (British National (Overseas) passports). Zapowiedział, jak podaje TVN 24,  że

Jeśli Chiny wprowadzą swoje prawo dotyczące bezpieczeństwa narodowego, rząd brytyjski zmieni przepisy imigracyjne i zezwoli każdemu posiadaczowi takiego paszportu z Hongkongu na przyjazd do Wielkiej Brytanii na wielokrotnie odnawialny okres 12 miesięcy i da dalsze prawa imigracyjne, w tym prawo do pracy, co może otworzyć im drogę do uzyskania obywatelstwa. Stanowiłoby to jedną z największych zmian w naszym systemie wizowym w historii. Jeżeli okaże się to konieczne, rząd brytyjski podejmie ten krok i zrobi to chętnie.

Podkreślił, iż UK stoi na stanowisku „jeden kraj, dwa systemy” i jest za kontynuacja współpracy brytyjsko-chińskiej z poszanowaniem tej zasady. Oznacza ona zachowanie przez Hongkong odrębnego od większości ChRL systemu politycznego. Johnson podkreślił, że Chiny muszą liczyć się, że autorytet Chin zależeć będzie nie tylko od ich siły, ale też reputacji.

Nieodpowiedzialne uwagi i zarzuty UK stanowią znaczną ingerencję w sprawy wewnętrzne Chin, w tym sprawy Hongkongu.

Tak do słów brytyjskiego premiera odniósł się rzecznik chińskiego MZS Zhao Lijian, cytowany przez Reuters. Wezwał on rząd brytyjski by wycofał się z krawędzi na jakiej stanął. Dodał, że

Wielka Brytania stwierdziła, że ustawa jest autorytarna, ale to określenie dokładnie opisuje minione brytyjskie rządy nad Hongkongiem.

A.P.

Kosiniak-Kamysz: Trzaskowski jest dużo mocniejszym kandydatem niż Kidawa-Błońska. Brakuje dialogu między różnymi klubami

Władysław Kosiniak-Kamysz o programie proobywatelskim, potrzebie budowy braterstwa i dialogu, swoich szansach na wygraną i tym, co należy zmienić w ustawie o wyborach.

28 czerwca to termin najbardziej prawdopodobny.

Władysław Kosiniak-Kamysz sądzi, że wybory prezydenckie odbędą się w ostatnią niedzielę czerwca. Taki termin jest według tego, co mówił poseł  Przemysław Czarnek ostatnim możliwym, by uniknąć opróżnienia urzędu Prezydenta RP. Potrzebny jest bowiem czas na drugą turę i na rozpatrzenie skarg wyborczych po tej ostatniej przez Sąd Najwyższy. Cała procedura kończyłaby się 5 sierpnia, w przeddzień końca kadencji prezydenckiej. O ustawie ws. wyborów mówi:

Ona wymaga poprawek, choćby nasze propozycje muszą być przyjęte, dotyczące wydłużenia otwarcia lokali.

Nasz gość chciałby, aby wybory były dwudniowe lub by przynajmniej głosowanie w niedzielę trwało dłużej od 6 do 22 (lub 23). Poprawka ta ma mieć na względzie bezpieczeństwo Polaków. Cieszy się, że wybory będą hybrydowe, ponieważ wielu Polaków nie chciała uczestniczyć w korespondencyjnych. Dodaje, że

Będziemy jeszcze zgłaszać lub popierać poprawki dotyczące harmonogramu wyborczego, bo  ta ustawa daje dużą uznaniowość marszałkowi Sejmu.

Należałoby zaś, jak mówi, wpisać do ustawy konkretne terminy zbierania podpisów czy trwania ciszy wyborczej.

Prezes PSL chce przywrócić do Polski ideę braterstwa. Obecnie bowiem brakuje dialogu i komunikacji. Tymczasem

Tylko współpracujące ze sobą społeczeństwo jest gwarantem trwałego bezpieczeństwa i rozwoju państwa.

Przyznaje, że nie stroni od ostrego języka, kiedy krytykuje urzędującego prezydenta. Przypomina, że także ten ostatni, kiedy startował 5 lat temu nie stronił od dosadnej retoryki. Jeśli jednak Kosiniak-Kamysz wygra wybory, to jak zapewnia, wyciągnie rękę do wyborców Andrzeja Dudy. Będzie prezydentem zarówno dla swoich wyborców, jak i tych, którzy go nie popierają. Kiedy będzie prezydentem, to zaprosi przedstawicieli wszystkich frakcji w polskim parlamencie do pracy w Kancelarii Prezydenckiej. Służyć to będzie dialogowi między formacjami politycznymi.

Rafał Trzaskowski jest dużo mocniejszym kandydatem niż Małgorzata Kidawa-Błońska. […] Szanse na I turę Andrzeja Dudy  przez dobre wyniki moje, Szymona Hołownii i Krzysztofa Bosaka radykalnie zmalały

Kandydat na Prezydenta RP podkreśla, że ma szansę na zwycięstwo z ubiegającą się o reelekcję głową państwa i ataki na niego ze strony obozu rządzącego to potwierdzają. Odnosząc się do wysokich notowań Szymona Hołowni stwierdza, że jest to efekt nowości. Jest to jednak fenomen inny niż Pawła Kukiza:

Paweł Kukiz ze swoją ideą JOW-ów, kontroli społecznej szedł przez wiele wiele lat. Finałem dla niego były wybory prezydenckie.

Muzyk był prawdziwie antysystemowym kandydatem, Jego obecny koalicjant mówi, że jest jedynym z ubiegających się o prezydenturę, który ma proobywatelskie postulaty.

W swoim programie mam właśnie ordynację mieszaną, dzień referendalny, wybór prokuratora generalnego w wyborach powszechnych, czy sędziów pokoju. To są idee obywatelskiego państwa demokracji bezpośredniej.

Nasz gość odnosi się również do obecnej sytuacji ekonomicznej kraju. Przytacza rozmowy, jakie miał z przedsiębiorcami, którzy wskazywali na plusy i minusy tarczy antykryzysowej. Zaznacza, że nie ma oporów przed docenieniem dobrych działań rządu, tam, gdzie je widzi i chciałby, by taka postawa była powszechna.

Odnoszą się do roli Chin w obecnej epidemii podkreśla, że nie patrzy na ChRL bezkrytycznie. Pozostaje jednak zwolennikiem utrzymania współpracy gospodarczej i dialogu z Państwem Środka:

Współpraca gospodarcza  z Chinami jest dla nas bardzo ważna. Zresztą podczas prezydentury Andrzeja Dudy stosunki dyplomatyczne zostały podniesione na najwyższy poziom w tej skali współpracy dyplomatycznej i jestem za utrzymaniem współpracy i dialogu z Chinami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jakóbowski: Chiny produkują 90% tego, co przed epidemią. To jest tak naprawdę recesja

Jakub Jakóbowski o walce pomiędzy USA a Chinami w związku z pandemią, wzajemnych oskarżeniach i tym, jak kryzys odbije się na gospodarce ChRL.


Jakub Jakubowski stwierdza, że nieformalne „zawieszenie broni” między Stanami a ChRL już nie obowiązuje. Obie strony obwiniają się za wybuch zarazy. W chińskiej propagandzie Mike Pompeo urasta do wroga publicznego ludzkości. Donald Trump podkreśla zaś potrzebę wyrwania łańcucha dostaw z rąk Chin.

Według naszego gościa epidemia przyspiesza walkę o dominację na świecie. W rozgrywce tej  Niemcy i generalnie kraje Unii dotychczas starały się prowadzić politykę równego dystansu między dwoma potęgami światowymi. Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich podkreśla, że w 2020 r. gospodarka Chin po raz pierwszy od 30 lat odnotuje recesję. Obecnie ich produkcja wynosi 90% tego, co przed epidemią.

Xi Jinping […] mówił, że Chiny są w momencie strategicznego działania.

Jakubowski zauważa, że „sektor eksportowy może poważnie oberwać”, zaś „skutki recesji trudne do przewidzenia” w kraju, w którym ludzie przyzwyczaili się już do stałego bogacenia się.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Lasota: Prezydent robi wszystko, by nie mogła mu ufać większość społeczeństwa. Wraca do swych haseł sprzed czterech lat

Irena Lasota o epidemii koronawirusa w USA, retoryce Donalda Trumpa i bezrobociu wśród Amerykanów.

Zaczyna panować coś na kształt schizofrenii. […] Prezydent Trump i jego otoczenie pokazują się bez masek i mówią, że wszystko jest winą Chin.

Irena Lasota stwierdza, że w dniu, w którym Stany zanotowały rekordowo wysoką liczbę zmarłych na Covid-19, ich prezydent „mówił, że to się wszystko niedługo skończy”. Donald Trump najpierw mówił o przestępstwie, teraz już tylko o błędzie popełnionym przez ChRL.

Według nowych doniesień pierwszy zarażony SARS-CoV-2 na amerykańskim wschodnim wybrzeżu pochodził nie z Chin, a z Europy.

Prezydent robi wszystko, by nie mogła mu ufać większość społeczeństwa. Wraca do swych haseł sprzed czterech lat.

Korespondentka krytykuje Donalda Trumpa za jego retorykę. Sojusznicy z NATO są w niej krytykowani za byt mały wkład finansowy. Dziennikarka opisuje również kryzys gospodarczy w Stanach Zjednoczonych. Jest już 30 mln bezrobotnych. Nie wszyscy decydują się, żeby rejestrować się jako bezrobotny, gdyż zasiłek w związku z tym wypłacany jest przez 15 tygodni. Po tym czasie pracownicy niewielkich przedsiębiorstw mogą zaś nie mieć do czego wracać.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Deptuch: Zarówno Demokraci jak i Republikanie są zgodni, że Chiny są strategicznym rywalem Stanów Zjednoczonych

Tomasz Deptuch o wyborach w Stanach Zjednoczonych oraz o geopolitycznych rozgrywkach Amerykanów, Rosjan i Chińczyków.


Tomasz Deptuch zauważa, że do wyborów w Stanach Zjednoczonych zostało jeszcze pół roku, w których czasie może wiele się zmienić. Obecnie ma prowadzenie wysunął się trochę Joe Biden. To czy utrzyma się to zależy w znacznej mierze od tego, jak Donald Trump pogodzi ze sobą zwalczanie epidemii i ratowanie amerykańskiej gospodarki. Potrzebny jest bowiem bilans między tymi dwoma rzeczami.

Zastępca redaktora naczelnego miesięcznika „Układ Sił” zauważa, że podczas pandemii one przyspieszają. Wyjaśnia, jaki jest stosunek amerykańskich polityków do ChRL.

Zarówno Demokraci jak i Republikanie są zgodni, że Chiny są strategicznym rywalem Stanów Zjednoczonych.

Ponadto sądzi, że strategia geopolityczna Donalda Trumpa jest dużo realniejsza niż koncepcje Demokratów. Ci ostatni chcą utrzymania obecności militarnej Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie i wszystkich istotnych frontach. Prezydent zaś woli skupić się na najważniejszych. Ocenia, że ta pierwsza lepiej brzemi, ale to ta ostatnia jest bardziej realistyczna. Komentuje rosyjskie manewry na Arktyce:

Chcą pokazać nam, że Rosjanie są gotowi rzucić siły, które są w stanie zrobić różnicę.

Region ten jest istotny ze względu na znajdujące się na nim surowce naturalny, do których dostęp wraz ze zmianami klimatycznymi będzie coraz większy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.